„Krzywousty sprzedał nas za marne 500+”. Cóż tam, panie, w polskiej polityce? Podsumowanie dnia (27 czerwca 2018)

Dzisiejszy dzień to prawdziwy triumf żydowskich chamów. Żydowskie domostwa na całym świecie, będą dziś pływać w hektolitrach koszernych jaboli, a alkoholowy odór będzie się unosił po okolicy. Mam nadzieję, że niejeden pejsaty prostak, który kiedykolwiek przypisywał Polakom odpowiedzialność za żydowskie zbrodnie, wyląduję dziś na twardym łóżku, przypięty pasami w hotelu bez klamek i tam odpokutuje za swą nienawiść do Polaków i rzucane oszczerstwa. Żydowskie chamy zwyciężyły bitwę o prawdę historyczną, a w zasadzie zakłamywanie jej bez konsekwencji. Mieli potężną przewagę. Stały za nimi światowe koncerny medialne, którymi w dużej mierze sami kierują, światowy establishment i filosemicki rząd doradcy Donalda Tuska, bankstera Mateusza Morawieckiego, do którego etykieta „patrioty” pasuje jak świni siodło. Zaraz po porannym siku i filiżance czarnej kawy, Morawiecki – w Sejmie nazywany Krzywoustym – popędził do filobanderowskiego Marka Kuchcińskiego i złożył wniosek o wycofanie najdrażliwszych zapisów z ustawy o IPN. Potrzeba było zaledwie dwóch godzin, by przy udziale „antysystemowców-narodowców” takich jak Adam Andruszkiewicz, Polska wycofała się z ustawy, która mimo wielu braków, w jakimś stopniu chroniła dobre imię naszej Ojczyzny. Jeśli połączymy to z wczorajszym oświadczeniem ambasady RP w Londynie, w której polski rząd przyznaje się do przyjaźni z lewakami i wrogiego nastawienia do mnie i polskich patriotów wyjdzie nam prosty algorytm: „dobra zmiana” to nic innego jak „chu*, du*a i kamieni kupa”, tyle że tym razem ulukrowana fałszywymi patriotycznymi hasełkami. Morawiecki myśli, że z im większym zaangażowaniem środowiskom żydo-amerykańskim będzie robił dobrze, tym dłużej kurek będzie odkręcony… Tak, Krzywousty sprzedał nas za marne 500+!

Jedynym posłem, który stanął dziś w Sejmie na wysokości zadania był Robert Winnicki. Mimo wyłączonego mikrofonu dzielnie walczył na sejmowej mównicy i punktował oszustwa tzw. „dobrej zmiany”. „Hańba, zdrada, głupota i tchórzostwo” – grzmiał poseł Winnicki. Przypomnę, że Niemcy czy Izrael mają instrumenty do karania za kłamstwo oświęcimskie. Dziś urządzacie grandę. To nie może tak przejść. Na znak protestu będę blokował tę mównice przez najbliższą godzinę. I blokował. Co prawda nie przez godzinę, ale dłuższą chwilę. Zająłem mównicę chcąc zablokować skandaliczne procedowanie ustawy o IPN. Marszałek Kuchciński przeprowadził ją mimo tego, po raz kolejny łamiąc zasady parlamentaryzmu. To jest niesamowity skandal – mówił poseł poseł Winnicki. Zdaje się, że on jako jedyny zdaje sobie sprawę z tego w jak niebezpiecznym kierunku zmierza rząd krzywoustego bankstera. Bogu dzięki, że ostał się jedyny sprawiedliwy wśród sejmowych wyjadaczy, chociaż to może nie wystarczyć na polityczną blokadą realizacji projektu budowy Judeopolonii.

Acha i jeszcze jedno. Jak byście nie wiedzieli, to w dniu wczorajszym, a więc w wigilię niespodziewanego głosowania w Sejmie nad depenalizacją ustawy o IPN, głos zabrało Stowarzyszenie Adwokatów i Prawników Żydowskich (czytaj Zgraja Żydowskich Kłamczuchów). W Trybunale Konstytucyjnym złożyli opinię, w której starali się wskazać niekonstytucyjność ustawy IPN, który uderza w ich załgany przemysł holokaustu. No i „dobra zmiana” narobiła w pampersa, a dnia następnego ustawa została już poprawiona. Niech żyje „niezłomny PiS”! To sarkazm rzecz jasna… Prawdziwi Niezłomni potraktowaliby ich kulą w łeb.

Co prawda ministrowie Morawieckiego, w tym np. Jacek Czaputowicz, zapowiadali że będą ustępstwa w sprawie ustawy o IPN, ale nie wszyscy przyjmowali to do wiadomości. Premier Jarosław Gowin spotyka się z politykami w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu i zdaje sobie sprawę z tego, że ta decyzja jest potrzebna, byśmy określili nasze stanowisko, bo jest ciągle pewna nieufność, zaniepokojenie tą sytuacją – dwa tygodnie temu stwierdził szef MSZ. Gdy opublikowaliśmy te informacje na pisowskich grupach na Facebook’u, PiS-ratlerki zaczęły nas ujadać, że to nie możliwe i powielamy fejk niusy. Tak było. W ogóle, zauważyliśmy że sporo niewygodnych informacji, które publikujemy komentowane są w stylu: ruska propaganda, trolling czy fejk nius. W myśl starej, prymitywnej zasady: Nie mamy faktów, precz z faktami, oskarżymy ich o agenturalność i powielanie nieprawdziwych informacji. Tak dziś chociażby napisał niejaki Tomasz Sakiewicz. Tak, ten od partyjnych szczekaczek. Napuszczanie na siebie Żydów i Polaków to podstawowy pomysł walki rosyjskiej agentury. W Rosji był prawdziwy antysemityzm a Polaków chciano obarczyć za to winą – czytałem ten wpis kilkakrotnie i doszedłem do wniosku, że Sakiewcz jest po prostu idiotą. Czy ten typ nie zdaje sobie sprawy, że jak przyjdzie wymiana aktorów w sejmowym teatrzyku to skończy się jego piep*zenie głupot w reżimówkach, skończą się dotacje na „ochronę środowiska”, a jedyne co po nim pozostanie to niesmak i pseudo-dziennikarski fetor? Chyba, że posmaruje Jonathanowi Danielsowi i będzie mu palił w kominku w szabasowe wieczory, wtedy może uchroni swój tyłek przed upadkiem. „Jonny” naprawdę czyni cuda.

Na sam koniec coś co włos jeży na głowie! Polski rząd podpisał deklarację z okupantami Palestyny. Deklaracja głosi: W ciągu ostatnich 30 lat kontakty między naszymi krajami opierały się na zaufaniu i zrozumieniu. Izrael i Polska są przyjaciółmi i partnerami, które blisko ze sobą współpracują na arenie międzynarodowej, ale także w odniesieniu do pamięci o Holokauście – napisano. W deklaracji podkreślono, że współpraca ta była możliwa dzięki „duchowi wzajemnego szacunku”. Do jasnej Anielki. O jakim szacunku mowa? O tym, któremu dał wyraz mecenas ludobójstwa na Palestyńczykach prezydent Reuwen Riwlin, który wzywał Polaków do „rachunku sumienia” i podkreślał, że „Polacy pomagali w nazistowskiej eksterminacji”? A może o tym jak wycofano galę i nagrodę dla polskiej historyk dr Ewy Kurek, która „za dużo” powiedziała na temat żydowskich zbrodni? Po rozmowach z premierem Netanjahu i premierem Morawieckim Izrael powitał z zadowoleniem decyzję podjętą przez polski rząd o ustanowieniu oficjalnej polskiej grupy poświęconej dialogowi z partnerami izraelskimi dot. kwestii historycznych odnoszących się do Holokaustu – czytamy. Jasne jest, że Holokaust był niemającą w historii precedensu zbrodnią popełnioną przez nazistowskie Niemcy wobec narodu żydowskiego, w tym Polaków żydowskiego pochodzenia. Polska zawsze wyrażała najwyższe zrozumienie znaczenia Holokaustu jako najtragiczniejszej części doświadczeń narodu żydowskiego – podkreślono. Wierzymy, że jest wspólna odpowiedzialność, aby prowadzić wspólne badania w celu zachowania pamięci o Holokauście – głosi deklaracja. Zawsze zgadzaliśmy się, że określenie „polskie obozy konferencyjne, polskie obozy śmierci” jest w sposób znaczący złe i pomniejsza odpowiedzialność Niemców za stworzenie takich obozów – zaznaczono. Czy rozumiecie ostatnie zdanie? „Pomniejsza odpowiedzialność Niemców”, to znaczy, że w tym fragmencie wspólnej deklaracji Polski z okupantami Palestyny, zakłada się iż poza Niemcami, KTOŚ również ponosi odpowiedzialność za stworzenie obozów koncentracyjnych. W domyśle… Polacy. Macie jeszcze jakieś pytania? „Dobra zamiana na kolanach”. A co na tych kolanach robi… tego już Wam nie powiem.

Źródło cytatów: PAP