Koniec klubu poselskiego Nowoczesnej. Ośmioro posłów odchodzi do PO
W środę klub poselski PO przyjął nową nazwę – Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. Dołączyło do niego ośmioro posłów Nowoczesnej, w tym Kamila Gasiuk-Pihowicz i Marek Sowa, którzy zostali wiceszefami klubu. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestaje istnieć.
Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna pochwalił tę decyzję i nazwał ją „łączeniem aktywności”. – Wiemy, że ten wspólny, nowy klub PO-KO to klub, który da szansę i pokaże gwarancję dobrej współpracy. Będziemy dobrze, uczciwie pracować tutaj w parlamencie, będziemy przygotowywać skuteczną koalicję w wyborach europejskich i w wyborach parlamentarnych – oświadczył Schetyna.
– Klub @Nowoczesna jest za wzmacnianiem #KoalicjaObywatelska i wspólnym startem @Nowoczesna i @Platforma_org w kolejnych wyborach, ale zadecydował, że wspólny klub dziś zmniejszy możliwość pozyskiwania wyborców dla KO. Dlatego dziś zagłosował przeciwko temu rozwiązaniu – informowała na Twitterze przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Klub @Nowoczesna jest za wzmacnianiem #KoalicjaObywatelska i wspólnym startem @Nowoczesna i @Platforma_org w kolejnych wyborach, ale zadecydował, że wspólny klub dziś zmniejszy możliwość pozyskiwania wyborców dla KO.
Dlatego dziś zagłosował przeciwko temu rozwiązaniu.— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 5 grudnia 2018
Po 7 godzinach od tej informacji nie ma już klubu Nowoczesnej. Platforma Obywatelska ostatecznie schrupała przystawkę, która trzy lata temu miała być „lepszą PO”. Katarzyna Lubnauer została z ręką w nocniku, a „demokraci” zwierają szyki. Tymczasem PiS ciężko pracuje, żeby zniechęcić do siebie dużą część wyborców, którzy trzy lata temu zaufali „dobrej zmianie”. Co dalej?
Źródło informacji i cytatów: pap
„Co dalej?” — To samno co przedtem: inne przebierańce z tej samej stajni. Popisdzielna huśtawka, gojom na skołowanie „dialektyką”, pluralizmem i demon-kracją.
PO-KO… koko koko będzie spoko… Nazwa mi sie podoba … Taka powazna i merytoryczna…
Diabeł tkwi w szczegółach. Według nieoficjalnych informacji, PO miała zagwarantować Kamili Gasiuk-Pihowicz drugie miejsce na liście z okręgu warszawskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czyli kolejne lata tłustych diet i nietykalności immunitetowej.
Rząd PIS-u robi wszystko, by w wyborach do Parlamentu Europejskiego znów zaistniały kreatury pokroju boniego, zwiefki czy thun und hohenstein. Biorąc z kolei stan umysłu „Warszawiaków” jest bardzo prawdopodobne, że zobaczymy Pihowicz na liście europosłów chyba, że Schetyna znów wykiwa swoich koalicjantów.
Jednak nie w tym największy problem. Rozdrobnienie, poróżnienie i wynikająca z nich słabość polskiej prawicy jest problemem.