Następna metoda nękania restauratorów: policja konfiskuje kasę fiskalną w lokalu otwartym pomimo rządowego zakazu
W środę (10.02.2021) policja wtargnęła do krakowskiej restauracji „Wesołe Gary” i zabrała kasę fiskalną pod pretekstem zabezpieczenia dowodów przestępstwa. Restauracja otworzyła się 13 stycznia pomimo rządowego zakazu wydanego w ramach tzw. walki z pandemią. Klienci zatrudniani są na umowę o dzieło jako testerzy jedzenia. Lokal kilkukrotnie był kontrolowany przez pracowników sanepidu, ale nie nałożono kar. Następnie do akcji wkroczyła policja.
– Funkcjonariusze weszli siłowo do środka. Policjant powiedział, że widzi, jak na górze popełniane jest przestępstwo. Pchnął jedną z kelnerek, która ma 150 cm wzrostu – relacjonowała właścicielka restauracji. Spisano gości i personel restauracji. O jakie przestępstwo chodziło policjantom? Według wyjaśnień rzecznika małopolskiej policji miało być to przestępstwo z art. 165 kk, czyli zagrożenie życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
– Pracownicy dostali wezwania, policja wystraszyła dzieci, a co najgorsze…z premedytacją uniemożliwiają nam prowadzenie działalności gospodarczej, skonfiskowali kasę fiskalną, która jest ONLINE (wszystkie dane są automatycznie wysyłane do urzędu). Nie pomogło tłumaczenie, że przez to nie będziemy mogli sprzedawać na wynos. Pracownicy wezwani na komisariat proszeni są o kontakt z nami. Zapewnimy Wam pomoc prawną. Nas nie wystraszycie! Jutro zapraszamy normalnie naszych wspaniałych testerów – informują właściciele na Faceooku.
Zgodnie z zapowiedzią, restauracja nadal działa. Właściciele informują, że nie mają innego wyjścia. Przez cały okres trwania pandemii dostali od rządu zaledwie 5000 zł wsparcia, a kwota ta nie pokrywa nawet jednego etatu, nie mówiąc o zobowiązaniach i kosztach stałych.
– Nie mamy już nic do stracenia, musimy walczyć. Jeśli nie, stracimy nasz ukochany lokal i pracę. Staraliśmy się przez ten cały czas utrzymać naszą ekipę jak i całą restaurację, lecz już nas nie stać, aby dokładać tydzień w tydzień oszczędności naszego życia – co mieliśmy już daliśmy, dłużej nie wytrzymamy – czytamy na stronie restauracji.
Zdaniem właścicielki lokalu policjanci działali bezprawnie. Zapowiada złożenie wniosku do prokuratury, a także rozważa skierowanie pozwów do sądu przeciwko konkretnym funkcjonariuszom, którzy prowadzili interwencję.
Źródło informacji: Facebook/Wesołe Gary, Polsat News
Zobacz też:
Skoro sprzedajni lekarze z zimną krwią mordują ludzi zastrzykami z trucizną i rozwalają chorym płuca respiratorami, to dlaczego tacy sami milicjanci mają być gorsi? Ciekawe, ile jeszcze znęcania się władzy potrzeba, żeby ten „wspaniały, dumny i waleczny naród polski” się obudził?
Nie kary dla tych… Chętnie wpłacę wesołym garą na nową kasę czy adwokata.
Ciekawe, ze im kibla nie zatkali, aby stworzyc pretekst, ze teraz nie mozna obslugiwac klientow!
To sa kupni bandyci, gotowi, jak bestie, nie patrzyc na nic, aby zniszczyc nasze-Wszystkich, zycie.
Kanalie, wysylaja , AKURAT TERAZ, wielokrotne kontrole na raz, aby
Wlasciwie, moznaby ich przeciez nawet nie wpuszczac, gdyz wszystkie sady wydaly do tego, jednoznaczna i powtarzalna, decyzje! Kompletnie ich ignorowac i zmusic do natychmiastowego, wyjscia!
Wszystkie inne ” kontrole „, z tego co wiem, musza byc wczesniej uapowiadane, sa wiec bezprawne!?
IGNOROWAC, IGNOROWAC, IGNOROWAC, jak barbarzyncow!
Nawet za komuny tak się nie działo a pamiętam bardzo dobrze tamte czasy.Różnie bywało ale nie aż tak jak teraz ma to miejsce.Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam, że doczekam takich czasów.Prędzej bym się wojny spodziewała.
Gdzie nakazy prokuratora lub sądu by zamykać działalność gospodarczą ??Zamiast pełnić służebną rolę wobec narodu Polskiego ,stosują terror w imię innego narodu .Potem za bezcen wszystko mu oddadzą w Polsce tak jak teraz oddają im usługi.!!
Jestem za tym, aby nie płacić bandytom haraczu.
Jest zimno, restauratorzy niech częstują swoich gości za umowne „co łaska” i biorą pieniądze prosto do własnej kieszeni, coś w rodzaju zrzutki w lokalu. A prześladowcy niech zabierają wszystkie „żydowskie klawiatury”,- ktoś ładnie nazwał kasy fiskalne.
Nie wolno gościć znajomych? Właściciel ma prawo do lokalu i kto mu zabroni wpuszczać ludzi żeby się chociażby ogrzali? Może trzeba przekształcić restaurację w lokal przeczekania, lokal- lokdałn, lokal-schron tymczasowy, lokal mobilizacji oddolnej, kanciapa prywatna- wstęp obcym wzbroniony: kurs obsługi broni palnej, konkurs strzelania z łuku do zamaskowanych bandytów w drzwiach wejściowych, itp.
Żywcem nas nie wezmą, naszego gniewu się boją zdrajcy ukryci jak szczury pod podłogą
Bardzo dobry pomysl. Niecjh oglosza ze orzyjmuja tylko gotowke i cala kasa do kieszeni wlasciciela. Kij ma dwa konce.
A ci policjanci to nie straznicy prawa tylko komunistyczne psy.
Trwa eksterminacja polskiego biznesu turystycznego, hotelarskiego, restauratorskiego, eventowego, fitness. Po nich przyjdzie pora na kolejne branże. Bo żeby z Polski zrobić POLIN trzeba najpierw zniszczyć Polaków. To odwieczne marzenie żydostwa.
Oczywiście trupów pandemicznych nie było. Widać, że wszystkie te działania zmierzają do maksymalnego wydojenia narodu polskiego. Obce interesy rozwijają się kwitnąco!
Organizatorzy i ci, którzy uczestniczą w tej psychopatycznej NIELEGALNEJ ANTYKONSTYTUCYJNEJ farsie POD ŚCIANĘ!
A – przepraszam – ile można „nastukać” na kasie fiskalnej po jej odebraniu? Czy przypadkiem nie okaże się, że utarg do czasu rabunku był kilkanaście razy większy? I co? „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi”?
Pomysł z tym „co łaska” wydaje się dobry, tylko nadgorliwcy na usługach mogą stwierdzić, że zarobek z tego tytułu to darowizna a tu mamy rozpiętość od od 3 do 20%. Stawiam na te 20% i to od kwoty uznanej przez urzędnika, czyli kilkukrotnie przewyższającej realny przychód.
Że co? Że przesadzam?
Cóż rząd tego nieszczęsnego kraju wraz ze swoimi resortami, wzorem poprzednich ekip utracił całkowicie moje zaufanie.
Jak na dzikim zachodzie. Tam i tu rabusie zamaskowani.
Zabrali kasę? Świetnie! Zawiesiłabym działalność, lokal przeznaczyła dla potrzeb spotkań rodzinnych. Warunek wstępu – zrzutka na zakupy do wspólnego kociołka oraz, co najważniejsze, uśmiechnięte zdjęcie bez maseczki do rodzinnej gabloty pamiątkowej. Okna przysłonić tak, żeby z ulicy kolaboranci nie podglądali.
A nawet zamknęłabym działalność i wszyscy pracownicy po ubezpieczenie i zasiłki z Urzędu Pracy, żeby rząd miał mniej pieniędzy do roztrwonienia
Gdyby urząd skarbowy pytał, z czego żyję, odpowiadam: z przyzwyczajenia.