KE chce wprowadzić europejską płacę minimalną. Jaka byłaby jej wysokość w Polsce?
Komisja Europejska postanowiła odegrać rolę dobrej cioci rozdającej cukierki i we wtorek (14.01.2020) ogłosiła, że przystępuje do konsultacji w sprawie wprowadzenia obowiązkowej europejskiej płacy minimalnej, która „umożliwiałaby godne życie niezależnie od miejsca pracy”. Eksperci wskazują, że Unia Europejska nie ma kompetencji do ustalania systemów wynagrodzeń, a więc najpierw trzeba zmienić zapisy traktatowe, na co musiałyby się zgodzić wszystkie państwa członkowskie. Najwyraźniej jednak brak podstawy prawnej nie jest dla unijnych komisarzy żadnym argumentem.
Komisarz ds. miejsc pracy i praw socjalnych Nicolas Schmit oświadczył: „Nie możemy zostawić w tyle żadnego państwa członkowskiego, żadnego regionu, żadnego człowieka. Musimy nadal dążyć do zapewnienia najwyższych norm na rynkach pracy, tak aby wszyscy Europejczycy mogli żyć w godności i spełniać swoje ambicje”.
Europejska płaca minimalna nie byłaby wyznaczona kwotowo, tylko procentowo. Parlament Europejski rekomendował wyznaczenie jej wysokości jako 60% mediany wynagrodzeń w poszczególnych państwach UE. W Polsce oznaczałoby to konieczność podniesienia płacy minimalnej z obecnych 2600 zł brutto do 3500 zł. Jakie byłyby skutki wprowadzenia takich regulacji?
– Proszę państwa, ceny rosną. Ja sobie zdaję z tego sprawę, że ceny rosną. Ale musicie mieć państwa świadomość, że jak rosną wynagrodzenia, to niestety rosną też i ceny – powiedział prezydent Andrzej Duda 11 grudnia 2019 roku na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Miasta Lubawskiego. I tak to właśnie jest. Efektem wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej nie będzie więc godne życie, tylko coraz szybsza inflacja i rosnący koszt zatrudnienia, który doprowadzi do upadku wiele przedsiębiorstw.
Gdy PiS zapowiedział wzrost płacy minimalnej do 4 tys. złotych, gwałtownie skoczyło poparcie dla Konfederacji, która zaproponowała inne rozwiązanie, czyli znaczące podniesienie kwoty wolnej od podatku. W ten sposób Polacy zarabialiby więcej bez zwiększania kosztów pracy. Ale wtedy politycy mieliby mniej pieniędzy do rozdysponowania, a to najwyraźniej nie przechodzi do żadna rubryka.
Jak widać Komisja Europejska idzie drogą PiS, czyli udając dobrą ciocię chce wprowadzić centralne sterowanie systemem wynagrodzeń w całej UE. Co bardzo ważne, KE chce to zrobić, pomimo że nie ma do tego uprawnień. Tak wygląda unijna „praworządność”.
Źródło informacji: euractiv.pl, rmf24.pl
Zobacz też:
Bezczelność! Wiceszefowa PE grozi Polsce karami finansowymi wz. z ustawą dyscyplinującą sędziów
Dopiero te 3500 i kwota wolna od podatku 30 tys. pozwoliłaby na normalne nie mylić z dostatnim życiem. Nie rozumiem dlaczego Polak w Polsce nie może zarabiać tak jak Francuz czy Niemiec. Przecież kupujemy za tyle samo surowce a sprzedajemy też tam gdzie inni za tyle samo. Jakoś Francja czy Belgia nie splajtowały choć od zawsze dbają o swych obywateli. Ceny żywności te same, ciuchów też. Jedynie nieruchomości droższe bo oni dbają o swoją własność a naszą wykupują za bezcen. Durny artykuł! Znów wmawiają ,,gorszość” Polakom. Niech redaktor napisze dlaczego wszystko u nas ma tę samą cenę tylko praca nie? Co się dzieje z zyskiem z wyzysku?
jak będziesz płacił 20-25 zł za mały chleb do może do ciebie dotrze.
Przywiozę ci z Niemiec po 15 PLN za bochenek
od jutra wszyscy sikaja na stojąco … a w soboty stojąc na jednej nodze
Nie mam nic przeciwko dobrym zarobkom.
Ale mam coś przeciwko brakowi logiki.
Jeżeli minimalne płace wzrosną do 3500 zł, to co się stanie z medianą?
Pozostanie taka sama, ale skala płac się spłaszczy.
A co się stanie, gdy komuś, kto zarabiał poniżej mediany, dadzą podwyżkę i będzie miał powyżej? Wtedy mediana wzrośnie. I trzeba będzie znów podwyższać pensje minimalne. Ale tego będą unikać , więc jak ktoś zarabia poniżej mediany, to będzie tak miał do końca życia.
Swoją drogą argumentacja, że jak są wyższe pensje to muszą być wyższe ceny, jest obłędna. Jest dokładnie odwrotnie. Jak obniża się płace, to spada siła nabywcza, wobec czego jest nadprodukcja, a koszty nadprodukcji rekompensuje się wzrostem cen. Nawet jeśli nadprodukcji nie ma, by się szybko produkcja dostosowuje do podaży, to i tak ceny wzrosną, bo produkcja jednostkowa jest droższa od produkcji masowej.
Nie zgodzę się z drugą częścią twojego postu. Nadprodukcja nie powoduje wzrostu cen tylko ich spadek poniżej opłacalności (przedsiębuiorstwa wyprzedają zalegający magazyny towar, banki opróżniają magazyny upadłych przedsiębiorstw itd.), a następnie ruinę niektórych firm bądź nawet całych gałęzi przemysłu. W efekcie powstaje bezrobocie, siła nabywcza dalej spada i kryzys pogłębia się. Bezrobotni nie zarabiają, więc ich płaca minimalna nie dotyczy. Wysoki próg kosztowy zatrudnienia pracownika (płaca minimalna) powoduje, że przedsiębiorcy nie mogą wykorzystać bezrobocia do przyspieszenia rozwoju przedsiębiorstw, chyba, że na czarno. W efekcie bezrobocie staje się strukturalne, a rynek pracy degeneruje się (praca na czarno staje się powszechna), coraz większa ilość ludzi jest bezbronna wobec eksploatacji przez przedsiębiorców, jest pozbawiona opieki zdrowotnej i ubezpieczeń socjalnych. I prawdopodobnie o to właśnie chodzi Zachodowi Europy. O wytworzenie w Europie krajów trzeciego świata, a właściwie – o przywrócenie sytuacji z lat 90-tych.
Trzeba pamiętać, że liberalne społeczeństwa Zachodu, zwłaszcza ludzie młodzi, pozostaną tak długo liberałami, jak długo zapewni im się lekkie i beztroskie życie. Politycy Zachodu są zatem pod ścianą, jeżeli nie zapewnią obywatelom odpowiedniego poziomu życia eksploatując Europę Środkową i Wschodnią (oraz ew. inne kraje: Ukraina, kraje Azji), również w formie importu pracowników, zwłaszcza wykwalifikowanych i zdyscyplinowanych, to muszą się liczyć nie tylko w utrata władzy, ale może nawet i z nieprzewidywalnym w skutkach, całkowitym przetasowaniem sceny politycznej. Takie podejście jest znane jako tzw. doktryna Kadara, gdyż Janos Kadar Główny Sekretarz Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej uważał po pacyfikacji powstania 1956 roku, że jedyną szansą na to, że rok 1956 nie powtórzy sie jest zapewnienie Węgrom stałego wzrostu poziomu życia.
3500 oraz ceny wg.ekonomii pana Prezydenta,a dla emerytów darmowy pawulon
Cenę masła, chleba itd też chcą regulować i ustalać od górnie? już to gdzieś widziałem (niestety).
A tak z innej mańki. co z tego że będą podnosić w nieskończoność minimalną. Ważna jest siła nabywcza pieniądza (co mogę kupić np. za 100 ile paliwa/pieczywa/inne) … wiem, mogę się mylić
Mamy do wyboru. Albo Polacy zaczną zarabiać jak ludzie czyli nie mniej niż 60-70% tego co dostają za TĄ SAMĄ pracę w Niemczech albo po prostu wszyscy wyjadą.
Zostaną tylko matoły i życiowe ofermy.
No i oczywiście reforma Państwa. Podatków, przepisów, likwidacja 60% etatów urzędniczych. Kiedy jak nie teraz? Teraz są miejsca pracy więc jest jedyna okazja żeby urzędników przekwalifikować, żeby zaczęli pracować na dobrobyt Polski a nie swój i polityków.