Katarzyna TS: Ukraina pokazała Polsce kły
W piątek (28.04.2023) wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis poinformował, że KE podpisała z Bułgarią, Polską, Rumunią, Słowacją i Węgrami porozumienie dotyczące tranzytu i importu ukraińskich produktów rolno-spożywczych. W myśl tego porozumienia wycofane zostaną wprowadzone przez te państwa rozporządzenia o zakazie importu ukraińskich produktów, przy czym zastosowane zostaną „wyjątkowe środki ochronne dla czterech produktów: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i ziaren słonecznika”. Jak wyjaśnił komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, tych produktów nie będzie można docelowo wwozić do państw objętych porozumieniem, ale będzie możliwy tranzyt na cały rynek unijny. Co ciekawe, Wojciechowski mówił o pięciu produktach, wymieniając też olej słonecznikowy. Ale okazuje się, że olej został w ostatniej chwili skreślony z listy po telefonicznej rozmowie ukraińskiego premiera, Denysa Szmyhala, z przedstawicielami KE.
– Jest deklaracja KE, że te wszystkie pozostałe produkty, poza tymi pięcioma najbardziej wrażliwymi, będą analizowane i możliwe jest zastosowanie klauzuli bezpieczeństwa, która jest zawarta w tym rozporządzeniu liberalizującym handel z Ukrainą – powiedział Wojciechowski. Zastosowanie klauzuli bezpieczeństwa to po prostu zakaz importu lub przywrócenie taryf. – Popieram to, żeby w stosunku do drobiu taką procedurę przeprowadzić – oświadczył Wojciechowski i przypomniał, że ukraińskie mięso drobiowe miało kwotę taryfową 90 tys. ton na całą UE. – Jeśli okaże się, że na tym rynku rzeczywiście są poważne zakłócenia, jest możliwość przywrócenia takiej taryfy, ale to nie jest jeszcze w tej chwili decydowane – wyjaśnił.
W ramach zawartego porozumienia Bułgaria, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry otrzymają pakiet pomocowy w wysokości 100 milionów euro, przy czym muszą się tą kwotą podzielić. Jest to kwota śmieszna, zważywszy na fakt, że minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział, iż pomoc dla polskich rolników, którzy ponieśli straty w wyniku napływu do Polski ukraińskich produktów, ma wynieść 10 miliardów złotych.
Jak na porozumienie w sprawie importu zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski? Oto jego wpis na Twitterze: Odbyłem telefoniczną rozmowę z szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem. (…) Omówiliśmy zakazu importu ukraińskich produktów rolnych, wprowadzony przez niektóre sąsiednie państwa. Wyraziłem głębokie zaniepokojenie takimi decyzjami i podkreśliłem, że te kroki są rażącym naruszeniem umowy stowarzyszeniowej i traktatów założycielskich UE. Zaapelowałem o znalezienie rozwiązania tej sytuacji, uwzględniającego prawodawstwo UE, umowę stowarzyszeniową i interesy wszystkich stron.
A teraz wpis Zełenskiego na Telegramie informujący o tej samej rozmowie z szefem RE: Szczegółowo omówiliśmy sytuację wokół zakazu wwożenia ukraińskiej produkcji rolnej, wprowadzonego przez niektóre sąsiednie państwa. Sztuczne i bezprawne ograniczenie handlu z Unią Europejską uderza w Ukrainę, która sprzeciwia się rosyjskiej agresji, zarówno gospodarczo jak i politycznie. Jestem przekonany, że w warunkach wojny z Rosją Ukraina, jako kandydat do członkostwa w UE oraz Unia Europejska powinny przestrzegać zapisów umowy stowarzyszeniowej i zasad wspólnego rynku UE.
Natomiast podczas swojego codziennego wystąpienia do narodu Zełenski powiedział: Przedyskutowaliśmy z przewodniczącym Rady Europejskiej sytuację wokół destrukcyjnego, moim zdaniem, wprowadzonego przez niektóre państwa zakazu wwożenia naszych produktów rolnych. Podkreślam, że to nie tylko narusza obowiązującą umowę stowarzyszeniową między Ukrainą a UE, ale też daje Kremlowi niebezpieczną nadzieję na to, że w naszym wspólnym europejskim domu czyjeś błędne decyzje mogą przeważyć nad wspólnymi interesami. Teraz, gdy Rosja narusza wolność handlu, próbując zablokować dostawy produktów rolnych na światowe rynki, to nie czas, by ktokolwiek szedł śladem państwa-zła, robił coś podobnego. Trzeba znaleźć normalne, konstruktywne wyjście w duchu europejskim z tej niełatwej sytuacji; takie decyzje, które uwzględniałyby interesy wszystkich naszych krajów i Europy ogółem.
Na oświadczeniach się nie skończyło i w sobotę (29.04.2023) rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikołenko poinformował, że Ukraina złożyła w ambasadzie RP i przedstawicielstwie UE w Kijowie oficjalne noty protestacyjne w sprawie ograniczeń w eksporcie ukraińskich produktów rolnych. – Takie ograniczenia, bez względu na to, jak bardzo są uzasadnione, są niezgodne z umową stowarzyszeniową między Ukrainą a UE oraz zasadami i normami jednolitego rynku UE. Istnieją wszelkie podstawy prawne do natychmiastowego wznowienia eksportu ukraińskich towarów rolnych do Polski, Rumunii, Węgier, Słowacji i Bułgarii, jak również do kontynuacji niezakłóconego eksportu do innych krajów członkowskich UE i ogólnie niezakłóconego tranzytu wszystkich ukraińskich produktów do innych krajów, zarówno w granicach UE, jak i poza nią – powiedział Nikołenko.
Reasumując: jeśli nie zgodzimy się na otwarcie granicy dla wwozu wszystkich ukraińskich produktów rolnych, to jesteśmy „ruskimi onucami”. Gdy Polska, Rumunia, Węgry, Słowacja i Bułgaria zaczęły bronić swojego rolnictwa, Ukraina natychmiast pokazała kły. Dajcie palec, dajcie całą rękę, dajcie wszystko!
Bardzo chciałabym zobaczyć teraz miny wszystkich tych, którzy opętani ukrainofilskim amokiem krzyczeli, że w polskim interesie leży bezwarunkowe wspieranie Ukrainy, a benzyna może być i po 10 złotych, byle nasi ukraińscy „bracia” pokonali Moskala. Każdy, kto miał odwagę powiedzieć, że interesy Polski i Ukrainy nie są tożsame, był stygmatyzowany jako „ruska onuca”. Każdy, kto ostrzegał, że pokonania Rosji nie będzie, a Polska zostanie z gołym tyłkiem, był wyzywany najgorszymi obelgami. Każdy, kto przestrzegał, że – prędzej czy później – Ukraina pokaże Polsce kły, był oskarżany o szerzenie mowy nienawiści. I co teraz?
Aby zrozumieć, co się dzieje, trzeba wiedzieć, że otwarcie granicy UE dla bezcłowego i bezkontyngentowego importu produktów rolnych z Ukrainy, było otwarciem drogi dla ekonomicznej ekspansji ukraińskich oligarchów i zagranicznych koncernów, które wykupiły ziemię na Ukrainie, a przy produkcji rolnej stosują środki zakazane w UE. Mamy zatem dwa zagrożenia: zagrożenie dla polskiego rolnictwa ze strony nieuczciwej konkurencji i zagrożenie dla polskiego konsumenta, który otrzymuje żywność szkodliwą dla zdrowia. Natomiast Zełenski jest tak bezczelny, że oskarża Polskę o pójście „śladem państwa-zła” i żąda wznowienia wwozu wszystkich ukraińskich produktów rolnych powołując się na unijne traktaty. Ukraina nie jest jeszcze członkiem UE, ale już zachowuje się tak, jakby nie tylko nim była, ale miała też prawo rozstawiać wszystkich po kątach. Nie trzeba było długo czekać, żeby ostrzeżenia „ruskich onuc” zaczęły się spełniać.
Dwa tygodnie temu minister finansów Magdalena Rzeczkowska poinformowała, że całkowita kwota wydatków Polski na wsparcie Ukrainy wyniosła do 2% PKB, czyli ok. 50 miliardów złotych. Rzeczkowska przyznała też, że Polska nie otrzymała części pieniędzy, które Unia Europejska miała nam przekazać na ten cel. Teraz mamy pozwolić na upadek polskiego rolnictwa, żeby ukraińscy oligarchowie i zagraniczne koncerny produkujące żywność na Ukrainie miały zbyt dla swoich towarów. Bo przecież w całej tej aferze nie chodzi o ratowanie świata od głodu, tylko o to, co zawsze, czyli o pieniądze. Cwaniaki jak zwykle zarobią, a frajerzy jak zwykle stracą. A „ciemnemu ludowi” opowie się bajki o walce za „wolność naszą i waszą”.
Pora otrzeźwieć i zacząć posługiwać się rozumem, a nie emocjami. Wojna na Ukrainie trwa już ponad rok i nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa. Jedno jest pewne: Ukraina to nie tylko studnia bez dna, do której wrzucamy dziesiątki miliardów, ale też bezczelny gracz w walce o swoje interesy. A polskie władze zostały złapane w pułapkę własnych deklaracji o bezwarunkowej konieczności wspierania Ukrainy aż do ostatecznego zwycięstwa, którym ma być odbicie Donbasu i Krymu. Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie deklarował, iż „głęboko wierzy” w takie zwycięstwo. W takie zwycięstwo ewidentnie nie wierzy już prezes PiS Jarosław Kaczyński, który cztery dni temu stwierdził: Nie wiemy, jak może się zakończyć wojna na Ukrainie. Są przesłanki, żeby sądzić, że ona może się zakończyć kompromisem, a nie rozstrzygnięciem ostatecznym.
Dobrze, że prezes PiS w końcu zauważył tę oczywistą oczywistość, za powiedzenie której było się oskarżanym o działalność na rzecz Kremla. Szkoda tylko, że zauważył to dopiero teraz, gdy polscy rolnicy dostali po głowie, a Ukraina żąda, żeby dostali jeszcze bardziej. To jest analogiczna sytuacja do tej, gdy Kaczyński zachwycał się Izraelem i razem z bratem pozwalał Żydom wchodzić Polsce na głowę, a potem był zaskoczony, gdy Żydzi rozpętali aferę na cały świat po nowelizacji ustawy o IPN. Teraz przerabiamy ten sam scenariusz z Ukrainą, z którą niektórzy chcieli już budować unię, żeby reaktywować Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Mam nadzieję, że afera zbożowa i obecna postawa ukraińskich władz będzie kubłem zimnej wody wylanej na te ukrainofilskie głowy. Oby z tej afery był choć taki pożytek!
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Nowa książka Jacka Międlara! “Sąsiedzi. Ostatni Świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach”
Chanuka w Pałacu prezydenckim od Lecha Kaczyńskiego???? Uściski udy z żeleńskim i in w ” nagrodę”447 Just ?????????????????????/
Przecież pan Komisarz powiedział, że Polska bardzo dużo zyskała na tym imporcie. Przypominam, że Dzierżyński też komisarzem był. Po co więc „Bolek” obalał?
Kto z chachłem pije ten pod płotem leży…. czasem nawet zarezany….
Zełenksyj jest nie tyle bezczelny, co zyskał poczucie, że coś w ogóle znaczy. Dzięki ciągłemu gloryfikowaniu jego osoby i przebywaniu w centrum uwagi już miesza mu się w głowie i staje się coraz bardziej arogancki. Jak już przestanie być potrzebny, to czeka go bardzo bolesne zderzenie z rzeczywistością, bo Stanom nie są potrzebne pachołki, które chcą o czymkolwiek decydować samodzielnie, szczególnie bez używania rozumu. Bardziej preferują ludzi pokroju ślepo posłusznego Morawieckiego.
Na prawdę nie ma się co dziwić reakcji ukraińców.Widzą, że z frajerów fajnopolaczków można wycisnąć wszystko, to cisną. I patrząc z ich punktu widzenia, to mają racje. A to, że cisną to wina naszych debilnych antypolskich fajnopolaczków.
Większość z nas, ta rozsądna, wyleczyła się z marzeń o Polsce od morza do morza. Chciałoby się, by świadomość, że siła narodu nie polega na terytorialnej zachłanności, ale umiejętności zagospodarowania tego, które się ma, była powszechna. Niestety nocny koszmar „snów o potędze”, wyssanych z fikcyjnych pseudo historycznych bajek i mitów na temat własnej przeszłości, nie opuszcza Ukrainy. Kolejny pretendent do bycia mocarstwem pozbył się maski i bez ogródek, będąc na łasce świata, stawia mu żądania. To zaś, że szczególnie bezczelny i natarczywy jest wobec tych, którzy najwięcej dają, nie powinno dziwić. Jest to podstawowa reguła, kierująca ludźmi nie uznającymi reguł.
Wypowiedź Atamana Zełenskiego poparta działaniem jego MSZ stawia sprawę jasno. Nie chodzi wcale o tranzyt przez UE zboża dla głodujących „Murzynków”, a interes zagranicznych arendatorów, dzierżawiących tysiące ha ziem uprawnych i producentów żywności, oraz trzymających na wszystkim łapę, oligarchów. Karmienie naszych rolników bajkami o „uszczelnianiu tranzytu” to więc tylko „mowa – trawa”. Warto tutaj popatrzeć, jak nękani wojną Ukraińcy walczą o swoje przedakcesyjne interesy z UE nie oglądając się na interes swoich naiwnych sąsiadów. Zestawmy to z polską polityką przedakcesyjną sprzed 2 dekad, która była obrazując metaforycznie gospodarczym opuszczeniem spodni i wypięciem gołej d. dla wszystkich chętnych. A teraz chlusnę kubłem zimnej wody na wszystkie rozpalone ukrofilią głowy. Te miliardy pomocy militarnej i gospodarczej kierowane na UA to małe piwo w porównaniu z kosztami i tym co nas, i naszych rolników czeka po upragnionym przez polityków, pełnym wejściu UA do UE. Wielkoobszarowa, często GMO produkcja rolna oraz zasilana nią hodowla, wsparte głodowymi płacami i in. niskimi kosztami, całkowicie zdemolują ekonomikę polskiego, wciąż jeszcze rozproszonego rolnictwa. Stara UE poprawi sytuację swoich farmerów wyższymi dopłatami, a naiwna, zadłużona przez zbrojenia i „bratnią pomoc” Polska będzie musiała radzić sobie sama. Póki co rządzący dali d. na całej linii nie robiąc nic, poza lekceważeniem problemu, a teraz dęciem w propagandowe tuby. A od początku należało pogonić celników i służby graniczne do ścisłych, zaostrzonych kontroli, żądania świadectw fitosanitarnych, zlecania kontroli weterynaryjnych i sanitarnych, poddawanie badanych towarów kwarantannie. Skoro nie możemy działać wbrew umowom UE – UA, trzeba było wykorzystać wszystkie dostępne w prawie wspólnotowym narzędzia. Na UE i „naszego” komisarza rolnego bym nie liczył. Najpierw żerował przy żłobie ZSL-PSL, potem PISowskim, a teraz karmi go KE, więc jej, a nie polskiego interesu pilnuje!
Przypomniał sługom Ukrainy miejsce w szeregu i tyle.
Jestem zdumiony reakcją Ukrainy. Po tym co Polska dla nich zrobiła i robi nadal z pewnością nie powinni wysyłać żadnychn not dyplomatycznych, chyba, że z podziękowaniami. Prezydent Zelenski musi zrozumieć, że mamy też własne problemy i interesy, to chyba oczywiste. Pomoc, którą od nas uzyskali jest gigantyczna i nieoceniona.
Ja nie jestem zdumiony reakcją żydo-bandero-samostijnej gdyż wiem, że można się stamtąd spodziewać wszystkiego najgorszego bez względu na to co, ile i z jakim, sercem się tam włożyło. Przeklęci będą ci co doprowadzili do sztucznej frateryzacji z tym ……oby ich cholera…..jednych i drugich
Naprawde masz czelnosc przyznawac sie publicznie do swojej glupoty.Tez nie wierze
Przecież p.Jasina powiedział, ze jesteśmy sługami Ukrainy i widać jest to opinia całego warszawskiego rządu i pomagdalenkowej opozycji również. Ukraina to worek bez dna, totalnie skorumpowana, więc nowi oligarchowie wyrastają jak grzyby po deszczu. Nikt w Polsce się nikt obudzi póki nie będzie informacji w mainstreamie jak Ukraina nas rujnuje masa ludzi nie wierzy w to, dobrze tłumaczyć emerytom jak Ator
https://www.youtube.com/watch?v=k71ycwx4-8A
Niech nikt nie mówi, że „nasz” rząd bezmyślnie, czy głupio działa itd. Ten rząd wykonuje rozkazy oligarchów i nowojorskich, (to ta sama maść). By tak b. szkodliwie działać na rzecz państwa, to nawet stróż by nie potrafił gdyby ni rządził.
@ Michu- niczego nie będą pojmować, dopóki nierządne sukinsyny z naszego kraju, nie zaczną mówić w interesie Polski i działać w interesie Polski.
@Shadow
Tak jak w chwili wybuchu II wojny światowej mniejszości niemiecka, ukraińska i żydowska zamieszkujące nasz kraj otwarcie i zajadle wypowiedziały się po stronie najeźdźców, często z bronią w rękach, tak i dziś inaczej by nie było.
Dlatego wpuszczenie tabunów ukraińskich „uchodźców” i ich utrzymywanie jest tragicznym błędem!
Dziś sprawy doszły już do trzeciego szeregu i żadne legalne działania z punktu widzenia chorego polskiego prawa nic nie dadzą.
Poróżnieni jak zwykle Polacy staną się łatwym celem tym bardziej, że póki co nie są w stanie odpowiedzieć jako społeczeństwo ani w wyborach ani tym bardziej w siłowym rugowaniu obcych ze swoich ziem.
2 WŚ z całym tragizmem i szkodami jakie przyniosła miała jedno dobre następstwo. Upadający w 1989 PRL pozostawił Polskę jako kraj jednorodny etnicznie i terytorialnie. Wystarczyły 3 dekady pookrągłostołowych rządów i realizacji obcych interesów by to koncertowo zaprzepaścić. Migracja Ukraińców na ziemie odzyskane zmienia je już praktycznie w „Kresy zachodnie”! Jaka będzie ich lojalność i wobec kogo przy dalszym federalizowaniu UE przez Niemcy? Znając materialny pragmatyzm i dawne, okupacyjne sympatie widzę tylko jednego beneficjenta tej samobójczej polityki. To co wpisuje Michu wynika prawdopodobnie z młodego wieku i związanego z nim idealizmu ocierającego się o naiwność. Ale takie cechy u rządzących i te rządy recenzujących doprowadzą nas do katastrofy! Ukraińcy szykują się do kontrofensywy. Broni jedzie do nich jak do nas ich zboża. Brakuje im tylko zdolnych do jej noszenia. Ja proponuje w tym im pomóc w bardzo prosty sposób. Co dzień w godzinach 5-7, 13-15 i 21-23 widać na naszych ulicach zdrowych, młodych mężczyzn w dresowych spodniach zmierzających do/z pracy. Myślę, że nasza gospodarka nie zawaliłaby się, jeśli 1/2 cofnięto by prawo pobytu i odstawiono na granicę ukraińską w ręce ich wojenkomatu.
Szczerze? Mam w dupie Ukrainę i to czy ich Putin zniszczy, mam to w dupie, Polska mnie interesuje,a nie jakieś szmaty z bandery
Mam tylko nadzieję że Ukraińcy nie dogadają się z Ruskimi przeciwko nam. Bo wtedy dostaniemy łupnia od własnych czołgów i armat i nie wiadomo czy ten słynny pakt w którym jesteśmy jest w stanie w czymś nam pomóc? Z resztą mogą się wypiąc i powiedzieć Polacy sami sobie jesteście winni a my nie będziemy się bić za Kraków czy Suwałki.
Filmy braci Rysicz muszą być 1 klasa skoro cały pisarz naskakuje upainie? A może to tylko kwiatek do kożucha, gdy rządzi nami Jakub vel Student, agent Stasi przejęty przez BND i najprawdopodobniej oddany jankesom na służbę?
Dziecko bestii jest bestią – nie ma cudów
Kiedy k….wa polska z małej litery pokaż ząbki