K. Baliński: Czy nie sprzeda nas Żydom i Ruskim?
„Czy nie poświęci Polskę na rzecz przemysłu holokaustu, czy nie sprzeda nas Ruskim? Trump to najbardziej proizraelski prezydent od czasów Trumana. To cynik prowadzony na sznurku przez lobby żydowskie, a podpisem pod ustawą 447 przekreślił wszystko, co powiedział pod pomnikiem Powstania Warszawskiego” – dywagują. Przy czym podszepty takie dyskretnie powiela nie tylko żydowska gazeta dla Polaków, ale i organ prasowy stronnictwa amerykańsko-żydowskiego, które za gwaranta utrzymania się przy władzy uznawało nowojorskie lobby żydowskie.
Kiedy latem 2020 r. bojówkarze palili i plądrowali Minneapolis i Seattle, na prawicowych portalach w Polsce sekundowały im chorobliwie antyamerykańskie typy, widzące w komunistycznej rebelii początek końca „Imperium Zła”, rzucające hasło „Śmierć Ameryce!”. Ale i kilka dni temu portal ze słowem „myśl” w tytule rzucił myśl: „Życzę Ameryce szybkiego i bolesnego upadku”. Do tego dochodzą podpowiedzi z Łubianki, że przed Amerykanami musimy uciekać pod opiekę Rosji, bo okupacja żydowska będzie jeszcze gorsza niż sowiecka.
O takich, jak autor tych słów, napisała: „Polski patriota, który nabrał się na Trumpa. Judeo-masońscy spece od pijaru doskonale wstrzelili się w jego gusta. Wypatruje rycerza na białym koniu, który ma uratować świat. Wszystko jest cyniczną grą. Bez względu na ‘wynik’ wyborów i tak rządzi ta sama, bezwzględna klika. Dla uśpienia czujności, należy dać ludziom ułudę. Trzeba podsunąć im ‘bohaterów’ wykreowanych na przeciwników złego systemu. Trump sam jest na usługach bandytów, którzy trzymają ludzkość w niewoli”. Jeszcze inny wtóruje: „Czasami łapię się na tym, że odczuwam jakąś sympatię dla Trumpa, jednak życzę zwycięstwa amerykańskiej komunistce. Dlaczego? Bo nie życzę dobrze Ameryce. A dlaczego Ameryka ma upaść? Bo opanowało ją plemię żmijowe, które ma jedyny cel – niszczenie i destrukcja, tak jak pasożyt zżera swego gospodarza”.
Jeszcze inny, który „nie dał się nabrać na Trumpa”, głosi „memento dla szabesgojów”: Trumpowi nie pomógł prożydowski serwilizm. Ale ten medal ma także drugą, ciemniejszą stronę. Jest nią jego oczywiste rozgoryczenie jako osoby, która zrobiła dla żydostwa więcej niż którykolwiek z poprzednich przywódców światowego mocarstwa. […] rysuje się nam obraz nadgorliwego szabesgoja, zaangażowanego w realizację żydowskich planów jak mało kto. Wydawało się, że szabesgoj z talmudycznym zapleczem w osobach zięcia i córki ma wystarczające „papiery” na lojalnego i zaufanego pachołka żydokomuny. Okazało się jednak, że poszedł w swoim serwilizmie jeszcze dalej. […] postanowił stać się żydem pełną gębą. Cztery lata temu, w głębokiej tajemnicy przed opinią publiczną, przeszedł na judaizm. Niestety, nawet tak karkołomna przewrotka nie pomogła. Tępiony jest przez swoich współbraci bardziej niż niejeden „antysemita”. Dzisiaj Trump to trup. Na razie trup tylko polityczny, lecz mimo to nadal włóczony przez amerykańską żydokomunę z iście szatańską perfidią.
Mitem jest, że był najbardziej prożydowskim prezydentem w historii USA. Mitem jest, że został prezydentem dzięki Żydom. Został nim wbrew Żydom. Że tak było, świadczy poparcie lobby żydowskiego dla Hillary Clinton w wyborach ‘2016 i dla Joe Bidena w wyborach ‘2020 oraz że wśród najbardziej jadowitych krytyków Trumpa są wyłącznie żydowskie nazwiska. Mitem natomiast nie jest, że był ofiarą „żydowskiego spisku”, że za jego obaleniem kryła się żydokomunistyczna rewolta i że chodziło w niej o to, aby stetryczały Biden przekazał władzę Kamali Harris, która zrealizuje agendę swego żydowskiego męża. Przypomnijmy też sekwencję wydarzeń: Poparcie republikańskiego establishmentu uzyskał dopiero wtedy, gdy zagroził, że wystartuje jako kandydat niezależny; Był „odszczepieńcem”, bo odrzucił „głębokie państwo”, które – według niego – opętało Partię Republikańską.
Że nie był najbardziej prożydowskim prezydentem w historii USA, świadczy to, że (nieliczni) Żydzi, którzy kręcili się w Białym Domu, zdradzili go (w tym zięć) i zdradził go Benjamin Netanyahu. „Pierwszą osobą, która pogratulowała Bidenowi to Bibi Netanyahu, człowiek, dla którego zrobiłem więcej niż dla kogokolwiek. Popełnił ogromny błąd. Nie rozmawiałem z nim od tamtego czasu. Jebać go” – to słowa byłego prezydenta na temat izraelskiego premiera, który z przyjaźnią z Trumpem obnosił się demonstracyjnie.
To prawda, że mając poważne kłopoty, próbował zneutralizować żydowskie lobby. To prawda, że ostentacyjnie obnosił się z filosemityzmem i ustępował Żydom w niektórych sprawach. Ale czy nie wychodził ze słusznego założenia, że nie można walczyć ze wszystkimi? Znienawidzony przez cały amerykański establishment, musiał przestrzegać kanonu, że prożydowskość jest ciągle podstawowym wymogiem politycznej poprawności, i nie sposób, w opozycji do tego lobby, wygrać.
Nie tylko nie uznawali go za filosemitę, ale oskarżali go o „antysemityzm”. No bo skąd wziął się w „Haaretz” tytuł „Ataki Trumpa na Antifę są atakami na Żydów”, i zawarta w tekście instrukcja: „Amerykańscy Żydzi nie powinni popierać Trumpa w wojnie z Antifą, ponieważ wybór antyfaszystów jako kozła ofiarnego jest z natury antysemityzmem”? Antysemityzmem było oskarżanie Sorosa o finansowanie sprawców zamieszek: […] skrajnie lewicowe ruchy antyfaszystowskie były obroną dla Żydów. Dlatego każdy Żyd w Ameryce powinien sprzeciwić się atakom Trumpa na antyfaszyzm. Spiskowa teoria o aktywistach Antify opłaconych przez Sorosa opiera się na rasistowskim wyobrażeniu, że czarni nigdy nie mogliby się zorganizować sami bez marionetkowego mistrza, a za sznurki pociąga międzynarodowe żydostwo.
O antysemityzmie byłego prezydenta mają świadczyć słowa: „Żydzi myślą tylko o swoich interesach […] trzymają się zawsze w kupie”. Na swój sposób Trumpa „zdemaskował” Louis Farrakhan, radykalny murzyński lider Nation of Islam – gdy szef Ligi Antydefamacyjnej zarzucił Trumpowi, że nie wyrzekł się poparcia Farrakhana, ten ogłosił: „Trump jest jedynym liderem, który stanął przed społecznością żydowską i powiedział – nie chcę waszych pieniędzy”. Przypadkiem nie jest też, że wyspecjalizowana w tropieniu antysemitów ADL przodowała w krytyce Trumpa. A po jego odejściu triumfowała, bo firmowana przez Bidena administracja okazała się żydokomunistyczną rekonkwistą. W nowej bolszewickiej republice pojawiła się sprawa Polski – w osobie Trumpa utraciliśmy sojusznika, a władzę przejęli ci, w których oparcie znajdują roszczenia do pożydowskiego mienia. W Warszawie pojawił się też nowy ambasador USA (i zatęskniliśmy za Mosbacher).
„Nawet Żydzi przecierali oczy ze zdumienia – prawie wszyscy członkowie administracji to Żydzi […] Gdy Joe Biden ogłosił skład gabinetu, po żydowskim twitterze zaczął krążyć dowcip – w Białym Domu będzie minjan” (kworum modlitewne w judaizmie wynoszące 10 mężczyzn) – pisał żydowski „Forward”. Szefem personelu został Ronald Klain. Żydami są: sekretarz stanu Antony Blinken (i Victoria Nuland), sekretarz departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas, prokurator generalny Merrick Garland, szefowa Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Anne Neuberger, koordynator służb wywiadowczych Avril Haines, zastępca dyrektora CIA David Cohen, sekretarz zdrowia Rachel Levine, dyrektor tamtejszego Sanepidu Rochelle Walensky i sekretarz skarbu Janet Yellen. Wszystkie urzędy, poza dwoma obsadzonymi przez Indiankę i Murzyna, objęli przedstawiciele tej mniejszości. Z tym że czarnoskóry sekretarz obrony urzędowanie rozpoczął od oświadczenia, że będzie pilnował praw mniejszości seksualnych. Prezydenckim doradcą ds. bezpieczeństwa został goj J.J. Sullivan, ale wkrótce okazało się, że to mąż Margaret Goodlander, dyrektorki biura planowania politycznego w Departamencie Stanu, głównej macherki od kolorowych rewolucji.
A jak było z gabinetem Trumpa? To był ewenement – w jego skład wszedł tylko jeden żyd. Według cytowanej wcześniej gazety, na 24 członków administracji Trumpa tylko trzech było nie-białych. Żydowska gazeta dla Amerykanów zastosowała jednak „specyficzne” kryterium rasowe – nie podała, że u Trumpa sekretarzem ds. zdrowia został Alex Azari, a sekretarzem obrony Mark Esper, obaj potomkowie maronickich (czyli katolickich) imigrantów z Libanu. Dowodem na to, że Trump to nie Ku Klux Klan, byli Murzyn i Chinka w jego gabinecie oraz to, że głosowało za nim wyjątkowo dużo Czarnych.
Joe Biden to „katolik”, ale nieźle zblatowany z Żydami. Jego synowie Beau i Hunter oraz córka Ashley weszli w związki małżeńskie z członkami, jak określają się sami Żydzi, „Plemienia”. Żona Beau urodziła Bidenowi dwóch wnuków. Hunter poślubił południowoafrykańską Żydówką i tuż przed ceremonią ślubną wytatuował sobie na bicepsie hebrajski napis identyczny z tatuażem narzeczonej – „Shalom”. Gdy córka Bidena przypieczętowała swój związek katolicko-żydowską ceremonią, prezydent USA odtańczył żydowski taniec hora. „Jestem jedynym irlandzkim katolikiem, którego marzenie się spełniło, ponieważ moja córka wyszła za mąż za żydowskiego lekarza” – wyraźnie zadowolony dowcipkował. A co do Trumpa – gdy go zapytano o córkę, wyraźnie zasmucony powiedział: „Tak, jedna z moich córek jest żydówką. To nie było planowane, po prostu tak się stało”.
Katolik Biden otoczył się Żydami, a protestant Trump otoczył się katolikami (a kandydat na wiceprezydenta przeszedł na katolicyzm). Trump i Biden zabiegali o głosy katolickich wyborców, ale na różne sposoby. Pierwszy odwołuje się do katolickiego wychowania, chodzi do kościoła z różańcem w ręku i przejawia troskę wobec imigrantów. Drugi broni życia nienarodzonych i skupia się na krytyce Bidena za jego podejście do aborcji. Wielu wyższych urzędników jego administracji to konserwatywni katolicy. No i żona Trumpa jest katoliczką.
„Czy nie poświęci Polski na rzecz przemysłu holokaustu? To przyjaciel Izraela i Żydów! Wystarczy wspomnieć, że za czasów jego prezydentury, doszło do uchwalenia ustawy 447, a Trump ją podpisał” – biadolą. A jak było naprawdę? Trump, podpisując ustawę, nie mógł wiedzieć, że chodzi o nas, bo w jej tekście nie pada słowo „Polska” – jest tylko mowa o krajach Europy Środkowej. Polska ambasada nie zrobił nic, żeby zapobiec jej procedowaniu w Senacie, nie miała żadnych wyprzedzających informacji o intrydze lobby żydowskiego, nie utrzymywała żadnych kontaktów z administracją Trumpa, nie współpracowała z Polonią. Miała za to ambasadora Schnepfa vel Sznepfa. Mało tego – gdy przedstawiciele Polonii podjęli próbę zapobieżenia uchwaleniu ustawy, Kaczyński wydelegował do Waszyngtonu ministra Marka Magierowskiego, tylko po to, by Polonię spacyfikować i jej starania storpedować.
Sprawę dodatkowo gmatwało to, że Trump, skupiony na wewnętrznych przepychankach z „głębokim państwem”, zaniedbywał resztę świat, z Polską włącznie. A także to, że z amerykańską żydokomuną walczył, a Kaczyński z tą hołotą układał się, Morawiecki chciał z nią tworzyć „biało-czerwoną drużynę”, i obaj byli gorącymi orędownikami przeflancowania stosunków Polski z Ameryką na stosunki polsko-żydowskie a w kontaktach z USA korzystali z usług żydokomunistycznych pośredników. Innymi słowy – mieli relacje z nowojorskimi Żydami a nie z Donaldem Trumpem.
Zapytany, dlaczego nie poruszył tego tematu podczas spotkania z Trumpem, Andrzej Duda odpowiedział: „bo strona amerykańska tego nie zaproponowała”. I tu kilka uwag: To nie prezydent USA, ale prezydent RP ma obowiązek zabiegać o interes Polski; Trump, gdy wróci do Białego Domu, nie będzie prezydentem Polski, lecz prezydentem USA i nie na nim będzie spoczywał obowiązek troszczenia się o polskie interesy; Trump nic nie zrobi dla Polski, jeśli nie będzie to w interesie USA; W obronie Polski nie kiwnie palcem, jeśli nie będzie to obrona Ameryki. Najlepszą tego ilustracją jest jego wpis na platformie X: „Amerykanie będą walczyli tylko tam, gdzie to służy interesom ich kraju, i tylko po to, by wygrać”. Także i z naszej strony w stosunkach z przyszłym prezydentem unikać trzeba będzie „murzyńskości” i „robienia laski”, a twardo negocjować – wypominając, że czasami mówi jednym głosem z naszymi oponentami. Z Trumpem można będzie zrobić interes, pod warunkiem, że po naszej stronie do rozmów z nim zasiądą obrońcy interesu narodowego Polski, a nie Ukrainy czy Izraela.
Kto zostanie nowym prezydentem USA, to ważne dlatego, że wybory w USA są inne niż wszystkie poprzednie, że konfrontacja polityczna staje się wojną cywilizacyjną, a nie tylko konkurencją programów politycznych dwóch partii, wojną totalną różnych światów, gdzie gra idzie o wszystko i nie będzie brania jeńców. Toczące się starcie to nie tylko wojna z Trumpem, ale także z nami, bo, kto popiera, a kto zwalcza Trumpa to nasza narodowa sprawa, bo linie podziałów politycznych w obu krajach są podobne, bo tu i tam, jak w soczewce widać, kto patriota, a kto zaprzaniec.
Jeśli Trump wygra, to rządząca Polską koalicja znajdzie się w położeniu nie do pozazdroszczenia, i będzie chciało się oglądać miny tych wszystkich, którzy trzymali kciuki za wiktorię Kamali. I czy nie jest to argument przemawiający za tym, aby kibicować Trumpowi? Jeśli cię to nie przekonuje, to może przekona to, że na Trumpa zagięli parol nie tylko amerykańscy Żydzi, ale i warszawski Judenrat z Michnikiem na czele. I tu prosta rada: Jeśli nie wiesz, co o danej sprawie sądzić, wystarczy zorientować się, co pisze „Gazeta Wyborcza”. Jeśli bardzo dobrze, to na pewno nie jest to w interesie Polski. Jeżeli bardzo źle to na 100 procent sprawa jest słuszna.
Trumpa powinniśmy lubić także dlatego, że za Kamalą jest von der Leyen oraz że dla kanclerza Niemiec, Trump to największe zagrożenie dla światowego ładu. Za takie uznał Trumpa niemiecka sondażownia YouGov – Trump „wygrał” z ajatollahem Iranu, prezydentem Chin i Putinem. No i jeszcze dlatego, że przeciw Trumpowi jest papież Franciszek, a za Kamalą jest Anne Applebaum, która kandydata połowy Ameryki nazwała „debilem i obłąkańcem”. A może do Trumpa przekona cię to, że dziadek męża Kamali (podobnie jak dziadkowie żony Radka Sikorskiego) urodził się w żydowskim sztetlu pod Gorlicami?
Wyobraźmy sobie sytuację: Chcemy wydalić z Polski tych, którzy wdarli się przez granicę z Ukrainą (tak, jak wdarli się do USA przez granicę z Meksykiem), a przy władzy jest Kamala. Jaki klangor wzniósłby się za Oceanem? A jak zareagowałby Donald, który zapowiada deportację milionów nachodźców i którego platforma wyborcza mówi o „odwróceniu destruktywnej polityki otwartych granic prowadzącej do tego, że nielegalni imigranci z całego świata krążą po USA”? No, bo, kto w Polsce stoi za imigrantami? Czy nie ci sami, którzy Trumpa znienawidzili za oskarżanie obozu Biden-Harris o sprowadzanie imigrantów „dla wymazania chrześcijańskiego oblicze Ameryki”, zarzucający Trumpowi, że „w szeregach swych zwolenników ma białych nacjonalistów, obawiających się, aby ich wnukowie nie stali się we własnym kraju znienawidzoną mniejszością”?
Czy za Trumpem nie przemawia to, że bezwzględnie ściga go żydokomuna za to, że nie mają nad nim kontroli i że powiedział: „Dla prezydenta najważniejszy powinien być interes własnego narodu”? Czy nie przemawia za nim zerwanie porozumień klimatycznych, rewolta przeciwko marksizmowi kulturowemu i tyranii politycznej poprawności, a także to, że stanął w obronie dzieci nienarodzonych, i „piekło zawyło” albo – jak pisał poeta – „zatrząsły się portki pętakom”? Czy Trump nie zyskuje w naszych oczach za to, że jak czerwona płachta na byka działa na sodomitów i na całe to antypolskie tałatajstwo, które z wytęsknieniem wyczekuje chwili, kiedy Kamala przejmie Biały Dom i będą mogli dalej ratować, zamiast Polski, klimat i uchodźców? Czy Trumpa nie powinniśmy lubić za to, że oskarżają go o szerzenie teorii spiskowych o Sorosie o o nazywanie oponentów „globalistami”? Czy za Trumpem nie przemawia to, że Republikanie to partia nacjonalistyczna, a Demokraci to partia internacjonałów i lewackich wariatów, popierających imigrację i mieszanie ras?
Polubmy Trumpa za słowa sprzed Pomnika Powstańców Warszawskich, które globalistyczny think tank opisał: „Swoim przemówieniem odrzucił ‘neokonserwatywny internacjonalizm Busha’, jak i ‘liberalny internacjonalizm Obamy’, a zainicjował ‘nacjonalistyczny internacjonalizm’ oraz przyrzekł, iż współpracować będzie ze swymi sojusznikami w obronie zachodniej cywilizacji”. Dla „The Atlantic”: „Wstrząsające było przywołanie pojęć takich jak ‘Zachód’ i ‘wartości Zachodu’, a przemówienie pełne było rasowej i religijnej paranoi”. To, co Trump powiedział było dla Polski przełomowe. Pierwszy raz od dekad zabrzmiał z Ameryki głos inny niż pedagogiki wstydu. Jego wizyta dała więcej niż wszystkie wizyty prezydentów Izraela i zrobiła dla Polski więcej niż wszyscy prezydenci III RP razem wzięci. W jego 7-minutowym przemówieniu było wszystko, czego Polska potrzebowała. Wystarczyło, by pokazać światu, że powstanie warszawskie to nie „powstanie” w getcie. Ujawniły to żydowskie media: „Podczas swej wizyty dał przyzwolenie na polski nacjonalizm […] Trump poparł prawicową narrację, według której Polacy byli ofiarami nazistów i nie odgrywali czynnej roli w mordowaniu Żydów […] jako pierwszy prezydent USA od kilkudziesięciu lat nie pojawił się przy pomniku Bohaterów Getta”.
Jest jeszcze inny powód, żeby Trumpa lubić – „trump” to po angielsku „zuch, chwat”, a „tusk” to po kaszubsku „kundel”. Co znaczy „tusk” w amerykańskim slangu więziennym też wiemy – to synonim agresywnego pederasty. I jeszcze jedno – Amerykanom można pozazdrościć Trumpa za stosowanie taktyki: Jeśli zostaniesz zaatakowany, to jedną trzecią sił przeznacz na obronę, a dwie trzecie rzuć do kontrataku. Nigdy nie przechodź do defensywy, zawsze szukaj słabych punktów przeciwnika i wygrywaj. A poza tym podobać nam się powinna rodzina Trumpa – małżonka o pięknej słowiańskiej urodzie.
Czy wygra wyścig z czasem? Czy zatrzyma pochód lewackiej zarazy? Czy stłumi żydokomunistyczną rabację? Czy tak, jak cztery lata temu wygra, bo zdoła przemówić do mieszkańców „głębokiej” Ameryki, którzy czują, że kraj jest w wielkim niebezpieczeństwie? A może dewiza „Make America Great Again” zainspiruje Polaków do hasła: „Aby Polska była polska? I może spełnią się słowa Trumpa rzucone pod pomnikiem Powstańców Warszawy: Polska zwyciężyła. Polska zawsze zwycięży!
Przeczytaj także:
J. Międlar: Ukraińcy zbudują front polityczny w Polsce!? Przeprowadźmy autooperację “Wisła”!
Świetny artykuł ! Miło się to czyta..
Owszem, laurka niczego sobie.
Pomny jednak na przeszłość przypomnę słowa Laokoona: „Timeo danaos et dona ferentes”.
Przecież nie kto inny jak „demokrata” Roosevelt wpierw wykorzystał sprawę polską w swoich przedwyborczych zagrywkach by później zrobić z naszego kraju prezent „wujaszkowi Joe”. Konsekwencje tego ponosimy do dziś i ponosić będziemy już zawsze. Republikanin będzie inny?
Z Stany?
Jeśli dalej będzie się tak działo jak obecnie przy takim nasyceniu społeczeństwa bronią musi dojść do powstania czegoś podobnego do tego, co powstało w miejscowości Pulaski w stanie Tennessee w Boże Narodzenie 1865 roku. Nie będzie wówczas „klangoru”, bo posypią się wióry po wszystkich stronach konfliktu.
Pewnie również dlatego wpuszcza się do Stanów masowo migrantów.
Cudownie napisane…!
Po raz kolejny czytam i czuje, jakby Pan czerpal z mojej duszy!
Rozumiem i podzielam Pana priorytety, gdyz sam tez gardze komunizmem z jego bezboznym nape,dem, aby niszczyc Dzielo Boga, oraz probowac zagrac Mu na nosie, odbierajac chociazby podstawe zycia miliardow normalnych ludzi, rodzin i dzieci!
Boje sie natomiast, ze w zydolandzie oferuje sie juz od wielu lat firma, ktora potrafi, za okreslona cene tak zmanipulowac wyniki wyborow, jak to sie stalo przed 4. laty! ( i to przypuszczalnie za czapke sliwek!)
Przeciwnik byl i pozostal ekstremalnie perfidny i na moje odczucie, do tego wspomagany przez samego diabla!
Coz, obaj wiemy, ze istnieje takze Pan Bog, ktory ma, w zwiazku z tym, swoje wlasne plany…
Niestety, we wszystkich zapowiedziach, o ile Stworca nie zmieni zdania, oczekuja nas jeszcze dlugie lata niewoli, niedostatku i ponizenia, zanim staniemy tutaj, w Polsce, wreszcie solidnie na nogi!
Coz, idea Pana Boga jest taka, ze naszybsze tempo rozwoju duszy czlowieka jest akurat w niedostatku, kiedy zmuszeni jestesmy do pelnej mobilizacji sil, zamiast leniwie pierdziec w stolki!
Obawiam sie, ze, np. Polski Narod wciaz jeszcze nie jest gotowy, aby zmobilizowac swoje sily i rozum, aby przejac odpowiedzialnosc za siebie i swoje rodziny, dajac sie znowu rudym kanaliom wodzic za nosy!
Coz, musimy nauczyc sie granicy, gdzie konczy sie zabawa w zycie, a kiedy juz sie dalej tak nie da i trzeba, po nie przespanej nocy, podjac twarda decyzje!
Nie tylko gorliwe modlitwy i konsekwentna ufnosc w moc Stworzyciela, ale przede wszystkim, wiara we wlasna sprawczosc oraz jasny oglad sytuacji, pomocny w dokonaniu konsekwentnych wlasciwych wyborow.
Nie ogladajmy sie przeto poza ocean!
Jak sie zdarzy, to swietnie, ale przyjmijmy wreszcie, ze duchowo mamy o wiele wiekszy potencjal, niz Amerykanie, Anglicy, Francuzi i kto-tam jeszcze, razem wzieci!
Jestesmy naprawde znakomitymi ludzmi, przeto nie pijmy juz wiecej wodki, lecz obudzmy wreszcie nasz rozum i szlachecka godnosc, oraz konsekwencje, a Pan Bog nam na pewno, supergenialnie nam pomoze!
Stworca jest tym mocno rozczarowany, ze dajemy sobie chodzic po glowie i w ciagu niewielu miesiecy, nas kompletnie zrujnowano! To jest nasz kraj, nasze kobiety, dzieci, domy, nasza przyszlosc!
Ja juz to dawno zrozumialem i wedlug tego dzialam i zyje! Pomozmy w ten sposob wszyscy, sobie i naszej poranionej i choc chwilowo w uspieniu, absolutnie cudownej Polsce!
Niech wygra Trump,a pederasta i kundel nie h polegnie.Pozyjemy-zobaczymy.Zydzi do gazy.
A Marsz Zalobny dla Kamali Niech zagra na fortepianie jednopalcy Pianista-Zelenski!
Jak można sprzedać komuś coś, co ten od dawna traktuje i wykorzystuje jak swoją własność?! Żydokapitał kontroluje zadłużenie i obieg finansowo – gospodarczy (banki i instytucje finansowe) tak w USA, jak w Polsce, i nic tu nie musi kupować. Wszystko to + mas media zostało im oddane przez WSI i SB na przełomie 1989/1990. Prawicowe rządy mogą teraz tylko próbować ograniczać im ich wpływy i swobodę działania. A i tak, gdy te rządy stają się niewygodne, to „z szafy” wypadają takie wcześniej przygotowane, zaufane Morawieckie i obiecankami finansowymi osadzane na „tronie”. Co do Trumpa i Bidena darowałbym sobie roztrząsanie religijności ich i ich rodzin. Politycy traktują Boga i wiarę instrumentalnie i na pokaz. W czym trzykrotnie żonatemu Trumpowi blisko do katolicyzmu? Walka z aborcjonistami to nie wszystko. Obiecywanie sobie „cudów na kiju” dla Polski po Prezydenturze Trumpa to dalsze brnięcie w naiwność polityczną i wasalizm! Ja autorowi felietonu radzę sobie przypomnieć nie tylko gładką gadkę Trumpa pod rzeczonym pomnikiem bo nie takie hasła i nie pod takimi pomnikami politycy „rzucali”. Niech Pan sięgnie pamięcią, co Trump zrobił z zaproszeniem na 80 rocznicę wybuchu II WŚ! Olał Polskę i Polaków, i poleciał na Florydę „walczyć” z huraganem na swoim polu golfowym. Nie bądźmy naiwni, że Trump czy inni dadzą nam wolność i dobrobyt. Wolność trzeba ofiarnie wywalczyć, a dobrobyt w pocie czoła wypracować. Gdy ktoś obiecuje i proponuje drogę na skróty, jest kłamcą i oszustem. Polski system administracyjny i organizacja państwa musi zostać przebudowana i odchudzona. Tak by pozbyć się dziesiątków tysięcy „pasożytów” żerujących na PKB wytwarzanym przez setki tysięcy ciężko pracujących, i beztrosko kumulowanym zadłużeniu.Jeśli w USA wygra Trump, da nam to szansę i nic więcej. Cała reszta zależeć będzie tylko od nas. Pierwszy test przejdziemy za pół roku wybierając Prezydenta!
Gowno mnie obchodzi, jesli ktos z Panstwa mialby jednak mnie nazwac ruskim agentem!
Jako glownym elementem naszego upadku, oprocz „europejskiej zasadzki”, jest nasza slepa , gniewem niesiona, potrzeba ” pokazac Ruskim”!
Strasznie duzo nas to juz dotad kosztowalo, aby stac sie podnozkiem tych demonow z Waszyngtonu!
A jedyna pociecha jest poklepanie po plecach tego pyzatego idioty, ktory w tym momencie, z pewnoscia musial doznac samoejakulacji!
Gdzie tu jest dyplomacja, aby lawirowac w trudnych wyborach, aby doprowadzic do sytuacji: ” wilk syty i owca cala”!
Taka polityczna gra przerasta kompletnie tego puculowatego pana!
Teraz, jak upadlina jest na kolanach, musimy obawiac sie zemsty Pana Putina, gdyz bez naszej ” pomocy”, ta niepotrzebna wojna, nie przetrwalaby 3 tygodni!
Otworzylismy sami w ten sposob PUSZKE PANDORY, choc nie wiem, kto kiedykolwiek wyobrazilby sobie, ze potrafilby ” pokonac ” Rosje!?
Przeciez glownym, przynajmniej, deklarowanym celem Pana Putina byli usralscy faszysci, ktorzy przeciez i naszym wrogiem byli i , mimo naszej ” pomocy”, wciaz pozostali!
Tak samo, jak sie wsluchalo w rozmowe z Carlssonem, nie mozna bylo Panu Putinowi odmowic racji i logiki!
Wnet, po skonczeniu wojny uslyszymy typowa wdziecznosc upadlincow w stosunku do Polakow, jakobysmy nie dosc im dali pomocy i jakoby to dlatego akurat Polska winna jest porazki upadliny!
ZALOZYMY SIE, ze tak bedzie!?
Zamiast tego, po udanej akcji Pana Putina, moglibysmy jako Polska, bezposrednio mu za to podziekowac, i to jego poprosic o pomoc w ekshumacji naszych Rodakow, a ten bestialski, niewdzieczny, parszywy narod, zostalby znowu, twarda reka, postawiony do pionu i znow zapanowalby na swiecie, POKOJ!
Czy sie przeslyszalem, jak Pan Putin kiedys wyszedl do naszego rzadu wlasnie z taka propozycja!
No tak, ale jak mamy mieszanine upadlincow i Niemcow w NIErzadzie, trudno sie temu dziwic, ze jednak zdecydowano inaczej!
Az dziw, ze nikt dotad o tak prostej drodze zalatwiania konfliktow nie mowi, a zamiast tego bujamy sie z milionem niezalatwionych problemow, i z pluciem w twarz, za nasza dobrodusznosc!
Ale to nie koniec!
Jak wspomnialem, teraz musimy sie liczyc z zemsta potencjalnego ” starszego brata”, ktory z naszej glupoty stracil niepotrzebnie tysiace swoich zolnierzy, ludnosci cywilnej, setki miliardow, ktore i Rosji bylyby gdzie indziej potrzebne.
W pewnym sensie zdradzilismy Rosjan, przyjmujac jednoczesnie najbardziej niekorzystna z mozliwych, wersje naszej strategii.
Jesli juz jestesmy Katolikami, to wlasnie Rosji nalezalo dac szanse pojednania, po tym, jak sami stelismy sie od nich niezalezni, a wszystkie nieporozumienia, daloby sie, przy wodce, jakos zalagodzic!
Komuna w Rosji przeciez minela, a najgorsze barbarzynstwa dzialy sie przeciez za przyczyna jeszcze innego, zawsze nikczemnego, narodu!
A teraz mamy perspektywe wojny nuklearnej, oraz ewentualnosc, ze te, ( nie bez przyczyny), ostatnio powolane 2 miliony zolnierzy rosyjskiej Armii, moze przejechac sie, nie tylko przez Polske, ale, z zemsty, albo z checi ” wyzwolenia” z ( tym razem), europejskiego bolszewizmu, i dotrzec faktycznie az do Portugalii i Irlandii!
A nie mozna byc pewnym, czy przy tym pozostana dla nas grzeczni i cywilizowani!
Wcale bym sie takiemu marszowi nie zdziwil, a potrwaloby to wszystko moze z tydzien!
Narobilismy ostatnio jako Polacy niestety wiele gowna, i teraz trzeba to wszystko jakos bedzie odkupic!
W Europie juz kpia sobie z naszego przyszlego losu i naszej narodowej zawzietosci, odbierajacej zdolnosci podjecia wlasciwych decyzji, za ktore teraz, byc moze , caly swiat, a przynajmniej cala Europa, bedzie bardzo mocno musiala cierpial!
W Polsce nikt tego nie mowi, ale w pozostalym swiecie, ( szczegolnie w krajach BRICKS, w Afryce, Azji i Ameryce Poludniowej ), Pan Putin jest bardzo szanowana osoba, gdyz zachowal sie zawsze wyjatkowo fair, a nie na modle kolonialna, jak datad inne kraje.
A wiec, jak Panstwo czytacie, chyba jednak jestem agentem Putina! ;-)))
@Dumny Polak „Studio 202” miało taką piosenkę: „oj naiwny, naiwny, naiwny …”. i tym bym skomentował twój post. Wyzywanie się od ruskich agentów czy Putinowców zostawmy „naszym” upośledzonym politykierom bojącym się otwartej konfrontacji poglądów i argumentów! Putin i jego czekiści żerujący na RosJI I satelitach podobnie jak Trumpy czy Scholze nigdy nie będą zbawcami czy przyjaciółmi Polski. Wykorzystają bezwzględnie a gdy straci przydatność oddadzą w inne łapy lub porzucą jak przechodzoną prostytutkę. Zgoda co do debilnego wyskakiwania przed szereg z szabelką i okrzykami „Nu pogadi Putin”. Tym postępowaniem z w miarę neutralnych relacji staliśmy się jawnym wrogiem Rosji. Dali to nam do zrozumienia nie raz swoim jadaniem Pieskow czy pomrukami Miedwiediew. Ale może o to właśnie chodziło Anglosasom? Tak zaostrzyć wrogość Rosji do Polski by ta była skazana na bezwarunkowy sojusz z nimi, gigantyczne zbrojenia i zadłużanie się!
Ja bym siegnal jeszcze do katastrofy smolenskiej i roll tfuska, ktorego mi na pokladzie bardzo braklo…
Inaczej nie daloby sie tych obecnie az tak wrogich uczuc do Rosji, w Polsce zbudowac!
Ja do nich nic nie mam, zostawili nam ostatnimi laty mozliwosc rozwoju…
Jako sasiedzi, wypada, abysmy sie jakos wreszcie dogadali, a wygrac z nimi nie ma ani szans, ani sensu!
Pomietaj, ze to dotychczasowe wykorzystanie Polski, jak ta umowa gazowa z Pawlakiem, tylko dlatego poszla w portki, bo mamy wylacznie sprzedawczykow i kanalie, w rzadach!
Z Panem Braunem byloby to nie do pomyslenia!
Pomysl, sama atmosfera miedzy krajami BRICKS jest juz znowu normalna i szczerze zycze Polsce, aby, wydostajac sie z bolszewickich usciskow von der Leyen, poprosila tez o przyjecie.
Niesamowicie wiele by to rozwiazalo problemow, tez i z Rosja, Bialorusia, Chinami i CPK, Wegrami, Slowacja, Wlochamii Turcja.
Za nasza dowiedziona dzielnosc, musialy by nas tez nauczyc respektowac nas, tak Rosja, jak i Niemcy, Amerykancom za to, pies morde lizal, nich sie martwia swoimi grzechami, zanim im sie gospodarka kompletnie rozsypie!
Mnie przekonuje, ze Rosja ma dosc wlasnych problemow, aby rzucac sie akurat na Polske i jakos mi bardziej pasuje konstelacja z nimi, zamiast biernie przyjac to, co nas teraz z rak Europy i jej demonicznych bolszewikow, czeka!
Problem jest poważniejszy, z naszego, polskiego punktu widzenia. Jedyną perspektywą, przez którą postrzega się rzeczywistość, jest klientelizm. Wiszenie, a ściślej zwisanie u klamek. Nikt, nawet nie poważy się myśleć w kategoriach własnej, suwerennej doktryny. Co do Balińskiego, to były ambasador i choć ma, czasem cokolwiek sensownego do powiedzenia, to bez namaszczenia komuny, nic by nie znaczył, a kto raz z komunistami współpracował, choćby latami w saunie siedział i tak zawsze wyjdzie na zewnątrz brudny. Ot co.
Przepraszam moja bezposredniosc, ale z Twoja wypowiedzia tutaj, objawoasz, jakie priorytety nosisz w swojej glowie, oraz co dla Ciebie oznacza ZLO, albo DOBRO!
Na prawde nie masz z czego byc dumnym!
Byloby tyle fantastycznych felietonow, za ktore chcialoby sie Pana Balinskiego, zwyczajnie po ludzku, przytulic!
A calkiem prywatnie, smierdzisz mi ydem/ demonem!☹
Pozostawię wasze swary na boku, chociaż niektórym i w pewnych fragmentach,rację przyznaję. —– Dla rozładowania atmosfery. ——————– Kilka ładnych lat temu, wyczytałam gdzieś, że tusk po kaszubsku znaczy KUNDEL. Postanowiłam sprawdzić w wikipedii i co? Podała, ze w kaszubskim nie ma takiego określenia, czy jakoś tak podobnie to brzmiało. ——- Widzicie teraz, jak się chroni wszelkimi siłami ZDRAJCÓW kraju i narodu.
Przykro się czyta ten zbiór pobożnych życzeń i wyobrażeń w wykonaniu człowieka, który dotąd bezkompromisowo i przenikliwie ujawniał prawdę. Żydostwo to nie monolit, oni zawsze popierają KAŻDĄ z opcji w swoim paśniku zwanym usa, jeśli ktoś myśli, że jest inaczej jest naiwny. Trump powiedział Polakom kilka miłych słów które NIC nie kosztowały by potem przysłać nam Sekretarza Stanu wzywającego do zapłaty urojeń żydowskich i zorganizował hucpę w postaci narady wojennej planującej atak na Iran. Dlaczego Polacy są tak głupi by dać nabrać się na kilka darmowych słów pochwały od byle chłystka i marionetki byle tylko był z ZAGRANICY. Starsze pokolenie jest ogromnie zakompleksione.. Trampek przysłał nam w gratisie starą żydowską pudernicę Mosbacher by oduraczała Polaków stręczeniem nam homoideologii rozkładającej nas od wewnątrz zgodnie z wytycznymi Sun Tsu, takie to katolickie wartości wyznaje nasz „wielki sojusznik”. No ale niektórzy się cieszą, że ktoś ich poklepie po pleckach, że „zdali kolejny egzamin” z „europejskości”. Ja nie życzę Ameryce ani wygranej Trumpa ani wygranej Harris. Życzę sobie upadku tej syfilistycznej ku..y zwanej USA nim zniszczy do reszty Cywilizację Zachodu i wraz z nią Polskę. W interesie Polski jest zdechnięcie obecnej Ameryki.
Dumny Polak
Nie wiem kim jesteś, niemniej sugerowanie mi żydłactwa obnaża twój prymitywizm. Zasada, we współczesnych czasach, jest taka: nie ufamy nikomu, czasem nawet i sobie, do wszystkich komunikatów podchodzimy z najwyższym standardem ostrożności, odwołujemy się do standardów, które są obecnie zapiekle niszczone, czyli: zdrowego rozsądku, uczciwości, czucia sercem, a myślenia głową, wygaszaniem ekscytacji, tudzież i prostych emocji. Obecnie, a ograniczę wpis, do tylko „obecnie”, jesteśmy poddawani presji hagad wszelakich. I musimy je filtrować przez w/w pryzmata. Zalecam, po prostu chłodny umysł, spokój i myślenie, na wskroś krytyczne.
Twoj zarzut o prymitywizm zbil mnie z nog!
Moj z kolei zarzut co do Twojej brzydkiej krytyki w stosunku do Pana Balinskiego odebralem tak, jakbys zniewazyl moja mame!
Nie pojmuje, co z kolei Ty mialbyc KONKRETNEGO, oprocz prymitywnego mniemania, ze to jakoby mial byc stary, zgnily komunista!?
Pan Balinski uksztaltowal bardzo mocno moj obraz, lub, w innych wypowiedziach potwierdzil go, w stosunku do tej znienawidzonej rasy bandytow i jest On dla mojago zycie wyjatkowo wazny Jegomosc!
Nie pozwole Ci go tak sobie poniewierac, bo akurat miales ochote, albo wypiles jednego za duzo!
Rob sobie prosze kpiny ze wspolczesnych zdrajcow, ktorych sie ostatnio wszedzie paleta calymi zgrajami, jesli natomiast mialbys cos KONKRETNEGO przeciw Panu Balinskiemu, to zrob to w uczciwy, przekonujacy sposob, a nie takimi obsranstwami!
A jak juz wytrzezwiales, przyjmij tez do wiadomosci, ze ktos, kto otwiera nam oczy na starannie ukrywana rzeczywistosc, zasluguje na respekt i szacunek, a nie na jakies pijackie bzdety!
Uwielbiam i bronie Ludzi, dla ktorych Tak oznacza jeszcze TAK, natomiast NIE znaczy wylacznie NIE, chocby Go to bardzo duzo potem mialo kosztowac!
Jest On bowiem, w tych posranych czasach, godnym imienia Polaka, a nie jakiegos dupka, ktorega jacys przypadkowo moga sobie bezkarnie splunac!
Wystarczy CI!?
To teraz mozesz isc i sie znowu napic wodki i niech Ci sie przysnia: NAJWYZSZE STANDARDY OSTROZNOSCI!
Prymitywną pyskówkę uprawiasz człecze. Przykro mi, że tylko od Balińskiego czerpiesz wiedzę o świecie. Ubogo to wygląda. Dojrzejesz, to porozmawiamy, bez odbioru, aha sugerowanie pijaństwa temu, z kim się nie zgadzamy, bez żadnych dowodów, to kolejny przejaw skrajnego prymitywizmu, albo zadaniowania. Wybierz sobie, co bliższe prawdy. To już twoje zadanie.
Dzieki!
Uciekajmy z tego kotła smrodu i perfidii i zacznijmy z niskiego pułapu, bo za jakiś czas możemy leżeć na dnie…