J. Miśkiewicz: Rząd Trumpa zbada „inkluzywność” Disneya

Disney i Donald Trump
4

Pod koniec marca 2025 roku Federalna Komisja Łączności – amerykańska agencja regulująca zasady wykorzystania częstotliwości radiowych dla celów związanych z komunikacją, zaczęła śledztwo w sprawie firmy Disney. Administracja prezydenta Donalda Trumpa chce przyjrzeć się temu, w jaki sposób wytwórnia filmowa promuje inkluzję. Przewodniczący komisji Brendan Carr napisał list do prezesa Disneya Roberta Igera, w którym wyraził swoje obawy dotyczące promowania przez wytwórnię filmową „włączenia społecznego”.

Inkluzja lub, inaczej mówiąc, włączenie społeczne to program będący częścią agendy 2030 ONZ. Polega ona na większym wyeksponowaniu i wdrożeniu do życia społecznego tych grup, które twórcy programu uznają za pomijane i niedoceniane. Mowa tu oczywiście o kobietach, wszystkich osobach LGBT, mniejszościach narodowych, etnicznych i religijnych oraz osobach z krajów tak zwanego trzeciego świata.

SKLEP-WPRAWO.PL

Disney znany jest z promowania tak rozumianej inkluzji. W 2020 roku firma wdrożyła wiele nowych szkoleń dla swoich pracowników o tej tematyce. Opublikowany przez wytwórnię Disney program Reimagine Tomorrow, jak przyznają anonimowo pracownicy, jest upolityczniony i wywołuje konflikty rasowe w firmie. Disney uważa, że w Ameryce od dawna obecny jest rasizm i transfobia. Zwłaszcza biała część personelu powinna czuć się winna i zawstydzona oraz leczyć takie postawy. Wytwórnia twierdzi również, że dążenie do równości to za mało. Poprzez odpowiednio przygotowane kursy uczy pracowników jak stać się „antyrasistą”. Uczestnicy mają porzucić „białą dominującą kulturę” i wymienić ją na coś innego. Jak stwierdził jeden z pracowników Disneya firma jest „całkowicie ideologicznie jednostronna”, zniechęca konserwatywnych chrześcijan do wyrażenia swoich poglądów. Przykładem jest aktorka Gina Carano, znana z Gwiezdnych Wojen, która została zwolniona za swoje konserwatywne opinie.

Inkluzja jako element agendy 2030 ONZ jest więc sposobem na dechrystianizację narodów, poprzez wymieszanie obcych sobie i sprzecznych ze sobą kultur. Brendan Carr w wywiadzie dla Bloomberg wypowiedział się o niej następująco: „ Każdej firmie, która chce uzyskać aprobatę Federalnej Komisji Łączności zalecam rezygnację z inkluzyjnych standardów dotyczących dyskryminacji”. Dzięki śledztwu administracji Trumpa, wpływ feminizmu czy ideologii gender na treści popkultury może zostać ograniczony. To bardzo ważne aby treści kierowane do najmłodszych, zwłaszcza filmy animowane Disneya były wolne od antykulturowej ideologii.

Przeczytaj także:

T. Chin: Ekshumacje których nie będzie

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Postaw mi kawę na buycoffee.to
  2. krzysztof mówi

    disney to syf, pełno tam zboczonych ideologii, nikt normalny nie powinien subskrybować tej platformy i chodzić do kina na pseudo gówna disneya

  3. Radek Wicherek mówi

    I bardzo dobrze, że przyjrzy się Disneyowi, bo potem mamy w klasykach takie patologie jak murzyńskie elfy, Śnieżka latynoska (co ciekawe, także polskiego pochodzenia, co jest marnym pocieszeniem), a pary mają grać czarni z białymi: idealny, promowany coraz częściej scenariusz to czarny mężczyzna-biała kobieta, a dwójka białych zakrawa niemal na herezję.

    Oczywiście Trump nie robi tego z rozsądku czy dobrej woli, po prostu reprezentuje interesy innych elit. Niemniej z naszego punktu takie działania są dla nas korzystne i jestem za. O ile w to miejsce nie zostanie wprowadzony inny patologiczny przekaz.

  4. BadaczTalmudu mówi

    Szczerze, to zamienia się to w lokalny, amerykański folklor. W wasalu Kałbojowa, w Polin, może tego nie widać, ale resztę świata co raz mniej obchodzi co się dzieje w Kałbojowie. Czy ktoś z Was potrafi powiedzieć jakie filmy i aktorzy dostali ostatnie Oskary? No właśnie… W przeciwieństwie do ubiegłego wieku mało kogo to obchodzi. Dlatego chiński odwetowy cios w amerykańskie filmy (1/3 kałbojskiego eksportu) jest bardzo celny: Chińczycy tego nie odczują a Kałbojowo to zaboli. Świat, tak jak z grami komputerowymi, zacznie się przerzucać na azjatyckie produkcje, gdzie wokeness nie dotarło i chyba nie dotrze… :-))))
    P.S. Nowe wytyczne oskarowe, gdzie jest wymóg odpowiedniego procenta „mniejszości” obsadzonego w filmie i odpowiednich woke narracji są takie, że ŻADNE z wybitnych i obsypanych Oskarami dawnych arcydzieł filmowych dzisiaj nie miałoby szans nawet na nominację… I jeszcze jedno: w związku z nowymi wytycznymi oskarowymi ADL zażądała, by żydowskich aktorów nie zaliczać do białych, tylko „niedoreprezentowanej mniejszości”!!!!

  5. BadaczTalmudu mówi

    Nie jestem za tym, by królewna z niemieckiej baśni ludowej była Latino, ale muszę Rachel Zegler oddać to, że ma dość zdrowe poglądy i nie boi się ich wyrażać, nawet jak szkodzi to jej karierze, jak w przypadku krytyki izraelskich zbrodni na Palestyńczykach. :-)))))

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.