Powstanie Warszawskie – fatalny błąd, czy ofiara konieczna?
„Dopiero natarcie sowieckie na Warszawę było momentem do wydania rozkazu na akcję wewnątrz miasta. Tylko koordynacja z zewnątrz z natarciem wewnątrz mogła przynieść zwycięstwo”, pisze gen. Bór. Obawiano się szybkiego wejścia Rosjan, lub zmasowania w Warszawie cofających się Niemców. Dowódca AK widział katastrofalne klęski Niemców i nie wierzył, że mogą oni zdobyć się na zwrot zaczepny. 27 lipca gen. Bór depeszował do N.W. o aresztowaniu dowódców i rozbrajaniu przez Rosjan 27 dyw. Wołyńskiej, która walczyła u boku Rosjan przeciwko Niemcom, nie zapowiadało to dobrej współpracy. Chociaż, jak mówi gen. Bór uważano, że Rosjanie postępują tak na terenach na wschód od Bugu, uznawanych za swoje i idąc w głąb Polski mogą zmienić taktykę. “Byłoby największym nonsensem politycznym. gdyby walka z Niemcami przerodziła się w walkę z Rosją. Chcieliśmy walczyć z Niemcami a jednocześnie wyjaśnić stosunek Rosji do nas”.
Tego dnia niemiecki gubernator dystryktu warszawskiego Fisher wydał zarządzenie stawienia się 100 000 ludzi do robót fortyfikacyjnych. Również Komendant Okręgu Warszawa-miasto płk. Chruściel-„Monter” (w latach 1936-38 wykładowca taktyki w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie- w cywilu doktor praw) tego dnia wydał rozkaz „Alarmu” do powstania (odwołany następnego dnia przez gen. Bora).
Patrząc z pozycji Stalina zdobycie Warszawy przy współudziale AL zagrzewającej do walki patriotyczny element polski i zainstalowanie tam tworzonego PKWN, byłoby zamknięciem politycznego problemu w Polsce. Dlatego Stalin wreszcie zgodził się na przyjęcie w Moskwie premiera Mikołajczyka, któremu powiedziano, że Armia Czerwona jest 10 km od Warszawy, Stalin lada chwila spodziewał się jej zajęcia. Więc wieść o wybuchu powstania kierowanego przez AK, przy współudziale Rządu Londyńskiego podyktowała Stalinowi czekanie z bronią u nogi i nie udzieleniu pomocy powstańcom (epizod gen. Berlinga zdjętego ze stanowiska za gorliwość, bez środków przeprawy wsparcia artylerii i lotnictwa) i brak zgody na lądowanie sojuszniczych samolotów na obszarach kontrolowanych przez Sowiety (VIII Flota Powietrzna USA z Anglii, otrzymała negatywną odpowiedź od Stalina).
Przypomnijmy, że Sowieci zatrzymywali i rozbrajali oddziały AK idące na pomoc Warszawie. Trzeba też pamiętać, że siły marsz. Rokossowskiego były uzupełnione świeżymi jednostkami i niesamowicie górowały liczbą i sprzętem nad cofającymi się Niemcami. W drugiej połowie sierpnia mieli 4-krotną przewagę w artylerii i aż 7-krotną w ludziach i broni pancernej. Tylko w okolicach Warszawy posiadali 2,400 samolotów, w porównaniu z niemieckimi 3,000 na całym froncie. Powstańcy mieli się jednak wykrwawić sami.
29 lipca ukazała się odezwa płk. Juliana Skokowskiego (dowódca lewicowego PAL-u), mówiąca o (!) ucieczce gen. Bora wraz ze sztabem z Warszawy, wobec czego to on obejmuje dowództwo nad wszystkimi podziemnymi oddziałami w stolicy. Wieczorem następnego dnia radio Moskwa, a dzień później radiostacja polskich komunistów Związku Patriotów Polskich „Kościuszko” wzywają ludność Warszawy do walki : „Ludu Warszawy. Do broni.” Manifest PKWN określał komunistyczną KRN jako jedyne legalne źródło władzy w Polsce, natomiast Rząd Emigracyjny w Londynie i jego Delegat w kraju określał władzą samozwańczą i nielegalną. Niemcy spodziewali się powstania z 29 na 30 lipca i podjęli działania wzmacniające.
30 lipca przybył do gen. Bora emisariusz Jan Nowak-Jeziorański z pesymistycznymi wieściami o niemożliwości zrzucenia brygady spadochronowej, większych zrzutów broni, porozumienia z Sowietami, dodając, że Polska jest w rosyjskiej strefie wpływów i będzie okupowana przez Armię Czerwoną. Szybko jednak zrozumiał, że przybył za późno, zastanawiano się już tylko kiedy zaczynać.
DECYZJA
31 lipca rano na naradzie sztabu d-ctwa A.K. „okrągły stół” i po referacie płk. Iranka-Osmeckiego („Heller”-szef oddz. II wywiadowczego KG A.K.), wystąpił gen. Okulicki i w bardzo ostrej formie zarzucił tchórzostwo gen. Borowi, żądając natychmiastowego rozkazu do powstania, „Niemcy już są pobici” (podobnym optymistą był też płk. Rzepecki). Po nim wystąpił płk.dypl. J. Szostak („Filip”-szef III oddz. operacyjnego) kończąc: ”lepiej zacząć o tydzień za wcześnie, niż o godzinę za późno”. Następnie płk. A. Chruściel-„Monter” przedstawił braki w uzbrojeniu, sugerując, że siły są zbyt słabe aby uderzyć, kiedy Niemcy nie są w odwrocie, więc trzeba czekać. Zdecydowanym pesymistą był jedynie płk. J.Bokszczanin (szef oddz. operac. KG AK), który jednak był poza stolicą, przede wszystkim nie ufał Rosjanom i negatywnie oceniał szanse walki.
Tego dnia zarządzono drugą odprawę na 18.00. Uczestnicy dowiedzieli się o oddziałach sowieckich w Radości, Wołominie i Radzyminie, Rosjanie wzięli do niewoli d-cę 73 dyw. niemieckiej na Pradze, o panice wśród Niemców w Legionowie. Jednocześnie ogłoszono o wyjeździe Mikołajczyka do Moskwy, powstanie mogło tylko pomóc premierowi we wznowieniu stosunków dyplomatycznych.
Gen. Bór poprosił delegata Jankowskiego o zatwierdzenie decyzji. Ten zapytał jeszcze co będzie jeśli Rosjanie zatrzymają się, Pełczyński: ”wtedy Niemcy nas wyrżną”. D-ca A.K., Delegat Rządu, po naradzie z gen. Pełczyńskim i gen. Okulickim w obecności mjr. Janiny Karasiównej, ”Haka” ,”Bronka” (szef łączności wewnętrznej) na wniosek „Montera” podjęli decyzję o godzinie ”W” na 1 sierpnia godz. 17.00. Płk. Iranek-Osmecki (szef wywiadu) przybył już po wydaniu decyzji (łapanki, godzina policyjna) i zaczął podważać meldunek „Montera” o załamaniu się oporu niemieckiego, wskazując na napływające nowe jednostki pancerne. Podobny meldunek przekazał płk.dypl. K.Pluta-Czachowski „Kuczaba” szef V oddz. łączności operacyjnej, Bór odparł: ”Stało się. Jest już za późno, aby decyzję odwołać”.
KONSEKWENCJE
Powstanie miało na celu opanowanie stolicy przez A.K. wzmocnienie w oczach opinii światowej prawa i roszczeń legalnego Rządu w Londynie do reprezentowania i objęcia władzy w Polsce w obliczu polityki faktów dokonanych Stalina na zajmowanych polskich ziemiach. Powstanie, szczególnie w pierwszym okresie było swoistym festiwalem polskości, patriotyzmu i „swojskości”. Są głosy, że powstanie było przyczyną dla której Stalin nie wchłonął Polski jako 17 republiki, tego chciał ZPP z W. Wasilewską na czele, ideę tę forsowała wpływowa Zofia Dzierżyńska.
Jednak Stalin już wiosną 1943, postanowił utworzyć wianuszek państw „narodowych” w środkowo-wschodniej Europie i zupełnie je sobie podporządkować. Intencją przywódców polskich było przeszkodzenie w ustanowieniu się moskiewskiego PKWN w stolicy. Czy powstanie wybuchło, bo gen. Bór uległ nastrojom własnego narodu? Czy jak powiedział płk.dypl. J. Bokszczanin („Sęk”, „Wir”, KG A.K.): „była to albo lekkomyślność albo nerwy nie wytrzymały”?
Nie bez znaczenia dla wyboru godziny „W” było żądanie Delegata Jankowskiego 24 godzin (minimum 12 godzin) przed wejściem Rosjan na zainstalowanie władzy cywilnej. Czy powstanie powinno być przerwane wobec niemieckiego bestialstwa i rozstrzeliwań, nawet bez praw kombatanckich? (Deklaracja rządów Wielkiej Brytanii i USA z 29 sierpnia 1944 o uznaniu A.K. za wojska sojusznicze, Sowieci zostali przy “bandytach z AK”). RJN wystąpiła z sugestią kapitulacji ok. 10 września, ale Sowieci podeszli do Pragi i ciągle liczono na pomoc.
Polacy nie chcieli czegoś niezwykłego, 19 sierpnia 1944 wybuchło powstanie w Paryżu, już 24 sierpnia do Paryża wkroczyła francuska 2 Dyw. Pancerna, następnego dnia Niemcy się poddali. Czy to pokolenie, które podjęło nierówną walkę w 1939 r, mogło nie podjąć walki w sierpniu 1944, kiedy losy Polski miały się zdecydować na długie lata?
Warszawa z atmosferą rosnącego terroru, nieustannych zagrożeń, ciągłych rozstrzeliwań, deportacji do Niemiec, upokarzania Polaków w każdej możliwie sytuacji, w przeciwwadze uwierzyła w ideę pomszczenia, wymierzenia sprawiedliwości, w ideę powstania wierząc, że właśnie nadszedł odpowiedni czas.
Postępowanie Rosjan wobec powstania odsłoniło wreszcie aliantom ich oblicze, Churchill nazwał to początkiem „zimnej wojny”. Potwierdza to niemiecki historyk, Hans von Krannhals, pisząc o powstaniu Warszawskim: „Tu i nie gdzie indziej rozpoczęła się „Zimna Wojna” między wschodem a zachodem.” Stalin dowiedział się o powstaniu 2 sierpnia o 1.10 po północy od angielskiego Sztabu Generalnego, depesza zawierała prośbę o pomoc. Stalin (weteran przegranej wojny 1920 r), znając plan „Burza” był powstaniem zaskoczony, ale jeszcze tego samego dnia wydał tajny rozkaz marsz. Rokossowskiemu i marsz. Koniewowi, aby natychmiast wstrzymali ofensywę na froncie i zajęli się tylko umacnianiem zdobytych przyczółków. Jednocześnie zaczął taniec pozorów z aliantami. Liczył, że czas rozwiąże sytuacje w Warszawie po jego myśli.
Jednak decyzja o wybuchu powstania, zatrzymując ofensywę sowiecką, zdecydowała o tym, ile obszaru niemieckiego zajmą Rosjanie, a ile zachodni alianci (mimo wcześniejszych uzgodnień). Zatrzymując sowiecki blitzkrieg uratowała życie setkom tysięcy Niemcom i pozwoliła im na ucieczkę na zachód.
Gen. Anders jednoznacznie negatywnie oceniał powstanie określając je jako bezsensowne zniszczenie Warszawy, jej żołnierzy i cywilnych mieszkańców, nazywając decyzję rozpoczęcia powstania zbrodnią. Jednak sam zdecydował się wcześniej na uderzenie na dobrze bronione Monte Cassino mimo negatywnej opinii N.W. gen. Sosnkowskiego, który właśnie nie chciał daremnego przelewu polskiej krwi na już (dla Polski) przegranej wojnie.
Czy możliwa była inna koncepcja niż zniszczenie powstania i Warszawy? Przecież niektórzy Niemcy chcieli wbić „klin” między aliantów i opuszczając Warszawę z jej londyńskim rządem, wrzucić przysłowiowego „szczura” aliantom. W Warszawie powstałby popierany przez zachód rząd, pod nosem Stalina, były takie opinie, ale po zamachu Hitler stwardniał, nie było ochotników aby go o tym przekonać.
Polacy przegrali powstanie, ale dali z siebie wszystko, zwycięstwo mogło być tylko w sferze duchowej, moralnej. Tym razem nie było wstydu za Zaleszczyki, za ucieczkę Rządu i Dowództwa. Walczyli do końca, ale nie mogli zwyciężyć . Tak jak w swojej długiej historii, w powstaniach: kościuszkowskim, listopadowym, styczniowym kiedy szanse często nie były większe, wiedzieli o co walczą i za jakie wartości przyjdzie im zginąć. Polska kwadratura koła.
W marcu 1945, gen. Gehlen (później pracował dla Amerykanów), wybitny znawca wschodniego teatru działań, zakończył przygotowywane dla Himmlera 200 stronicowe opracowanie o organizacji, szkoleniu, taktyce, wywiadzie i łączności Armii Krajowej. Upadające Niemcy chciały uczyć się sztuki oporu i walki pod okupacją od najlepszych.
Wszelkie próby kontaktów z Rosjanami nie przynosiły rezultatów (sowieccy szpiedzy: kpt. Konstanty Kaługin, kpt. Iwan Kołos odmawiali przesyłania depesz do Armii Czerwonej, albo przesłane pozostawały bez odpowiedzi). Gen. „Monter” wysłał radiostację z por. „Makiem” do Rosjan, ale kontakt trwał tylko kilka dni. Stalin miał inne plany. Na scenie milionowego miasta miał się rozegrać rozstrzygający akt politycznej polsko – rosyjskiej konfrontacji w celu ostatecznego ustawienia stosunków z rosyjskim molochem. Powstanie było też desperacką próbą zaprzeczenia oskarżeń Stalina, że AK nie walczy z Niemcami, a walczy tylko z sowiecką partyzantką. Gen. Okulicki: ”Potrzebny był czyn, który by wstrząsnął sumieniem świata”.
Zniszczeniu uległo prawie całe miasto, zginęło ok. 200,000 mieszkańców, spłonęły muzea, archiwa i biblioteki. Powstanie paradoksalnie zamiast przeszkodzić, pomogło komunistom z PKWN w przejęciu władzy w Polsce. Stalin dokonał tego przy milczącym przyzwoleniu Londynu i Waszyngtonu. To, że Hitler wykonał mokrą robotę Stalina w Warszawie, nie zmienia imperialistycznego sowieckiego postępowania i tragizmu następnych powstań: berlińskiego 1953, węgierskiego 1956, czy praskiego 1968. Może ta krwawa ofiara warszawska sprawiła, że dlatego nie było powstania w 1956 r w Warszawie i był bezkrwawy sierpień 80? Wszak polskie elity państwowo twórcze zostały wymordowane przez obydwa totalitarne systemy bolszewicki i nazistowski.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej Europie, do walki stanęło ok 45,000 powstańców. Zaplanowane na kilka dni, trwało dwa miesiące, zginęło 18,000 powstańców, a ok. 25,000 zostało rannych. Zginęło ok. 180,000 cywilnych mieszkańców Warszawy, pozostałe przy życiu 500,000 Niemcy wypędzili z Warszawy, a miasto zostało praktycznie zburzone.
Oddajmy cześć ofiarom i uczestnikom Powstania Warszawskiego!
Jacek K. Matysiak, Kalifornia, 2019/07/31
Zobacz też:
Minelo 75 lath od dnia tej fatalnej w skutach decyzji! Zwykle zeby powiedziec ze cos ma sens albo go nie ma wystarczy poprostu spojrzec i porownac bilans zyskow i strat. W przypadku Powstania widac jasno jak wiele stracilismy…Powstanie z punktu widzenia militarnego bylo misja samobojcza gdzie cala operacja podjeta na podstawie zlego rozpoznania sily Niemcow i ludzenia sie na pomoc najpierw Zachodu a potem Stalina. Ponadto nie bylo elementu zaskoczenia gdyz Niemcy poprzez swoje wtyki w AK mielo bardzo dokladne informacje – wlacznie z data i godzina jego rozpoczecia. 1 Sierpnia rano o 9-tej byla ostania szansa zeby je odwolac ale do tego nie doszlo bo dla komendy AK wazniejsze byly cele polityczne niz zycie i los stolicy!
General Anders wiedzial bardzo dobrze ze to katasfora i zbronia na miescie. Nikt nie ma prawa wysylac mlodych ludzi z golymi rekami do walki ! To jest chory patryjotyzm. Czesc pamieci mieszkancow Warszawy za ktorych smierc sa przede wszystkim odpowiedzialni ludzie ktorzy opracowali ten obledny plan!
Powstanie antywarszawskie potrzebne było naszym wrogom aby zamordować i zniszczyć Warszawę,a szczególnie kwiat młodzieży narodowej.Perfidną rolę w jego wywołaniu odegrał agent NKWD Okulicki.Obchodzenie radosnych imprez na trupach i gruzach to przejaw skrajnej głupoty i antypolonizmu.
Dobrze powiedziane…czas wyciagnac wnioski i powiedziec prawde o Powstaniu i jego przywodcach!
Szanowni komentujący, weźcie poprawkę na to, że znacie dziś część okoliczności towarzyszących Polakom w czasie okupacji.
Przecież nawet dziś, w przepastnych archiwach w Anglii, USA i Rosji znajdują się dokumenty nieujawnione nie tylko opinii publicznej ale nawet historykom zawodowo parającym się tematem wojny, pomimo upływu ponad pięćdziesięciu lat. Ściśle tajne są i specjalnego znaczenia. Nawet zimna wojna, dziesiątki konfliktów na świecie nie zdołały sprawić by któreś z drańskich „mocarstw” zdecydowało się je ujawnić. Takie w nich drzemią tajemnice!
Wówczas nasi przodkowie pojęcia nie mieli co im szykują „wyzwoliciele” i alianci. Mogli się jedynie domyślać ale dowodów nie mieli.
Dziś my również (pomimo internetowych możliwości) domyślamy się jedynie powodów takiego a nie innego zachowania kolejnych rządów. A to w temacie reparacji i odszkodowania od Niemców a to w sprawie Polaków na Litwie, w sprawie Ukraińców, w sprawie Łemków coraz hardziej podnoszących ostatnio łby, w sprawie mniejszości niemieckiej i żydowskiej diaspory… O jawnym sabotowaniu polskiego przemysłu i rzemiosła oraz niszczeniu małych i średnich firm nawet nie wspominam.
Powstanie to już historia. Krwawa, bolesna i gorzka. Jednak jeśli z tej historii nie wyciągniemy wniosków, to przyjdzie nam, bądź naszym dzieciom tą lekcję powtarzać.
Najbardziej chyba niepokojące są stwierdzenia typu, że np powstanie „wstrząśnie sumieniem świata”. To już przejaw, albo JAWNEJ zdrady, albo niebezpiecznej głupoty. Świat Zachodni, który UDOWODNIŁ, że sumienia nie ma tylko czyste bezwzględne wyrachowanie już dawno w tamtych czasach de facto nie był chrześcijański. Podobnie jak tego zamordowanego przez rząd socjalistyczny w Polsce w 1970 r. na Wybrzeżu, co go nieśli na drzwiach, żeby świat Zachodu dowiedział się o zbrodniach socjalistów, że niby tam mają sumienie i zobaczą…. Tak i dziś takie typowe pieprzenie o „mocarstwie humanitarnym” itp. To jest propaganda kierowana do najgłupszych w narodzie, żeby się cieszyli jacy są wspaniali, a w rzeczywistości są wyśmiewani przez racjonalistów liczących własne korzyści i szykujących dla nich straszną przyszłość. Chyba, że są tacy co widzą w tym wszystkim drugie do i jakiś super fajny zakamuflowany plan, który ma przynieść Polakom jakąś korzyść ;).
@verizanus
Wciąż powtarzam, że uczyć się nam wypada od… wrogów.
Typowo polskie „nic się nie stało”, „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, „najważniejsza owocna współpraca ponad tym co różni i dzieli” – jest śmieszne, żałosne i infantylne.
Naród od wieków mordowany, ograbiany, zniewalany i upokarzany a tysiące sposobów powinien przestać „wybaczać”. Powinien się mścić z nawiązką odpłacając tą samą monetą jaką otrzymał!
Popatrz. Niemiec niejaki Hans G. publicznie manifestuje swoją wrogość do Polaków, wrzeszczy, że jest faszystą, że Polaków należy rozstrzeliwać i co? Ano ma zapłacić 10 tys. Jednak Natalia Nitek-Płażyńska również ma zapłacić taką sumę za to, że ośmieliła się nagrać niemieckie wynurzenia. A przecież ów Niemiec powinien wpierw miesiąc pić zmiksowane zupki przez słomkę a później zostać wykopany z Polski i to dosłownie!
Dalej setki tysięcy Ukraińców żre darmowo polski chleb jednocześnie stawiając warunki, wymagania i organizując się w nacjonalistyczne grupy woła o budowę pomników morderców i zbrodniarzy, jawnie gloryfikując swoich idoli spod czerwono-czarnych barw! Aż się prosi, by potraktować ich w podobny sposób do tego jaki zarezerwowali dla bezbronnych ofiar.
Łemkowie sprzyjający zwyrodnialcom ukraińskim zostali wywiezieni i obdarowani domami i gospodarstwami na ziemiach odzyskanych i teraz chcą zadośćuczynień, zwrotów (już Lasy Państwowe biją na alarm) a przecież jako współwinni zbrodni powinni zostać potraktowani tak, jak to czynili ich idole z UPA.
@ Hammurabi. Problem w tym, że piszesz jak powinno być i niejako zakładasz, że III RP i Polacy jako naród MOGĄ to zrobić. Ale przecież skutki PRZEGRANEJ II wojny światowej trwają do dziś. NAWET GDYBY Polacy chcieli zrobić tak jak napisałeś, to kto im na to POZWOLI? Ci których dopuścili do władzy w ICH IMIENIU wypowiadają jakieś infantylne, śmieszne i żałosne hasła i nic z tego nie wynika, poza chyba radością jaką mają z tego powodu wrogowie.
@verizanus
Dlatego przy innej okazji pisałem, że by Polacy się obudzili koniecznym jest wydarzenie na skalę ogólnoeuropejską a nawet światową.
Tak jak I wojna światowa podczas której zaborcy wzięli się za łby dzięki czemu Polska mogła odzyskać niepodległość, tak i inne wydarzenie może zadziałać jak katalizator w procesie ogólnoeuropejskiego buntu przeciw lewackiej dyktaturze. Zobacz co się dzieje w Anglii po potrójnym morderstwie dokonanym na dzieciach. Zarówno tam, jak i w Europie kontynentalnej powoli zaczyna syczeć i kipieć zaś kolejne akty urzędniczej służalczości wobec garstki wrzeszczących zboczeńców, dewiantów i lewackich oszołomów, pomimo medialnego kompresu, podniosą i tak wysoką już temperaturę. Wówczas naprawdę niewiele będzie potrzeba, by doszło do łańcuchowej reakcji i – kto wie – nawet do przewrotów w dziś jakże zwodniczo spokojnych i zapasionych dobrobytem krajach zachodu. Może nie od razu będą to „noce długich noży” czy „noce kryształowe” ale naprawdę będzie się działo!
Dlatego też wprowadzono zapobiegawczo pojęcie „mowa nienawiści” którego pojemność wydaje się nieograniczona, tworząc w rękach aparatów przymusu i „sądów” idealne narzędzie do rozpraw z aktywnymi w temacie normalności obywatelami. Jednak ” Nec Hercules contra plures” to właśnie spędza sen z powiek dzisiejszych „włatcuf” Europy.
@ Hammurabi. No może takie wydarzenie nastąpi, może nie…. Liczy się w dużej mierze w czyich rękach jest aparat przymusu, czyli za kim w razie czego opowiedzą się resorty siłowe…
@verizanus
Aparat przymusu, to przecież nie tylko wyzuci z czci i honoru oficerowie dla kolejnej gwiazdki na pagon gotowi na każdą podłość. To również czyjeś dzieci, bracia, siostry, rodzice i znajomi. Jest przecież – chcę wierzyć że jest – granica upodlenia, granica posłuszeństwa wbrew sumieniu. Chcę wierzyć również, że ci „silni wobec słabych” okażą się silni również wobec silnych, że „pomagamy i chronimy” dotyczyć będzie również Polaków walczących z tym samym w gruncie rzeczy złem, które skazało na śmierć powstanie warszawskie a wcześniej miliony Polaków którzy kończyli żywot w zdumieniu, że zapowiadana pomoc, okazała się fikcją.
@ Hammurabi. Wierzyć może każdy w to co chce, ale często wtedy dopada niejednego zdumienie, że jego wiara okazała się fikcją….