Covidowe represje znów nabierają tempa

17

Z racji bieżących tematów oraz tego, że życie wróciło do normy, temat „pandemii” dawno zszedł na dalszy plan. Tą sytuację próbują wykorzystać państwowi urzędnicy, przede wszystkim ze środowiska lekarskiego, by poza światłem reflektorów ukarać niepokornych, którzy ośmielili się wychylić przed szereg i zadawać niewygodne pytania. Niedawno znów ruszyły procesy lekarzy, którzy w czasie korono-szaleństwa apelowali o zdrowy rozsądek, a kiedy trzeba było, stawali w naszej obronie.

Procesy przez Izbami Lekarskimi dotyczą 114 lekarzy, którzy podpisali się pod apelami z 5 października i 30 listopada 2020 r. do polityków i środowiska lekarskiego, postulując o debatę, więcej umiaru w kwestii polityki lockdownowej i zastrzyków na wiadomo co oraz o kierowanie się faktami naukowymi zamiast emocjami i pośpiechem. Na czele wśród sądzonych są tak znamienite postacie, jak choćby Paweł Basiukiewicz, Zbigniew Martyka czy Andrzej Frydrychowski. A skąd ten nagły pośpiech?

SKLEP-WPRAWO.PL

Z końcem roku ulegną przedawnieniu postawione przed kilku laty zarzuty i dla szanownego, nieomylnego gremium, postępującego „w zgodzie z aktualną wiedzą medyczną” to ostatnia szansa by dać nauczkę lekarzom, którzy na pierwszym miejscu stawiają interes pacjentów, a nie zysk wielkich koncernów i osobiste korzyści.

Jeszcze bardziej drastyczny przykład mamy w Niemczech. Znakomity niemiecki prawnik Reiner Füllmich, mający nawet na swoim koncie sukces w głośnym procesie przeciwko takim gigantom jak Deutsche Bank i Volkswagen, został skazany na 3 lata i 9 miesięcy więzienia za rzekome sprzeniewierzenie 700 tys. euro. Füllmich, wzorem poprzednich lat, miał zamiar podjąć się jeszcze trudniejszego zadania, od początku korona-histerii gromadząc materiały na nadużycia rządów i koncernów medycznych. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie może to nie być mu dane. Biorąc jednak pod uwagę kontrowersyjne okoliczności całego procesu i wokół niego oraz błyskawicznie wydany werdykt (maksymalna żądana kara) można nie bez powodu przypuszczać, iż ktoś na górze uznał, że lepiej dmuchać na zimne. Füllmich może się odwołać od decyzji.

Nie kwitujmy więc tych wydarzeń wzruszeniem ramion tylko dlatego, że sami mamy już spokój i nie dajmy zapomnieć o tych, dzięki którym – narażającym swoją przyszłość i karierę – wróciliśmy do względnej normalności. Warto wyciągać z cienia takie informacje i przekazywać innym, bo w przeciwnym wypadku jeżeli w przyszłości sytuacja się powtórzy, to albo nie będzie komu nas bronić, albo zwycięży strach przed represjami i zapomnieniem w potrzebie. I należy im się to także ze zwykłego szacunku dla ich pracy i odwagi.

Źródła:
wolnemedia.net
infokuryr.cz

Przeczytaj także:

Ich bezczelność nie zna granic! Ukraińskie protesty wobec nowego święta 11 lipca w Polsce

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Postaw mi kawę na buycoffee.to
  2. Alek mówi

    Brońmy tych lekarzy nie tylko ze względów historycznych. Operacja komid 2 tuż ;przed nami – mamy pakt pandemoniczny światowej dezorganizacji zdrowia. Tym razem zamierzali nawet używać sił wojskowych do doprowadzania do smerfowania. Śmierć ćwierci miliona zamordowanych przez pandemistów winno być dla nas ostrzeżeniem na jutro, gdy ma zamordyzm kowidowy być domknięty.

  3. Hammurabi mówi

    Brońmy tych lekarzy… Owszem, tylko jak?
    Cóż zwykły niewolnik systemu nawet ten zbuntowany i świadomy może zdziałać nawet jeśli „zbije się w stado” i zacznie głośno krzyczeć?
    Owszem, może w przypływie desperacji dać w pysk jakiemuś konowałowi. Jednak prócz skwapliwie wymierzonej pokazowej kary niczego nie uzyska.
    Policja i wojsko ślepe, głuche „aparaty przymusu” wzorem swych poprzedników w szare mora ubranych, dzierżących szturmowe pałki wsparte bronią, gazem i paralizatorami, rozprawią się w mig z każdą niezorganizowaną grupą cywili a media (à la Marek Tumanowicz) dąć będą w jedną i tą samą trąbę propagandy odsądzając od czci i wiary buntowników.
    Żeby cokolwiek uzyskać konieczny jest solidaryzm społeczny czyli coś, co w tak silnie poróżnionym, bezbronnym i często otumanionym społeczeństwie jest niemożliwe. Inaczej mówiąc w parlamentarnym modelu (żeby nie napisać burdelu) społecznym, gdzie od dekad „wybrani” przedstawiciele narodu zapominają zaraz po ślubowaniu z czyjej woli zasiadają w sejmie, gdzie kolejnym partyjnym kacykom i ich pretorianom pozwala się na bezkarność, jakiekolwiek zmiany są niemożliwe.
    Już kiedyś pisałem ale znów to powtórzę. Jakiekolwiek zmiany na lepsze w europejskich (ze szczególnym uwzględnieniem polskiego) społeczeństwach są możliwe wyłącznie po „szokowej terapii” a wszystko wskazuje na to, że ów szok nadchodzi wielkimi krokami.

  4. Alek mówi

    Jak bronic? Domagac sie ukarania pandemonowcow. Np. Upowszechniajac nagrania z posidzenia sejmowego zespolu norymberga 2.0. Upowszechniajac informacje o smierci swych bliskich w wyniku pseudosanitaryzmu, czyli braku elementarnej higieny w szpitalach, odmowy leczenia zdiagnozowanych falszywym testem kowiowym, szczepienia niezbadanym specyfikiem, braku dostepu do lekarza dla przewlekle chorych oraz innych przestepstw sadow lekarskich. Ostatecznie cwierc miliona nadmiarowych zgonow to konkretni ludzie, ktorych smierci winni sa osobiscie ci, co w tych lekarskich trybunalach zasiadaja.

  5. Hammurabi mówi

    A u kogo domagać się ukarania urzędników, lekarzy, polityków i dziennikarzy? W sądach które orzekać będą na podstawie opinii biegłych z tasiemcowymi tytułami, posiadających „prawo do wykonywania zawodu”?
    Alek, błędy prawników kryją mury więzień a błędy lekarzy kryje ziemia i… podwójne worki na zwłoki których zabroniono otwierać, które chowano bez sekcji jedynie na podstawie aktu zgonu wypisanego przez „lekarza”. Pozostaje – jak zawsze – poczucie żalu, krzywdy, rozpacz a niejednokrotnie wściekłość.
    Przypomnij sobie pościg Brauna za (podobno wstawionym) Szumowskim… Szumowski – szlachetny członek zakonu joannitów – dał przysłowiową nogę jak byle menel i tyle 💩mu zrobiono a medialny rynsztok na usługach o mało zadyszki i apopleksji nie dostał ścigając się w świętym oburzeniu.

  6. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    Tak jak napisał Alek i tak jak napisałem w tekście – najważniejsze to nie dać o nich zapomnieć i rozpowszechniać informacje co się dzieje w cieniu. Oprawcy są o wiele mniej odważni, kiedy sprawa rozgrywa się publicznie przed szerszym gremium. Choć swojej pychy i arogancji się nie pozbędą, jest wtedy szansa, że odpuszczą dla świętego spokoju lub dadzą karę, która będzie miała jedynie symboliczną wymowę.

    Ewentualnie zawsze pozostaje uderzanie do posłów, osobiście – to też rodzaj presji. Najgorsze co może być, to przemilczanie, bo to nic innego jak milczące przyzwolenie.

  7. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Mowy nie ma o zapominaniu. Informacje o tym, co działo się w szpitalach, o tym co się działo w przychodniach, urzędach, sklepach i na ulicach, o tym jak banda klakierów zwanych szumnie „posłami” reagowała świętym oburzeniem na każde słowo podważające przyjętą odgórnie narrację poszły w Polskę. Usuwanie niepokornych na margines społeczeństwa również jest nie do zapomnienia!
    Tylko co z tego, skoro społeczny plankton ten sam plankton który stawał w kolejkach po szczepionkę dającą prawo wyjazdu na zagraniczne wakacje teraz nawet targany niepewnością a nawet uzasadnioną obawą o własne zdrowie będzie czynił dokładnie to samo co wówczas, kiedy poddany owczemu pędowi ochoczo przyjmował preparat na zasadzie rosyjskiej ruletki. To niereformowalne stado pozbawionych instynktu samozachowawczego jednostek które tonąc pociągną za sobą tak wielu, jak tylko się im uda.
    I tu rodzi się pytanie o zasadność „uderzania do posłów” którzy z bardzo nielicznymi wyjątkami udowadniają swoją służalczość systemowi. Dlatego napisałem o solidaryzmie społecznym czyli o czymś co może stanowić realną siłę mogącą dać odpór szujom, sprzedawczykom, draniom i zwykłym idiotom wyposażonym w immunitety. Jednak ów solidaryzm w polskim społeczeństwie jest obecnie bardzo słaby a może nawet żaden. To właśnie dlatego musiałeś napisać, że oprawcy „odpuszczą dla świętego spokoju lub dadzą karę, która będzie miała jedynie symboliczną wymowę”…
    Karę nawet tę symboliczną za co? Za niepokorność, głoszenie prawdy, za korzystanie z podstawowych praw konstytucyjnych?

  8. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    1. Doprecyzujmy: nie tyle społeczny plankton, ile jego część – nieco ponad połowa. Poza tym sporo z tej ponad połowy się obudziło (lub zwyczajnie przestraszyło), kiedy na własnej skórze poczuli skutki uboczne lub wśród najbliższych osób. A części po prostu przestała się spinać ta narracja. Więc finalnie zostanie jakaś 1/3. Więc sytuacja nie jest tak jednoznaczna.
    2. Posłowie i ich służalczość wobec systemu – zakładasz potencjalnie ich dobrą wolę, a w ogóle nie o to mi chodzi. Powtórzę, chodzi o wywieranie presji. Żaden z nich nie odważy Ci się powiedzieć, że odrzuca uczciwe rozwiązanie. Ale jeżeli nikt nie pyta, nie mają żadnych oporów. Sam się ostatnio przekonałem z zaskoczeniem, że to działa (jeżeli chcesz, mogę rozwinąć myśl). Najpierw więc muszą pojawić się przykłady, odważni, a za tym pójdzie solidaryzm. Nigdy odwrotnie. Choćby małej grupy Polaków, ale na tyle zdeterminowanej, by zwrócić uwagę reszty na pojawiający się problem.
    3. Obawiam się, że większość Polaków wracając do normalnego życia zobojętniała na to co było, zakładając, że było-minęło i tylko nieliczni przypominają o cichych bohaterach, którym tyle zawdzięczamy. I w sumie nawet nie mam do nich większych pretensji, bo zajmują ich codzienne, ważne sprawy, ale jednak tym lekarzom i prawnikom teraz należy się nasza uwaga. I nie chodzi by zanudzać i roztrząsać od nowa kwestie covidowe, tylko by chociaż w telegraficznym skrócie pokazać co się dzieje i dać szansę na wyrażenie oburzenia i niezadowolenia.

  9. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Plankton planktonem pozostanie. Wiele było okazji by to uległo zmianom jednak wszystkie przeszły bez echa.
    Wciąż tzw. „medycyna akademicka” ślepo ufająca „big pharmie”a właściwie to idąca z nią pod rękę pozostaje hermetyczna jeśli chodzi o krytykę jednocześnie zaś dla wielu pozostaje – co zrozumiałe – wyrocznią. Bo jak to? Lekarze mówią tak a ktoś inaczej? Ot choćby przykład pana Zięby który pomimo posługiwania się najnowszymi wynikami badań i doświadczeń naukowych z zakresu medycyny i biologii pozostaje wciąż wrogiem skostniałej „medycyny”.
    Posłowie… Rad bym się dowiedzieć czegoś o pozytywnym zaskoczeniu po wywarciu presji na któregoś z nich.
    Sam naiwnie zakładam ich dobrą wolę i co kadencję pozostaję w niemym zdumieniu poziomem ich zeszmacenia.
    Polacy…
    Polacy ci myślący samodzielnie, odporniejsi na zalew medialnej propagandy, zadający niewygodne pytania, nawet jeśli powrócili do „normalnego życia”, nawet jeśli dzięki skwapliwemu wyciszaniu przez media nie słyszeli o „cichych bohaterach, którym tyle zawdzięczamy”, zawsze będą gotowi nie tylko się nimi zainteresować ale i stanąć w ich obronie.
    I tu ukłon w stronę dziennikarzy. Nie „bij” a pisz kto w Boga wierzy, komu ojczyzna miła! Pisz i nagłaśniaj to co było nie po to by jątrzyć a po to by oddać sprawiedliwość tym, którzy się odważyli, by ich sylwetki mogło poznać więcej ludzi.
    Tylko ilu z dzisiejszych żurnalistów zaryzykuje?

  10. ad mówi

    Kilka lat temu Putin zakończył zarazę w jeden dzień. Aktualnie, w ramach profilaktyki, zbrodniarz Netanjahu wraz z szaleńcem Trumpem do zarazy nie dopuszczą.

  11. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    Ludzie wierzący w „autorytet” lekarzy są i będą. Ale nie można generalizować. Ten autorytet jest wciąż silny, ale lekko się chwieje.

    Teraz o presji. Co jakiś czas kontaktuję się z naszymi tutejszymi posłami, starając się poruszyć pewne kwestie, nie są więc to z mojej strony tylko puste porady. Ostatnio zrobiłem śmiesznie prostą rzecz: skonstruowałem nieoficjalną petycję, w której przedstawiłem problem rezygnacji przez markety ze zwykłych kas na rzecz samoobsługowych przeze wszystkim z płatnościami bezgotówkowymi. Napisałem merytorycznie do czego to zmierza, jakie niesie niebezpieczeństwa i na koniec apel o podjęcie kroków. Zebrałem pod petycją trzydzieści kilka podpisów znajomych i rodziny i udałem się z kolegą, który też się podpisał, do lokalnych posłów (Horbatowski z PO i Zubowski z PiS-u).

    Odbyliśmy z obydwoma długie, ciekawe rozmowy. Obaj zadeklarowali, że złożą w naszym imieniu na forum Sejmu interpelację w tej sprawie do odpowiedniego ministerstwa. Zubowski dotrzymał słowa. Możesz sprawdzić na oficjalnej stronie sejmowej. Przyszła też odpowiedź. Oczywiście omijająca główne wątpliwości, jednak dość wyczerpująca, a sprawa wybrzmiała publicznie i oficjalnie.

    Zwracam uwagę jak skuteczna była to inicjatywa, przy zerowych nakładach finansowych i minimalnych czasowych i energetycznych. Proste, łatwe i banalne. Wystarczyła konsekwencja i trochę uporu. A gdyby zrobić to jednocześnie jeszcze w 10, 15 miejscowościach/miastach w Polsce? Byłby większy wydźwięk? A za jakiś czas kolejny apel, np. o usunięcie na dobre Chanuki z Sejmu. Itd. Ale zgodnie z zasadą „działać, nie gadać”. Oczywiście działać z głową, nie tracąc energii na „genialne”, bezsensowne pomysły, by potem się skarżyć, że świat się na nas uwziął.

    Podsumuję to tak: z mojego doświadczenia wolnościowca wiem, że zwykły człowiek jest o wiele bliżej polityki niż mu się wydaje i stać go na o wiele więcej niż myśli. I szkoda, że tak niewielu korzysta z tego w praktyce, bo wcale nie trzeba się nie wiadomo jak poświęcać by coś zdziałać.

  12. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Posiadanie gotówki jest jednym z istotniejszych warunków niepodległości i tu Twoje działanie było ze wszech miar godne pochwały.
    Świece hanukowe i nieustanne ukłony w stronę żydowskiej mniejszości to sprawa większego kalibru. Każdy głos sprzeciwiający się takim „obchodom” będzie odebrany jako „antysemicki wrzask” a sprzedajny rynsztok medialny wspierany przez znane w świecie redakcje będące własnością żydowską wyskoczy ze skóry, byle odpowiednio posterować „planktonem” tym naszym, rodzimym i tym europejskim.
    Wiele dziesięcioleci prania mózgów i polityki wstydu, poczyniło nieodwracalne spustoszenia w głowach gojów!
    „Salon24” pisze:
    „Żydowski dziennikarz Elad Nehorai opublikował na blogu gazety „The Times of Israel” ciekawy artykuł pod tytułem „Żydzi kontrolują media”, w którym podkreśla dominującą rolę Żydów również w kulturze.
    Żydowski dziennikarz pisze w nim, że Żydzi są zabawną rasą, która chwali się każdym aktorem, reżyserem, muzykiem czy pisarzem żydowskiego pochodzenia. Jednocześnie, gdy padają oskarżenia, że Żydzi kontrolują media i Waszyngton, do akcji wkraczają media, a nawet zakładane specjalnie stowarzyszenia, mające za cel udowadnianie, że wcale tak nie jest. Nehorai podkreśla, iż takie zmasowane kampanie służą na ogół zniszczeniu, napiętnowaniu i zakwalifikowaniu zwolenników takich teorii jako antysemitów”.
    Dalej zaś: ” Nehorai przyznaje, iż „antysemici” mają dużo racji twierdząc, że Żydzi mają tendencję do działania na rzecz umacniania swojej pozycji i realizowania swoich interesów w innych krajach, za co spotykały ich w przeszłości prześladowania”.
    Może należałoby zacząć od kilku kroków służących podniesieniu świadomości pośród wyborców i „wybrańców narodu”?
    Zacząć można od wyrugowania słowa „naziści” wszędzie tam, gdzie mowa o zbrodniach, grabieży i ponownym wstawieniu słowa Niemcy?
    Kontynuować zaś dalej, przypominając ochoczą współpracę żydowską z radzieckimi zbirami jeszcze przed ich najazdem z 1919 i 1939, po 1944 roku i żydowski wkład w wywózki Polaków na nieludzką ziemię?
    Można również wystąpić z projektem penalizacji bezpodstawnych oskarżeń o współpracę Polaków z niemieckimi bandytami.
    Pies przemieszczając się po ulicach często podnosi nogę i znaczy teren. Tym samym jest manifestacja chanukowa w sejmie.
    Zacząć jednak należy od organizacji i tu widzę rolę niezależnych portali które mogą i powinny zadziałać w tej sprawie na Twój wzór, mając przecież o wiele większy zasięg.

  13. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    Oczywiście masz rację co do świadomości Polaków w kwestii żydowskiej, ale podałem tylko przykład, który przyszedł mi do głowy na bazie ostatnich wydarzeń. Sfer, w których można podjąć działanie jest aż nadto.

    Jeżeli zaś chodzi o kwestię nazistów, nie mam z tym problemu. Niemcy mają na sumieniu bardzo wiele, ale wydarzenia, które rozegrały się w tamtym czasie były kwintesencją chorej ideologii i mówienie o nazizmie i nazistach zazwyczaj ma na celu zawężenie pola widzenia do tego konkretnego okresu czasowego. Pojęcie „Niemcy”, gdy mówimy o hitlerowskim ludobójstwie jest zbyt ogólne. Tym bardziej, że nazistami byli nie tylko oni, a przecież na ich czele stał Austriak. Więc nie, nie widzę w tym nic złego. Gorzej, jeżeli unika się wszystkich tych nazewnictw. Niedawno byłem w Auschwitz i o ile dobrze pamiętam, w czasie całej wizyty przewodniczka ani razu nie użyła słów „Niemcy”, „naziści” i „Hitler”. Do tej pory myślałem, że to niewykonalne.

    Żeby jednak nie było niedopowiedzeń: dla mnie nazistą był w tamtym czasie nie tylko Hitler, grupa jego popleczników i wierne mu służby mundurowe. To także urzędnicy, aktorzy, pisarze, sportowcy, a także zwykli ludzie, którzy wstępowali do partii lub przynajmniej z przekonania popierali tą ideologię. Termin „naziści” jest dla mnie w tym przypadku bardziej precyzyjny. Jestem jednak zdecydowanie przeciwny oddzielaniu go od „Niemców”, bo takie działanie służy niczemu innemu jak zrzuceniu z siebie odpowiedzialności. Że to był ktoś inny, my nie mamy z tym nic wspólnego. Ta odpowiedzialność jest niepodważalna i trzeba o tym przypominać, bo jeszcze chwila i okaże się, że obozy organizowali Polacy, a Niemcy byli ofiarami.

  14. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Jakoś tak się składa, że „naziści” przejęli cały ciężar odpowiedzialności za wszelkie zbrodnie niemieckie samych Niemców jak i Austriaków uwalniając od moralnej odpowiedzialności.
    Austria jako „Ostmark” na równi z Niemcami ponosi odpowiedzialność za zbrodnie a przecież osiągnęła status państwa pokrzywdzonego przez Niemcy. Przykładowo taki Kurt Waldheim sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych ze swoją przeszłością może służyć za wzorzec, podobnie jak austriaccy sadyści „obsługujący” obozy koncentracyjne!
    Ów chory i zbrodniczy system niemiecki nie wziął się z powietrza. To dumna i zblazowana Europa pozwoliła a nawet pomagała w jego powstaniu, z góry zakładając jego nakierowanie na wschód, z góry zakładając i aprobując zajęcie Polski.
    I tu dochodzimy do kuriozum które ujmowane jest jednym słowem „reparacje”. Polska po wojnie zdradzona przez aliantów siłą rzeczy była pozbawiona głosu najechana przez ZSRR. Zaś dziś spora grupa polskiego(?) planktonu wychowanego w kulcie niemożności głośno wrzeszczy, że Niemcy nie muszą niczego Polsce płacić.
    Tu również jest miejsce do wywierania nacisków na miłościwie nam panujących, zwłaszcza germanofilów z PO.

  15. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi.

    Tak, tak, oczywiście masz rację. By taki system się przyjął, jest potrzebna odpowiednio żyzna gleba. Nie bez powodu w USA postawiono akurat na kapitalizm, a w Rosji (czy generalnie w ZSRR) na komunę. Tyle że zależy co chcemy konkretnie przekazać. Nie da się ukryć, że winą jest obarczony naród niemiecki, ale też nie uciekniemy od tego, że to dzieło stworzyła konkretna grupa ludzi, na czele z Hitlerem i Himmlerem. Wątpliwe, że gdyby doszedł ktoś inny do władzy, nawet o zapędach totalitarnych, to równie morderczy pomysł zostałby wcielony w życie w takiej skali. Wszystko zależy więc od kontekstu. Ja to widzę tak, że naziści są na pierwszym planie, ale naród niemiecki w tym uczestniczył. Ci pierwsi ponoszą główną winę, ten drugi nie może za to uciekać od odpowiedzialności.

  16. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Państwo niemieckie zachowało ciągłość istnienia i nie ma żadnej siły prawnej, by uniknęło odpowiedzialności.
    Niemcy dopuścili się zbrodni przeciwko ludzkości a te nie ulegają przedawnieniu więc Niemcy muszą zapłacić i to z procentem za zwłokę!
    Więcej!
    Dzisiejsza Rosja szermująca hasełkami o „wyzwoleniu” Europy, o setkach tysięcy sołdatów poległych dzięki temu, też powinna w końcu usłyszeć nie tylko o pakcie Ribbentrop-Mołotow ale również o kupczeniu europejskim terytorium już w 1943 roku. O rabunku, gwałtach i bezprecedensowego w dziejach politycznego, gospodarczego i ekonomicznego zniewolenia Polski. Powinna dostać rachunek za zrabowane i zniszczone dobra, za utrzymywanie przez Polskę radzieckiej armii na polskich ziemiach, za masowe deportacje, za mordy polityczne i rozbójnicze a zwłaszcza za wieloletnie pasożytowanie na polskiej gospodarce. Za Gieorgija Malenkowa, Komitet Specjalny i rekwizycje wszystkiego od wielkich fabryk po chłopskie konie i krowy. Za blisko 240 tysięcy wyładowanych po brzegi wagonów wszelkiego dobra, za niewolniczą pracę polskich robotników w hutach, kopalniach i fabrykach.
    Według ostrożnych wyliczeń rosyjskie „wyzwolenie Polski” stało się przyczyną strat w wysokości prawie 60 miliardów dolarów.
    Tak czy owak bez parlamentarnej a co za tym idzie rządowej zgody, będziemy dreptać w miejscu zmuszeni znosić niemieckie impertynencje i rosyjską propagandę.

  17. Alek mówi

    Dyskusja poszla w dosc osobliwa strone. A tu podstawowy problem falszywej pandemii i morderczych tzw szczepionek.
    W Niemczech jest taki instytut RKI, podobny do naszego sanepidu. Jeden z pracownikow ujawnil wewnetrzne protokoly. Wynikaja z nich zdumiewajace wnioski. RKI wiedzial, ze zadnej pandemii nigdy nie bylo. Jednoczsnie na zlecenie rzadu, nie tylko niemieckiego, lgal w zywe oczy na forum publicznym. Byc moze te protokoly moga pomoc w obronie polskich lekarzy.
    Jest to potrzebne, bo znowu strasza kolejnym wariantem chinskiej grypy. A skoro juz o nazistach mowa, to oni mieli taka popagande, jakoby trzeba bylo zydow do obozow, bo chproby szerza.

  18. Radek Wicherek mówi

    @Alek

    „A skoro juz o nazistach mowa, to oni mieli taka popagande, jakoby trzeba bylo zydow do obozow, bo chproby szerza” – ciekawe spostrzeżenie. Generalnie stygmatyzacja Żydów przez nazistów i tych, którzy nie chcieli brać szprycy (czy po prostu stosować się absurdalnych, bezsensownych zakazów i nakazów) miała zadziwiająco wiele wspólnych punktów.

    Natomiast dostęp do protokołów, z racji tego, że stało się to w Niemczech, byłby z pewnością maksymalnie utrudniony. Dla nas, Polaków. Dobrze by było, żeby takie dokumenty wypłynęły również u nas, bo wtedy byłby to bezpośredni dowód i łatwiej byłoby je wykorzystać.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.