„Chyba warto, by chodził Pan pieszo dla dobra swojego i innych.” Czy Franek Sterczewski weźmie sobie do serca swoje słowa? [WIDEO]

0

Franciszek Sterczewski do Sejmu dostał się z list Koalicji Obywatelskiej. To jego pierwsza kadencja. Zresztą podobnie jak  Jachira. O tym, że jest 33-latkiem w krótkich spodenkach, udowodnił już w sierpniu 2021, gdy w dobie białoruskich prowokacji, z torbą Ikei w ręku bawił się w berka z funkcjonariuszami Straży Granicznej.

Teraz, jak by śmiechu było mało, o 4 nad ranem jadąc rowerem środkiem drogi, wpadł na kontrolę stołecznych funkcjonariuszy policji. Poza tym było ciemno, a Franek nie miał przedniego światła. Kontrolę kamerą zarejestrowali policjanci i nagranie puścili w eter.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Widać na nim próbującego wyprowadzić policjantów z równowagi, bredzącego o zachwycie nad ptakami „sprutego” Franka. Chłopaczyna zdobył się na wyznanie, że mimo, iż jest posłem, jest także człowiekiem i w „balonik” dmuchać nie będzie. Swoją drogą od chłopaka strasznie musiało „dawać” etanolem, skoro z ponad metrowej odległości, na świeżym powietrzu, wyczuli to mundurowi.

Dopytywany przez jednego z funkcjonariuszy, czy „spożywał jakiś alkohol”, pokręcił przecząco głową, machnął ręką i dopowiedział: „no, wczoraj, że tak powiem…”. Reszta zdania jest niewyraźna. – Mam zamiar jeszcze z dwie godziny się wyspać, bo na szóstą idę złożyć kwiaty pod Ceglorzem [poznańskie Zakładów Hipolita Cegielskiego, gdzie w Czerwcu 1956 roku rozpoczął się bunt robotników – przyp. red.] – dopowiedział i pieszo oddalił się z miejsca interwencji.

10-MINUTOWE NAGRANIE Z INTERWENCJI – TUTAJ

Widok pijanego Sterczerwskiego wyraźnie bawił policjantów obecnych na interwencji, a zapewne szczyptą satysfakcji w tej całej „zabawie” był chyba fakt, że od momentu okazania przez Franka poselskiej legitymacji dobrze wiedzieli, gdzie wyląduje nagranie.

 

Gdy Franiu (domyślać się można) wytrzeźwiał, a media zaczęły trąbić o jego wyczynie na warszawskiej jezdni, poseł w krótkich spodniach napisał na Twitterze:

– Szanowni Państwo, chciałbym wszystkich bardzo przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i nigdy się już nie powtórzy. W ramach zadośćuczynienia wpłacę 5000 zł na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych Amber.

– W związku ze swoją nieprzepisową jazdą na rowerze, wysłałem zgłoszenie do Komendy Policji w Poznaniu z wnioskiem o wyjaśnienie sytuacji, dobrowolne uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności. Mój pełnomocnik ustala termin złożenia wyjaśnień. Raz jeszcze, przepraszam – napisał.

Ciekawi nas czy gdyby sprawy nie nagłośniły media, Sterczewski także zleciłby darowiznę na fundację i zgłosił się na policję? I parafrazując jego samego: warto byś Pan poczytał inne lektury np. prawo o ruchu drogowym lub chodził pieszo dla dobra swojego i innych.

Zobacz także:

Żydowska loża B’na B’rith żąda 2 lat więzienia dla Jacka Międlara za „zakamuflowaną mowę nienawiści” [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.