P. Szymański: Potencjalna inwazja Rosji na Polskę
Generał Patton w swoich wspomnieniach z II Wojny, wspomniał o zasadzie 300 km. Maksymalny zasięg ofensywy wojsk lądowych wynosi około 300 km. Nie wiadomo czemu tak jest i jeszcze żadnym wojskom nie udało się przełamać magicznej bariery 300 km. Już w XIX wieku sztabowcy znali to ograniczenie i między innymi dlatego Prusacy wybudowali twierdzę Toruń. Twierdze pozwalały wojsku na operowanie w promieniu 40 km. Po dziś dzień szkoli się żołnierzy aby mogli w ciągu jednego dnia przemaszerować 40 km w pełnym rynsztunku. Twierdze nie były od siebie oddalone na więcej niż 40 km. Dzięki temu rejony umocnione, były w stanie wspierać się nawzajem, przynajmniej teoretycznie, na papierze. Lotnictwo, artyleria i mechanizacja wojsk lądowych wyeliminowały twierdze. Generał Patton uważał, że rejony umocnione są monumentami ludzkiej głupoty i miał rację. Polska jest usiana tymi reliktami przeszłości. Jednak zasada 300 km jest niezmienna. Dystans od Torunia do rzeki Odry to około 300 km, podobny dystans dzieli Toruń od granicy z Białorusią. Toruń jest miastem strategicznym, zresztą jak każda przeprawa na Wiśle.
Potencjalny atak Rosji na Polskę prawdopodobnie wyjdzie z trzech kierunków: Obwód Kaliningradzki, Brześć i desant z morza Bałtyckiego.
Rosyjskie wojska lądowe będą próbowały osiągnąć linię Wisły. Wyprowadzą atak na Warszawę z dwóch kierunków Kaliningrad-Warszawa i Brześć-Warszawa. Atak z Białorusi pójdzie na Lublin-Kielce-Kraków a także Lublin-Rzeszów i Lublin-Lwów, aby opanować autostradę Kraków-Przemyśl i zneutralizować górnośląski okręg przemysłowy.
Stworzenie własnego systemu nawigacji satelitarnej wcale nie wymaga ogromnych nakładów finansowych. 19 sierpnia 2014 o godz. 5:15:00 wszedł na orbitę satelita Heweliusz. Mało seksowny sześcian o wymiarach 20x20x20 centymetrów. Niby nic, ale….do sześcianu można upchać wszystko, co nam wyobraźnia podsunie. Nanosatelita może uniezależnić polskie siły zbrojne od obcych systemów GPS i telekomunikacyjnych. Nanosatelita jest bardzo trudny w lokalizacji przez siły przeciwnika, a działający w „rojach” jest praktycznie nie do zniszczenia. Nanosatelity można używać do zagłuszania wrogich systemów komunikacji satelitarnej, do rozpoznania, łączności bojowej, sterowania dronami oraz minami morskimi. Można stworzyć mobilny system nanosatelitów wystrzeliwany z systemów rakietowych. Mobilne systemy rakietowe są bardzo trudne w lokalizacji i neutralizacji.
Nanosatelity wchodzą już w fazę komercyjnego rozwoju. W 2014 roku Euroconsult oszacowała początkową wartość rynkową tej gałęzi przemysłu na 7.5 miliarda dolarów (http://www.parabolicarc.com/2015/03/02/euroconsult-sees-large-market-smallsats). Nano-satelitami są zainteresowane wszystkie firmy telekomunikacyjne i giganty pokroju Microsoft, Google, Samsung. Polska ma wszystkie atuty aby błyszczeć i być liderem w rozwoju technologii satelitarnej. Brakuje tylko jednej ale istotnej rzeczy…WYOBRAŹNI! Nasi decydenci nie są bystrzy.
Trzonem polskiej marynarki wojennej muszą być okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym, silnie uzbrojone w broń rakietowa. Jest to broń kosztowna, ale bardzo zjadliwa i bardzo trudna do zneutralizowania nawet na morzu Bałtyckim. Cztery nowoczesne okręty podwodne klasy Sōryū są w stanie skutecznie odstraszyć potencjalny atak ze strony Rosji. Bojowe lotnictwo morskie, oparte o tanie w eksploatacji samoloty, uzbrojone w rakiety przeciwokrętowe wspierane przez okręty nawodne skutecznie ostudzą rosyjskie zapędy. Silna, dobrze zorganizowana marynarka wojenna, nawet przy relatywnie małej liczebności będzie dużym oparciem sił lądowych. Flota jest w stanie zadawać ciosy celom oddalonym o tysiące kilometrów od głównego pola walki. Przeciwnik będzie musiał się liczyć z potencjalnym kontratakiem na swoja infrastrukturę ot chociażby w Murmańsku. Systemy rakietowe wojsk lądowych są bezradne wobec ataku z morza. Pan Zdzichu, może dać po ryju. Sama świadomość takiego potencjalnego ataku wystarczy, aby sztabowcy zmienili swoje plany, zaś politycy ostudzili zapędy. Marynarka wojenna, jest gwarantem bezpieczeństwa Polski i zwiększa pole manewru polskiej dyplomacji. Jest to fakt, którego nie da się podważyć. Nowoczesna polska flota nie jest białym słoniem, jak twierdzi Doktor Bartosiak. Jest instrumentem polskiej strategii obronnej i polityki zagranicznej. Bez nowoczesnej polskiej floty nie ma mowy o Międzymorzu. Nie ma mowy o rozwoju naszego państwa i narodu. My musimy otworzyć się na morze!
Przemyślane zakupy nowoczesnych okrętów podwodnych pozwalają na budowanie silnych sojuszy strategicznych czy to ze Szwecją czy też z oddaloną o tysiące kilometrów Japonią, krajem dzięki któremu Polska wybiła się na niepodległość. Zakupy okrętów to nie tylko wzmocnienie potencjału obronnego Polski, ale przede wszystkim wymiana myśli technicznej, a co za tym idzie naturalny rozwój ekonomiczny Polski. Flota wymusza na narodzie rozwój techniczny, tworzy nowe miejsca pracy, rozszerza horyzonty. Nas stać na nowoczesną flotę! Marynarka wojenna jest źródłem elit i siły naszego narodu. My musimy zdać sobie z tego sprawę.
Pamiętajmy też, że Szwecja straci więcej zarówno politycznie jaki ekonomicznie w chwili opanowania Polski przez Rosję. Tylko polska marynarka wojenna jest w stanie tworzyć w sojuszu ze Szwecja system bezpieczeństwa na Bałtyku, ale my musimy posiadać nowoczesną flotę. Szwedzi muszą widzieć, że jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoim portom. Twierdzenie, że marynarka wojenna jest białym słoniem to aberracja i brak wyobraźni!
Przeczytaj pierwszą część:
Czy jesteśmy w przededniu wybuchu wojny i agresji Rosji na Polskę ?
Rosja pragnie sojuszu z Unią Europejską i nie ma zamiaru atakować Polski. Niestety do wszystkiego wtrącają się Amerykanie bo im na rękę konflikt rosyjsko-unijny. Kupujemy broń szturmową (F-35) zamiast helikoptery wielozadaniowe, więc Rosjanie też muszą się zbroić. Dlaczego Polska nie zbroi się we Francji? Mają świetne samoloty, czołgi, marynarkę. Nawet Rosja u nich kupuje.
Panie Szymański, pisze Pan bzdury. Nawet nie wie Pan skąd te 300km. Zaopatrzenie. Amerykanie w 2003 roku w zatoce mieli z tym problem, a ich armia wtedy stała na poziomie logistycznym, nieosiągalnym dla nas w chwili obecnej. NATO ma w strategii atak po pierwsze na centra łączności i logistykę. Tak było od zawsze gdy istniał ten pakt, bo ZSRR posiadało przewagę liczebną, którą można było zniwelować poprzez sparaliżowanie jej. Patton zaczął rajd przez Francję, i na granicy z Rzeszą stanął, bo nie miał zaopatrzenia. Owszem, mógł kontynuować w mniejszym zakresie, ale wsparcie dostał Montgomery na operację Market – Garden. Pisze Pan o wojnie prawie miesięcznej, niestety rozczaruję Pana. Rosja linię Łodzi osiągnie po maksymalnie trzech dniach. W obwodzie Kalinigradzkim mają więcej samolotów niż my w całym kraju, a my nie mamy obrony p.lot. Ich doktryna wojskowa z 2010 roku zakłada użycie broni nuklearnej w ograniczonym zakresie. A co zatrzyma Iskandery z Kaliningradu, które do Wrocławia lecą 15min? Szczecin, Żagań, Świętoszów dostana taktycznymi głowicami, i co będzie nas bronić wtedy po eliminacji naszych jednostek pancernych? Myśli Pan że NATO zaryzykuje odpowiedź? Skupia się Pan na marynarce, nie myśląc wogóle o obronie przeciwlotniczej. Po co nam ta marynarka? Żeby szybko zatonąć? W Obwodzie Kalinigradzkim są Oniksy P-800. Szachują cały basen Bałtyku. Jak Pan coś pisze, niech się lepiej Pan do tego przygotuje.
Rosja musi zlikwidować Ukrainę. Polski nie musi likwidować. Rakiety lecące z Polski do Moskwy Moskale zdążą zestrzelić. Dlatego Polska nie jest problemem.
Mając Krym, Białoruś i Kaliningrad? Rosja posiada o wiele lepsze systemy opl niż NATO. S400 bije na głowę Patryjoty, i jest tańszy. Ukraina Rosji nie jest potrzebna by zestrzeliwać rakiety, lecz by zwiększyć strefę buforową, i nie wpuścić NATO na swoje podbrzusze. Zobacz na mapę i granice ukrów z Rosją.
Bzdura
Co wg Ciebie jest bzdurą? Że Rosja i Chiny posiadają pociski hipersoniczne do niszczenia grup lotniskowców, na które USA nie ma odpowiedzi? Ciągle myślimy że Rosja i Chiny to zacofane kraje, które muszą kraść technologie. Niestety już tak nie jest od kilku lat. A przypomnę że F117 został zestrzelony w Serbii w latach 90tych przez jeszcze postradziecki system SA12. USA były w strasznym szoku. Ukraina to strefa wpływów Rosji, i nic tego nie zmieni. Głupotą jest myślenie, że największy powierzchniowo kraj, z praktycznie każdym zasobem naturalnym i ponad 6 tyś głowic, będzie biernie się przyglądał jak USA sobie hasa gdzie popadnie. Zawsze uważałem że Polska ma dwóch wrogów, to byli Niemcy i są Rosjanie. Niemcy byli, bo powiedzenie z drugiej wojny światowej – „Kto nie walczył przeciw Niemcom, ten nie wie co to wojna”, już jest nieadekwatne. Z Rosją musimy się liczyć, a ktoś mądry kiedyś powiedział – Wrogów trzymaj blisko siebie.
Pierdo..mie o szopenie . Daj sobie spokój głupku z takimi wizjami. Tylko straszycie .
Pod rządami prorosyjskiego patoPiSu jest coraz więcej cyrylicy, rosyjskojęzycznych imigrantów, rosyjskich filmów w telewizji, rosyjskiego węgla itd. Kreml nie musi atakować, gdy rządzi prorosyjskie lobby PiS.
Sam jesteś głupkiem czytającym Wikipedię i ogólnodostępne strony. Polecam trochę fachowej literatury jak Raport, a potem dopiero kogoś wyzywaj.
Zgodzę się z częścią Pana wypowiedzi, jednak uważam, że tym razem chodzi o inną strefę geograficzną. Rosja rozgrywa warcaby w Syrii, z USA trepem stojących na złożach ropy (przy czym Asad rozgrywa warcaby z Rosją), Iran nie jest tu incognito, więc sugerowanie zaangażowania się Putina w sprawę Polski jest dość niewiarygodne. Poza tym nasi nowi okupanci podążali na audiencje do Moskwy, więc nie sądzę, aby uzyskując w Polsce coraz większe wpływy nie uzgodnili w Moskwie nietykalności.
Odpowiedziałam Panu Andrzejowi, dziwnie tego nie widać pod wpisem Pana Andrzeja. Pozdrawiam wszystkich
Oczywiście możemy mieć różne opinie, ale chodzi nam o dobro i bezpieczeństwo naszej Ojczyzny, naszych dzieci i wnuków. Czołem Wielkiej Polsce!
Pomysł, że Rosja będzie gramoliła się morzem, ryzykowała utratę jednostek i przeprowadzała taką operację w pobliżu Niemiec, kraju bronionego przez NATO i USA jest bardzo ciekawy.