Ukraińcy chcą rozmawiać o ekshumacji na Wołyniu. Czy znów będą nas szantażować?!
Od ponad dwóch lat strona ukraińska blokuje nam możliwość przeprowadzania ekshumacji ciał Polaków pomordowanych na Wołyniu i na terenie Małopolski Wschodniej (1943-1945). Kwestia ekshumacji, czyli kwestia wyjaśniania prawdy historycznej stanowi dla nas element fundamentalny jeżeli chodzi o pamięć historyczną – w ubiegłym roku mówił prezydent Andrzej Duda. Słowa rzucone na wiatr. Od tego czasu nie ma ani ekshumacji w Jedwabnem, ani na Ukrainie, a polska władza, ten stan rzeczy zdaje się po cichu akceptować. Co więcej, Ukraińcy cały czas nas szantażują. Niemal w przeddzień rocznicy krwawej niedziel, czyli zaledwie tydzień temu, szef ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wiatrowycz postawił nam, Polakom, warunek wznowienia ekshumacji szczątków polskich ofiar na Ukrainie. Domagał się odnowienia jednego ze zdewastowanych obiektów ku czci UPA. Chodzi o rozebrany pomnik w Hruszowicach (woj. podkarpackie). Warto wspomnieć, że po jego rozebraniu, lider Związku Ukraińców w Polsce, Piotr Tyma, groził Polakom drugim Wołyniem. Resort spraw zagranicznych nie odpowiedział.
Dziś (17 lipca 2019), jeden z głównych współpracowników nowego prezydenta Ukrainy, Wadym Prystajko, który szykowany jest na stanowisko ministra spraw zagranicznych, stwierdził że Wołodymyr Zełenski przyjedzie do Polski, by z prezydentem Andrzejem Dudą rozmawiać na temat ekshumacji pomordowanych Polaków. Do takiego spotkania ma dojść 1 września, po uroczystościach związanych z obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Podczas konferencji prasowej, Prystajko zapytany o kwestię ekshumacji, powiedział także, że Polacy to dla Ukraińców „najbliżsi bracia” i „ma świadomość trudnej historii”. Czyżby?
Jak mamy wierzyć przedstawicielowi prezydenta Ukrainy, kiedy na terenie całego kraju politycy oddają cześć ludobójcom, a zwłaszcza Stepanowi Banderze, jego nazwiskiem nazwano rok 2019, ludobójstwo na Polakach traktuje się w kategoriach bohaterskiego czynu, a zbrodniarzom stawia się pomniki. Czy to jest ta „świadomość trudnej historii”, o której mówi Prystajko? Czy nie lepiej by było uderzyć się w pierś, zburzyć kult ludobójców, który zapanował zwłaszcza w zachodniej Ukrainie, Polaków przeprosić, wypłacić odszkodowanie i znieść blokady ekshumacji? Tego wymaga sprawiedliwość i to jest warunek poprawnych stosunków między sąsiedzkimi krajami, o które Ukraińcy podobno zabiegają.
Przeczytaj także:
Tawarisz Włodymir Wiatrowycz jest niespełna rozumu. Przecież ten pomnik nawet gdybyśmy go Ukraińcom postawili, to jak długo postoi? Sam pójdę z młotem bom jest z Podkarpacia i nie zostanie kamień na kamieniu. Żaden Chochoł nie będzie nas straszył drugim Wołyniem! Ukraiński IPN wyszedł z tą mądrą propozycją i oby się opamiętali dla dobra swoich dzieci. Na kłamstwie wołyńskim chcą budować nowoczesną Ukraine? Musimy się wspólnie zastanowić kto zostanie ojcem narodu ukraińskiego. Na Stalina nie ma zgody, to może nasz Aleksander Kwaśniewski zwany Wielkim?
Ukraina wcale nie zabiega o „poprawne stosunki z Polską”. Ukraina je po prostu ma. Ma na swoich warunkach. Może faktycznie jest to wynik nacisków i przymusu stosowanego wobec polskich władz przez projektantów przyszłego nowotworu plemiennego, mieszających w Europie od zawsze a już szczególnie „wydajnie” w Europie środkowo-wschodniej.
Stanowisko Ukrainy przypomina postawę podwórkowego bandziora, który wie, że jego czyny są znane, jednak ciesząc się z „opieki” patologii z sąsiedniej ulicy czuje się bezkarnie kpiąc z zastraszonych mieszkańców kamienicy a nawet wprowadza własne obyczaje i oczekuje iż będą oni łożyć na jego utrzymanie.
Póki Nie dojdzie do kryzysu na europejską czy światową skalę, mający w ręku wszelkie atuty „architekci” (patologia z sąsiedniego kontynentu) nowego ładu w Europie są nie do ruszenia.
Na naszych oczach, za nasze pieniądze sadowią w naszym kraju swoich żołdaków, swoje służby i doradców, dbając by wszelkie próby podniesienia alarmu były ośmieszone lub zdławione przy pomocy usłużnych formacji przymusu. Na naszych oczach dokonują sabotażu gospodarczego niszcząc europejski przemysł, rolnictwo i finanse. Wtłaczają na Europejski kontynent tabuny prymitywnych troglodytów.
To wszystko połączone w całość sprawia, że „poprawne stosunki” Ukrainy z Polską, są „architektom” nie na rękę tak samo, jak ujawnienie prawdy o Jedwabnem, Ponarach, Koniuchach i ich roli w zbrodniach stalinowskich.