J. Matysiak z USA: Polacy, pokusy i tożsamość…
Nie jest wcale tak źle, płomień z odpalonych rac unoszący się nad Marszem Niepodległości widnieje na filmach i fotografiach jak zdrowy rumieniec polskiego Narodowego Odrodzenia. Można mieć wrażenie, że Polacy razem z gen. Dąbrowskim z Hymnu Narodowego uczestniczyli w Marszu przebywając przestrzeń z Republiki Okrągłego Stołu w kierunku Niepodległej Polski. Taką drogę corocznie przebywa coraz więcej Rodaków wydobywając się z opadających oparów komunizmu i magdalenkowego ersatzu zwanego III RP. I co najważniejsze wydaje się, że z każdym rokiem Polacy są coraz bliżej osiągnięcia swojego celu…
Po upadku Czerwonego Caratu chyba największą szkodę skołowanym, bezradnym i zagubionym w nowej sytuacji Polakom wyrządziła gazeta Michnika psując charaktery, odciągając nas od polskiego patriotyzmu, ośmieszając umiłowanie Ojczyzny, obficie opluwając jej zdeptanych najlepszych synów i z zapałem niszcząc prestiż modelu służby dla Polski. A wszystko to odbywało się na kolorowo z wprost naukową pretensją do słuszności nowej kosmopolitycznej wizji życia. Cóż, to oni niszczyli polskość i rozdawali rozgrzeszenia i promocję chętnym szukającym szybkiego awansu, bez względu na moralne koszty. Tym, którzy zechcieli oderwać się od Polski, od ideałów swoich dziadków i pradziadków, aby jak ćmy lecieć w kierunku tańczących świateł cukierkowej nowoczesności porzucając, a nawet gardząc pragnieniami swoich przodków…
Pech chciał, że klasa robotnicza, którą oryginalny marksizm miał reprezentować, jednak się zbuntowała (Solidarność) i nie pomogły żadne zaklęcia o ocaleniu socjalizmu z ludzką twarzą i niewielu już o tej nieludzkiej i skompromitowanej ideologii chciało słyszeć. Oczywiście ludzie starego systemu w wytworzonym chaosie zdążyli zwodować dla siebie wiele sowicie zaopatrzonych łodzi ratunkowych, dzięki temu do dziś posiadają wielkie wpływy w haniebnie ograbionym przez siebie społeczeństwie.
Tak potoczyły się wydarzenia przynajmniej w starej strefie sowieckich wpływów, na zachodzie było inaczej, gdyż oni jeszcze nie przeszli choroby komunizmu. Dla nich skutecznie już pozbawionych wiary w Boga, szacunku do ideałów i tradycji przodków, jedyną wartością była i jest nowoczesność rozumiana w używaniu nowych technologii ułatwiających beztroskie pełne atrakcji życie, naśladowanie medialnie kreowanych modeli egoizmu i łatwy seks.
Dla nas też było miejsce. Mieliśmy zostać pajacami dyndającymi na ościennych sznurkach, wytresowani w uwielbieniu wszystkiego co obce, nowe. Nie wiem jak wydziwione, ale najważniejsze, że nie mającego nic wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami. Im dalej od polskiego Kościoła, im dalej od szacunku do modelu polskiej tradycyjnej rodziny, religii, im dalej od wyznawania idei narodowych i przykładów heroizmu w polskiej historii, tym nowocześniej, tym bardziej dorastająco do wspaniałej i bajecznej europejskości. Wtedy przy blasku fleszy mianowali cię człowiekiem wyzwolonym z polskiego zacofanego ciemnogrodu i zabobonów wsiowego zaścianka, matecznika wsteczności nieudaczników niezdolnych odróżnić tego co wspaniałe, atrakcyjne, postępowe i europejskie od stęchłych, cuchnących przeżytkiem śmiesznych idei, dla których nie ma i logicznie przecież nie może być miejsca w nowoczesnym świecie.
Przypomnijmy jednak drogę architektów nowoczesnego niewolnictwa. W szerszym wymiarze okazało się, że opierający się na marksistowskim materializmie komunizm, po kilku dziesięcioleciach zbrodni przeciwko wolności i prawom człowieka, psucia ekonomii w krajach kontrolowanych przez ZSRR doprowadził do upadku niewydolnego “naukowego” systemu, a w jego gruzach pozostała bieda oparta o przysłowiową oligarchicznie posiadaną stację benzynową i atomową broń.
Kiedy wymęczeni przewlekłą chorobą komunizmu pewnego dnia z radością i nadzieją otworzyliśmy drzwi i okna, aby odetchnąć świeżym powietrzem i dochodząc do zdrowia rozpocząć szczęśliwe życie, dostaliśmy się w łapy złodziejskich znachorów. Ci korzystając z naszej dezorientacji i osłabienia zapisali nam recepty, których realizacja dalej rujnowała nasz wątły stan posiadania. Wprowadzała też dalszy zamęt, mnożąc kuszące drogi do wyjścia z nowej sytuacji w jeszcze bardziej niebezpiecznych kierunkach. Dla wielu najlepiej wyglądała głośno popularyzowana atrakcyjna droga do zasobnej Unii Europejskiej…
Medialnie poganiani Polacy odetchnęli z ulgą ufając, że wreszcie dokonają właściwego i bezpiecznego wyboru. Jednak już zmutowany wirus komunizmu przeszczepił się do bogatych i rozwiniętych gospodarek kapitalistycznego zachodu. Tam nie aspirując już do “naukowej” twórczości w dziedzinie ekonomii kokietował liberałów i zajął się penetracją klasy politycznej, edukacją młodzieży. Opanowując struktury państw i właśnie szerząc wśród młodych ludzi nową postępową kulturę. Korzystając z dorobku pogardzanego kapitalizmu kontroluje społeczeństwa poprzez rozdzielanie nagromadzonych i generowanych przez gospodarkę dóbr lansując prawa nowych grup swoich wyborców.
Zanikającą rolę przecież instrumentalnie traktowanej tradycyjnej klasy robotniczej, architekci Nowego Porządku Światowego kompensują sobie popieraniem rozmaitych mniejszości: od grup etnicznych, religijnych, genderowych, czy światopoglądowych. Przyznając tym rozmaitym grupom specjalne prawa kosztem historycznie ukształtowanej struktury społeczeństwa lewica dąży do rozbicia znaczenia, więzi i tradycyjnych wartości dzięki którym społeczeństwa historycznie regulowały porządek spraw począwszy od rodziny do państwa.
Rozbijając stare sprawdzone struktury i niszcząc wspierający je system wartości globalna lewica prowadzi do stanu zorganizowanego chaosu, który jednocześnie ma wzmocnić potrzebę i konieczność zbudowania silnego wszechwładnego aparatu kontroli i tu partnerem jest bardzo szybko rozwijająca się technologia inwigilacji. Taki aparat z konieczności pozbawi obywateli tradycyjnych praw i wolności, nawet dlatego, aby zapewnić im możliwość i jakieś bezpieczeństwo przetrwania w stworzonym chaosie (rola uchodźców). Innymi słowy sami mamy wyrzec się swoich praw i wolności, aby jakoś przetrwać w stworzonym chaosie.
Jak widzimy jest to inna droga do stworzenia stanu totalitarnego zamordyzmu, nieco inna od klasycznego rewolucyjnego zamachu/puczu bolszewickiego, ale z podobnym rezultatem. Jej zaletą jest uprzednie oddolne przygotowanie przyszłych ofiar do nowej rzeczywistości (poprzez edukację i silną rolę mediów) i odebranie im alternatywnych możliwości w przypadku prób buntu. Dziś rolę oficera politycznego i UB/SB-ka sprawuje podległy nowemu systemowi urzędnik, czy prawnik, wsparty nie na karabinie, ale kajdankowych rozporządzeniach formatujących Twoje zachowanie i możliwości dalszej kariery…
Dlatego po umocnieniu swojej pozycji wśród indoktrynowanych obywateli globlewica powraca do starych oryginalnych metod przymusu wobec opierających się postępowi poddanych. Tak jak za Sowietów, narasta zalewający przedsiębiorczość ocean przepisów, załączników i regulacji również odbierających jednostce wolność. Tak więc architekci nowego niewolnictwa dzięki kontrolowanym mediom kształtującym i inspirującym pożądane zachowania, umacniają akceptację dla potężniejących kompetencji politbiura wszechwładnej biurokracji. Taka jest sytuacja w Unii Europejskiej, w której obserwujemy niejako drugie wejście czerwonego smoka…
Jak widzimy dziś lewica, aby wyzuć nas z naszych praw i wolności nie wyprowadza przeciwko nam czołgów, jej bronią masowego rażenia są media, indoktrynacja w szkołach i wszechwładna kontrolująca różne aspekty naszego życia biurokracja. Jest to sposób podgrzewania żaby, tak abyśmy utracili możliwość dostrzegania narastającego zagrożenia.
Czy Polacy obudzą się z cielęcego zachwytu i zatrzymają się na drodze zalecanej integracji z nadchodzącym zachodnioeuropejskim imperium, którego celem jest pozbawienie ich polskich wartości, rodzimych tradycji, religii i w konsekwencji wolności wyboru jak żyć? Słyszymy już o jednej europejskiej imperialnej armii, jaka będzie następna inicjatywa obdzierająca nas dalej z resztek suwerenności? Czy nie lepiej intensywniej skupić się na inicjatywie Międzymorza? Anglicy zrozumieli i odchodzą, bo cenią sobie własną tożsamość. Wydaje się, że to korzystny czas na odważne decyzje, Europa nieco się budzi z letargu i lewackiego zawłaszczenia, a i w USA następują korzystne zmiany. Nam pozostaje popierać Europę wolnych ojczyzn, a jeśli to już niemożliwe, trzeba zamknąć za sobą drzwi…
Wszystkim zapalonym rodzimym “europejczykom” śpieszę wyjaśnić, że względem swoich europejskich braci dopuszczają się oszustwa. Tak, są oszustami. Przecież gardzą polską “nienormalnością”, gardzą polskimi wartościami, a nawet naszą historią. Cóż więc chcą i mogą wnieść jako swój udział, “wiano” dla europejskiej wspólnoty, aby ją wzbogacić?? Jeśli nie wniosą nic, będą traktowani jedynie jako “chłopcy” na posyłki.
Jak można zresztą traktować ludzi bez własnych wartości? Przypominają panienkę lekkich obyczajów opuszczającą na swoją pewną zgubę rodzinny dom i zobowiązania, zwabioną świecidełkami przystojnego przejezdnego kupca (obiecującego cuda na patyku) handlującego żywym towarem. To co dziś jest łatwe i powabne jutro może przynieść zawód i łzy (oczywiście jeśli ktoś ma sumienie)…
Komunizm jest jak choroba przez którą przechodzą zainfekowane żywe organizmy, choroba deformująca i niszcząca zdrowe pragnące żyć i rozwijać się jednostki i narody. Komunizm to straszna degradująca i wyniszczająca wolność i godność człowieka choroba, dlatego najlepiej przeciwdziałać jej jeszcze we wcześniejszym stadium zwanym socjalizmem. Jednym ze skutecznych leków zgromadzonych w naszej narodowej apteczce jakie mogą jej przeciwdziałać jest patriotyzm, innym jest nacjonalizm…
Co dalej robić? To w nas samych jest odpowiedź. Poznajmy najpierw lepiej własną tożsamość, wartość i samych siebie…
Kalifornia, 2018/11/15