89-latka aresztowana za nazywanie Auschwitz… „obozem pracy”. Tymczasem za „polskie obozy” nikt nie ponosi kary!
W ubiegłym roku, 88-letnia Ursula Haverbeck została skazana na dwa lata pozbawienia wolności za „podżeganie do nienawiści i kwestionowanie nazistowskich zbrodni”. Wczoraj kobieta została zatrzymana i przewieziona do aresztu. Czym dokładnie zawiniła kobieta, którą lewicowe media niemieckie nazywają „nazistowską babcią” i „prawicową ekstremistką”?
Ursula Haverbeck w rzeczywistości została skazana za nadepnięcie na odcisk żydowskich budowniczych gigantycznego przemysłu holokaustu. W licznych wystąpieniach publicznych oraz publikacjach m.in. w gazecie „Stimme des Reiches” obalała kłamstwa oświęcimskie mające na celu uczynienie z Żydów jedyne ofiary II wojny światowej i forsowała następujące tezy: „Holokaust jest największym i najbardziej trwałym kłamstwem w historii”, „obóz koncentracyjny Auschwitz był obozem pracy i nie przeprowadzano tak masowej eksterminacji Żydów”.
Niemieckie prawo stanowi, że każdy kto publicznie popiera, neguje lub bagatelizuje masowe mordowanie Żydów może zostać skazany na maksymalną karę pięciu lat pozbawienia wolności.
A cóż haniebnego powiedziała starsza pani? W którym miejscu poparła, zanegowała czy nawet bagatelizowała fakt masowego mordowania Żydów w czasach II wojny światowej? Czy nie miała racji twierdząc, że żydowska narracja o holokauście „to jedno z największych kłamstw w historii”? Przecież niemal każdego dnia słyszymy jak środowiska żydowskie czynią z siebie jedyne ofiary niemieckiego terroru. A może poszło o nazwanie Auschwitz obozem pracy, czym niemiecki obóz był w istocie?
Poza tym, czy to nie skandaliczne, że Niemcy karzą niemal 90-letnią kobietę za nazywanie niemieckiego obozu koncentracyjnego „obozem pracy”, a już nie karzą swoich medialnych klakierów i komentatorów życia publicznego za kłamliwe określenia „polskie obozy zagłady”.
Źródło: thelocal.de
Przeczytaj także:
Żydowskie zbrodnie zapętlone, czyli: zdradź – zamorduj – powtórz (ZDJĘCIA 18+)
Mięsistonosi doprowadzili do kuriozalnej sytuacji, że można mówić o nich tylko jak o zmarłych: dobrze albo wcale. Krytyka „nie mieści się w żadna rubryka”. Jak coś innego niż włazidupstwo, to od razu wrzask tychże o antysemitismusie. Jak zauważył Michalkiewicz: „utożsamili niestety zwykłą spostrzegawczość z antysemityzmem”, a usłużne me(r)dia im w tym przyklaskują.
Pamietaj Icku czy jak cie tam zwą: Kij ma dwa konce!!!!