Katarzyna TS: Polska nie dla Polaków

Za PRL było tak: indoktrynacja w gazetach, indoktrynacja w telewizji, indoktrynacja w szkołach, indoktrynacja w pracy, ale każdy Polak wiedział, że to Sowieci, a nie Niemcy, zamordowali polskich oficerów w Katyniu. Każdy Polak wiedział, że Niemcy rozpoczęli II wojnę światową, a Związek Sowiecki napadł na Polskę 17 września. Każdy Polak wiedział, że to Niemcy wymordowali Żydów w ramach „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Każdy Polak wiedział, że Ukraińcy dokonali ludobójstwa na Polakach na Kresach. I każdy Polak wiedział, że komuna to totalitaryzm i bieda z nędzą, „przyjaźń ze Związkiem Radzieckim” to niewola, a „walka o pokój” to komunistyczny slogan oznaczający wojnę.

Oczywiście o wielu rzeczach nie mówiło się publicznie, bo wiadomo było, że „spółdzielnia Ucho” czuwa i doniesie, gdzie trzeba. Ale było tak, jak kiedyś powiedział Jan Pietrzak, czyli „nikt nic nie wie, a każde dziecko w Polsce wie”. A jak jest dziś? Dziś podobno „wszyscy wszystko wiedzą”, ale okazuje się, że ta wiedza przedstawia się zgoła inaczej niż można to było sobie wyobrazić jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś jesteśmy bombardowani wiedzą następującą: II wojna światowa to wina Polaków, którzy powiedzieli „złe słowo” przeciw Niemcom; Polacy to współsprawcy Holokaustu; Ukraińcy to bohaterowie walki z komunizmem; Rzeź Wołyńska to rezultat słusznego gniewu przeciw polskim okupantom Ukrainy; Polacy to faszyści, rasiści i antysemici, którzy nie dorośli do demokracji; Polacy mają na sumieniu straszny grzech, który nazywa się nacjonalizm; „Polska dla Polaków” to hasło nazioli.

Gdy w 1989 „skończył się w Polsce komunizm”, myślałam, że nadchodzi czas, gdy będzie normalnie. Niestety, nie jest normalnie. Zamiast propagandy o przyjaźni ze Związkiem Radzieckim mamy pedagogikę wstydu, walkę z antysemityzmem, szukanie „ruskich onuc” i pieprzenie o tym, że Niemcy to najlepszy gwarant polskiego bezpieczeństwa. Mamy też narrację o „polskich faszystach”, która jest kalką propagandy Komunistycznej Partii Polski. A sednem tej nagonki jest odwrócenie pojęć i próba wmówienia nam, że Polska NIE JEST dla Polaków. Dla kogo zatem ma być Polska? Polska ma być dla Żydów, dla Ukraińców, dla Niemców, dla imigrantów, dla mniejszości, dla LGBT, dla feministek z cipą na kiju, dla wyznawców gender i oszołomów od walki ze zmianami klimatu. Dla Polaków w Polsce miejsca nie ma, a jeśli jest, to tylko w charakterze ciemnej masy okładanej propagandową pałą.

Dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. Dzisiejsza wiadomość o polskim uczniu, którego szkoła oskarżyła o nacjonalizm, ponieważ zwrócił uwagę Ukraińcowi, żeby nie wychwalał Bandery, przelała już czarę goryczy. Kto i dlaczego, do jasnej cholery, pozwala sobie na nękanie w Polsce Polaka za to, że przeciwstawia się gloryfikacji ukraińskiego szowinisty odpowiedzialnego za stworzenie morderczej ideologii, której rezultatem było bestialskie wymordowanie od 60 do 200 tysięcy Polaków? Nie wiem kto, ale wiem dlaczego. To jest rezultat proukraińskiej, a de facto probanderowskiej polityki „dobrej zmiany”. Skoro prezes Jarosław Kaczyński wykrzykuje banderowskie zawołanie, a prezydent Andrzej Duda kieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności ustawy o IPN penalizującej negację ukraińskich zbrodni, to mamy, co mamy, czyli nękanie Polaków za sprzeciw wobec banderyzmu.

Tak samo jest z polityką Prawa i Sprawiedliwości w kwestii żydowskiej. Politycy „dobrej zmiany” od rana do nocy deklarują walkę z antysemityzmem, ale trzęsą portkami, gdy trzeba wykonać podstawową rzecz w odkłamywaniu przyprawionego Polakom wizerunku morderców, czyli przeprowadzić ekshumację w Jedwabnem. PiS woli podlizywać się Żydom, niż bronić dobrego imienia Polski. I co na tym trzęsieniu portkami ugrali? Żydowska propaganda jeździ po nas jak po łysej kobyle i tak wygląda ten „sukces”. Z kolei Platforma Obywatelska, jej przystawki oraz propagandyści walą w Polaków pod dyktando niemieckie i „europejskie”. I tak my, Polacy, miotamy się miedzy dżumą, a cholerą. Bici z każdej strony. Wyzywani z każdej strony. Poniewierani z każdej strony. Mam tego dość!

Oświadczam zatem z tego miejsca, co następuje: POLSKA JEST DLA POLAKÓW. Wszyscy inni są tu na prawach gościa, a jeśli ubliżają gospodarzowi, to powinni wylecieć na zbity pysk w tempie ekspresowym. Ten gówniarz, który wychwalał Banderę w szkole w Toruniu, powinien zostać deportowany na Ukrainę razem ze swoimi rodzicami. Natychmiast! A władze szkoły, które ciągają po sądach rodziców polskiego ucznia, powinny wylecieć z pracy na pysk. Natychmiast! To już nie są żarty. Jeśli tak dalej pójdzie, to Polacy zostaną zmuszeni do przepraszania Ukraińców za Wołyń, Litwinów za Ponary, a Niemców za „złe słowo”. Żydów już przepraszamy za rosyjskie pogromy i niemieckie zbrodnie. DOŚĆ!!!

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Dr Kulińska: Polska powinna żądać odszkodowania od Ukrainy za ludobójstwo na Kresach [WIDEO]