Katarzyna TS: Sojusz TVP Info i Jewish.pl, czyli wspólne szczucie na narodowców

Zbliża się Marsz Niepodległości, czyli największa patriotyczna impreza masowa organizowana od wielu lat przez narodowców 11 listopada w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W tym roku obchodzimy 100. rocznicę tego wydarzenia, co dla władzy oznacza niebywałą okazję do uroczystego zaprezentowania się podczas patriotycznej celebry. To oczywiste, że politycy chcieliby zmonopolizować obchody, ale na drodze stoi im właśnie Marsz Niepodległości, organizowany przez stowarzyszenie skupiające narodowców z różnych organizacji.

Stowarzyszenie organizujące marsz nie jest zależne od publicznych pieniędzy, pomysł delegalizacji jednego z organizatorów (ONR) skończyły się niczym, a marsz został zgłoszony jako wydarzenie cykliczne, co oznacza, że jego trasa jest zabezpieczona od strony formalnej. Mówiąc, krotko – marszu nie da się ani przejąć, ani zatrzymać. Jedyne, co można robić, żeby zdyskredytować to wydarzenie, to propagandowo uderzać w jego organizatorów. I taka akcja już się zaczęła, a równolegle prowadzi ją szef prorządowej redakcji TVP Info Samuel Pereira oraz portal społeczności żydowskiej w Polsce Jewish.pl należący do Fundacji GSZARIM powołanej w 2016 roku. Przewodniczącym Rady Fundacji jest dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński. Według informacji zamieszczonej na stronie fundacji, jest ona wspierana przez MSWiA.

Samuel Pereira zaatakował narodowców na Twitterze zamieszczając wpisy, których propagandowe przesłanie przypomina tezy głoszone w 2015 roku przez Jacka Żakowskiego na łamach „Gazety Wyborczej”. Co wtedy pisał Żakowski? „W lustrze uchodźców zobaczyliśmy naszą straszną twarz. Nie tylko ksenofobiczną, rasistowską i islamofobiczną. Także – bez względu na kontekst – egoistyczną, samolubną, okrutną, tchórzliwą, agresywną i paranoiczną. Złą w niemal każdym wyobrażalnym sensie”.

Tak w 2015 r. medialnie zohydzano Polaków, którzy wskazywali, że otwarcie europejskich granic dla fali tzw. uchodźców, jest po prostu samobójstwem. Dziś, w obliczu działań rządu premiera Morawieckiego, który wprost deklaruje, że Polska będzie przyjmować tysiące imigrantów, w tym z krajów islamskich, bo „brakuje rąk do pracy”, narodowcy alarmują, że jest to polityka zgubna i doprowadzi do tego samego, do czego doszło w Europie Zachodniej, czyli do multi-kulti kończącego się islamizacją. Jak na to reaguje prorządowy dziennikarz Samuela Pereira?

– To tych „obcych” boją się narodowcy i sprzyjający im dziennikarze? – pisze Pereira 7 września 2018 r. na Twitterze załączając swoje zdjęcie z dwiema kobietami o oliwkowej karnacji. W następnym wpisie stwierdza: – Komentarze pod tym tweetem pomagają zrozumieć jak wielkie szkody w postrzeganiu świata przez swoich sympatyków robią politycy narodowcy. Czasem nacjonaliści bywają myleni z konserwatywną prawicą i to błąd.

Komentarze pod tym tweetem pomagają zrozumieć jak wielkie szkody w postrzeganiu świata przez swoich sympatyków robią politycy narodowcy. Czasem nacjonaliści bywają myleni z konserwatywną prawicą i to błąd. https://t.co/e0EGyea2el

— Samuel Pereira (@SamPereira_) 7 września 2018

A jakie są komentarze pod tweetem Pereiry? Internauci pytają dziennikarza, czy został oddelegowany do propagandowego prania mózgu Polakom, którym rządzący chcą zafundować multi-kulti wbrew swojej obietnicy wyborczej. Pytanie jak najbardziej uzasadnione, ale Pereira nie odpowiada, tylko wali propagandowym cepem w narodowców. Od tej narracji jest już tylko krok do tezy o Marszu Niepodległości, jako „marszu faszystów i neonazistów”. Nie zdziwię się, jeżeli TVP Info zacznie zniechęcać Polaków do udziału w marszu sugerując, że jego organizatorzy wyrządzają „wielkie szkody w postrzeganiu świata”.

Dzień po ataku Samuela Pereiry, szczucie na narodowców przeprowadził portal Jewish.pl zamieszczając artykuł pt. „Polacy gotowi na przemoc”. Jest to recenzja książki Pawła Brykczyńskiego o zabójstwie prezydenta Gabriela Narutowicza.

„Polityczne kłótnie, walka o władzę, podsycana nienawiść, rosnący w siłę nacjonalizm, a w końcu morderstwo, którym opinia publiczna oburzała się tylko przez chwilę. Tak wyglądało dwudziestolecie międzywojenne w Polsce. Czytając książkę Pawła Brykczyńskiego „Gotowi na przemoc”, można odnieść wrażenie, że nasza historia zatoczyła koło. Znów jesteśmy w przedziwnym punkcie, który coraz niebezpieczniej się zapętla. (…) Przemoc istnieje i dzisiaj we współczesnej polityce. Za nakręcaną spiralą nienawiści agresją słowną, idzie przemoc fizyczna. Brykczyński, opisując wydarzenia sprzed stu lat, w rzeczywistości postawił przed nami lustro” – czytamy w artykule na Jewish.pl.

Zwracam uwagę na określenie „rosnący w siłę nacjonalizm”, który pojawia się w tekście. Zabójca Narutowicza, Eligiusz Niewiadomski, został w nim też przedstawiony jako bohater prawej sceny politycznej.  „Niewiadomski nie żałował popełnionej zbrodni. W swoim przekonaniu postąpił słusznie. Z czasem pojawiało się coraz więcej głosów chwalących jego czyn – szczególnie po prawej stronie sceny politycznej. Polacy (zwłaszcza ci „prawdziwi”) stali się gotowi na przemoc. Nie oburzała ich ona, nie gorszyła. Dopuszczali siłę, jako argument w prezentowaniu swoich racji” – zachłystuje się autor recenzji opublikowanej przez portal społeczności żydowskiej w Polsce. I zupełnie mu nie przeszkadza, że Niewiadomski nie był narodowcem, tylko wariatem.

„Rozstrzygająca w tej kwestii jest broszura Maurycego Ursteina wydana kilka miesięcy po egzekucji Niewiadomskiego, w której ten wybitny psychiatra pisze o wyroku skazującym [Niewiadomski został skazany na śmierć] jako o zbrodni sądowej. Urstein podkreśla, że sąd powinien był skierować Niewiadomskiego na badania psychiatryczne, które wykazałyby jego niepoczytalność. Ale wtedy cały pogrzeb byłby na nic, ponieważ na zbrodni Niewiadomskiego zbudowano bardzo skuteczna maszynę polityczną, która nadal funkcjonuje” – wyjaśnia Rafała Ziemkiewicz w wywiadzie, który ukazał się na wPrawo.pl w marcu 2018 roku.

I tak faktycznie jest! Maszyna cały czas działa i do uderzania w narodowców wykorzystuje zabójstwo dokonane przez wariata, któremu było wszystko jedno, kogo zabije. Musiał to być tylko ktoś znaczny, żeby czyn szaleńca został dostrzeżony. Natomiast jeśli chodzi o gotowość do politycznej przemocy, to była ona obecna w II Rzeczpospolitej, ale gównie po stronie organizacji anty-endeckich, czyli bojówek piłsudczykowskich i żydowskich. Świadczą o tym dobitnie przedwojenne statystyki, z których wynika, że to właśnie te bojówki są odpowiedzialne za 95% aktów ulicznej agresji. Tymczasem dziś – wbrew faktom – z narodowców robi się zbójów bijących i mordujących swoich przeciwników politycznych i nikomu nie przeszkadza, że to nieprawda, bo najważniejsze jest, żeby budować marksistowską narrację o obrzydliwym polskim nacjonalizmie, za który każdy Polak powinien bić się w piersi od rana do wieczora.

Recenzja zamieszczona na portalu Jewish.pl jest więc klasycznym zagraniem propagandowym, którego celem jest zohydzenie polskiej idei narodowej. Czy to przypadek, że ukazuje się w momencie, w którym rozpoczęły się przygotowania do Marszu Niepodległości? Tylko naiwny uwierzy w taki przypadek.

Mamy zatem sytuację następująca: za dwa miesiące kilkadziesiąt tysięcy Polaków pojawi się w Warszawie na marszu, który obecna władza chciałaby zawłaszczyć, a środowisko żydowskie – po prostu zniszczyć. Jak to zrobić? Trzeba wbić klin między uczestników marszu, a jego organizatorów. Trzeba Polakom wmówić, że w marszu organizowanym przez narodowców iść nie należy, bo to marsz zorganizowany przez ludzi wyrządzających „wielkie szkody w postrzeganiu świata” (narracja Pereiry) i „gotowych na przemoc nacjonalistów” (narracja Jewish.pl.).

Czy Polacy dadzą się nabrać na ten propagandowy chwyt w wykonaniu TVP Info i Jewish.pl? Myślę, że wątpię. Dziesiątki tysięcy Polaków jak co roku pójdzie w Marszu Niepodległości. Oczywiście, medialna propaganda skierowana przeciw jego organizatorom będzie się nasilać, ale „nic to”. Po prostu musimy być przygotowani i konsekwentnie punktować wszelkie propagandowe zagrywki, którymi chce się ogłupiać Polaków – tak jak ostatnio próbuje to robić TVP Info i Jewish.pl.

Przy okazji, kiedy Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się na wznowienie ekshumacji w Jedwabnem? Jonny Daniels nie pozwala? Naprawdę? Aj waj!

Przeczytaj też:

Nasz wywiad z Rafałem Ziemkiewiczem: Muzeum POLIN jako inkarnacja Wyborczej i PiS jak wilki przed fladrami