Zwolennicy aborcji fałszują statystyki, żeby doprowadzić do legalizacji aborcji na życzenie
Na początku sierpnia br. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Ratujmy Kobiety 2017” rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem liberalizującym przepisy aborcyjne. Pełnomocnikiem komitetu jest Barbara Nowacka. Komitet planuje akcję informacyjną i edukacyjną w Internecie oraz „szeroką dyskusję”. Można spodziewać się, że w tej akcji zostanie zastosowany stały trick aborcjonistów, czyli fałszowanie statystyk w taki sposób, aby wywołać wrażenie, że bez pełnej legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych kobiety będą masowo umierać w wyniku pokątnie dokonywanych zabiegów, np. przy pomocy wieszaka.
Portal wSensie.pl przedstawia szczegółowe dane dotyczące fałszerstw aborcjonistów. Wynika z nich, że rzeczywista skala zabiegów dokonywanych w podziemi aborcyjnym jest wielokrotnie niższa niż podają to środowiska proaborcyjne. Fałszerstwo służy budowaniu narracji o powszechności zjawiska, a co za tym idzie, o zagrożeniu życia tysięcy kobiet w przypadku braku przepisów zezwalających na aborcję na życzenie.
Czy ta manipulacja jest nowym zjawiskiem? Nie. Fałszowanie statystyk rozpoczęło się już w latach 60. i 70. W USA działała wówczas organizacja NARAL, która lobbowała na rzecz legalizacji aborcji w kraju. Założył ją dr Bernard Nathanson, który potem został obrońcą życia. Jak sam przyznaje, liczby się po prostu zmyśla.
– Sfałszowaliśmy dane na temat nielegalnych zabiegów przerywania ciąży wykonywanych każdego roku w USA. Mass mediom i opinii publicznej przekazywaliśmy informację, że rocznie przeprowadza się w Stanach około miliona aborcji, chociaż wiedzieliśmy, że naprawdę jest ich około 100 tysięcy. Podczas nielegalnych zabiegów umierało rocznie 200-250 kobiet, ale stale powtarzaliśmy, że śmiertelność jest znacznie wyższa i wynosi 10 tysięcy rocznie. […] Sfałszowane przez nas dane na temat przerywania ciąży wpłynęły na legalizację aborcji przez Sąd Najwyższy
– wyznaje były lobbysta aborcyjny.
Nie inaczej było w innych krajach Europy Zachodniej. W latach 70. w RFN aborcjoniści kłamali w sposób najbardziej bezczelny twierdząc, że rocznie dokonuje się 3 miliony nielegalnych aborcji, w wyniku których umiera 40 tysięcy kobiet. Zupełnie nie przeszkadzał im fakt, że w tym czasie w Niemczech średnia zgonów kobiet w okresie rozrodczym wynosiła 13 tysięcy. Po legalizacji aborcji okazało się, że rocznie dokonywanych jest nie 3 miliony zabiegów, lecz między 55 tys. a 74 tys.
Szczegółowe dane dotyczące fałszowania statystyk w Polsce znajdziecie w poniższym linku.
Źródło: wSensie.pl
Oby jak najwięcej było takich nawróconych Żydów i aborterów jak Nathanson.Zrobił wiele zła mordując miljony dzieci,ale i wiele dobra po swoim nawróceniu,jako obrońca życia i katolik.Dawał świadectwo prawdzie.W latach 80-tych i 90-tych wyświetlaliśmy kilkaset razy jego filmy-„Niemy krzyk”i „Zaćmienie umysłu”u ojców paulinów w Warszawie i innych miejscach,w tym w szkołach.Kiedy był w Polsce gratulowałem mu tego nawrócenia i porównałem do Świętego Pawła z Tarsu.Cywilizacja śmierci opiera się na kłamstwie,manipulacji i zbrodni.Popierajmy Cywilizację Życia i jej działania zmierzające do pełnej ochrony życia każdego człowieka!!!
Zamiast aborcji, proponuję dokonywać przymusowej sterylizacji lewaków, żeby ich lewackie worki na spermę, zwane żartobliwie kobietami, w ogóle nie musiały przejmować się ciążami.