Żółte kamizelki wracają na ulice! Spłonął radiowóz policji [WIDEO]
Francuzi nie zamierzają przestać protestować przeciwko polityce Emmanuela Macrona. Po kilkutygodniowej przerwie znów wyszli na ulice. Tysiące protestujących zebrało się w większych miastach Francji, m.in. w Montpellier. Doszło do starć z policją, w wyniku których spalono radiowóz. Zatrzymano co najmniej trzy osoby.
PRZECZYTAJ: Analiza profesora psychiatrii: „Emmanuel Macron to psychopata”. Trzeba go odizolować?
W samym Montpellier protestowało niemal 2 tysiące Francuzów. Zagraniczna agencja prasowa AFP pisze o koktajlach Mołotowa rzucanych przez manifestantów. Jeden z nich miał doszczętnie zniszczyć pusty radiowóz policyjny. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.
Tymi zamieszkami Francuzi zapowiadają początek kolejnej fali protestów. Twierdzą, że jeśli Macron nie poda się do dymisji, to będą manifestować do końca kadencji, czyli roku 2022.
Protesty żółtych kamizelek rozpoczęły się dokładnie rok temu. Głównym powodem, dla którego Francuzi wyszli na ulice była zła polityka gospodarcza, w tym planowane astronomiczne podwyżki cen za paliwo. Francuzi domagają się także wyższych płac, emerytur i zasiłków dla bezrobotnych. W czasie protestów dochodziło do brutalnych pobić przez policję, które nierzadko prowadziły do nieodwracalnej niepełnosprawności protestujących. Bezprawnym działaniem francuskich funkcjonariuszy nie zajęła się Komisja Europejska, która nieustannie poucza Polskę w kwestii „praworządności”.
Przeczytaj także: