Amerykański koncern motoryzacyjny Tesla zajmujący się produkcją samochodów elektrycznych został oskarżony o bycie „siedliskiem rasizmu”. Byli czarnoskórzy pracownicy topowego, kalifornijskiego producenta złożyli do sądu zbiorowy pozew przeciwko przedsiębiorstwu. Twierdzą, że władze firmy nie reagują na rzekome zachowania rasistowskie.
Stu czarnoskórych pracowników zakładu położonego w mieście Freemont podpisało się pod zbiorowym pozwem przeciwko koncernowi Tesla. Dla koncernu pracowali od listopada 2016 do listopada 2017 roku. Twierdzą, że zostali wyrzuceni z pracy za krytykowanie złych warunków pracy, a nie za nieefektywną pracę.
Byli pracownicy skarżą się, że „rasistowskie” odzywki było powszechne w firmie niemalże na porządku dziennym. Twierdzą, że byli wyzywani przez przełożonych od „czarnuchów”. O sprawie jako pierwszy informował Marcus Vaughn, którego uwagi zostały przekazane do samej centrali firmy, a więc do południowoafrykańskiego przedsiębiorcy, należącego do najbogatszych ludzi na świecie, Elona Muska. Ostatecznie skargi Vaugha nie zostały uwzględnione, ale został zwolniony z pracy pod zarzutem… „braku pozytywnego podejścia” do wykonywanej pracy.
Przez prawdopodobnie absurdalne zarzuty czarnoskórych pracowników, wartość akcji Tesli w ciągu jednego dnia spadłby o około dwa procent. Przedsiębiorstwo nie komentuje sprawy.
Źródło: latimes.com