Kpł 19, 1-2. 17-18: Pan powiedział do Mojżesza: «Przemów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie ponieść winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!»
Mt 5, 38-48: Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».
Rozważanienie tylko na 23.02.2020
A czy muszę miłować swoich nieprzyjaciół,modlić się za swoich prześladowców?Czy nie mogę ich po prostu zapomnieć,nie darzyć ich już żadnymi,(pozytywnymi ani negatywnymi emocjami? Nie wiem czy w ogóle jest możliwe miłowanie swoich wrogów i modlenie się za nich.Póki co, nie potrafiłbym.
Szanowny Panie Dawidzie, rozumiem Pana bo, tez tak czulam. A im dalej od takich ludzi sie znajdowalam tym bylo mi lzej. Wrecz sluzylo mi po prostu urywanie kontaktow. Teraz jednak kiedy sama mam problemy z dziecmi majacymi do mnie pretensje widze ze, tamten wybor nie byl najlepszy. Moze pozorny spokoj bo, jednak w srodku zlosc czlowieka trawila i niszczyla dlatego modle sie najpierw za sama siebie by Bog mi dopomogl w wybaczeniu a potem za tych co wyrzadzili mi krzywde. Naprawde lepiej sie czuje, jestem szczesliwsza.
Jednak skłaniałbym się do tego by kościół był czasami wojujący a nie ciągle miłosierny…Dziś musimy się bronić ,dlatego stary testament cenię sobie bardziej niż nowy…