W.P. Chicheł: Nieznany krzewiciel wiary katolickiej

„Radosny objaw spontanicznego nawrotu młodzieży polskiej do wiary katolickiej jest w znacznym stopniu jego zasługą” - „L’Osservatore Romano”

Roman Dmowski/ fot. arch.
4

Wokół religijności Romana Dmowskiego narosło wiele legend i mitów. Jest to temat, który budzi wiele zastrzeżeń oraz kontrowersji. Tak naprawdę każdy badacz mówi coś innego. Ja od dłuższego czasu zagłębiłem się w tej tematyce, co potwierdzają dwa poprzednie artykuły mojego autorstwa. Z okazji 158. rocznicy urodzin oraz dnia imienin Pana Romana chciałbym odkłamać obraz jego stosunku do Boga i religii katolickiej – w teorii i praktyce.

Roman Dmowski jest znany z bardzo dobrego pióra politycznego, lecz także bardzo dobrze odczytywał zagadnienia religijne. Jego najważniejszym zadaniem było udowodnienie nierozerwalności katolicyzmu z polskością. Do historii przeszły słowa:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.

Jest to stwierdzenie na wskroś aktualne, ale jakże głębokie. Przecież to dzięki przyjęciu Chrztu Św. przez Mieszka I, państwo polskie zaczęło swoje istnienie, a wspólne wyznanie zespawało z różnych plemion – jeden naród. Religia katolicka była wszędzie tam, gdzie zachodziła polskość. Nieprzypadkowo dewiza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie brzmiała: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Nasi wrogowie chcąc zniszczyć wspólnotę narodową, zawsze dobierali się do kościoła, widząc w nim ostoję polskości. Abp Bolesław Twardowski napisał po zgonie Dmowskiego o nim: „Wielkiego Budowniczego Polski na zasadach Kościoła Katolickiego”.

Co ciekawe, nestor obozu narodowego przewidział efekty Soboru Watykańskiego II w aspekcie ekumenizmu wyznań chrześcijańskich, z naciskiem na te protestanckie. Zauważał ich bardzo negatywny wpływ na duchowość, który powodował kult materializmu i powolne odchodzenie od wyższych uczuć spoglądania na kwestie moralne:

Wpływ świata protestanckiego na katolicki wyraził się przede wszystkim w przejmowaniu protestanckiego stosunku do życia, w zmaterializowaniu człowieka, w kulcie pieniądza tak rozrośniętym, że w przerażający sposób zaczął głuszyć w duszach ludzkich wszelkie wyższe, moralne i umysłowe, a przede wszystkim pierwiastki religijne.

Bardzo ważne jest to, że Pan Roman zauważa potrzebę ogarnięcia religii katolickiej całego życia narodowego,  a nie tylko sfery prywatnej. Zauważa zależność kondycji moralnej wspólnoty od uduchowienia:

Religja jest także sprawą rodziny i sprawą narodu. Nie jest zatem wyłącznie sprawą jednostki.

Dostrzegał, kim człowiek się staje bez Boga w sercu i martwił się o umysły Polaków, którzy wyrosną na ateistów:

Wszystkich (t. j. bezreligijnych) znamionuje wybitne kalectwo moralne, polegające na braku wszelkiego zapału, zdolności do mocnej wiry w cokolwiek, do poświęcenia czegokolwiek ze swego egoizmu, wreszcie na braku zdolności uwielbienia, którą jeden mądry pisarz nazwał najwyższą zdolnością człowieka. Są to chodzące po ziemi trupy

Jedyną nadzieję widział w nowym pokoleniu kapłanów, która wyłowi zagubione ryby z wody grzechu, co przypominał bliżej nieznany ksiądz:

Piszący te słowa znajdował się przed 10 laty w pewnym towarzystwie, w którym byt obecny Roman Dmowski. Rozmowa dotyczyła prądów nurtujących kraje Europy i Polskę. Zastanawiano się nad tym, jaka siła uspokoi strwożoną, i przygotowującą się do nowych wojen Europę. W ogóle czy jest wyjście z matni w jaką zaplątał się cały Świat, zdziczały materializmem. Obecni snuli różne przypuszczenia i dawali odmienne recepty. Pamiętam, że Dmowski mówił mało, raczej przysłuchiwał się rozmowie. W pewnej chwili zwrócono się do niego. Dmowski przez chwilę milczał, patrząc przed siebie, a po chwili rzekł wskazując ręką na dwóch młodych księży, z których jednym ja byłem.

Klucz do rozwiązania groźnej sytuacji – powiada, – w której znajduje się Świat, sytuacji niewątpliwie grożącej zagładą całej kulturze łacińskiej znajduje się w ręku – tych księży. Zerwaliśmy się zdziwieni, po prostu nie rozumiejąc słów Dmowskiego. A on ciągnął z powagą, spokojnie. Właśnie ci księża… Może nie jako duchowni X. I Z., ale jako reprezentanci Idei, która reprezentują, i mają nakazane szerzyć. Idea kościoła rzymsko – katolickiego, tej najwyższej na ziemi potęgi, wobec której może ulec wszelkie zło i która jedynie tylko może przynieść całemu światu pokój.

Tych stów Romana Dmowskiego, nie zapomniałem nigdy.

Jednak nie chciałbym skupiać się na myślach twórcy obozu narodowego, lecz na jego czynach, gdyż jak mówił Jezus Chrystus: „Strzeżcie się fałszywych proroków. Przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po owocach” .

Należy wspomnieć o wzruszającej przypadłości Dmowskiego w kwestii niesienia miłosierdzia. Jako młody publicysta zarabiał dość dobrze z artykułów i książek. Żył na wysokim poziomie, gdyż miłował się w garderobie bardzo dobrej jakości, co było jednoznaczne z niemałymi cenami. Jednak słynął z wielkiej hojności i troski o najuboższych – w końcu jako katolik i wszechpolak dbał o każdego człowieka, tym bardziej Polaka. Kiedyś spóźnił się do Lutosławskich w Krakowie, ponieważ oddał żebrzącej matce z dziećmi zegarek (żeby go spieniężyła) i nie wiedział, która jest godzina, a mówił to z wielką radością na twarzy – tyle radości sprawiała mu pomoc innym. Innym przykładem wielkiego serca Pana Romana było kiedy siostrzenica Balickich i dwie Lutosławskie chciały się dostać do jego domu, więc przebrały się za dzieci bezdomne. Narodowiec, gdy zorientował się, że za nim idą, zatrzymał się i rozpoczął konwersację. To, co zobaczył sprawiło, iż zaprosił dziewczynki do siebie, jednak po chwili rozpoznał małe „pipiryny” jak je nazywał. Izabella Wolikowska, która to wspomina, twierdzi, że Dmowski na pewno, by się zajął bezdomnymi dziećmi. Na temat reakcji lidera Obozu Narodowego na ludzi ubogich istnieje kilka innych relacji. Marja Niklewiczowa wspominała tak:

Pan Roman był miłosierny dla żebraków. Jałmużnę dawał hojnie. Pamiętam radosne zdumienie jakiegoś biedaka na ulicy, któremu pan Roman dał banknot! A był to okres, w którym bynajmniej nie miał ich zbyt dużo w kieszeni. Twierdził, że miłosierdzie okazywane biednym za pośrednictwem instytucji dobroczynnych staje się mechaniczne, gdy bezpośrednia obecność żebraków umożliwia nam spełnienie dobrego uczynku wprost od serca.

Natomiast „W szkole Dmowskiego” dr Tadeusz Bielecki, który był jego sekretarzem, a później wieloletnim prezesem Stronnictwa Narodowego w kraju i na emigracji, napisał:

Kiedyś maszerowaliśmy z Panem Romanem przez most Poniatowskiego Było chłodni, zacinał deszcz ze śniegiem. Wtem zza węgła wychyliła się drżąca z zimna kobieta, ubrana w łachmany, z dzieckiem na rękach i zwróciła się o pomoc. Pan Roman sięgnął do kieszeni, wyjął portfel i wszystko co w nim miał, dał kobiecinie. Przypomniało mi to rozmowy z Prezesem na temat nędzy ludzkiej i znaczenia miłosierdzia. Pomimo najdoskonalszego systemu ubezpieczeń społecznych i pomocy państwa zawsze będą bezdomni i głodni i zawsze winna być obecna chrześcijańska Charitas.

Dmowski był bardzo sympatyczny w stosunku do służby domowej i zagadywał, żartował wraz pracownikami. Każdy co roku pod choinkę od pracodawcy otrzymywał prezent. Ponadto kiedyś swojej gospodyni domowej wypłacił pensję z góry oraz dodatkowo pieniądze na podróż. Także w sytuacja kiedy jedna ze służących zapragnęła przejść z religii prawosławnej na łono Kościoła Katolickiego, sam Pan Roman powziął wspólne przygotowania na konwersję oraz wziął udział w uroczystości. Dobroczynnością wykazał się jeszcze, wtedy gdy młodzieniec o identycznym nazwisku (jednak niespokrewniony) napisał do niego list, opisując biedną sytuację materialną rodziny, przez co nie mógł zdać matury. Pismo było bardzo emocjonalne, co wzruszyło Dmowskiego, więc postanowił mu pomóc w sposób konkretny. Nie był w tamtym czasie w stanie opłacać mu nauki, lecz zaprosił go do swojego majątku w Chludowie, a chłopak mógł oddać się nauce i tak spędził rok u samego „największego w Polsce człowieka”.

Pan Roman pomagał Niklewiczom w wychowaniu ich pięciorga dzieci, dbał o katolicką ogładę. Zostawał także ojcem chrzestnym. Kiedyś, będąc obecnym przy wieczornej modlitwie, zauważył, że dzieci nie mówią Wierze w Boga. Zrobił o to zaraz matce wyrzut:

To tak dzieci wychowujesz, po katolicku? Przecież w pacierzu codziennym powinny odmawiać Wierze w Boga, bo to jest wyznanie wiary katolickiej.

W dzień pierwszej Komunii Świętej swego chrześniaka Ryszarda Niklewicza napisał mu na pamiątkowym obrazku:

Pierwsza spowiedź oznacza, że człowiek zaczyna sam odpowiadać za swoje postępki, sam musi wiedzieć, co jest dobre, a co złe, od pierwszej Komunii Świętej jest się już naprawdę człowiekiem i katolikiem.

23 grudnia 1937 roku Dmowski wyspowiadał się, po wielu latach i mógł godnie świętować Boże Narodzenie, przyjmując następnego dnia Komunię Świętą. Po przyjęciu sakramentu miał łzy w oczach. Od tamtego momentu często odprawiano Msze Święte w domu Lutosławskich w Drozdowie, ponieważ do kościoła, który był w sąsiedztwie, nie mógł nawiedzać, ze względu na słaby stan zdrowia. Jednak nie jest prawdą to, że Pan Roman nie żył wiarą katolicką wcześniej. Co roku uczęszczał na Msze Św. z okazji Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy.

Propaganda sanacyjna, następnie komunistyczna oraz obecna neomarksistowska zrobiła z dr. Romana Stanisława Dmowskiego hipokratycznego katolika, który religię traktował instrumentalnie, wyłącznie w celach politycznych. Jak widać powyżej, prawda jest zupełnie inna i relacje bliskich oraz osób z zewnątrz potwierdzają, iż obraz polityka z Kamionka został zniekształcony, wręcz zakłamany. Czytając literaturę podaną w bibliografii, poczułem się oszukany przez wielu autorów. Z wielkiego Polaka, męża stanu, twórcy niepodległości, wychowawcy katolickiej młodzieży, krzewiciela miłosierdzia w praktyce – stworzono kreaturę.

Najpiękniejszym podsumowaniem roli Romana Dmowskiego dla Polski i jej religii były słowa dr. Tadeusza Bieleckiego:

Jaka dziwna świeżość i bezpośredniość maja te piękne i mądre słowa Romana Dmowskiego dzisiaj, gdy naród polski rozgrywa walkę o swoja religię z narzuconym mu rządem, gdzie jedynym i odważnym obrońcą wiary jest wielkiej miary książę Kościoła, Stefan Wyszyński, na którego skierowane są oczy nie tylko Polski, ale całego świata. Modląc się w intencji zmarłego Śp. Romana Dmowskiego wielkiego syna Polski, módlmy się z okazji tego nabożeństwa, by Polska doczekać się mogła milionów synów o umyśle tak jasnym jak umysł Dmowskiego, o sercu tak gorącym jak serce Dmowskiego, o woli tak potężnej jak wola Dmowskiego, o heroicznym oddaniu jak heroicznie oddany by Polsce i jej narodowi Roman Dmowski. Niech Bóg miłosierny, za przyczyną Matki Najświętszej Królowej Korony Polskiej, sprawi ten cud. Amen.

 Bibliografia:

Bielecki Tadeusz, „W szkole Dmowskiego”, Londyn 1968

Dmowski Roman, „Kościół, Naród i Państwo”, Chicago 1985

Kułakowski Mariusz, „Roman Dmowski. W świetle listów i wspomnień”, Dębogóra 2018

Niklewiczowa Marja, „Pan Roman. Wspomnienia o Romanie Dmowskim”, Warszawa 2001

prac. zb, „Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem”, Częstochowa 2008

prac. zb., „Roman Dmowski. Przyczynki – przemówienia”, Poznań 1934

red. Gajewicz Bohdan, „Rok Dmowskiego w Ameryce”, Nowy York 1964

Sawicki Dariusz, „Dmowski a Kościół”, Warszawa 1996

Wolikowska Izabella, „Roman Dmowski. Człowiek, Polak, przyjaciel”, Wrocław 2007

Załuska Jan, „Roman Dmowski 1864-1939. Jego życie, praca i zasługi dla ojczyzny”, Warszawa 1939

(?) Tomasz, „Roman Dmowski w świadectwach przedstawicieli Kościoła”, (?)

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. ubawiony mówi

    Pan Posel Braun jest bardziej religijny niz Dmowski.

  2. Jaroslawk mówi

    Wszędzie te powiązania i układy, czy wogóle ktoś sobie zdaje sprawę, że niema opozycji totalnej. Jest opozycja ale tylko kontrolowana. Konfederacja coś ostatnio spoczęła na laurach w obronie naszej ojczyzny,nie wspominając, że to twór tych samych panów co nasza partia obecna. Pokrzyczą i trochę pomieszają, ale to tylko tyle. 🙂 Co myślicie o maksie kolonko ? Wydaje mi się, że ma jaja, niema jakichś profitów, no sorry 1$ na miesiąc za utrzymanie serwera żeby usłyszeć prawdę…. Chwała wielkiej Polsce. A tym sprzedawczykom…. W imieniu…. I tak dalej…. Skazuje…. Kocham cię Polsko!

  3. Marcin99 mówi

    Artykuł bardzo ładnie napisany, chociaż w Polsce aktualnie są miliony, które chodzą do Kościoła tylko w Wielkanoc i Boże Narodzenie i nie robi to z nich wierzących.
    Ot taka polska tradycja w wielu domach.
    W niedzielę też wielu chodzi na Mszę Świętą. Ręce zakładają na siebie, gadają lub wychodzą do domu w trakcie Komunii Świętej lub przed błogosławieństwem.

  4. Marcin_99 mówi

    Artykuł bardzo ładnie napisany, chociaż w Polsce aktualnie są miliony, które chodzą do Kościoła tylko w Wielkanoc i Boże Narodzenie i nie robi to z nich wierzących.
    Ot taka polska tradycja w wielu domach.
    W niedzielę też wielu chodzi na Mszę Świętą. Ręce zakładają na siebie, gadają lub wychodzą do domu w trakcie Komunii Świętej lub przed błogosławieństwem.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.