Umarł, Władek, umarł i leży na desce
"Część naszego społeczeństwa popadła w obłęd i pozostaje w stanie wariackiego wzmożenia"
Kontrmiesięcznice tzw. Obywateli RP nie są dla mnie jakimś specjalnym zaskoczeniem. Walka o to, żeby było jak było, przybiera różne formy i wysiadywanie na kamieniu jest jedną z nich. Wiele z tego wysiadywania nie wynika, ale przynajmniej resortowe emerytki mają gdzie spotkać się z resortowymi emerytami. Przy okazji zarobi na tym jakaś kwiaciarnia sprzedająca białe róże, a polscy policjanci dojdą do perfekcji w przenoszeniu rozhisteryzowanej geriatrii z ulicy na chodnik.
Jest jednak coś, co budzi mój niepokój. Tym czymś jest budowanie narracji urągającej zdrowemu rozsądkowi i dążenie do wyprodukowania obrazka, który ma przekonać mniej rozgarnięte jednostki, że w Polsce mamy stalinizm, faszyzm, nazizm i wszystkie plagi egipskie. Spójrzcie na histerię Gazety Wyborczej i jej dziennikarza Bartosza Wielińskiego, który puścił w świat informację o aresztowaniu Władysława Frasyniuka podczas kontrmiesięcznicy. Ryszard Petru i Joanna Scheuring-Wielgus natychmiast podchwycili temat i zażądali uwolnienia Frasyniuka, przy czym zupełnie nie przeszkadzało im, że nikt Frasyniuka nie aresztował. Miarą absurdu niech będzie to, że gdy Nowoczesna domagała się jego uwolnienia, Frasyniuk udzielał wywiadów po uprzedniej odmowie okazania dokumentów policjantom, którzy chcieli go wylegitymować w związku z jego niezgodnym z prawem zachowaniem, czyli blokowaniem legalnej manifestacji. Rzeczywistość okazała się mało interesująca, więc dorobiono do niej Matrix, w którym naprawdę niewiele już brakuje do ogłoszenia, że „umarł, Władek, umarł i leży na desce, gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze”.
Umarł, Władek, umarł i leży na desce, gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze
Normalnemu człowiekowi wydaje się, że absurd ma swoje granice i nic nie przebije akcji „uwolnić Frasyniuka”. A jednak szaleństwo poszło dalej. Łódzki KOD zorganizował pikietę, podczas której jakiś młody chłopczyk przemawiał na tle transparentu z napisem „Zakaz demonstracji jak za sowieckiej okupacji”. Wokół chłopca stały osoby w wieku wskazującym na to, że dawno już przestały oglądać bajki Disneya, a jednak swoją obecnością legitymizowały brednie wypisane na transparencie. I tu już pojawia się poważny problem, ponieważ mamy do czynienia z obłędem. Tak, najwyższa pora przyjąć do wiadomości, że część naszego społeczeństwa popadła w obłęd i pozostaje w stanie wariackiego wzmożenia, z którego nie wiadomo, co wyniknie. Jeśli bowiem oni naprawdę wierzą (a chyba tak jest), że spokojne wyniesienie Frasyniuka z nielegalnej demonstracji jest tożsame ze strzelaniem w tył głowy praktykowanym przez sowieckich okupantów, to mamy poważny problem. Mamy po prostu wariatów na ulicach podkręcanych przez TVN i Gazetę Wyborczą. A każdy taki wariat jest tykającą bombą.
Tak, najwyższa pora przyjąć do wiadomości, że część naszego społeczeństwa popadła w obłęd i pozostaje w stanie wariackiego wzmożenia, z którego nie wiadomo, co wyniknie.
Oczywiście część tych, którzy krzyczą o aresztowanym Frasyniuku i o powrocie sowieckiej okupacji, to po prostu beneficjenci postkomunistycznej III RP, którym urwało się koryto, i którzy walczą o kasę i uznanie w oczach współobywateli. Budowniczowie PRL, którzy przejęli w Polsce władzę dzięki sowieckim bagnetom nie chcą, aby wypominano im ich niechlubną przeszłość. W ich mniemaniu robili dobrze, a jeśli coś robili źle, to był to tzw. okres błędów i wypaczeń, więc „oj, tam, oj, tam”. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że oni czują się dziś prześladowani, bo uważają, że budowali najlepszy ustrój świata, więc chęci mieli dobre, tylko im nie wyszło. Wałęsa i Okrągły Stół miały być dla nich gwarantem miękkiego lądowania, a tu sprawa się rypła, a zatem jest panika i gotowość do lansowania największych absurdów byle tylko powróciło status quo.
Zachowanie starego ubectwa i ich rodzin nie jest więc dla mnie zaskoczeniem. Natomiast dziwi mnie zachowanie ludzi, którzy dali sobie tak uprać mózgi, że gotowi są łyknąć każdy bzdet suflowany im przez ubeckie środowisko broniące swoich przywilejów. Dla nich Frasyniuk naprawdę został aresztowany. Dla nich modlitwa przed Pałacem Prezydenckim naprawdę jest marszem faszystów. Dla nich „Klątwa” naprawdę jest arcydziełem sztuki. Dla nich Jacek Międlar naprawdę zamachnął się na życie Joanny Scheuring-Wielgus. Dla nich naprawdę rzeczywistość jest Matrixem, a Matrix rzeczywistością. Wiem, o czym mówię, bo – jak każdy – mam wśród znajomych lemingozę i nie jest to lemingoza postubecka. To jest lemingoza wystraszona, a do tego kompletnie pozbawiona krytycyzmu wynikającego z wiedzy o historii własnego kraju i świata. I ta lemingoza patrzy na mnie przerażonym wzrokiem, gdy mówię, że idę do sądu wesprzeć Jacka Międlara. Psy Pawłowa to przy nich pikuś i małe miki. TVN zrobił im taką siekę z mózgów, że właściwie należy rozpoczynać rozmowę od tłumaczenia, iż Ziemia nie jest płaska i nie spoczywa na czterech słoniach. A efekty i tak są mizerne. Dla nich Jacek Międlar jest kato-naziolem, a Władysław Frasyniuk został aresztowany. I tak to wygląda.
Czego możemy się spodziewać? Zakładam, że akcja „uwolnić Frasyniuka” będzie się powtarzać. Zakładam, że rozhisteryzowani wariaci będą pozostawać w stanie wzmożenia i szaleć po ulicach pod dyktando trójzębnego cwaniaka Kasprzaka. Zakładam, że przerobimy kolejny Ciamajdan i kolejnego Diduszkę udającego trupa. Zakładam, że ksiądz Sowa spadnie na cztery łapy, a Unia Europejska będzie próbowała nam wcisnąć islamskich imigrantów w imię tzw. europejskiej solidarności. I co z tym zrobić?
Nie wiem, jaki Wy macie plan, ale ja zamierzam zadać bardzo proste pytanie każdemu lemingowi, który zacznie bredzić w mojej obecności o faszystowskiej dyktaturze. Pytanie będzie następujące: „Czy uwolniłeś już Frasyniuka?” Jak myślicie – co taki leming mi odpowie?
Waldemar mowi :
Żenujący przedsiębiorca z Wrocławia. Prostacie zachowanie.
Lat przybywa, a głowie ptasi móżdżek.
Władek strzelił sobie z Józefa prosto w kolano,problemy z obniżającą sie samooceną,pchneły tego pana do czynu szaleńczego,w trosce o wizerunek prześladowanej ofiary,zadał lewy czerwcowy funkcjonariuszowi na służbie,zamiast być wdziecznym,ze przez chwile zabezpieczyli mu wrazenia cesarskie,niosac go ulicami niczym w lektyce,za darmo.Z akcją uwolnienia zupełnie sie zgadzam,poniewaz na sto procent podłaczyła go legalna tajna UBecja do Detektora mysli i za pomoca technologi remote neural monitoring bełtają mu błekit w głowie.