Przywiozła synka do Polski uciekając przed Jugendamtem. ONR organizuje dla niej pomoc
Wstrząsająca historia kobiety, która uciekła do Polski z 2,5-rocznym synkiem, to kolejny przykład bezduszności niemieckiego Jugendamtu odbierającego dzieci polskim matkom. „Niemcy dwukrotnie odbierali mi dziecko. Płaczącego synka wyrywali mi z ramion. W końcu umieścili nas w ośrodku, który przypominał więzienie. Jestem pewna, że gdybym stamtąd nie uciekła, zabraliby mi dziecko na zawsze” – opowiada Faktowi pani Malwina (32 l.). Kiedy z synkiem Alexem (2,5 r.) uciekła z ośrodka Jugendamtu w Büsum koło Hamburga, Niemcy wydali za nią list gończy.
Pracownicy Jugendamtu regularnie nachodzili kobietę i kazali, żeby do dziecka mówiła wyłącznie po niemiecku. Dwukrotnie zabierali dziecko pod pretekstem „braku więzi emocjonalnej” i najpierw umieścili je w domu dziecka, a potem w tureckiej rodzinie zastępczej. Oddali Alexa matce pod warunkiem, że zamieszka z nim w ośrodku w Büsum.
„Nie mogliśmy wychodzić poza ogrodzenie. Gdy do kogoś dzwoniłam, zawsze był przy mnie jakiś pracownik. Mój pokój był przeszukiwany” – mówi kobieta. W końcu udało jej się uciec z dzieckiem do Polski. Pomógł jej Wojciech Pomorski, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. Malwina i Alex wyjechali z Niemiec tak, jak stali. Nie mają pieniędzy, ubrań, ani dachu nad głową.
W akcję pomocy dla pani Malwiny i jej synka zaangażował się ONR Wielkopolska.
Potrzebna pomoc. Chętni niech piszą do nas na pw.
Udostępniajcie info!https://t.co/3SV86gqsWP— ONR Wielkopolska (@OnrWielkopolska) 12 grudnia 2017
Źródło: fakt.pl, twitter
Yebane hitlerowcy
Takie to wypracowane przez Niemców procedury demokratyczne.
Co robią funkcjonariusze państwa polskiego ? Co robi namaszczony przez sanhedryn minister SZ Waszczykowski ? Co robią RPO i RPD ? Skoro nic nie robią, albo nie pracują w interesie polskiego państwa i polskich obywateli to wynocha z urzędów i funkcji ! To jest skandal ! Każde normalne państwo wyprostowałoby te bandyckie kiddnapingi obcych zwyrodnialców na poziomie rozmów także premierów i prezydentów. A ci ruszają tylko w podskokach do akcji kiedy jest choćby cień podejrzenia o tzw antysemityzm. Antypolonizm i antykatolicyzm ich przecież nie interesuje. Hańba !
A ja powiem tak, może to zabrzmi nieludzko, ale musze to zrobić, bo mnie szlag trafia. Po co w takim razie jeszcze Polacy są w Szwablandii???????? Pojechali i znają jakie sa tam zwyczaje, to albo sie na to godzą albo wracają i tyle w temacie.