Prokuratura wszczęła postępowanie ws. obrazy uczuć religijnych na marszu LGBT
W sobotę (25.05.2019) przeszedł ulicami Gdańska marsz LGBT, podczas którego parodiowano procesję Bożego Ciała umieszczając waginę w miejscu Najświętszego Sakramentu. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która objęła imprezę swoim patronatem i wzięła w niej udział, napisała na Twitterze: „Jestem dumna i zaszczycona, że mogłam otworzyć i uczestniczyć w V Trójmiejskim Marszu Równości”.
Profanacja, do której doszło podczas imprezy LGBT, wywołała oburzenie opinii publicznej. W poniedziałek (27.05.2019) zawiadomienie do prokuratury złożyli: Andrzej Jaworski, były poseł PiS i były kandydat na prezydenta Gdańska oraz Hubert Grzegorczyk ze stowarzyszenia „My Gdańsk”. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych.
Do sprawy odnieśli się organizatorzy marszu, czyli stowarzyszenie Tolerado. – Jest nam bardzo przykro, że happening, którego nie byliśmy organizatorem, uraził czyjeś uczucia religijne. Marsz miał być przede wszystkim świętem solidarności i równości, miał łączyć, a nie dzielić – powiedziała w rozmowie z portalem Trójmiasto Marta Magott, wiceprezes stowarzyszenia.
Kto zatem zorganizował happening? To organizacja Dziewuchy Dziewuchom. „Zakres tematyczny, w którym się poruszamy, to problematyka równościowa i antydyskryminacyjna w odniesieniu do sytuacji kobiet – w możliwie najszerszym ujęciu” – deklarują Dziewuchy na swojej stronie Fb.
Prezydent Dulkiewicz, która w sobotę była „dumna i zaszczycona” uczestnictwem w imprezie LGBT, wydala we wtorek oświadczenie, w którym odcina się od obscenicznej profanacji. „Im więcej dni mija od tego wydarzenia, tym bardziej czuję, że nie sposób milczeć. Moją misją jako prezydenta miasta jest, abyśmy tworzyli prawdziwą wspólnotę, a każda obywatelka i obywatel Gdańska czuli się szanowani, traktowani z godnością. Państwa akcja przeczy wszystkim zasadom, w które wierzę, wyznaję i chcę propagować. Dopuściliście się Państwo przemocy symbolicznej. O ile marsz powstał z pragnienia równości, o tyle ten incydent był jej całkowitym zaprzeczeniem. Tak jak będę bronić prawa do równości osób LGBT+, osób z niepełnosprawnościami czy dyskryminowanych z powodu koloru skóry, tak domagam się szacunku dla ludzi wierzących”– napisała Dulkiewicz w piśmie skierowanym do organizacji Dziewuchy Dziewuchom.
Happening skrytykował też prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który również objął patronatem marsz LGBT. „Bardzo mi przykro i ubolewam, że V Trójmiejski Marsz Równości stał się dla części uczestników okazją do obrażania uczuć religijnych wielu Polaków. Moim skromnym zdaniem, jak ktoś chce walczyć o równość i tolerancję to nie powinien obrażać innych. Jak chce się mówić o miłości, to trudno budować nienawiść. Szkoda, że takie przesłanie przebiło się z Państwa inicjatywy mającej służyć poszanowaniu tolerancji i wezwaniu do równości. Oczekuję Państwa reakcji” – napisał Karnowski w piśmie do organizatorów obscenicznej „procesji”.
Mój komentarz: Oświadczenia Dulkiewicz i Karnowskiego to nic innego, jak akcja propagandowa mająca na celu uratowanie ich wizerunku w związku z oburzeniem opinii publicznej po obscenicznej paradzie LGBT. Ich oświadczenia to próba wmówienia Polakom, że marsze LGBT są symbolem tolerancji i szacunku, a happening Dziewuch był „wypadkiem przy pracy”. W rzeczywistości takie „wypadki” są stałym elementem parad równości i udawanie, że jest inaczej, to mydlenie ludziom oczu. Działacze LGBT świadomie i z premedytacją dopuszczają się profanacji i obrażają uczucia religijne katolików. Jeśli prezydent Dulkiewicz i prezydent Karnowski o tym nie wiedzieli, to znaczy, że brak im podstawowej wiedzy o tym, w czym uczestniczą i czemu dają swój patronat. A to dyskwalifikuje ich jako osoby sprawujące władzę.
Źródło informacji i cytatów: trójmiasto.pl
Przeczytaj też:
Katarzyna TS: Zboczeńcy i edukacja seksualna, czyli Rzeczpospolita półgłówków-seksoholików
To ja się pytam tych dwojga falszywcow udających teraz naiwniaków, czego oni się spodziewali po tej bandzie dewiantów paradujących półnago po ulicy.