Prezydent Gdańska nie przeprowadzi dekomunizacji nazw ulic. Wśród patronów m.in. bandyta „Mały Franek” i stalinowscy Dąbrowszczacy
Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Gdańska prezydent Adamowicz oświadczył, że nie zdekomunizuje nazw ulic, chociaż taki obowiązek nakłada na niego ustawa. W myśl jej przepisów samorządy mają czas do końca sierpnia, żeby zmienić „nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, upamiętniające osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny”.
– Po konsultacjach z mieszkańcami odstąpiłem od pomysłu zmieniania nazw ulic, takich jak „kontrowersyjne” ulice Wincentego Pstrowskiego, Mariana Buczka, Dąbrowszczaków, Stanisława Sołdka, Ludwika Waryńskiego, Franciszka Zubrzyckiego. Mam bardzo krytyczne zdanie na temat tej ustawy. Wydaje mi się, że łamie ona zasady niezależności samorządu, bowiem pierwszą naturalną kompetencją samorządu lokalnego jest kształtowanie nazw ulic i placów. Głosy mieszkańców są bardzo wyraziste, przeciwne tym zmianom – powiedział prezydent Gdańska.
Czy prezydent Adamowicz nie ma świadomości, kim byli ci ludzie? Czy nie wie, że budowali w Polsce ustrój totalitarny? Czy nie rozumie, że gloryfikowanie takich bandytów jak Franciszek Zubrzycki jest po prostu niegodne? Przecież „Mały Franek” to dowódca oddziału Gwardii Ludowej, którego jedyną akcją był napad na polską leśniczówkę w Mieszczanach i leśniczego Kozłowskiego, który był żołnierzem AK.
A co prezydent Adamowicz wie o Dąbrowszczakach? Jednym z dowódców Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego w czasie wojny domowej i sowieckiej interwencji w Hiszpanii w latach 1936–1939 był Bolesław Mołojec, przeszkolony w ZSRR komunista całą duszą oddany Sowietom. „Jesteśmy żołnierzami Wszechświatowej Komunistycznej Partii, na czele której stoi nasz wielki, nieugięty Dymitrow i z nami Stalin – epokowa postać, najwierniejszy nauczyciel marksizmu-leninizmu, mistrzowski budowniczy socjalizmu w ZSRR, ostoja komunistycznego ruchu całego świata” – to fragment artykułu pt. „Pod sztandarem Kominternu” z „Biuletynu Informacyjnego” wydawanego przez Mołojca.
Marian Buczek to również szkolony w Moskwie członek Komunistycznej Partii Polski, sekretarz Centralnego Wydziału Wojskowego KC KPP, z którego propaganda komunistyczna zrobiła bohatera walk o Warszawę w 1939 roku. W rzeczywistości Buczek został zastrzelony przez Niemców, gdy po wypuszczeniu go z polskiego więzienia, uciekał na wschód do sowieckiego „raju”.
Na liście prezydenta Adamowicza są jeszcze dwaj stachanowcy, Pstrowski i Sołdek oraz Ludwik Waryński, czyli twórca socjalistycznej partii „Proletariat”. Cele swojego działania Waryński określał tak: „Zadaniem naszym jest przygotować klasą robotniczą do rewolucji, ruch jej uczynić świadomym i ująć w karby organizacyjnej dyscypliny”. Marzenie Waryńskiego spełniło się w 1917 roku, a ludzkość zapłaciła za to 100 milionami ofiar.
Źródło: dorzeczy.pl, nowahistoria.interia.pl, racjonalista.pl, Piotr Gontarczyk „Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy”