P. Krzemiński: Przeciwko geopolityce

5

Budowanie skomplikowanych wizji geostrategicznych państwa polskiego przez licznych specjalistów, może być jednym z zagrożeń, któremu ulegnie klasa polityczna, a wraz z nią polskie społeczeństwo.

Geopolitykę można rozumieć na dwa sposoby, albo jako wiedzę akademicką dotyczącą stosunków międzynarodowych i jako tako będącą pożytecznym instrumentem badawczym lub jako wymówkę do kreacji niebezpiecznych planów dotyczących zaangażowania poszczególnych krajów w wojny poza granicami tychże państw.

SKLEP-WPRAWO.PL

Geopolityka może być instrumentem, które najczęściej wykorzystują wielkie mocarstwa takie jak: Rosja, USA czy Chiny w celu rozgrywania mniejszych państw. Wmawia im się, że mają one istotny wpływ na architekturę międzynarodową. Najlepszym podsumowaniem tego typu bajek jest upadek rządu niemieckiego po wygranej prezydenta Donalda Trumpa w 2025 roku. Wpływ Niemiec na politykę NATO jest nieznaczący, a tworzenie wizji budzącego się europejskiego olbrzyma jest niepoważnym zabiegiem propagandowym.

Niestety wielu Polaków jest urzeczonych wizją Polski jako mocarstwa europejskiego, które będzie rozdawać karty na całym kontynencie. Takie myślenie jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa polskich obywateli, ponieważ jest oparte na rozumowaniu życzeniowym, a nie rzeczywistym.

Jednym z głównych propagatorów wielkiej strategii państwa polskiego jest Marek Budzisz, który wzywa do tego, żeby podjąć debatę na ten temat. Z chęcią przyjmuję to zaproszenie i postaram się wykazać, dlaczego uważam jego koncepcję geostrategiczną za szkodliwą dla narodowego bezpieczeństwa.

Marek Budzisz w swojej obszernej publikacji poświęconej przygotowaniom Polski do ewentualnej wojny z Rosją napisał:

„Wiosną 2023 roku, podczas narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, mówiłem, i podtrzymuję ten pogląd, że bez przywrócenia systemu obrony powszechnej nie tylko nie zbudujemy armii o zakładanej liczebności, ale nie odbudujemy, co jeszcze bardziej naglące, aktywnej rezerwy i nie odtworzymy systemu odpornościowego państwa.” (Marek Budzisz, Pauza strategiczna, Warszawa 2023, str. 512.)

W dalszej części wywodu Marek Budzisz jako główny argument za tego typu rozwiązaniem przywołuje „wzrost pozycji Polski”. Publicysta ubolewa przy tym, że żadna siła polityczna w Polsce nie deklaruje gotowości takiego rozwiązania rodem z Rzeczpospolitej Ludowej. Trudno bowiem przekonać Polaków, że ich bezpośrednie zaangażowanie w służbę wosjkową miałoby w magiczny sposób zwiększyć prawdopodobieństwo braku takiej konieczności w przyszłości z powodu „odstraszenia” Rosji. Polacy wyczuwają, że takowa obowiązkowa służba wojskowa w sposób dramatyczny zwiększy prawdopodobieństwo użycia ich jako znaczącej siły w przyszłym ewentualnym konflikcie, po tym jak Ukraina zostanie ponownie zaatakowana po daniu jej gwarancji Zachodu.

Dodatkowo Marek Budzisz przekonuje, że w celu przeprowadzenia programu służby powszechnej Polacy powinni być gotowi na wiele wyrzeczeń: zwiększenie podatków i zaciągniecie nowych długów.

Nie to, że Polacy będą narażeni na wciągnięcie ich w machinę militarną, to jeszcze w tym celu mają zaciskać pasa i być gotowymi na ryzykowanie dalszego uzależniania ekonomicznego od zagranicy.

To rozwiązanie ma wynikać z samotności strategicznej, w jakiej znalazła się Polska w obliczu przesunięcia obiektu zainteresowania Stanów Zjednoczonych Ameryki z Rosji na Chiny. Proces ten tylko przyspieszył wybór Donalda Trumpa, który uznaje Polskę za bliskiego sojusznika, ale nie zamierza utrzymywać dotychczasowego zaangażowania USA w sprawy europejskie.

Stany Zjednoczone, które miały być gwarantem naszego bezpieczeństwa, pokazują, że liczy się wyłącznie ich interes strategiczny, a Polska będzie dla nich tak długo istotna, jak długo będzie to opłacalne dla interesów amerykańskich.

Wizje Marka Budzisza należy uznać za szkodliwą utopię budowania polskiej mocarstwowości, która jest nierealna w obliczu coraz większego braku zainteresowania polskiego społeczeństwa wobec wojny Ukrainy z Rosją, a w związku z tym braku motywacji do angażowania się w cudzy konflikt.

W zasadzie takie rozwiązanie nie realizuje interesu Polaków, ale jest pożyteczną usługą, jaką nasz naród może wyświadczyć USA, które będą trzymać konkurencyjne mocarstwo na dystans od ich strefy wpływów bez szczególnego angażowania się z ich strony.

Należy teraz odpowiedzieć czy w naszym interesie jest dopiec Federacji Rosyjskiej kosztem igrania z własnym bezpieczeństwem, czy też zamierzamy budować w sposób pozytywny nasze bezpieczeństwo np. prowadząc wielowektorową politykę międzynarodową. Nie oznacza to konieczności budowania dobrych relacji z Rosją, ale może być też alternatywą wobec wyłącznie antyrosyjskiego kursu kolizyjnego.

Dla Pana Marka Budzisza wszystko co nie jest antyrosyjskie jest potencjalnie prorosyjskie. Nie chodzi tu jednak o prywatne sympatie, ale o bezpieczeństwo milionów Polaków, które jest zagrożone przez bajki o mocarstwowości Rzeczypospolitej.

Wygrana lub przegrana Ukrainy nie powinna być głównym bodźcem, który kształtuje nasz sposób myślenia o bezpieczeństwie, z tego względu, że Ukraina nie należy i jeszcze długo nie będzie należeć do cywilizacji europejskiej. Zarówno wygrana Ukrainy jak i jej przegrana jest dla nas potencjalnie niebezpieczna. Wygrana Ukrainy oznacza chęć rewanżu Federacji Rosyjskiej w przyszłości już z większym zaangażowaniem w pomoc militarną ze strony Zachodu, a jej przegrana utratę buforu między Polską a Rosją.

Z uwagi na sygnały, które mogą oznaczać eskalację na wschodzie proszę wszystkich czytelników o odmówienie modlitwy do Matki Bożej w intencji Ojczyzny:

Powierzamy się Tobie, najpewniejsza Przewodniczko i Wspomożycielko narodu na tym gwałtownym zakręcie naszych dziejów, w tak dziś trudnych chwilach życia polskiego.

Oddajemy w Twe macierzyńskie dłonie to, co jest u nas najlepsze, abyś to dobro umocniła w naszych sercach i czynach, W obyczaju i działaniu narodu.

Powierzamy Ci, Maryjo, i to, co w nas słabe i zagrożone. Ulecz nas z grzechów i niemocy. Pomóż pokonać wszelką beznadziejność. Dźwigaj z upadków, klęsk i błędów.

Zawierzamy Ci, Matko, wszystkich Polaków, ale szczególnie tych, którzy znaleźli się w obliczu biedy, bezrobocia, braku mieszkania, strachu przed przyszłością.

Zawierzamy Ci każdego człowieka w naszej Ojczyźnie. Przede wszystkim jednak młode rodziny i całe pokolenie młodych Polaków, bo od nich zależą przyszłe losy Ojczyzny. Ucz nas, Zwycięska Pani, przezwyciężać nasze złe skłonności i wady, a szczególnie egoizm, nieczułość na potrzeby innych, bezmyślne korzystanie z dóbr tego świata. Ucz nas wychodzić z sercem obdarzającym i z czynem miłości ku ludziom, szczególnie tym, którzy oczekują naszej pomocy.

Prosimy Cię, Matko i Żywicielko Syna Bożego: naucz nas służyć życiu od jego poczęcia aż po naturalną śmierć. Naucz nas to życie przyjmować z wdzięcznością i ufnością. Ucz nas, Wspomożycielko wiernych współodpowiedzialności w Kościele i życiu społecznym. Wiemy, że trzeba nam u progu drugiego tysiąclecia polskich dziejów wziąć w swe dłonie odpowiedzialność za losy Ojczyzny.

Ucz nas, Królowo Polski, jak to mamy czynić. Pragniemy żyć z każdym dniem lepiej i godniej, jako chrześcijanie i Polacy, świadomi wielkiego dziedzictwa tysiącletniej kultury narodu; wierni kontynuatorzy jego najlepszych tradycji, ale otwarci na wezwania, jakie stawia nam dzisiaj Bóg, Władca Dziejów. Spraw to, Przewodniczko narodu, abyśmy nie uchylali się od podejmowania tych od wieków ważnych i tych prawdziwie nowych – a gwarantujących dobro naszego kraju i narodu – zadań, jeśli tylko okażemy się do nich sposobni.

Spraw przez pomoc z nieba, przez swe potężne wstawiennictwo u Boga, abyśmy podjęte przez siebie zadania i obowiązki jak najlepiej wykonywali. Chcemy kroczyć w naszym życiu wspólnie z Chrystusem, jako Jego wierni wyznawcy.

Pragniemy gorąco, czynem i słowem, całym swoim życiem, dawać świadectwo prawdzie, którą wyznajemy,

Wspomagaj nas w tym Maryjo, Wspomożycielko wiernych, Królowo Polski. Amen.

(http://bernardyniskepe.com/index.php/341-modlitwa-do-najswietszej-maryi-panny-krolowej-polski)

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Postaw mi kawę na buycoffee.to
  2. Hammurabi mówi

    Budowanie własnej armii, rozszerzanie jej rezerw przeszkolonych, potrafiących wykonywać podstawowe zadania w przypadku agresji jest warunkiem istnienia państwa polskiego, zwłaszcza jeśli wyciąga się wnioski z przeszłości.
    Warto mieć w pamięci liczne akty agresji ze strony odwiecznych wrogów, dzisiejszych „przyjaciół” i zdrad których dopuszczali się dzisiejsi sprzymierzeńcy. Dziecięcą wręcz naiwnością jest twierdzenie, że „wielowektorowa polityka międzynarodowa” zapewni Polsce bezpieczeństwo! „Si vis pacem, para bellum”!
    Akademickie dysputy w temacie obronności są jedynie bezsensownym, jałowym powtarzaniem sloganów podpartych naiwnością.
    Wiek – te 24 lata to jeszcze zbyt mało, by mieć wyrobiony własny pogląd na wiele spraw. Póki co, to powtarzasz wciąż w ten sam sposób próby dopasowania świata do cudzych poglądów, które akurat uznajesz za swoje. Potrzebujesz jeszcze wielu doświadczeń, wielu klęsk życiowych, tragedii osobistych i wielu chwil prawdziwego szczęścia by zrozumieć, że świat a zwłaszcza Europa była, jest i będzie areną walk. Jestem trzykrotnie starszy a nie twierdzę, że mogę być wyrocznią tak jak Ty młody człowieku często czynisz.
    Posiadanie wyszkolonej, doskonale wyposażonej, licznej armii mającej wsparcie jeszcze liczniejszych rezerw, jest w tym świecie gwarantem zachowania niepodległości a nie mocarstwowych aspiracji. Pakty, umowy, gwarancje są w wykonaniu Europy mniej warte od papieru na których je spisano.
    Przykład z migrantami forsującymi bezkarnie nasze granice, generującymi gigantyczne koszty ochrony, stwarzającymi realne zagrożenie jest dobrym przykładem błędnego toku rozumowania i uzależnienia od poglądów a raczej sposobu demontażu państw narodowych lewackiej „elity” unijnej. Użycie ostrej amunicji w celu ochrony granic zamknęłoby ten problem w kilka chwil a patrole legitymujące obcokrajowców na ulicach naszych miast pozwoliłyby wyeliminować tych, którzy już wtargnęli.

  3. BadaczTalmudu mówi

    Niestety, mamy popierdółki a nie polityków. Trzeba zrozumieć, że choćbyśmy się zes… i jak w IIRP wprowadzili najwyższe podatki na świecie (przez co kulała gospodarka, poziom życia a mniejszości narodowe były nielojalne i ciążyły ku sąsiadom o niższych podatkach i wyższym poziomie życia) i 45% budżetu oraz pierścionki i obrączki z datków przeznaczali na armię, to i tak nie damy rady większym Niemcom czy Rosji i efekt będzie 1000x gorszy niż przy Czechosłowacji, która poddała się od razu, dzięki czemu uniknęła wymordowania najlepszych 25% obywateli, zniszczenia 85% przemysłu i dóbr kultury i której nikt nie oskarża o „czeskie obozy koncentracyjne” i „współudział w holocauście” jak Polin, tylko III Rzesza pozostawiła im pierwszorzędny rozbudowany przemysł zamiast zniszczeń. Jak Polska powinna postępować? Powinna przestać traktować swoje położenie jako przekleństwo i zacząć traktować jako DAR BOŻY! Każdy naród z IQ wyższym od Polaków naśladowałby w tym miejscu Szwajcarię czy Austrię i Finlandię przed upadkiem Sowietów lub jak Zjednoczone Emiraty, czyli niesamowicie bogacił się na TRANZYCIE I NEUTRALNOŚCI. Stalin wkroczył do Austrii i Finlandii i choć nie miały one już armii a Zachód palcem by nie kiwnął w ich obronie, Sowiety z tych krajów wyszły w zamian za NEUTRALNOŚĆ gdyż i Sowiety i Zachód POTRZEBOWAŁY ICH DO WZAJEMNEGO HANDLU! Do czasu wejście do UE w Austrii (której obywatele akcesji do UE niezwykle żałują, najbardziej ze wszystkich krajów UE) BYŁY TAM ANONIMOWE KONTA NUMERYCZNE W BANKACH. Banki jak Raiffeisen i bankierzy jak „Czerwona Sonia” (Sonja Kohn) bogaciły się na operacjach bankowych Zachodu, OPEC, demoludów i swoje konta trzymali tam agenci CIA, KGB, SB i STASI i w Wiedniu siedzibę ma OPEC. Przez kraje jak Finlandia czy Austria załatwiano handle między Zachodem i Wschodem, których istnienie przed opinią publiczną obu bloków władze tych bloków starały się ukryć. Do dziś w Austrii szpiegostwo jest… LEGALNE za wyjątkiem szpiegowania przeciwko Austrii, więc wywiady całego świata umówiły się, że Austria (i Zjednoczone Emiraty, żyjące z obsługi tranzytowej 2/3 „nielegalnego” handlu świata z Iranem, ZEA jest teraz taką Austrią z czasów Zimnej Wojny, dlatego ocieka bogactwem i obsługuje też handel Zachodu z obłożoną sankcjami Rosją) jest „azylem” wolnym od wzajemnych porwań i zamachów, więc ściągają tam agenci z całego świata wraz z… rodzinami i na lotnisku gdy służby graniczne pytały się Rosjanina o zawód i cel podróży, ten podawał agent KGB, „szpiegowanie ambasady USA” i zamiast aresztowania słyszał „przyjemnego szpiegowania” a z agentami MI6 czy CIA spotykał się na wywiadówkach w szkołach, gdzie wspólnie posyłali swoje dzieci. Gdyby Polacy byli mądrzy, to zamiast należeć do wątpliwych sojuszów i ginąć za cudze interesy, zrobiliby z Polski neutralny kraj, z bankami z tajnymi kontami numerycznymi, raj podatkowy a granice obstawili siecią bezcłowych hipermarketów i luksusowymi hotelami oraz ogłosili, że rezygnuje z dużej armii i każdego najeźdźcę będzie witać z kwiatami i na wzór Islandii, obrażonej na NATO za „wojny dorszowe”, ogłosili, że jak Zachód nie chce, by Polska wpadła w ręce Rosji, to niech Polskę broni, bo Polacy nie zamierzają (tak samo myślą Tajwańczycy – naród z wysokim IQ, gdzie tylko 23% obywateli jest gotowa bronić wyspy przed Chinami, reszta woli, by Tajpej po wojnie wyglądał jak czeska Praga a nie jak Warszawa czy Mariopol…) a jak Rosja nie chce, by Polska wpadła w ręce Zachodu, to niech ją broni, bo Polacy nie zamierzają… Jak politycy Wschodu i Zachodu trzymali swoją kasą z łapówek czy konta wywiadów w Austrii, Szwajcarii czy Finlandii, to ani nie chcieli by ich własny blok najechał te kraje ani nie zamierzali pozwolić, by te kraje zajął ich przeciwnik! Myślicie, że Hitler nie mógł zająć w IIWŚ Szwajcarii czy Hiszpanii albo Szwecji? Oczywiście mógł, ale nie chciał, bo przez Szwajcarię kwitnął handelek np. z USA czy nawet europejskimi Aliantami! Przed IWŚ Francja kupiła w Niemczech u Carla Zeissa licencje na celowniki artyleryjskie. Gdy wybuchła IWŚ Francja… płaciła przez Szwajcarię Niemcom opłaty licencyjne od ich produkcji a gdy mieli problem z jakością, to przez Szwajcarię Carl Zeiss wysłał 18 swoich majstrów do Francji, by rozwiązali Francuzom problem z jakością! To samo było w IIWŚ – III Rzesza była zainteresowana amerykańskimi zautomatyzowanymi celownikami bombardierskimi z Latających Fortec a USA niemieckimi żyroskopami z V-2 odpornymi na zamarzanie i wysokie przeciążenia, więc przez Szwajcarię dokonali wzajemnej wymiany dokumentacji!!! Papa i dziadzio przyszłych prezydentów Bushmenów, w ramach pracy w praCIA, pomagał SS transferować przez Szwajcarię i Nowy Jork zrabowane bogactwa do Ameryki Południowej i trwało to w czasie IIWŚ! Z tych samych powodów ani Alianci ani Niemcy nie zajęli Turcji (w przeciwieństwie do Iranu!) – Stambuł był im potrzebny jako neutralna stolica szpiegostwa do wzajemnych kontaktów! Gdybyśmy, zamiast bankrutować na Ukrainie i amerykańskim uzbrojeniu, ogłosili neutralność, zalegalizowali anonimowe konta numeryczne w bankach, wprowadzili, jak za Wilczka i Rakowskiego 2% podatek obrotowy zamiast VAT i podatku od zysku i wybudowali bezcłowe hipermarkety wzdłuż granic, to bylibyśmy ociekającym bogactwem Dubajem Europy i nikt by na nas nie napadał (z wyj. może izraelskich bankierów wściekłych za utracone geszefty – wiecie, że w Izraelu prawo nie zna takiego przestępstwa jak „pranie pieniędzy”? Gdy się na lotnisku w Tel Avivie ląduje z walizką 50 kg 100$ banknotów, to służby lotniskowe uprzejmie pytają się czy ma się własną ochronę czy też wezwać DARMOWĄ ochronę policyjną i do którego banku. Podobnie jest w Holandii z diamentami – można ich przywieźć np. 100 kg i jak się oświadczy, że to w celu sprzedaży na amsterdamskiej giełdzie, to nikt nie zapyta się skąd pochodzą, bo holenderskie prawo pozwala nie odpowiadać na takie niedyskretne i chamskie pytania). Zamiast tego Polacy wolą żyć w nędzy, bankrutować na wojnie na Ukrainie, ekooszołomstwie i kupować „tani” gaz z USA 8x droższy od Rosyjskiego na zasadach wynegocjowanych przez PiS – jak ceny spot na giełdzie w Amsterdamie są niższe niż w kontrakcie z USA, to Polin pod groźbą gigantycznych kar musi kupować droższy gaz w USA, natomiast jak ceny gazu spot w Amsterdamie są wyższe niż w kontrakcie z Polin, to nie ma żadnych kar dla USA za brak dostaw i Amerykanie sprzedają wtedy gaz na giełdzie w Amsterdamie – taki kontrakt z USA wynegocjował PiS i dowiedzieliśmy się o tym nie od PiS czy PO, tylko na zabraniu akcjonariuszy amerykańskich firm eksportujących gaz do Polin, bo zarządy firm chwaliły się przed akcjonariuszami warunkami dostaw gazu dla Polin (podawał je też Bloomberg)… :-))))

  4. Alek mówi

    Przestańmy żebrać i jednocześnie dewastować to, co mamy.
    Jak przyjdzie co do czego, to Polska pozostanie sama na polu walki, jak to było już przez ostatnie tysiąc lat. Więc należy się zapytać, co z tym fantem zrobić.
    Aby była silna armia, musi być silne zaplecze (logistyka).
    Więc Polska potrzebuje startu pionowego. Z jednej strony rozwoju własnej gospodarki, z drugiej własnego przemysłu zbrojeniowego, a wtedy dopiero ma sens dyskusja o powszechnej służbie wojskowej. Bo na szable to nie ta epoka.
    A ponieważ wojna jest zawsze destrukcyjna, więc dyplomacja winna dbać o to, byśmy się do żadnej wony cudzej nie dali wciągnąć, a własnej wojny unikali poprzez dobrosąsiedzkie stosunki i dobrosąsiedzki dystans (czyli niemieszanie się w wewnętrzne sprawy sąsiadów bliższych i dalszych).

  5. Hammurabi mówi

    @Alek
    Że posłużę się cytatem z Trylogii…
    „Dał ci Bóg nikczemną postać, jeśli się ludzie nie będą ciebie bali, to się będą z ciebie śmieli“…
    W tym jednym zdaniu zawierają się wszystkie bolączki i źródło nieszczęść Polski.
    Nie chodzi tu o bezsensowne „wymachiwanie szabelką” ale o realną siłę która nieopłacalną uczyni zbrojną napaść na naszą ojczyznę.
    Owszem, w dzisiejszym świecie jest cała masa innych powolniejszych ale równie skutecznych sposobów na zniewolenie całych narodów jednak przy odrobinie zdrowego rozsądku można im zapobiegać.
    Zasadnicza służba wojskowa jest jednym z warunków do spełnienia w temacie odstraszania ewentualnych agresorów. Armia zawodowa nawet liczniejsza od naszej musi mieć wsparcie ze strony rezerw. Dzisiejsze pole walki choćby na Ukrainie jasno to udowadnia.
    Kolejnym warunkiem jest uzbrojenie. Uzależnianie siły armii od dostaw z zagranicy jest wysoce ryzykowne. Zmienne kody niezbędne do wykorzystania pełnego zakresu możliwości takiego uzbrojenia czy dostawy części zamiennych mogą i zapewne będą kartą przetargową w uzyskaniu ustępstw nawet ze szkodą dla terytorium Polski.
    Taką lekcję już od USA dostaliśmy i pomimo dzisiejszych „dobrych stosunków” obdarzanie zaufaniem kogoś kto już raz i to wcale nie tak dawno zdradził w imię własnych sympatii i korzyści, jest dowodem śmiertelnie niebezpiecznej naiwności.
    Zamiast topić dziesiątki miliardów w socjal i pomoc dla Ukraińców należało te pieniądze przeznaczyć na rozwój rodzimego przemysłu zbrojeniowego po uprzednim wypowiedzeniu bezsensownych konwencji jak „Ottawska”, Dublińska czy Paryska.

  6. BadaczTalmudu mówi

    @Hammurabi: niestety bajdurzysz. ZAWSZE, jak uczy Biblia, należy przerachować czy „nasze 10 000″ da radę „ich 20 000” i jak nie, to jak uczy „słać posłów, gdy są jeszcze daleko” i układać się o warunki pokoju. Może Polska nie jest małym krajem jak na Europę, ale gospodarczo, obszarowo, demograficznie a więc i militarnie jest karłem względem Niemiec czy Rosji, więc poczynania IIRP, gdy naród żył w nędzy, by POŁOWĘ budżetu przeznaczać na zbrojenie, były bez sensu – efekt był ten sam, co gdyby polska armia była 10x słabsza a przynajmniej obywatele żyliby lepiej i byliby zamożniejsi. W drugim etapie, należy się zastanowić o co chodzi przeciwnikowi – jeśli o eksterminację Polaków, jak III Rzeszy, to powstaje pytanie czy jak uczą wcześni chrześcijanie dać się bez oporu wymordować czy zginąć z bronią walcząc do krwi ostatniej. Jeśli celem przeciwnika nie jest eksterminacja, to po pierwsze, należy się zastanowić, czy Polska ma szanse na zwycięstwo – w przypadku wojny z Rosją i Niemcami ŻADNYCH, więc należy negocjować a własne siły zbrojne i straszenie ew. najeźdźcy kosztami wojny i walki z partyzantką wykorzystać do wynegocjowania łagodniejszych warunków kontrybucji czy okupacji (zwróćmy uwagę, że tym Japonia, która nie skapitulowała bezwarunkowo jak Niemcy, ale tym, czyli kosztami podboju i okupacji, postawiła warunki – zakaz stacjonowania wojsk aliantów na terenie Japonii za wyj. Okinawy, pozostawienie przy władzy cesarza, wytypowanie skromnej gromadki „kozłów ofiarnych” na skazanych zbrodniarzy wojennych i na tym zakończenie rozliczeń i na te warunki USA przystały!), bo jakie by kontrybucje czy okupacja nie były, to Polska i tak wtedy wyglądać będzie lepiej niż po „zwycięskiej” IIWŚ… Z tego wynika, że Polska powinna poprzestać na armii, która da radę nastukać Czechom, Słowakom, Litwie, Białorusi, może Ukrainie, ale silenie się na armię zdolną do walki z Rosją czy Niemcami to bezsensowny utopijny kretynizm i marnowanie ekonomicznej przyszłości Polski. Przed obcymi mocarstwami należy się zabezpieczać ekonomicznie tak jak to opisałem w pierwszym poście, zamiast wymachiwać szabelką i marnować przyszłość naszych wnuków kupowaniem okrętów podwodnych, F-35 itp. fanaberii, które tak „przydadzą” się w obronie Polski, jak przydały się nasze najnowocześniejsze wtedy na świecie okręty podwodne w 1939 razem z nowoczesnymi wtedy niszczycielami, o czym było z góry wiadomo, bo choć Polacy na fundusz obrony narodowej oddawali rodzinne precjoza, za co kupowano te wojskowe zabaweczki „do obrony Polski”, to w ich szafach pancernych na wypadek wojny był zalakowany „Plan Pekin”, który po wybuchu wojny kazał spie… do Anglii a nie walczyć w obronie Polski… Pora by Polacy uczyli się od Czechów (każdą wkraczającą armię witają z kwiatami), ew. Włochów (przyłączać się do tego, kto aktualnie wygrywa, a jak zaczyna przegrywać, to go zdradzić i natychmiast przyłączać się do nowego wygrywającego) czy Francuzów (po symbolicznym oporze poddawać się, potem kolaborować a po wojnie stroić się w szatki Wielkiego Partyzanta i Zwycięzcę) – wszystko to jest lepsze od frajerskiej walki „za wolność waszą i naszą”, na czym Polska od stuleci źle wychodziła ZAWSZE zdradzana przez sojuszników i obwiniana przez sojuszników za ich głupie posunięcia (vide oskarżanie Polaków o klęskę brytyjskiej operacji pod Arhen, zresztą do dziś Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi obwiniają Polskę o wybuch IIWŚ „bo nie chcieli oddać Gdańska”… Czechów nikt o nic nie oskarża, Włochów i Francuzów również…). I jeszcze niezwykle ważna sprawa, o której nie wspomniałem – nawet jak ma się szanse wojnę wygrać, to należy przerachować koszt tego zwycięstwa, bo poddanie się i kontrybucje też mogą być bardziej opłacalne niż „zwycięska” Polska wyglądająca jak Mariopol czy Warszawa Anno Domini 1945… :-))))

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.