Niemieckie firmy nie chcą zatrudniać „uchodźców”. Czy to już faszyzm, czy tylko ksenofobia? VIDEO
Miało być tak pięknie. Kanclerz Merkel otworzyła granice w ramach kultury powitania. Niemcy witali „uchodźców” na wszystkich dworcach. Demoliberalna propaganda opowiadała o konieczności otwarcia się Europy na islamskich imigrantów, bez których gospodarka upadnie. Każdy, kto mówił, że do Europy wlewają się setki tysięcy ludzi bez jakiegokolwiek wykształcenia i kwalifikacji, był natychmiast nazywamy faszystą lub ksenofobem. Miało być tak pięknie. A co wyszło?
Eurodeputowana Beatrix von Storch opowiedziała w Parlamencie Europejskim, jak wygląda rzeczywistość. Niemieckie firmy nie zatrudniają imigrantów, których przybyli na zaproszenie kanclerz Merkel. Dlaczego? Bo ci ludzie nie mają kwalifikacji.
I co teraz? Czy można już nazwać tę postawę faszyzmem, czy wystarczy ksenofobia? Niemcy nie chcą dać pracy „uchodźcom”! Skandal!
Pamiętacie, jak Polaków, którzy apelowali o zatrzymanie migracyjnej fali, demoliberalne media opluwały i obrzucały stekiem wyzwisk? „W lustrze uchodźców zobaczyliśmy naszą straszną twarz. Nie tylko ksenofobiczną, rasistowską i islamofobiczną. Także – bez względu na kontekst – egoistyczną, samolubną, okrutną, tchórzliwą, agresywną i paranoiczną. Złą w niemal każdym wyobrażalnym sensie.” – tak zaczyna się artykuł Jacka Żakowskiego z 7 września 2015 roku. Może dziś Żakowski napisze jakiś błyskotliwy artykuł o złej twarzy Niemców, którzy dyskryminują „uchodźców” na rynku pracy?
Posłanka Beatrix von Storch z Alternatywy dla Niemiec o uchodźcach.
Nikt nie chce im dać pracy.Dlaczego? #smuteczek pic.twitter.com/tRu7OoUOy5— Pani Renatka ?? (@nazimno_) 17 września 2017
Źródło: twitter, wyborcza.pl
pewnie niemcy nie maja pracy dla afrykanskich inzynierow,lekarzy i programistow it.
przeciez czarni ginekolodzy sa zmuszeni na wlasna reke przeprowadzac profilaktyczne badania macicy na ulicy.
Przecież „imigranci” nie przybyli pracować, to po pierwsze, a po drugie oni poza kopulowaniem i mordowaniem, niczego nie umieją. Ta pani obawia się że „imigranci” w przerwie obiadowej, zjedli by pracodawców.