Niemieckie bomby w Radomiu. Kolejna pamiątka po Luftwaffe
Rozbudowa lotniska w Radomiu nie wydawała się aż tak emocjonująca, dopóki nie znaleziono na niej dwóch niemieckich bomb.
Odnalezione przez przypadek niewybuchy robią wrażenie – jeden ma 50 kilogramów, drugi aż pół tony.
Mniejszy z pocisków odnaleziono podczas prac, drugi – na głębokości metra – odnaleźli już zaalarmowani i sprowadzeni na miejsce saperzy.
– Niewybuchy zostały przewiezione w czwartek na poligon w Nowej Dębie i tam zostały zniszczone – powiedział rzecznik dęblińskich saperów, ppor Leszek Mućka. Pomimo uśpienia, nadal stanowiły zagrożenie. – To były bomby, których zapalniki z jakichś powodów nie zadziałały, ale nadal groziły wybuchem – stwierdził.
Bomby są pozostałością po zbombardowaniu lotniska przez Luftwaffe we wrześniu 1939 roku. Na odkrycie czekały 80 lat, zapomniane, lecz wciąż niebezpieczne.
Czy w obliczu takich znalezisk, ktokolwiek może mieć wątpliwości co do tego, kto faktycznie był agresorem podczas II Wojny Światowej?
Źródła: PAP, nczas.com
przeczytaj również:
Polskie Lasy dla wszystkich. Miłośnicy survivalu wreszcie zauważeni
MOCNE! Żyd ocalony z Holokaustu: nie wrócę do Izraela, póki Katz nie przeprosi Polaków.
Nie boicie się oskarżenia o „mowę nienawiści” w redakcji? Jak to tak mówić, jak było? Przecież są teraz dwie prawdy, których nie wolno naruszać:
1) Żydzi tyyyyyyyleeeee przecieeeeerpieliiiii, że morda w kubeł.
2) Niemcy swoje winy tak przepraaaacowaaaaaliiiii, że morda w kubeł.