Nie myliłem się! Żadnej kary dla ks. Sowy nie będzie! Idzie do pięknej parafii w centrum Krakowa
Pisałem już kilka tygodni temu, że żadnej kary dla księdza Sowy nie będzie. Wielu nie dowierzało, argumentując że „radykał” Jędraszewski zrobi z Sową porządek. Jaki „radykał”? Jaki porządek? Pisałem, że wspomnicie moje słowa i nie myliłem. Abp Marek Jędraszewski żadnej kary dla księdza Kazimierza Sowy nie przewidział. Za kilkuletnią hucpę i skandal obyczajowy związany z taśmami z restauracji Sowa & Przyjaciele został oddelegowany do pięknej parafii w centrum Krakowa pw. świętego Floriana.
PRZECZYTAJ: UJAWNIAMY! Dlaczego ksiądz Kazimierz Sowa był bezkarny
To parafia wyjątkowa z dwóch powodów. W latach 1949-1951 posługiwał w niej św. Karol Wojtyła. To tutaj prowadził słynne duszpasterstwo akademickie, gdzie nazywano go „wujkiem”. Do tego kościoła przybywają tłumy pielgrzymów i turystów, a na niedzielne msze święte przychodzą tysiące wiernych. Parafia jest położona w centrum miasta, blisko dworca kolejowego i autobusowego, trzy minuty piechotą do rynku. Nie posługują w niej księża „z pierwszej łapanki”, ale m.in. profesorowie Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Zatem nie jest to „jakaś tam” parafia „za górami za lasami”, ale parafia, o której marzy niejeden kapłan archidiecezji krakowskiej. Kazimierz Sowa nie mógł sobie wymarzyć lepszej parafii.
Wielu spodziewało się, że „radykalny” – jak wielu mylnie go określa – metropolita Krakowa, wyśle Kazimierza Sowę do klasztoru lub na parafię daleko od zgiełku miast. Nic z tych rzeczy. Nie dość, że abp Jędraszewski od czerwca zwodził z decyzją to pozwalał Sowie prowadzić program w TVN-ie i wyjechać na drogie wakacje zagranicę (na każdy wyjazd poza granice kraju każdy ksiądz musi otrzymać zgodę od swojego ordynariusza).
Wielu myślało, że „trafiła kosa na kamień”. Nic z tych rzeczy. Trafiła kosa, ale na zwykłą galaretę Marka Jędraszewskiego, który nie ma wystarczająco odwagi, by z przynoszącym profity obywatelem Sową zrobić ostateczny porządek. Jędraszewski – jak podkreśla jego bliska rodzina – to człowiek, któremu jedynie zależy na karierze i tytułach, a nie na polepszeniu status quo Kościoła w Polsce. W Kościele stosuje się podwójne standardy…, o czym – czego chyba nie muszę szczegółowo tłumaczyć – dowiedziałem się na własnym przykładzie.
Informacja podana przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego nie została jeszcze potwierdzona przez rzecznika kurii, ale to już czysta formalność. Wstyd arcybiskupie Jędraszewski, wstyd!
Pełny zapis nagrań z ks. Kazimierzem Sową. Musicie to wysłuchać! Szokujące
Księże Jacku ma Ksiądz nosa
Już nie jest księdzem.Tak więc proszę Jacka Międlara nie nazywać księdzem.
„Musimy krytykować kościół, jeśli czujemy, że nie spełnia on naszych oczekiwań. Ale musimy krytykować ten kościół jak kochająca matka, nie jak teściowa” 😉
Raczej jednak bardzo trudno jest wcielić się w rolę kochającej matki przysposobionego poprzez wiarę syna w sutannie, hulającego z osobistościami z najwyższej półki, jeżeli to
„widać, słychać i czuć”.
Zło nazywajmy złem i taka ocena jest drogą ku poprawie.
Można też w ogóle milczeć, tyle, że..
.jak w każdej sprawie…
milczenie jest przyzwoleniem.
Z niego ksiadz jak z frania gorliwy katolik !
To jest skandal! Jak mozna tak perfidnie rujnowac kosciol. Jedrzejewski dal sie przekupic?
teraz wszystko zalezy od parafian..
KSIADZ SOWA TO ZADEN KSIADZ KATOLICKI,,TO ZDRAJCA NARODU, JUDASZ, KLAMCA, OSZUST, KTORY JESZCZE ZA SWOJE LEWACTWO OTRZYMAL OD KARDYNALA NAGRODE,,,PARAFIE W KRAKOWIE SW, FLORIANA, DOSC BOGATA,,WIERNI POWINNI TEJ PARAFI GO PRZEGONIC NA CZTERY WIATRY , BOJKOTOWAC DECYZJE KARDYNALA,, panim1
Skierowanie księdza do pomocy,to uczynienie z niego parobka proboszcza.