Szanowni Państwo. W odpowiedzi na prośby, abym reaktywował coniedzielne rozważania oparte na Piśmie Świętym, Tradycji i zdrowym rozsądku, wracam do niegdyś publikowanej przeze mnie serii „Drogowskazy”.
Do każdego opublikowanego rozważania, które także znajdą swój finał w aktualnie pisanej przeze mnie książce z cyklu „Rozważania na każdy dzień”, będę publikował konkretne perykopy Pisma Świętego (czasami fragmenty z pism Ojców Kościoła), które będą fundamentem do mojego rozważania.
Zatem zaczynajmy. Zanim zaczniecie odsłuchiwać rozważanie, zapoznajcie się z umieszczonymi poniżej fragmentami.
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. (Ga 2,20)
Jan Chrzciciel tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”.
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. (Mk 1,6b-11)
Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. (Mk 16,15-18)
Rozdział drugi Dziejów Apostolskich (TUTAJ)
Źródło: jacekmiedlar.pl
Przeczytaj także:
J. Międlar: Papież Franciszek młotem na Europę. Wzywa do porzucenia tożsamości i… straszy Hitlerem
Dzięki Panie Jacku! Bardzo ciekawe jest to o czym Pan opowiada. Nie wiedziałam, że można o chrzcie opowiadać z taką pasją!