„Nareszcie dojrzałem do miłości”. Tak Jacek Krzysztofowicz żegnał się z zakonem

5

Od kilku dni zrobiło się głośno o byłym dominikaninie Jacku Krzysztofowiczu. Były przeor klasztoru dominikanów w Gdańsku przyjaźnił się z oszustem Marcinem P. oraz otrzymywał od niego duże pieniądze. Przez lata, wielu stawiało go jako wzór do naśladowania. W styczniu 2013 roku zdecydował się zrzucić habit, co uczynił w bardzo nietuzinkowy sposób. W Internecie opublikował nagrane oświadczenie, w którym tłumaczy swoją decyzję.

PRZECZYTAJ: „Ojciec manipulacji” zeznawał przed komisją Amber Gold. Dominikanie stawiali go za wzór!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

– Wierzę w Boga, który stoi po stronie życia i miłości. Zwyczajnego życia i zwyczajnej miłości. I mam takie głębokie poczucie, że się w końcu odważyłem żyć i kochać – między innymi stwierdza Krzysztofowicz.

Ktoś powie, że to nagranie to „odgrzewany kotlet”. W związku z aferą Amber Gold, to nagranie nabrało jeszcze większego znaczenia. Jak żegnał się zakonnik przez wielu stawiany jako wzór do naśladowania? Posłuchajcie sami:

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. mariusz mówi

    wpierw na wariograf i konwejer dac tego zakonnika a potem przed komisje to sobie wszystko przypomni i bedzie jemu wiadomo gdzie zloto.

  2. Krzysztof mówi

    Porzuca „pracę”. A co z powołaniem?

    1. M. mówi

      Powołanie można mieć do wielu rzeczy.

  3. Mirosław mówi

    Idąc do seminarium młody człowiek dopiero rozeznaje swoje powołanie.
    Niektórzy odchodzą po kilku miesiącach po roku do dwóch latach po czterech i po sześciu latach, niektórzy cały czas się ukrywają i odchodzą z kapłaństwa po kilku latach i po kilkunastu i takie jest kapłaństwo. Myślę,ze księży z powołaniem jest niewielu, albo bardzo mało. Niektórzy nawet odbierają sobie życie tak jak to miało miejsce w Poznaniu. Odszedł młody kapłan mając zaledwie 33 lata, który miał brata kapłana, a potem go nie miał , bo porzucił kapłaństwo dla kobiety i dziecka.

  4. młody mówi

    na moje to omotała go żona marcina p. ,dla niej ukryl złoto ,zakochał sie, (skoro dała strażnikowi to mogła i ksiedzu) a z przesłuchania na komisji wynika ,ze marcin p. sugerowal jej zdradę- cytat z pisma o cudzołożnicy- może jego spowiadał a ją robił 😛 …”dla miłości”

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.