Kształt wody – Kino rozrywkowe jako doskonała forma propagandy
Wyświetlany w kinach film „Kształt wody” to nie tylko doskonałe kino rozrywkowe ale także przykład tego jak się powinno robić propagandę z politycznym przesłaniem. Przykład tego jak lewica wykorzystuje rozrywkę do promowania pożądanych przed siebie postaw, wzór dla prawicy jak powinna wykorzystywać do swojej propagandy pop kulturę.
Reżyserem filmu jest Guillermo del Toro. W rolach głównych wystąpili: Sally Hawkins, Michael Shannon, Richard Jenkins, Doug Jones, Michael Stuhlbarg, Octavia Spencer. Film można obejrzeć w kinach w całej Polsce w tym i w warszawskim kinie Kinoteka. Obraz ma już 13 nominacji do Oskara, 7 nominacji do Złotych Globów, 12 nominacjami do nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA), oraz nagrodę Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji 2017.
Akcja filmu rozgrywa się w USA z 1962 roku. Bohaterką Elisa jest niemą i niezbyt atrakcyjną kobietą. Elisa pracująca jako sprzątaczka w tajnym ośrodku badawczym armii amerykańskiej (ośrodek nosi nazwę T4 jak nazistowski program eugeniki w ramach którego późniejsze kadry Auschwitz eksterminowały osoby chore psychicznie i niepełnosprawne – co ma podkreślać, że amerykański imperializm kontynuuje tradycje nazizmu). W ośrodku tym przetrzymywana jest humanoida istota z Amazonki, której kobieta postanawia pomóc (co zaś odwołuje się do klimatów antykolonialnych i krytyki amerykańskiego imperializmu).
Propagandowe przesłanie filmu polega na tym, że pozytywnymi bohaterami filmu są: kaleka kobieta, pomagająca jej koleżanka Afroamerykanka, sąsiad homoseksualista, naukowiec dobry komunista (szpieg Rosji sowieckiej, który nie pozwala skrzywdzić potwora ani amerykańskim militarystom ani swoim sowieckim przełożonym). Negatywnymi bohaterami filmu są biali amerykanie (prymitywy, sadyści, zboczeńcy, militaryści, deklarujący swoje chrześcijaństwo). To, że kino rozrywkowe z przesłaniem propagandowym, daje lepsze efekty niż nudna poważna propaganda, głosili już niemieccy narodowi socjaliści, którzy produkowali wiele filmów rozrywkowych w których negatywnymi postaciami byli Żydzi. Swoje sympatie lewicowe reżyser manifestował już wcześniej w filmie „Labirynt fauna”.
„Kształt wody” to klasyczna fantastyka z happy endem, cytująca wiele klasycznych produkcji dla amerykańskiej pop kultury i odwołująca się do nich, ukazująca początek lat 60 (wspomniany przez Amerykanów z wielkim sentymentem). Film ogląda się z ogromną przyjemnością, akcja jest dynamiczna i wciągająca, główni bohaterowie wzbudzają ogromną sympatie, atmosfera przełomu lat 50 i 60 jest oddana z ogromnym pietyzmem (w tym ekspansja telewizji, pojawienie się fast foodów). Film warto zobaczyć, choć jest to dzieło z przelaniem propagandowym (nazistowska i sowiecka propaganda wielokrotnie ma wielki poziom artystyczny, by wymienić tylko Siergieja Eisensteina czy Leni Riefenstahl). Zobaczyć by wiedzieć jak powinno się robić propagandę i jak w doskonałych warsztatowo obrazach umiejętnie zawiera się szkodliwą propagandę.
warsztat to jedno ale na ten pietyzm potrzebna jest kasa, tam podchodzi się do tego biznesowo – reklama (media lewicowe) oraz sieć dystrybucji zapewnia zwrot zainwestowanych pieniędzy
Chyba oglądałem nie ten film… Powolna ciągnąca się akcja, nuda, sex z potworem… W mojej ocenie 0/10 gdyby nie znajomi wyszedł bym z kina
Chyba się z tobą nie zgodzę, jestem świeżo po obejrzeniu minionej nocy uroczystości z wręczenia Oskarów. Zdaje się, że „Kształt wody” został uznany filmem roku. Yrochę niesprawiedliwe, że Sally Hawkins nie dostała Oskara za pierwszoplanową rolę żeńską, bo zagrała fantastycznie. Moim zdaniem powinno być odwrotnie. Sally Hawkins powinna dostać Oskara, a filmem roku powinien zostać „Trzy bilbordy…”