Grzegorz Braun miażdży współczesną Litwę. „Mały szowinistyczny niemiecki projekt” [WIDEO]
Podczas debaty w Sejmie o tzw. języku śląskim głos zabrał Grzegorz Braun. Separatystyczne cele podminowujące państwowość polską, które przyświecać mają autorom nadania etnolektom śląskim statusu jednego zestandaryzowanego języka, porównał on do XIX-wiecznego pobudzania separatyzmu nowo-litewskiego na północno-wschodnich Kresach Rzeczypospolitej.
– Szczęść Boże Ślązakom – Polakom którzy najlepiej rozumieją, co tu się święci. Widzą, że jest realizowany projekt polityczny zmierzający do dezintegracji państwa polskiego. W Jugosławii też się od tego zaczynało. Też zaczynało się od polaryzacji, budowania napięć, budowania normy językowej – skrajnie różnej. Pytanie brzmi, którą z gadek śląskich podciągnięcie państwo do rangi normy tego etnolektu śląskiego, na który składa się szereg różnych gwar […] Gdzie tej normy będziecie szukali i jak będziecie egzekwowali przestrzeganie tej normy przez Ślązaków? – zapytywał Grzegorz Braun.
W dalszej części polityk poczynił analogie między obecnymi próbami pobudzania separatyzmu śląskiego a XIX-wiecznym stymulowaniem nowo-litewskich dążeń wymierzonych w polskość:
– Kiedy kanclerz Bismarck, myśląc o przyszłości, czyli o śmiertelnej groźnie, jaką dla pruskich Niemiec byłą wizja reaktywacji państwowości polskiej… Otóż, kiedy kanclerz Bismarck projektował działania zapobiegawcze, to między innymi otworzył kursy dla nauczycielki litewskiego w Królewcu. A kiedy naprzeciw tej polityce Berlina wyszło, powiedzmy, sentymentalne bałamucenie się i lituanizacji ze strony niektórych polskich arystokratów, to rezultatem jest ten mały szowinistyczny niemiecki projekt, który dziś jest Litwą kowieńsko-wileńską, więc to jest przykład, do którego tu zmierzacie – mówił lider Konfederacji Korony Polskiej.
Nagranie całego wystąpienia:
Co więcej, w ostatnim czasie Braun skomentował doniesienia o kolejnym zamachu na polskie szkoły w Republice Litewskiej hashtagiem #StopLituanizacjiWilna, który wyraźnie nawiązuje do popularnej akcji #StopUkrainizacjiPolski.
Z kolei we wrześniu 2022 roku Braun, jak relacjonował portal Kresy.pl, następująco komentował współczesne położenie Polaków w Republice Litewskiej:
– Nasi rodacy na Litwie także często są nominowani do roli „ruskich agentów”, którzy wkładają kij w szprychy i psują wszystko upominaniem się o prawo do poszanowania własnych-naszych tradycji –mówił Braun. Przypominał też o przypadającej 22 września rocznicy śmierci por. Andrzeja Wasiutyńskiego, który w 1920 roku zginął „na krótkim odcinku frontu z Litwinami, od litewskiej kuli”. – A pan premier wspomina 17 września [rocznicę napaści ZSRR na Polskę – red.] tam w Wilnie, jakby to miasto nie zostało zajęte przez wojska Litwy kowieńskiej, podane z ręki sowieckiej – zaznaczał Grzegorz Braun.
Historyczni Litwini oraz Bałto-Litwini: czym się różnią?
Współcześni Bałto-Litwini bardzo często bywają myleni z Litwinami historycznymi, których potomkami są współcześni Polacy na Kresach (obecna Republika Litewska oraz Białoruś). Tymczasem, jak pisze współczesny badacz Ryszard Radzik, co najmniej do powstania styczniowego w określeniu Litwin nie było niczego niepolskiego1. Warto również zwrócić uwagę na tezę Roberta Daniłowicza, który w swoim popularno-naukowym artykule „Narodów pomieszanie” podkreślił, iż:
„Określenie Litwin przestało być desygnatem przynależności etnicznej. Za Litwinów podawali się przecież Kościuszko, Mickiewicz, Piłsudski. Sama Litwa uważana zaś była za jedną z polskich dzielnic, jak Pomorze czy Mazowsze”2.
W podobny sposób relacjonuje ewolucję pojęcia Litwina Krzysztof Buchowski:
„Z biegiem czasu, w miarę postępów homogenizacji kulturalnej i polonizacji językowej stanu szlacheckiego, pojęcie Litwin zaczęło oznaczać po prostu odrębność regionalną w ramach jednolitego narodu politycznego Rzeczypospolitej. Litwinem był szlachcic (bojar) ze Żmudzi, Litwy i Rusi Białej, podobnie jak Koroniarzem – Mazur, Wielkopolanin, a także Rusin spod Kijowa. Zgodnie z ówczesnymi pojęciami Koroniarze oraz Litwini określali się jako Polacy, co nie oznaczało deklaracji etnicznej, a jedynie państwową i stanową. W świadomości ziem mieszkańców Rzeczypospolitej takie znaczenie terminu Polak oraz wieloszczeblowość poczucia narodowego utrzymywały się długo po rozbiorach. Polacy z Litwy chętnie podkreślali, że są litewskiego pochodzenia i jednocześnie polskiej narodowości – gente Lithuani, natonie Poloni”3. Jak dodaje autor:
„Unia polsko-litewska w znaczeniu politycznym trwała do końca XVIII w. Jednak w następnym stuleciu, mimo braku własnego państwa, w świadomości ogółu Polaków umacniało się przekonanie o trwałym charakterze związku Litwy i Polski oraz terytorialnej integralności wspólnej, choć zniewolonej ojczyzny. Na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej kształtowała się kulturowa jedność mieszkańców, a wielu tradycyjnie pojmowanych Litwinów odkrywało w sobie nowoczesną tożsamość narodową – stawało się Polakami”4 – czytamy w studium „Litwomani i polonizatorzy: mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach polsko-litewskich w pierwszej połowie XX wieku”. Krzysztof Buchowski podkreśla jednak, że wspomnianym procesem objęta była niemal wyłącznie warstwa szlachecko-ziemiańska oraz inteligencja. Niemniej, w drugiej połowie XIX wieku oraz na początku wieku XX przyspieszył proces polonizacji ludności wiejskiej, zwłaszcza na Wileńszczyźnie5.
Obszerne cytowanie wspomnianego powyżej autora jest o tyle zasadne, iż szczegółowo i skrupulatnie poddał on badaniom źródła wykorzystane następnie w pracy dotyczącej wzajemnych stereotypów w stosunkach polsko-litewskich. Niemniej, wartość poznawcza przytaczanego studium pozwala na jego szersze wykorzystanie, w tym także podczas analizy ewolucji postrzegania Litwy i litewskości na użytek rozważań o litewskim lobby we współczesnej Polsce. Krzysztof Buchowski ustalił i usystematyzował fakty, które mają znaczenie także dla obecnych stosunków między Polakami a Litwinami. Badacz ten zaznacza bowiem powstawanie antagonizmu związanego z roszczeniami, krystalizującego się od XIX wieku, nowolitewskiego ruchu narodowego do nazwy oraz historii Litwy:
„Należy podkreślić, że wraz z pojawieniem się litewskiego ruchu narodowego stopniowo traciły swoje pierwotne znaczenie pojęcia, których używano przez stulecia. W początkach XX w. potomkowie dawnych szlacheckich Litwinów określali się teraz jako Polacy […] Z kolei przedstawiciele dotychczasowego „żmudzkiego ludu”, teraz już „unarodowionego”, nazywali się Litwinami, dodatkowo zastrzegając sobie prawo wyłącznej własności tego terminu. Historyczną Żmudź określali Litwą, zgłaszając pretensje także do pozostałych ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego”6.
Warto przy tym zaznaczyć, iż część szlachty określała się wówczas jako „Litwini historyczni”, „Litwini mickiewiczowscy” bądź „starolitwini”7. Była to próba wyjścia poza paradygmat narzucony przez nowoczesne nacjonalizmy, w ramach których polskość stawała się nie do pogodzenia z nowoczesnym rozumieniem litewskości. Ta ostatnia coraz wyraźniej wzrastała w konfrontacji z polskim dziedzictwem na terenach historycznej Litwy. Jak pisze Barbara Jundo-Kaliszewska:
„Odrzucając szlachtę i spuściznę kulturową mieszczaństwa, litewskie środowisko świadomie podjęło decyzję o rezygnacji z bagażu kulturowego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nacisk położyło na rozwój kultury narodowej w postaci chłopskiej, która stała się synonimem niezawisłości państwa litewskiego i spowodowała przeniesienie punktu ciężkości do przestrzeni lingwistyczno-kulturalnej”8.
Kluczowy w sporze o spuściznę po Wielkim Księstwie Litewskim okaże się status Polaków zamieszkujących historyczną Litwę oraz stosunek nacjonalizmu nowolitewskiego do ich identyfikacji narodowej. Zasadna wydaje się uwaga Barbary Pawełko, iż:
„Nacjonalizm litewski wymyślił nawet teorie o Polakach na Litwie, według której są to po prostu Litwini mówiący po polsku”9.
Z kolei następującą interpretację polskiej obecności na terenach Litwy sformułował ksiądz Juozas Tumas-Vaižgantas, współtwórca Partii Postępu Narodowego, który stwierdził, iż:
„Wilno – to Litwa, my – to Litwini, a miejscowi Polacy – przybysze”10. Z kolei inny działacz tzw. litewskiego odrodzenia narodowego Mykolas Biržiška apriorycznie zakwalifikował wszystkich mieszkańców terytorium, do którego aspirował nowolitewski ruch narodowy, jako etnicznych Litwinów, stwierdzając iż narodowość „nie jest kwestią widzimisię”11.
Podsumowując, współczesna „litewskość” jest wykwitem XIX/XX-wiecznego separatyzmu powstałego na północno-wschodnich obszarach przedrozbiorowej Polski. Modus operandi przypomina współczesne metody tworzenia „narodu śląskiego”, gdzie śląskość konfrontuje się sztucznie z polskością.
Czy Białorusini to „prawdziwi Litwini”?
Niekiedy na marginesie dyskusji o spuściźnie Wielkiego Księstwa Litewskiego padają stwierdzenia, iż to nie Bałto-Litwini, lecz Białorusini są jakoby „prawdziwymi Litwinami”. Tymczasem, między rachityczną narodową tożsamością białoruską, będącą marginesem wśród samych Białorusinów, a historycznymi Litwinami, nie istnieje żadna realna ciągłość historyczno-tozsamościowa. Nierzadko jednak tzw. białoruskie kręgi narodowe czynią w sposób odgórny Białorusinów z takich postaci jak Adam Mickiewicz czy Tadeusz Kościuszko.
Historyczny prezentyzm w postaci tworzenia z Adama Mickiewicza Białorusina traci sens, gdy sięgniemy do znamiennego cytatu wieszcza z „Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego”:
„Litwin i Mazur bracia są: czyż kłócą się bracia o to, iż jednemu na imię Władysław, drugiemu Witowt? Nazwisko ich jedne jest: nazwisko Polaków”.
Również Tadeusz Kościuszko, który – jak zwracał uwagę profesor Andrzej Walicki – był zwolennikiem spolonizowania, w myśl oświeceniowych idei unifikacji narodu na wzór jakobińskiej Francji, wszystkich warstw społecznych w granicach z 1772 roku, nie nadaje się na bohatera świadomego swej rzekomej białoruskości. Na rynku w Krakowie naczelnik składał zaś następującą deklarację: „Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samodzielności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę”.
Jednakowoż współcześni Białorusini, jakkolwiek totalitarna władza radziecka uniemożliwiła im w latach ’30 wytworzenie odrębnej kultury i języka na pełną skalę, nie są żadnymi „prawdziwymi Litwinami”. Nie ma łączności między WXL i istniejącąchwilowo głównie na papierze Białoruską Republiką Ludową ani tym bardziej między WXL i Białoruską SRR, która to niejako „stworzyła” współczesnych Białorusinów. Jak pisał Ryszard Radzik w studium „Kim są Białorusini?”, na Białorusi nie występuje w szerszej skali zjawisko białoruskiej tożsamości narodowej. Można zatem stwierdzić, że w przypadku współczesnej Białorusi mamy do czynienia z zarysowanym na mapie, choć realnie istniejącym konturem, tworzącym obecne państwo białoruskie – spadkobiercę Białoruskiej SRR, przy czym jego treść, wnętrze, to przede wszystkim ludność rosyjskojęzyczna, uznająca związki z Rosją i samą Rosję jako część wspólnej cywilizacyjnej przestrzeni. Wyjątek stanowią właśnie Polacy na Białorusi, będący przede wszystkim katolikami, nierzadko za sprawą katolicyzmu definiujący swoją polskość w pierwszej kolejności w warunkach powszechnej indyferencji narodowej na Białorusi. To właśnie miejscowi Polacy na Białorusi, wraz z rodakami z sąsiedniej Republiki Litewskiej, są potomkami i spadkobiercami historycznych Litwinów.
1 R. Radzik, Ewolucja narodowa społeczności Kresów Wschodnich, [w:] Kultura i społeczeństwo, T. 35, nr 2, s. 59.
2 R. Daniłowicz, Narodów pomieszanie, „Polityka”, nr 51, (2787), 18 grudnia 2010, s. 51.
3 K. Buchowski, Litwomani i polonizatorzy: mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach polsko-litewskich w pierwszej połowie XX wieku, Białystok 2006, s. 20.
4 Tamże, s. 21-22.
5 Por. H. Turska, O powstaniu polskich obszarów językowych na Wileńszczyźnie, Vilnius 1995.
6 K. Buchowski, dz. cyt., s. 26.
7 Tamże.
8 B. Jundo-Kaliszewska, Etnolingwistyczna istota nacjonalizmu litewskiego i antypolonizm Litwinów na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w., [w:] Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica, nr 91, 2013, s. 221.
9 B. Pawełko, Kwestia litewska w doktrynach odbudowy państwowości polskiej przed 1918, [w:] Wrocławskie Studia Erazmiańskie, T. 1, Wrocław 2007, s. 121.
10 Cyt. za: http://www.aidas.lt/lt/tautos-mokykla/article/9299-10-29-i-vilniu-i-vilniu-ta-mylima-sali, 25.04.2018.
11 R. Miknys, Pojęcie społeczeństwa, narodu i państwa w środowisku inteligencji wileńskiej w początkach XX wieku, [w:] Granice i pogranicza. Historia codzienności i doświadczeń, red. M. Liedke, J. Sadowska, J. Rynkowski, T. 1, Białystok 1999, s. 171-172.
Przeczytaj także:
Krzysztof Bosak ostrożnie o podżegaczach wojennych: Nieodpowiedzialni albo niepoinformowani
Najgorsze jest to, że tamtejsi Polacy nie mają kraju, który by ich bronił.
Tutejsi Polacy w Polsce też nie mają kraju który by ich bronił. Za to dobrze rozwija się projekt UkroPolin.