Dziennikarz Wyborczej chce „odzyskiwać koty dla normalności”
– Mam problem, zauważyłem, że PiS-owskie świry (Targalski) i takież żałosne fiuty (Feussette) nagminnie występują z kotami. Sam mam kota Zosię i jestem kotów fanem. I myślę, czy ze mną jest coś nie tak? A może da się odzyskać koty dla normalności? – napisał na Twitterze dziennikarz Gazety Wyborczej Wojciech Czuchnowski.
Mam problem, zauważyłem, że PiS-owskie świry (Targalski) i takież żałosne fiuty (Feussette) nagminnie występują z kotami. Sam mam kota Zosię i jestem kotów fanem. I myślę, czy ze mną jest coś nie tak? A może da się odzyskać koty dla normalności? pic.twitter.com/babNin4kGI
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) 11 lipca 2018
Naszym zdaniem sprawa jest o wiele poważniejsza. Pytanie, które należałoby zadać brzmi: „Czy da się odzyskać redaktora Czuchnowskiego dla normalności?”. I nie tylko o niego należy zapytać. Czy da się odzyskać dla normalności ogarniętych amokiem „obrońców demokracji”? Zważywszy na to, co ta oszalała grupa wyprawia na spotkaniach Patryka Jakiego, można domniemywać, że jest to zadanie niewykonalne.
I kolejna pani „kodziara” rozbijająca spotkania @PatrykJaki z mieszkańcami Warszawy. Kiedy Patryk Jaki mówił o powstaniu Muzeum Żołnierzy Wyklętych, kobieta zaczęła się drzeć, że byli to bandyci. Jak zwróciłem jej uwagę… usłyszałem: „zamknij się kurwo”. #WarszawaTrzaskowskiego pic.twitter.com/vy0F39lDk6
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) 10 lipca 2018
Źródło informacji: twitter
Przeczytaj też:
„Co zrobimy jak bez fałszerstw PiS wygra?” Walter Chełstowski pokazuje, jak rozumie demokrację
Dziennikarze Wyborczej powinni się leczyć na nogi,bo na głowę za późno.
Życie bez kota jest nudne i smutne. Każdy kot to indywidualista i nie da się go zaszufladkować. A jak wyglądać ma kot normalny? I jak ten pan zamierza je odzyskiwać?