Czy Rosja połknie Białoruś? Rosja zaprzecza, a więc połknie
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow odniósł się do doniesień prasowych o możliwych rozmowach na temat pogłębienia integracji Białorusi i Rosji. Odpowiadając na pytanie dziennikarzy o „możliwe zjednoczenie Federacji Rosyjskiej i Białorusi w jedno państwo” Pieskow zaprzeczył, że prowadzone są rozmowy na taki temat.
W czasie posiedzenia rządowego ciała Państwa Związkowego Rosji i Białorusi 13. grudnia br. rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew zaproponował Białorusinom opcję pogłębienia integracji. Jednym ze scenariuszy kreślonych przez Miedwiediewa był „pogłębiony wariant [współpracy], oparty jest na podwyższeniu stopnia integracji” zgodny z traktatem związkowym od 1999 roku „z jednoczesnym zwiększeniem współzależności gospodarek i możliwości okazania pomocy i wsparcia w ramach sojuszniczej budowy, rozwiązywania różnorodnych kwestii, które odnoszą się do integracji”. Deklaracja Miedwiediewa padła w momencie gdy Rosja i Białoruś negocjują nowe zasady sprzedaży rosyjskich surowców strategicznych białoruskim podmiotom.
W sobotę białoruska „Nasza Niwa” informowała, powołując się na źródła w administracji, że kilka dni temu Aleksander Łukaszenko zwołał tajną naradę wysokich urzędników, na której dyskutowano „co robić” w odpowiedzi na nacisk strony rosyjskiej. Miano na niej ustalić, że linią postępowania będzie „stanie przy niepodległości do końca”. W niedzielę rzecznik prasowa białoruskiego prezydenta Natalia Ejsmont zaprzeczyła, że do takiego spotkania doszło.
Mój komentarz: Nie jestem certyfikowanym analitykiem stosunków międzynarodowych, ale dość dobrze znam historię. A ponieważ „historia nauczycielką życia”, więc wnioskuję, że jeśli Rosja twierdzi, iż czegoś nie zrobi, to zrobi to z całą pewnością. A to oznacza, że Rosja szykuje się do połknięcia Białorusi. Wnioskuję również, że jeśli rzecznik prasowa prezydenta Łukaszenki dementuje informację o tajnej naradzie białoruskich urzędników, to taka narada z pewnością miała miejsce, a przeciek jest formą rozpaczliwego wołania o jakiekolwiek wsparcie w starciu z rosyjskim niedźwiedziem. Tymczasem polska polityka wobec Białorusi polega wyłącznie na futrowaniu milionami złotych telewizji Biełsat prowadzonej przez Agnieszkę Romaszewską, której wydaje się, że zjadła wszystkie rozumy i może bezkarnie rozstawiać po kątach każdego, kto nie jest zachwycony jej tezami. Innych przejawów polskiej polityki wobec Białorusi nie zauważyłam.
Co jeszcze, oprócz całkowitego ignorowania Białorusi, robi polska dyplomacja w kwestiach wschodnich? Polska dyplomacja wykonuje nieustające umizgi do banderowskiej Ukrainy i postponuje polską mniejszość na Litwie. Jeśli za tym kryje się jakaś wielka mądrość i przenikliwość polityczna, to ja jej nie widzę. Obawiam się, że cała ta zabawa skończy się następująco: Rosja połknie Białoruś, Niemcy połkną tę cześć Ukrainy, której nie połknie Rosja, a Polska obudzi się z ręką w nocniku w tradycyjnej roli „bękarta”, którego trzeba podzielić między Rosję i Niemcy. Ale co ja tam wiem! Przecież nie jestem genialnym strategiem z Żoliborza.
Źródło informacji i cytatów: kresy.pl
Przeczytaj też:
Katarzyna TS: Koniec żartów! Albo Polexit, albo witajcie w IV Rzeszy
Skoro 4 Rzesza staje się faktem, zmieniając Europę w jedno państwo(w tej sytuacji najlepszym wyjściem dla angoli bylo z Niemiec wy…dolić),Rosja zagarnia tyle,żeby w agroturystyce nie dać się wyprzedzić Angeli kobyle.
Z tego, co wiem, to Białoruś i Rosja od dawna dążą do wspólnego państwa. Łukaszenko prał nawet mózgi Białorusinom, że są tak naprawdę Rosjanami. Prezydenci Rosji i Białorusi mieli rządzić federacją na przemian. Moja teoria jest taka: Łukaszenko dążył do zjednoczenia, bo liczył, że szybko stanie się prezydentem federacji. Teraz widzi, że się przeliczył, Rosjanie traktowali go cały czas jak przysłowiowego wioskowego głupka, zmarnował szansę na odbudowę niepodległej Białorusi i zbliżenia jej do UE, i sra ze strachu, nie wiedząc kompletnie, co teraz robić, bo każdy przejaw niezależności Rosjanie mogą nagrodzić wjazdem czołgów.
Takie federacje oparte na równości, to sobie mogą tworzyć Czesi i Słowacy, Chorwaci i Słoweńcy, ale ze związku Niedźwiedzia i wiewiórki dzieci nie będzie, bo niedźwiedź w końcu wiewiórkę zeżre. Łukaszenko chciał być sprytny, a okazał się tylko słupem.
Tworzyć niepodległą Białoruś, żeby „zbliżyć” ją do UE? A po co? To już lepiej pozostać wśród przyjaciół.
4 rzesza jest tak bardzo niezależna,jak majątek niemieckich,żydowskich Rothschildów,którego nikt nie okiełzna.Nawet we Francji mają swojego budowniczego,nowego Alberta Speera,który dla nowej rzeszy francuski naród rozbiera i stawia pod zarząd Angeli,a imię jego Emmanuel(z hebr.Bóg z nami)
Nie wiem co lepsze. Czy Białorusinów pochłonie Rosja czy międzynarodówka szachrajów o co intensywnie zabiegamy futrując milionami rozgłośnię Romaszewskiej. Też nie jestem certyfikowanym wróżbitą ale z dwojga złego to może niech już…..lepiej Putin.
Jak ich połknie Putin to jakaś Białoruś zostanie, przynajmniej w nazwie. Jeśli ich połkną grandziarze to na wieki pozostaną niewolnikami w Środkowo-Europejskim Kaganacie, podobnie jak Polacy. Chwała Łukaszence, że Białorusini maja jeszcze jakiś wybór
https://piotrbein.wordpress.com/2018/12/18/wszystkiego-najlepszego-naszym-braciom-bialorusinom/
Współpraca Rosja – Białoruś od lat zmienia się w takt ż-nacisków na Świat Słowiański, Pani Katarzyno. Lud białoruski nie prosi się o zbliżenie do UE. Chyba że za lud brać V kolumnę Sorosa. Na pewno nie lud krymski ani donbaski. Nawet nie ukraiński, gdy hasbara zostawia go w spokoju.
Białoruś nie byłaby suwerenna bez sojuszu (dziś z Rosją, jutro z Chinami?). Białorusini coś z tego mają. Nie muszą rozglądać się za drugą ojczyzną. Białoruś i tak handluje z UE, zarabia na sankcjach Żachodu na Rosję. np. polskie jabłka upchniesz do Rosji przez Białoruś. Kraj geo-strategicznie ma niełatwą pozycję (gdzie my jesteśmy agresywni, nieprzyjaźni jak Niemcy do nas). Gra o swoje między Rosją a jewrounią, ostatnio z Chinami.
Łukaszenko utrzymuje suwerenność narodową, z bankiem białoruskim a nie żydziorskim. Dlatego wściekłe podchody żydłactfa Polin na zlecenie ż-globalistów, fałszywa flaga w metrze mińskim…
Polacy mają narzucony sojusz w-szawski z bruxelką i faszyngtonem. Kto chciałby sojuszu obronnego, gospodarczego i finansowego z Polin — upadłym państwem ogołoconym z majątku, armii, dumy i godności narodowej, perspektyw życia?
Polin pogłębia integracyje jewrounijną i ż-natowską, a Białoruś swoją na swoich warunkach. Przegrywa wyścigi o nośniki energii na korzyść oliparchów ruskich i USraelskich — gaz “amerykański” droższy od jamalskiego, katarczyk-oliparcha dostarcza nam ze skraplarni w St. Petersburgu. A naród oblizuje się z geszeftu z lokajem żydłactfa Trampkiem.
Rury i szlaki omijają Polin na drodze najkrótszej z Jamalu i Chin do UE. Wszyscy zarobią, tylko nie Polacy na tranzycie. Nie ma tańszych alternatyw na świecie. Bez ruskiego gazu na guziku pojeździcie a nie el-autach — wiatraki ich nie zasilą, a siłowni atomowych i wysypisk śmieci radioaktywnych z jewżopy i USraela nie chcemy! Upodlona Ukraina oliparchata dostaje w martwą strefę Czarnobyla odpady radioaktywne z USraela.
Wszyscy zarobią tylko nie Polacy na Szlagu-by-go-trafił Jeb-wabnym. Juda dupę nastawił na zalew chiński, a Macierewicz/Singer przepędził szerokotorowy wlot Szlagu do Łodzi.
Państwo upadłe i spodlone narodu zniewolonego jak rzadko w Europie, nie ma szans na samodzielną politykę i poważne sojusze suwerena. Wszystkiego najlepszego naszym braciom Białorusinom! Będzie gdzie zwiewać dysydentom polskim.
Bardzo ciężko się to czyta, jakiś dziwny ten szyk choć prawda..