Niezatapialny – wydawać by się mogło – brytyjski premier Boris Johnson już niedługo odejdzie ze stanowiska. Mimo, że nic nie zapowiadało nadchodzącego kryzysu rządowego w Zjednoczonym Królestwie, 7 lipca brytyjski premier ogłosił, że odejdzie ze stanowiska, a jego następca powinien zostać wybrany przed konwencją Partii Konserwatywnej w październiku. Przyczyną miał być kolejny skandal z udziałem jednego ze współpracowników brytyjskiego premiera, Chrisa Pinchera, który miał molestować seksualnie mężczyzn w londyńskich klubach. To oczywiście nie jedyna kontrowersyjna sytuacja: w trakcie pandemii premier i jego otoczenie mieli organizować „nielegalne zgromadzenia” na Downing Street, choć wielu Brytyjczyków nieszczególnie przestrzegało takich restrykcji.
Jednak fala rezygnacji ze stanowisk ministerialnych, która miała być spowodowana powyższymi względami była dość niespodziewana, a powody wydają się być naciągane. Tym bardziej, że w obecnej sytuacji geopolitycznej zmiana szefa rządu jest posunięciem dość dziwnym. Wszak Wielka Brytania jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie była jednym z czołowych państw zaangażowanych w budowanie napięcia w tym rejonie świata, dozbrajanie państwa ukraińskiego i organizowanie światowej opinii publicznej przeciwko Rosji. Johnson – uwolniony od gorsetu konsultacji polityki z Unią Europejską – był jednym z czołowych przekaźników polityki amerykańskiej w Europie.
Czy wymiana premiera Zjednoczonego Królestwa to znak, że Wielka Brytania (i jej sojusznicy lub mocodawcy) zmieni wektor swojej polityki? A może to właśnie ustępujący premier chciał dokonać korekty wbrew sternikom światowej polityki? O tym w kolejnym odcinku cyklu „Dokąd Zmierzamy?” opowie mieszkający w Szkocji polski publicysta, Konrad Rękas.
Przeczytaj także:
Wielka Brytania rozpada się na naszych oczach. Ten premier, jak każdy inny zostaje namaszczany przez żydowską masonerię, i to od bankierów zależy który z nich może wystartować w wyborach. Nie ma znaczenia która partia wygra, gdyż nie ma między nimi żadnej różnicy.
W przeciągu najbliższych 10 lat będzie kilka nowych krajów: Zjednoczona Irlandia, Szkocja i mix rasowy o nazwie Anglia który z Anglią nie będzie miał nic wspólnego. Nie jestem pewien jak będzie z Walią. Już teraz Anglia jest podzielona na enklawy rasowo-kulturowe, gdzie trwają wojny gangów z różnych części świata o kontrolę nad terytoriami.
Tymczasem główne tematy w mediach UK to: 'To wszystko wina Rosji’ i 'wieczne poszukiwanie rasistów i homofobów’. UK jest kolonią. Nawet nie wywieszają flagi Anglii, bo jest 'rasistowska i kojarzy się z niewolnictwem i kolonializmem’. 100.000 rodowitych Anglików, głównie kobiet, przeszło na islam.
Narzekają że nie ma komu pracować! Jest, dlatego są miliony kolorowych na utrzymaniu państwa, a Anglicy nie chcą na nich pracować. Polecam wizytę w Calais, gdzie mają monopol na sprzedaż pontonów motorowych.
Myślę, że powodem rezygnacji premiera Johnsona jest przede wszystkim wpływ rosyjskich oligarchów, kremlowska agentura wpływu. Nie od dziś wiadomo, że Rosjanie wykupili sporą część Londynu, mają olbrzymie lokaty w bankach, dotują partie polityczne i robią interesy w City. Borys Johnson za bardzo zaangażował się w wojnę w Ukrainie i jego rezygnacja zwiastuje zwrot w polityce zagranicznej Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy nie mają ostatnio szczęścia do premierów, a regres w brytyjskiej polityce zaczął się już za czasów Tonego Blaira. Już ponad milion osób podpisało się pod petycją w sprawie odebrania Tonemu Blairowi tytułu szlacheckiego. Według internautów kawaler Orderu Podwiązki powinien odpowiadać za zbrodnie wojenne.
Zwinął się bo wie czym jest szpryca.
Maksiu nie jaraj się za bardzo bo ci jarmułka spadnie z glacy. Twój anglożydowski pupil spełnił zlecenie i odchodzi.
Podobno ta idiotka, brytyjska ministra obrony, „szczycąca się” inteligencją określaną numerem obuwia az dyszy, zeby zasiąść na stołku PM. Mieszkam w Anglii, więc napiszę: God, save G. Britain!..