Banderowska Ukraina pielęgnuje obraz swojej hańby
Działania UPA zakończyły się klęską militarną, polityczną i moralną. Przywódcy banderowscy nie zrealizowali żadnego ze swoich planów-poza zniszczeniem kraju, „spaloną ziemią”, którą po sobie zostawili i cierpieniem setek tysięcy ludzi. Mykoła Lebed, Petro Mirczuk, Łew Szankowśkyj i Łonhin Łotoćkyj opisali rzekome walki z okupantem hitlerowskim, przypisali UPA wiele sukcesów, które były udziałem AK i partyzantów sowieckich. To samo robią „historycy” i inni „piewcy chwały” UPA, piszący za zamówienie fałszywą jej historię. Łonhin Łotoćkyj jest autorem „Istoriji Ukrajiny dla ditej”. Dzieci dowiedziały się, że w dniu powstania UPA tj. 14 pażdziernika 1943 r. w „lesie było już 150 tyś. „striłciw” (strzelców), a pół roku później było już 400 tyś. upowców. Kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo. Na taki blef nikt normalny by się nie odważył, a piewcy ludobójców -tak. W rzeczywistości UPA nie przekroczyła 40 tysięcy osób.
UPA skierowała swoje siły w sposób celowy i zaplanowany na rzezie i rabunki niewinnej kresowej ludności. Kiedy zaczęła mordować swoich, to już podcinała gałąź, na której siedziała. Ciemny ukraiński chłop nie uszanował świętości cerkwi i miał pewność, że na zabijanie i rabowanie Lachów ma rozkaz od upowców i od Niemców. Poza tym, Hitler był największym autorytetem, większym od metropolity Szeptyckiego.
Wyzbycie się wszelkich moralnych hamulców pod wpływem ukraińskiego faszyzmu musiało spowodować potrójną klęskę UPA.
UPA poniosła klęskę militarną dlatego, że jej substancja ludzka została zniszczona-poległa lub dostała się do niewoli. Poniesione straty nie dały żadnych wyników, poza zniszczeniem kraju i stosami trupów.
UPA poniosła klęskę polityczną. W imię jakich ideałów politycznych pchnięto ukraińską ciemną chłopską masę do mordowania Polaków, w imię jakich celów chciano walczyć z „historycznymi wrogami” – Moskalami, Polakami, Rumunami, Węgrami Żydami? Co chciano osiągnąć w takiej walce? Czyżby „wielkoukraińskie imperium” chorej wyobraźni?
UPA poniosła klęskę moralną. Zhańbiła naród ukraiński w taki sam sposób, jak hitleryzm zhańbił naród niemiecki, a stalinizm -rosyjski. Stereotyp Ukraińca-rezuna długo będzie pokutować w ludzkich umysłach, choć fałszerze historii robią wszystko, aby tego rezuna wybielić. To nic nie da. Obraz Ukraińca – „bandiuka” z siekierą w jednej ręce, pistoletem w drugiej, nożem w zębach i polskim skalpem u pasa, przetrwa wieki w pamięci Polaków. Poza tym Niemcy oficjalnie odżegnały się od swojej hitlerowskiej przeszłości, nie stawiają pomników Hitlerowi, nie nazywają ulic jego imieniem, nie umieszczają jego wizerunku na swoich produktach. Banderowska Ukraina natomiast, do niczego nam niepotrzebna, krok po kroku realizuje swoje nazistowskie cele. Szuka tożsamości historycznej w banderyźmie po to tylko, aby osłabić Polskę i Rosję. Gdzie się podziała prawdziwa elita na Ukrainie? Przecież takowa była! Banderyzm rozlewa się na cały kraj i jest znakomicie wykorzystywany jako narzędzie do dyscyplinowania ludności oraz indoktrynowania młodego pokolenia Ukraińców. Nacjonalizm ukraiński to samobójstwo dla narodu ukraińskiego. Rzecz w tym, że zanim prysną jego marzenia o wielkiej Ukrainie, może dojść do drugiego Wołynia.
Banderowska Ukraina pielęgnuje obraz swojej hańby. Ukrainiec z Gajów Roztockich Franko Horisznyj konkludował: „Wszystko było niepotrzebne, a teraz tylko wstyd pozostał i hańba. Pojedziesz do Anglii czy Niemiec, albo nawet do Rosji. Kto? -zapytają- „Ukrainiec”, a oni zaraz: rezun, bandera, bulba. Człowiek się rumieni za nieswoje grzechy. („Kurier Zachodni” 26 VI-2VII 1992). Naród nie może odpowiadać za czyny swoich wyrodnych synów, tylko czy wszyscy to rozumieją? Szczególnie ci, którzy do końca swoich godzin życia mieli obraz krwi i pożogi? UPA z całą konsekwencją i do końca wcielała w życie hasło „Kto nie jest Ukraińcem na ukraińskiej ziemi, temu śmierć”. Nawet hitlerowcy i bolszewicy nie odważyli się na takie otwarte głoszenie ludobójczych planów.
Ukraina tak jak i Polska poniosła ogromne straty, do tego przyczynili się także ukraińscy faszyści do końca wierni Hitlerowi. Dziedzictwo OUN-UPA dotyczy Polski, lecz w spadku otrzymało go państwo ukraińskie i jeśli Ukraina nie chce dzielić się odpowiedzialnością za to czego nie popełniła, racją stanu jest sprawców zbrodni oddzielić od narodu, odrzucić faszystowskie emblematy i przestać manipulować historią.
Ukraińska nacjonalistyczna myśl polityczna sformułowana w latach 20-30 XX wieku nie uległa zmianie. Szef partii „Swoboda” Oleg Tiahnibok już 26 stycznia 2011 r. powiedział: „Nasza ideologia jest oparta na pracach D. Doncowa my jedynie staramy się ją uwspółcześnić”. Natomiast radny Miejskiej Rady Lwowa Juryj Michalczyszyn 13 stycznia 2011 r. oznajmił: „Nasza banderowska armia przejdzie rzekę Dniepr, przejdzie Donbas, przepędzi z Ukrainy bandę niebieskich”.
Do dzisiaj nic się nie zmieniło. Na zachodniej Ukrainie odpowiedzialnych za zbrodnie przeciw ludzkości nazywa się bohaterami i buduje im panteony. Działają partie kontynuujące tradycje OUN-UPA i dywizji SS – „Galizien”. Antypolski ukraiński nacjonalizm nie uległ ani ideologicznej, ani programowej transformacji. Zmianie uległa tylko taktyka działania. Polskie władze nie reagują na niepokojące zachowania, demonstrowane przez stronę zachodnio-ukraińskich działaczy i polityków.
Prezydenci Polski i Ukrainy z okazji rocznicowych spotkań dokonali pojednania, zadeklarowali konieczność wspólnych poszukiwań prawdy historycznej, wyrazili przekonanie, iż wzajemne przebaczenie będzie krokiem do pełnego pojednania narodów, uwikłanych w dramat. Przypomnieli oczywiście, iż prawdziwe pojednanie miało miejsce podczas rewolucji pomarańczowej w Kijowie, słowami modlitwy odpuścili winy mordercom i zamknęli bolesną, w ich przekonaniu, kartę historii. Karta ta propagandowo jest dobrze rozgrywana, odpowiedzialnością za zbrodnie OUN-UPA obciążono Polaków i niewinny naród ukraiński. Pojednanie na fundamencie frazesów nie mogło przełożyć się na poziom społeczeństwa. Nie jest prawdą jak napisał pan Czech, że „dzięki wysiłkowi polityków, Kościoła, intelektualistów potrafiliśmy przełamać zaszłości historyczne”. Nie przełamaliśmy, nie było też wyjścia z błędnego koła animozji, nie można więc wprowadzać w błąd opinię publiczną.

Ukraiński historyk Witalij Masłowśkij twierdził, że tak zwana Ukraińska Powstańcza Armia nie była ani „ukraińską” ani „powstańczą i ani „armią”. Nie była ukraińską, ponieważ jej członkowie stanowili ułamek jednego procenta całego narodu ukraińskiego, byli jego marginesem i wyrzutkiem. Nie była też powstańczą, bo jej członkowie jawnie współpracowali z Niemcami realizując ich interesy oraz byli przez nich uzbrajani i szkoleni. Nie było armią, ponieważ składała się „rezunów”, którzy w okrutny sposób wymordowali ludność polską. To były bandy, które nie posiadały żadnego odcinka frontowego. Były wspierane przez hitlerowców w walce z sowiecko-ukraińskimi oraz polskimi oddziałami partyzanckimi oraz wspierającą ich bezbronną ludnością cywilną. UPA była narzędziem niemieckim.
To był po prostu defekt historii. Państwo Ukraińskie jakie powstało w 1991 r. w wyniku rozpadu Związku Radzieckiego jest prawnym następcą USRR. Ukraińcy mieszkający na wschód od rzeki Zbrucz (dawna granica polsko-radziecka) stanowią zdecydowaną większość narodu ukraińskiego i nie mają antypolskich kompleksów ani uprzedzeń do Polaków, Rosjan czy innych grup etnicznych. Członków OUN-UPA i ich czcicieli określają mianem faszystów ogarniętych galicyjską „psychozą ukraińską”. Ukrainę zachodnią reprezentują „czerwono-czarni” (barwa sztandaru zatwierdzona przez Stepana Banderę na Zjeździe w kwietniu 1940 r.) wielbiciele OUN i jej struktur zbrojnych odpowiedzialnych za zbrodnie ludobójstwa i za zbrojną kolaborację z III Rzeszą Niemiecką. Mamy zatem dwie Ukrainy, mieszkańcy obu części mają odmienne tradycje, pamięć historyczną, strukturę narodowościową, posługują się różnymi językami i są podzieleni religijnie. W tym stanie rzeczy łatwo przyszło siłom zewnętrznym wzbudzić antyrosyjskie nastroje i skłócić społeczeństwo.
Przeczytaj książkę:
„Świadek i badacz zbrodni ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej” – Monika Śladewska
Obejrzyj 1. odcinek w 8 wersjach językowych, w tym w j. ukraińskim

