A. i K. Żabierkowie: Ciągle żywy apel z kart polskiej historii
Był koniec października 1923 roku. W odrodzonej Rzeczypospolitej szalała inflacja1, całe społeczeństwo żyło pod smutnym wrażeniem niedawnego zamachu terrorystycznego, dokonanego w prochowni na Cytadeli Warszawskiej2. W tym czasie we Włocławku gościł, podczas święta 14 pułku piechoty, prezydent Polski Stanisław Wojciechowski. W tym szczególnym dla nich dniu prezydent wręczył żołnierzom lokalnego garnizonu chorągiew, będącą symbolem wdzięczności lokalnego społeczeństwa dla swojego pułku. W trakcie tej podniosłej uroczystości z ust prezydenta padły następujące słowa:
Przybyłem do was na święto 14-go pułku piechoty, a widzę, że jest ono również świętem Włocławka. Cieszę się, że tak zgodnym akordem wyrażacie wasze uczucia dla czynów żołnierza polskiego i taką miłością go otaczacie. Silna miłość powoduje upodobanie się do tego kogo się kocha i dlatego, widząc to powszechne uwielbienie dla czynu żołnierskiego, tuszę sobie, że zaczniecie cnoty żołnierskie stosować w waszem codziennem życiu obywatelskiem. Pierwszą najważniejszą z tych cnót, to stać twardo, nieustępliwie na stanowisku, które wskazał rozkaz wodza. Tę właśnie cnotę żołnierską należy wszystkim obywatelom pielęgnować w sobie. Należy więc stać nieugięcie przy wykonywaniu tego, co nakazuje wzgląd na dobro Rzeczypospolitej. Przyswoić sobie trzeba podstawę sprawności żołnierskiej: muszę, to znaczy mogę, chociażby wydawało się niezmiernie trudnem i przykrem w wykonaniu. Polak w okresie niewoli nauczył się nazbyt często wahać i wątpić; teraz jednak musi przestać się kiwać, oddawać się zwątpieniu, przestać obawiać się wciąż czegoś, musi zahartować swą wolę i czynić nieustępliwem to, co nakazuje obowiązek, chociażby same przykrości i wszystkie straty stały na drodze. Ważna to cnota obywatelska, a czerpać ją możecie z doświadczenia żołnierza polskiego i jego wodzów. Dowiedli oni w ciężkich chwilach 1920 roku, że można wszystkie niebezpieczeństwa pokonać i zwyciężyć. My wszyscy musimy teraz tego dokonać na polu gospodarczem: twardo powiedzieć sobie, że własnemi siłami wyjść możemy z cięzkiego położenia skarbowego i gospodarczego. Trzeba tylko przestać wątpić, kiwać się i wahać, przestać czekać na jakiegoś Mesjasza, bogatego w dolary, czy funty, któryby nas ocalił. Jeżdzę po całej Polsce i widzę jej wielkie bogactwo, przedewszystkiem pracy. Nie mam więc wątpliwości, że sami siebie podnieść zdołamy, jeżeli tylko wzbudzimy i utrwalimy w sobie wiarę w siebie i przekonanie, że bez obcej pomocy poradzić sobie musimy. Ciężko nam to przychodzi, ale czy nie ciężej było żołnierzom polskim, a jednak zwyciężali i za to dzisiaj taką chwałą ich otaczacie. My dzisiaj nie jedną bitwę, lecz wojnę na polu gospodarczem wygrać musimy i pamiętać, że stanie się to nie innym cudem, lecz tylko cudem wielkiej współpracy kierowników, urzędników i wszystkich obywateli, takim cudem, jakim zwyciężyliśmy nad Wisłą. (…) Pracować musicie wszyscy, bo praca to główny motor podniesienia naszego dobrobytu, a tem gorliwiej to czynić należy, że dzisiejszy stan finansowy najciężej dręczy najbiedniejszych i utrudnia walkę ze spekulacją. Urzędnik i robotnik twardo stojący przy swoim warszacie pracy i wiernie wypełniający swoje obowiązki, wbrew wszelkim pokusom i podszeptom, niemniej zasługuje na krzyż zasługi, niż dzielni żołnierze podczas wojny. Na drugą jeszcze cnotę życia żołnierskiego chciałbym wam wskazać. Ta cnota – to praca oświatowa (…) W świetlicach, kursach i bibljotekach żołnierskich znajduję radosny objaw działalności wydziałów oświatowych. Z ust wszystkich obywateli samorządów i instytucyj takie meldunki pragnę otrzymywać, bo oświata to najważniejszy warunek ugruntowania naszej niepodległości, podniesienia dobrobytu i kultury (…) Dlatego wzywam was do toastu: Niech żyje żołnierz polski, niech kwitną i potężnieją cnoty jego na chwałę i pożytek Rzeczypospolitej3.
Minęło 16 lat, nadszedł tragiczny dla Polaków wrzesień 1939 roku. Mimo heroicznej walki zaatakowane przez Niemcy, Związek Sowiecki i Słowację wojsko Rzeczypospolitej Polskiej zmuszone było złożyć broń. Okupanci ze Związku Sowieckiego i hitlerowskich Niemiec, rozumiejąc znaczenie elit intelektualnych dla zdrowego rozwoju każdego społeczeństwa, rozpoczęło bezwzględną walkę z kierowniczymi grupami polskiego społeczeństwa ze wszelkich dziedzin. Akcja AB stanowiąca kontynuację akcji ,,Iteligencja’’, dokonana przez hitlerowskie Niemcy, była przykładem wprowadzania w życie w niemieckiej strefie okupacji Polski walki z czynnikami kształtującymi polskie życie społeczne i naukowe4. Podobna sytuacja miała miejsce pod okupacja sowiecką. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest decyzja o wymordowaniu polskich obywateli w tym oficerów w Katyniu w 1940 roku. Jednak to nie był jedyny przykład walki z Polakami i Polskością na terenach zajętych przez Sowietów. Zbrodnie na Morzu Białym, zsyłki na Wschód, walka z polską partyzantką, szczególnie w czasie montowania władz nad Wisłą na bagnetach sowieckich w 1945 roku. Choć od tych tragicznych wydarzeń dzielą nas już lata działania wrogów naszej Ojczyzny, do dnia dzisiejszego odciskują swoje piętno na polskim społeczeństwie, powodując nieumiejętność wyrwania się ze pęt niewoli intelektualnej i gospodarczej. To od naszej pracy dziś, od naszego systemu edukacji młodego pokolenia zależeć będzie przyszłość Polski i jej potęga lub też miernota na najbliższe dziesięciolecia.
Tylko nie zapomnijmy o Bogu
Chorągiew stanowiła dla żołnierza symbol wierności i oddania dla Ojczyzny, którą ukochał ponad własne życie. Choć przed drugą wojną światową, zgodnie z ustawą z 1919 roku (później modyfikowaną), na polskich znakach pułków nie znajdowało się odwołanie do Boga tylko do Honoru i Ojczyzny. Wiele polskich pułków posiadało akcenty religijne (np. wizerunek Matki Boskiej). Dopiero dzięki staraniom podejmowanym przez biskupa polowego Józefa Gawlinę w czasie wojny, od 1944 roku polskie sztandary posiadają odwołanie do trzech najważniejszych wartości w życiu: Boga, Honoru, Ojczyzny.
W obecnym czasach nie zapominajmy o słowach naszego wielkiego rodaka Świętego Jana Pawła II podczas wizyty w Zakopanem w 1997 roku: „Umiłowani Bracia i Siostry, nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz”5.
Jeśli chcemy Polski wielkiej musimy pamiętać, że nie da się zbudować jej potęgi w oderwaniu od tradycji i historii. Naszą tradycją jest tradycja naszych ojców, którzy z miłością do Boga i Ojczyzny rozsławiali imię Polski w krwawych bojach pod Monte Cassino i Falaise lecz również zacisznych salach polskich szkół, gdzie kształtował się kręgosłup moralny przyszłego pokolenia polskich dzieci, zgodny z polską świadomością narodową.
1 Cz. Brzoza,A.L.Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2006, s. 176.
2 Po wybuchu prochowni w Cytadeli, Kurjer Warszawski 1923, nr 286, s. 12.
3 Prezydent Rzeczypospolitej w Włocławku, Gazeta Warszawska, 1923, nr 297, s. 3.
4 Cz.Brzoza,A.L.Sowa, Historia Polski 1918-1945, s. 557.
5 http://niedziela.pl/artykul/108973/nd/Nie-wstydzcie-sie-krzyza [aktualizacja 6.04.2018 r.].