Rolnicy przeciw umowie Mercosur. Protesty na ulicach Brukseli
Bruksela – stolica Belgii i jednocześnie centrum decyzyjne Unii Europejskiej – stała się dziś areną jednego z największych protestów europejskich rolników w ostatnich latach. Do miasta przybyły tysiące rolników reprezentujących ponad 40 organizacji, aby wyrazić sprzeciw wobec obecnej polityki rolnej UE oraz planowanych umów handlowych, które – ich zdaniem – zagrażają przyszłości europejskiej wsi.
Głównym powodem demonstracji była planowana umowa handlowa z krajami Mercosur. Rolnicy alarmują, że porozumienie to stanowi poważne zagrożenie dla europejskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego. Podkreślają, że sektor rolny, budowany przez pokolenia, jest fundamentem gospodarki i życia na wsi. Mimo długotrwałych protestów i wyraźnych sygnałów ostrzegawczych, głos rolników – jak twierdzą organizatorzy – pozostaje ignorowany przez unijne elity, które przedkładają interesy polityczne i korporacyjne nad sytuację producentów żywności.
Zdaniem protestujących, umowa z Mercosur otworzy unijny rynek na masowy import taniej żywności z Ameryki Południowej, wytwarzanej bez porównywalnych norm środowiskowych i standardów dobrostanu zwierząt. Taka sytuacja ma prowadzić do nierównej konkurencji, szczególnie dotkliwej dla polskich gospodarstw. Produkty importowane nie będą objęte restrykcjami nakładanymi na rolników w UE, co – według rolników – może skutkować bankructwami, likwidacją rodzinnych gospodarstw, spadkiem jakości żywności i osłabieniem bezpieczeństwa żywnościowego.
Protestujący zwracają uwagę, że największym beneficjentem umowy mogą być Niemcy, które zyskają możliwość bezcłowego eksportu samochodów do Ameryki Południowej. Jako sygnał nadziei wskazywane są Włochy, gdzie – według doniesień medialnych – rząd w Rzymie opowiada się za odroczeniem głosowania nad porozumieniem. Krytycznie oceniana jest natomiast postawa polskiego rządu, który – zdaniem części środowisk rolniczych – ogranicza się do biernej obserwacji działań Komisji Europejskiej i największych państw UE.
Według dostępnych informacji w demonstracji wzięło udział około 8 tysięcy rolników, z których część przyjechała do Brukseli traktorami. Protest wpisał się w szerszą debatę na temat przyszłości europejskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego. W ostatnich miesiącach w wielu krajach UE dochodziło do protestów, blokad dróg i akcji mobilizacyjnych, będących wyrazem sprzeciwu wobec rosnących kosztów produkcji, restrykcyjnych regulacji ekologicznych i niewystarczającego wsparcia finansowego.
Choć dzisiejsza demonstracja przyciągnęła uwagę mediów i polityków, organizacje rolnicze zapowiadają, że to nie koniec działań. Podkreślają potrzebę realnego dialogu z decydentami UE i domagają się konkretnych zmian. Negocjacje dotyczące przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej oraz mechanizmów ochrony rynku rolnego nadal trwają, a rolnicy deklarują gotowość do kolejnych protestów, jeśli ich postulaty nie zostaną uwzględnione.
Przeczytaj także:
Wielki sukces! “Sąsiedzi” z kolejną nagrodą na międzynarodowym festiwalu filmowym!

Może jakiś biurokrata z Ministerstwa klimatu wyjaśni, jak ma się umowa Mercosur do celów polityki klimatycznej UE? Bo wg mnie ma się nijak i jest jej całkowitym zaprzeczeniem. Na jakich ziemiach będzie odbywać się uprawa i hodowla żywności eksportowanej do Europy? Czy aby nie na terenach wycinanej Dżungli Amazońskiej? Lasu tropikalnego, który w procesie fotosyntezy zamieniał w celulozę gigantyczne ilości obu głównych gazów cieplarnianych czyli pary wodnej i dwutlenku węgla. A tu oprócz dalszego wycinania naturalnego absorbera tych gazów, do Am. Pd UE dostarczy tysiące aut spalinowych zwiększających emisję tych gazów. Per saldo efekt klimatyczny będzie gorszy, niż gdyby te auta jeździły w Europie, a rolnicy UE nie zostali skazani na nieuczciwą konkurencję. Całe to oszołomstwo klimatyczne należałoby reedukować i uczyć myślenia przyczynowo – skutkowego. mówi się o wzroście temperatury mórz i oceanów i zwala winę na CO2. A czy ktoś zwrócił uwagę, że zostało odkryte 19 000 podwodnych wulkanów? Czy zbadano ich aktywność i wpływ erupcji na temperaturę wód? Ale na to nie ma grantów, są na CO2! Co z tego, że energetyka jądrowa nie emituje CO2, skoro baterie chłodni kominowych przy niej zlokalizowane emitują chmury pary wodnej, a gorąca woda jest odprowadzana do naturalnych zbiorników wodnych. Proponowałbym ambitnym polskim naukowcom wieloletnie pomiary temperatury wody morskiej w rejonie polskiej elektrowni jądrowej. Teraz i po uruchomieniu. Ale na to nie będzie grantów. Jeśli UE nie opamięta się z chorym klimatyzmem, to po kolei zaora całą aktywność gospodarczą i przejdzie na chiński wycug. Jedyna nadzieja dla nas, to rosnący w siłe szeroki front gaśnicowy i twarda postawa wobec UE.