Poznaj polskich bohaterów z niemieckiego obozu Auschwitz
Nawet w najstraszniejszych okolicznościach są ludzie, którzy potrafią zachować się jak trzeba, którym oprawcy nie są w stanie spacyfikować duchu, złamać kręgosłup moralny, czy zmusić do zwierzęcych zachowań. Takimi ludźmi, taki wzorami hartu ducha, byli polscy więźniowie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz opisani w wydanej przez wydawnictwo Fronda (firma inna niż portal o tej samej nazwie) 360 stronicowej książce „Bohaterowie Auschwitz” autorstwa Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego.
Niemcy w swoich obozach koncentracyjnych nie tylko zabijali, głodzili, sadystycznie torturowali i zmuszali do niewolniczej pracy. Celem Niemców było złamanie i maksymalne upodlenie zabijanych więźniów. Bohaterskim aktem oporu był każdy przejaw zachowania człowieczeństwa wbrew Niemcom.
Takimi bohaterami w piekle na ziemi byli: Witold Pilecki (który dał się zamknąć w obozie, by opisać zbrodnie popełniane przez Niemców), ojciec Maksymilian Kolbe (który oddał swoje życie za współwięźnia), Stanisława Leszczyńska (która odbierała porody od więźniarek i chroniła życie narodzonych dzieci), Józef Bellert, Irena Wiśniewska, znanego pięściarza Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski (który musiał na obozowym ringu walczyć o swoje i swoich współwięźniów życie), Bronisław Czech, Sabina Nawara.
Recenzentka portalu „Dla lejdis” Anna Stasiuk uznała pracę „Bohaterowie Auschwitz” za godną i wartościową, „bez przekłamań, bez lukrowanych opisów; bez wielkiej miłości z komorami gazowymi w tle”. Zdaniem recenzentki książka „Bohaterowie Auschwitz” „została napisana bardzo konkretnie; oparto ją na świadectwach naocznych świadków; na opowieściach samych bohaterów (niektórzy przeżyli obóz), na dokumentach. Z tego też powodu język jest dość dosadny” co „uwydatnia grozę tamtego miejsca i tamtych dni”, dzięki czemu „wszystko jest do bólu realne, niemal namacalne, a z kolejnych wersów bije przerażająca autentyczność”. W opinii recenzentki wydana przez Frondę praca uczy pokory i skłania do doceniania tego co jest nam dane
Recenzentka uważa, że „Bohaterowie Auschwitz” to naprawdę emocjonująca książka, którą powinien przeczytać każdy. To opowieść o ludziach skrzywdzonych przez los, którzy mimo własnego bagażu cierpienia, potrafili znaleźć w sobie siłę i determinację do niesienia pomocy bliźniemu. To opowieść o ludziach w nieludzkich czasach; o ludziach, którzy „szli wyprostowani wśród tych, co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch””.
Recenzent portalu „Histmag” Wojciech Sobański w swej recenzji stwierdził, że „Bohaterowie Auschwitz” opowiada „o tym, że nawet w świecie podeptanych wartości istnieli ludzie, którzy potrafili złu przeciwstawić największe dobro.
Dla recenzenta „Bohaterowie Auschwitz” „to popularnonaukowe opracowanie, którego celem jest przypomnienie, że w świecie odwróconego Dekalogu potrzeba było wielkiej odwagi, by pozostać człowiekiem. Autorzy pokazują, że dobro i ofiarność zaprezentowanych bohaterów promieniowały na innych. To wartościowa lektura zwłaszcza dla młodzieży. W dobie kryzysu autorytetów należy przypominać tych niezwykłych ludzi i stawiać ich za wzór”.
Recenzentka portalu „Granice” pisząc o pracy „Bohaterowie Auschwitz” stwierdziła, że jest to praca, która zwraca uwagę na ponad ludzką walkę o ocalenie własnej godności i tożsamości, by nie stać się tylko kolejnym numerem w rejestrze. Autorzy przytaczają wspomnienia więźniów i dokładnie opisują, jak wyglądało przybycie do obozu, prace, do jakich byli zmuszani osadzeni czy nieludzkie warunki, w których musieli funkcjonować na co dzień”.
Pierwszymi więźniami Oświęcimia byli Polacy – 5 i 6 maja 1940 roku w Jarosławiu gestapowcy aresztowali kilkudzieśięciu uczniów Szkoły Budowlanej podejrzanych o przynależność do organizacji konspiracyjnej. część aresztowanych po wstępnych badaniach zwolniono, a pozostałych wywieziono do więzienia w Tarnowie. Ta grupa młodzieży weszła w skład pierwszego transportu oświęcimskiego – 14 czerwca 1940 roku. Byli wśród nich Stanisław Ryniak (nr obozowy 31), Mieczysław Popkiewicz (nr obozowy 36), Kazimierz Tokarz (nr obozowy 282) , Wiesław Kielar (nr obozowy 290). Numery 1-31 otrzymali przestępcy kryminalni narodowości niemieckiej przywiezieni do Oświęcimia 20 maja 1940 roku z obozu w Sachsenhausen. Objęli oni funkcje w tzw. „wieźniarskim samorządzie obozowym”. Aresztowania i wywózki okolicznych mieszkańców do obozów takich jak : Oświęcim, Dachau, Buchenwald, Oranienburg-Sachsenhausen, Hamburg-Neuengamme, Pustków, Gross-Rosen – trwały przez cały okres okupacji. W skład oświęcimskiego kombinatu śmierci wchodził nie tylko macierzysty obóz w Oświęcimiu (założony w 1940 roku), ale także obóz w odległej o 3 km. Brzezince oraz 39 obozów pobocznych na terenie całego Śląska i nawet poza nim. Budowę obozu w Brzezince rozpoczęto w październiku 1941 roku. W 1943 roku na rozkaz Himmlera dokonano podziału całego kombinatu oświęcimskiego na trzy obozy: Obóz Koncentracyjny Oświęcim I (Auschwitz I), Obóz Koncentracyjny Oświęcim II-Brzezinka (Auschwitz II) i Obóz Koncentracyjny III -obozy poboczne (Ausenlager). Z dniem 25 listopada 1944 wcielono pod względem organizacyjnym obóz w Brzezince do obozu macierzystego , który nazwano Konzentrationslager Auschwitz, a obóz Oświęcim III przemianowano Konzentrationslager Monowitz (od miejscowości Monowice gdzie dla koncernu IG Farben wybudowano olbrzymie zakłady syntetycznej benzyny Buna-Werke). Na skutek tych zmian nazw będących w istocie tylko zmianą szyldów, z listy hitlerowskich obozów „zniknął” obóz w Brzezince , osławiony na świecie jako największy obóz wyniszczenia. To właśnie tutaj , a nie w samym Oświęcimiu miała miejsce masowa eksterminacja Żydów. Natomiast w obozie macierzystym w Oświęcimiu ginęli przede wszystkim Polacy a także więźniowie innych narodowości. Ale ponieważ nazwa Oświęcimia (Auschwitz) jest na świecie powszechnie znana a Brzezinki o wiele mniej więc środowiska żydowskie postanowiły zawłaszczyć ją tylko dla siebie