Niemiecki historyk: Brygada Świętokrzyska to „antysemiccy mordercy”, a opór Niemcom stawiali Żydzi, Ukraińcy i Białorusini

Stephan Lehnstaedt/ fot. screen
9

W Niemczech toczy się spór o to, czy w Berlinie powinien stanąć monument upamiętniający polskie ofiary II wojny światowej i niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. Historyk Stephan Lehnstaedt twierdzi, że lepszym rozwiązaniem byłaby budowa muzeum uwzględniającego „wielowiekowe relacje polsko-niemieckie”.

„Druga wojna światowa zajmuje naturalnie centralne miejsce, jednak w polsko-niemieckich stosunkach sąsiedzkich istniały i istnieją także lepsze okresy, które też należałoby uwzględnić. W końcu wszyscy chcemy umocnić i rozszerzyć nasze partnerstwo” – pisze Lehnstaedt w artykule opublikowanym we wtorek na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Po przeczytaniu wynurzeń Lehnstaedta na temat II wojny światowej nasuwa się wniosek następujący: lepiej, żeby takie muzeum nie powstało. Dlaczego? Ponieważ będzie to kolejna placówka zakłamująca historię i karmiąca opinię publiczną antypolską propagandą. Niemiecki historyk stwierdził m.in., że „jeśli celem pomnika jest upamiętnienie bohaterek i bohaterów polskiego ruchu oporu, to nie należy zapominać, że zacięty opór Niemcom stawiali także Żydzi, Ukraińcy i Białorusini będący obywatelami Rzeczypospolitej”. „Między nimi byli bohaterowie i ofiary, a ich walka wcale nie ustępowała walce Polaków – katolików. Wystarczy wspomnieć o Powstaniu w Getcie Warszawskim, o którym u naszych sąsiadów pamięta się” – pisze Lehnstaedt.

Co niemiecki historyk ma do powiedzenia na temat Brygady Świętokrzyskiej? Według niego to „znani prawicowi nacjonaliści i antysemiccy mordercy”. „W aktualnej polskiej polityce historycznej są znów stawiani na piedestał, ponieważ walczyli o etnicznie homogeniczne państwo – przeciwko Sowietom i (czasami) też przeciwko Niemcom. Należałoby raczej wyjaśnić ich rolę, niż upamiętniać ich oddając im cześć” – uważa Lehnstaedt.

Jeśli chodzi o Powstanie Warszawskie, niemiecki historyk stwierdza, że ma ono centralne znaczenie dla polskiej tożsamości, chociaż nie było największym wojskowym powstaniem w okupowanej przez Niemcy Europie (jego zdaniem tytuł ten przysługuje powstaniu na Słowacji rozpoczętemu 29 sierpnia 1944 roku). „Powstańcy walczyli co prawda z niemieckimi okupantami, mieli jednak równocześnie postawę mocno antykomunistyczną” – zaznacza Lehnstaedt i zastrzega, że Powstania Warszawskiego nie wolno reinterpretować jako „czynu rozpaczy wobec stalinowskiego zagrożenia”.

Lehnstaedt argumentuje, że muzeum może analizować mity i równocześnie spełnić oczekiwania ludzi. „Pomnik, z którym ze względu na brak wiedzy nic ludzi nie łączy, może łatwo stać się elementem symbolicznej polityki zagranicznej, tanią reakcją na aktualne roszczenia reparacyjne.” „Większość Polaków i większość Niemców chce budować wspólną Europę – róbmy to na solidnym fundamencie” – apeluje na zakończenie Lehnstaedt.

Stephan Lehnstaedt jest profesorem studiów o Holokauście i studiów żydowskich w Touro College w Berlinie. Zasłynął tym, że z buntu i ucieczki więźniów w Treblince zrobił „powstanie w Treblince”. Nawet Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN nie odważyło się na takie zakłamywanie historii. A Lehnstaedt nie tylko się odważył, ale jeszcze zarzucił Polakom, że nie zorganizowali ruchu oporu „przeciw Szoah”.

Lehnstaedt już wcześniej wypowiadał się na temat budowy pomnika w Berlinie. W grudniu 2017 roku opublikował artykuł na łamach  dziennika „Tageszeitung”, w którym stwierdził, że „pomnik tylko dla etnicznych Polaków byłby symbolem podtrzymywania narodowo-socjalistycznej ideologii rasowej, co  byłoby powodem do łez radości dla wszystkich antysemitów po tej i po tamtej stronie Odry”.  Oświadczył też, że postawienie pomnika „doprowadziłoby do pozbycia się tylnymi drzwiami pamięci o polskich Żydach i zredukowania ich do roli ofiar drugiej kategorii”.

Mój komentarz: Stephan Lehnstaedt to kolejny kapłan religii Holokaustu, który uwija się jak mrówka, żeby przypadkiem Polacy nie zostali upamiętnieni jako ofiary II wojny światowej. Co z tego, że Niemcy mordowali Polaków za to, że byli Polakami. To nie przechodzi do żadna rubryka! Ofiarą ludobójstwa mogą być tylko i wyłącznie Żydzi! I niech Polacy nie pchają się w oczy z tym swoim Powstaniem Warszawskim, bo najważniejsze jest Powstanie w Getcie! I niech Polacy zapamiętają sobie raz na zawsze, że żadnymi bohaterami nie byli, bo przecież z Niemcami walczyli Żydzi, Ukraińcy i Białorusini i to walczyli tak, że „Polacy-katolicy” powinni zamilknąć z podziwu. I taka ma być narracja w muzeum, dzięki której zbuduje się nową Europę! Howhg!

O trwającej od lat propagandowej akcji odbierania Polakom statusu ofiary II wojny światowej i przerabianiu nas na katów oraz współsprawców Holokaustu obszernie piszę w mojej książce „Żydzi, gender, multikulti, czy oszustwo i szajba”. Książkę możecie zamówić w sklepie internetowym TUTAJ. Kupując książkę wspieracie działalność portalu wPrawo.pl.

Źródło informacji i cytatów: dw.com

Zobacz też:

Katarzyna TS u Roli: Jedwabne i religia Holokaustu [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Robert B. mówi

    No tak… Ciągle to samo… Cała II wojna światowa sprowadza się do żydostwa, bo wszystkich można zabijać, tylko nie żydostwo. Jak ktoś ten niezaprzeczalny fakt… uzna, to już jest „po jasnej strony mocy” i może opowiadać, co mu ślina na język przyniesie oczywiście pod kątem swoich interesów…

  2. piotr mówi

    ,,Resortowe dzieci” obciążają winą Polaków za zbrodnie swoich przodków w okresie Komunizmu Wojennego (1944 – 1956) | wolna-polska.pl

  3. piotr mówi

    Zdrada Państwa i Narodu Polskiego | forumdlazycia tradycji katolickiej

  4. Hammurabi mówi

    Jak świat światem, Niemiec nigdy Polakowi bratem. To przysłowie pierwszy raz usłyszałem będąc małym chłopcem, w 1965 roku, kiedy rozeszła się wieść o liście polskich biskupów do biskupów niemieckich.
    Możemy teraz sobie płakać i szaty rozdzierać, jednak głównym powodem niemieckiego aroganckiego łgarstwa jesteśmy my. My naród, który już kilkanaście lat po wojnie zapominał niemieckie zbrodnie! Którego biskupi już dwadzieścia lat po wojnie „udzielili wybaczenia” Niemcom w liście do niemieckich biskupów i – o zgrozo – o nie prosili!
    Tak, ofiara rzezi, bandytyzmu, ofiara masowych mordów i egzekucji, ofiara niewolniczej pracy ponad siły, ofiara zniemczonych dzieci, ofiara setek tysięcy kalek wdów i sierot, ofiara bezprecedensowego w historii świata rabunku i zbrodni, ustami biskupów prosiła swoich oprawców o wybaczenie!!!
    Już wówczas Pytano, kto upoważnił biskupów do podjęcia tego kroku wobec narodu, który nie jest gotów i nigdy nie będzie gotowy do skruchy.
    Dzisiejsze gry i gierki niemieckie są dowodem tego, że Wyszyński się mylił a rację mieli ci, którzy wówczas – nie koniecznie będąc „komunistami” – oczy przecierali ze zdumienia.

    1. Robert B. mówi

      Niemcy doprowadzili do doskonałości sztukę przepraszania. Ciągle tylko przepraszają, ale z realizacji swoich celów nie rezygnują. Ryją pod innymi krajami, ile wlezie. Agentura działa niezmordowanie. A ja pytam: ilu szpiegów ma Polska na terenie Niemiec? Polskie elity nie wiedzą, na czym polega PRAWDZIWA polityka? Uwierzyły w tę całą transparencję, te wszystkie sojusze i inne tego typu brednie?

    2. Hammurabi mówi

      Polskie elity? Śmiem twierdzić, że polskie elity zostały wymordowane z niemiecką dokładnością i radziecką modą na przekraczanie norm. Kości polskich elit rozrzucone są od Łaby i Renu po Kamczatkę.
      To, co dziś rządzi nie ma nawet drobnych znamion prawdziwych elit, dla których prawość, uczciwość, honor były wartościami za które gotowe były oddać życie.
      „Elity”… Kwaśniewskie, wałęsowskie, komorowskie, dudowe, sikorskie, rostowskie, tuskowe, kaczyńskie, gowinowe, kopaczowe i jakie tam jeszcze, to „elyty” raczej, które pomimo naukowych tytułów, słomę w buciorach noszą.
      Okupanci doskonale wiedzieli, co robią posyłając do piachu lub w komin najlepszych synów i córki tej ziemi. Które to już pokolenie nie potrafi się ogarnąć?

    3. chrysler mówi

      dokładnie tak , a media są w rękach żydowskich i niemieckich i to ich narracja idzie w świat …….jak długo będziemy to przegrywać?

  5. Piotr mówi

    Mój dziadek zginął z rąk UB, a jpradziadek z rąk NKWD i doprawdy, nie spodziewałem się , że taki głos zabiorę: q..stwem najwyższego sortu jest to, że na obchodach rocznicy rozpoczęcia WW2 będzie obecny przedstawiciel Niemiecki, a zabraknie Rosjan. Powinni być obaj najeźdźcy, albo żaden z nich. To jest niewyobrażalny policzek wobec narodu rosyjskiego – szczególnie, że wiele od Niemiec także ucierpiał. Wstyd!

  6. mmuuyyyggg0p09 mówi

    Niemiecki historyk,niech określa ,swoich ziomków-Niemców.Ze znajomości historii faktów -zero.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.