Był wyjątkowo brutalny jako policjant. Za skuteczne przeprowadzenie nocnej łapanki w getcie do obozów pracy został obwodowym. Dzięki swej pracowitości i służbistości zwraca uwagę swego przełożonego oraz zyskuje zaufanie samego szefa policji żydowskiej Szeryńskiego. Wiernie wykonuje wszelkie polecenia swego przełożonego. W ten sposób też awansuje: zostaje szefem Departamentu Służby i Szkolenia. Tworzy Izbę Zatrzymań, czyli areszt.
Ma pełne zaufanie szefa, wyznaczany jest do odprawiania oddziałów i powierzono mu kierownictwo inspekcji, czyli kontroli służby. Cierpiał na kompleks niższości podczas apelu wyższych od siebie porządkowych bił po twarzy unosząc się na palcach. „Chodził ten mały człowieczek w wysokich butach i krótkiej kurteczce z nieodzowną trzcinką”.
Po aresztowaniu przez gestapo samego Szeryńskiego 1 maja 1942 r. przejmuje obowiązki komendanta policji żydowskiej. Kiedy jednak Szeryński został zwolniony i powrócił na swe stanowisko 26 lipca 1942 r., pod warunkiem koordynacji udziału Służby Porządkowej w akcji wysiedleńczej oraz ostatecznej likwidacji getta, Lejkin pełni ponownie stanowisko jego zastępcy.
W czasie lipcowej akcji deportacji Lejkin był jednak faktycznym szefem policji żydowskiej i stał się bardzo kontrowersyjną postacią w czasie wysiedlenia. Pełnił czołową rolę w deportacjach tamtejszych Żydów do obozu zagłady w Treblince i znany był ze szczególnej brutalności. Władysław Szpilman wspominał:
[W lipcu] rozpoczęło się najgorsze – wysiedlenie półmilionowej dzielnicy miasta, pozorny absurd, w który nikt nie mógł uwierzyć. W tych pierwszych dniach akcję przeprowadzała wyłącznie policja żydowska z trzema siepaczami na czele: pułkownikiem Szeryńskim oraz kapitanami Lejkinem i Ehrlichem. Byli oni nie mniej groźni i bezlitośni niż Niemcy, a może nawet bardziej jeszcze nikczemni niż oni: gdy znajdowali ludzi, którzy zamiast zejść na dziedziniec gdzieś się ukryli, dawali się łatwo przekupić, ale tylko pieniędzmi. Łzy, błaganie, a nawet rozpaczliwe krzyki dzieci nie mogły ich poruszyć.
Funkcjonariusze policji żydowskiej byli zmuszeni do łapania ludzi i odstawiania ich na Umschlagplatz. Na początku sierpnia Lejkin wydał rozkaz, że każdy policjant musi dostarczyć 5 osób. Chcąc wypełnić swój kontygent policjanci dopuszczali się największych okrucieństw. Po drugim tygodniu rolą policjantów było głównie eskortowanie schwytanych.
Z sublokatorskiego pokoju przeprowadził się szybko do własnego trzypokojowego mieszkania z pięknymi meblami. Skąd wziął na to pieniądze? Mówiono o nim „mały człowiek do wielkich interesów”. Był podejrzany o przyjmowanie łapówek i prezentów w celu uzyskania stanowisk w policji żydowskiej. Kpiono sobie w getcie, że kierownicy Służby Porządkowej, czyli w tym Lejkin już wygrali wojnę, bo od tyfusu są zaszczepieni, przed głodem zabezpieczeni i z Gestapo zaprzyjaźnieni.
Około miesiąc po wielkiej akcji deportacyjnej żydów do Treblinki, podczas której wykazał się szczególną bezwzględnością 29 października 1942 o godzinie 18:10 zginął w wyniku egzekucji przeprowadzonej przez Eliasza Różańskiego z Żydowskiej Organizacji Bojowej. Była to jedna z pierwszych egzekucji na żydowskich kolaborantach w getcie warszawskim.
Jak Niemcy mordowali polską inteligencję? Intelligenzaktion [WIDEO]
To nawet nie byli żydowscy kolaboranci, policja zydowska pilnowała żydowskiego prawa do holokaustowania.
Gliński dał 100 mln na renowację m.in. jego grobu.
Robią tam istny panteon chwały żydowskiego oręża.
forumdlazycia Tradycji Katolickiej 1- Matka wszystkich afer. Pisowski flirt z syjonistami. 2- Burzliwa dyskusja o Żydach i dwużydzianach. Wzburzona dr Ewa Kurek, kompromitacja Płużańskiego.
Najnowsza produkcja:
USTAWA
czyli
Nazi-atak na Arika Ledermana
dedykuję amici z dorzeczy.pl
„Żydowska Gazeta” (niejedna!) doniesie,
(Lecz po pewnym czasie) jak się sprawy miały:
Polskiej ambasady przedstawiciel drze się
Na pana Arika… Nie uszanowały
Pana architekta usta, co wyssały
Z mlekiem polskiej matki antysemitnictwo!
(Usta, które gardzą macą i Bar micwą!!!)
Szacowny architekt zaatakowany
(Ambasador chciał weń wjechać samochodem!!!)
Chętnie się przytuliłby do płaczu ściany
I zapłakał rzewnie nad Gojów narodem…
Lecz, że obrócony był do wozu przodem,
Polak garniturem chciał udusić Żyda!
(Ślina z marynarki za dowód się przyda.)
Wobec takich faktów, do odszkodowania
Niech się Polska weźmie i Ledermanowi
Oddać miliard baksów dłużej się nie wzbrania!
(Z których to pieniędzy on redaktorowi
Połowę wypłaci. Redaktor się głowi
Przecież, jak nagłośnić jego słuszne prawa…
Cztery-cztery-siedem pomaga… USTAWA!)
Gdyby przeżył wojnę, na pewno byłby oprawcą bandy o nazwie „urząd bezpieczeństwa publicznego” w latach 1945-1956. A potem, aż do zdechnięcia brałby sowitą emeryturę za swoje czyny.