Katarzyna TS: W Nowym Roku wybierz sobie cadyka

Z Nowym Rokiem nowym krokiem. Jaki ma być ten nowy krok? Jakie zobowiązania noworoczne powinni podjąć Polacy? Rzucanie palenia? Dieta cud? Mniej czasu przed komputerem? Więcej czasu dla rodziny? Wszystko ładnie-pięknie, ale to za mało. Najważniejsze zobowiązanie noworoczne, jakie powinien podjąć każdy Polak, to wybór cadyka. Tak, drodzy Polacy. Wybór cadyka jest Waszym głównym obowiązkiem w Nowym Roku. Nie chcecie chyba obudzić się z ręką w nocniku i zostać niczym dziewczynka z zapałkami, która nikomu niepotrzebna błąka się po ulicach, gdy w całej Polsce radośnie płoną chanukowe świeczki. Trzeba zawczasu załapać się na jakiś cadykowy dwór, żeby zasłużyć na miano człowieka. Ten kto się nie załapie, będzie jako faszysta wybierał stęchłe obierki ze śmietnika historii.

Wydaje się Wam, że wstęp do tego felietonu brzmi absurdalnie? Wydaje się Wam, że robię sobie z Was żarty? Wydaje się Wam, że to ironia? Chciałabym, żeby tak było. Chciałabym, żeby noworoczne wybieranie cadyka okazało się śmiechu wartym kpinkowaniem. Ale czy tak będzie? Mam poważne wątpliwości.

– Chanuka zwana jest świętem świateł. Wierzę, że to światło poprowadzi nas do celu jakim jest odbudowanie w Polsce społeczności żydowskiej. Jestem przekonany, że jest to możliwe, a wiem, że jest potrzebne – powiedział rabin Szalom Ber Stambler z Chabad Lubawicz podczas chanukowej celebry w Sejmie RP. – To nie jest zwyczajne spotkanie. To światło jest symbolem naszej chęci bycia razem. Powinno świecić cały czas – powiedział były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss. „Nasza tysiącletnia historia pokazuje wspólne dla obu narodów umiłowanie wolności” – napisał w odczytanym podczas tej celebry liście premier Mateusz Morawiecki.

Chanukowe świece zapłonęły też w Pałacu Prezydenckim. – Żydzi polscy to wielka polska tradycja, to przeszło tysiąc lat naszej wspólnej historii – stwierdził prezydent Duda podczas uroczystości. – Żydzi są integralną częścią tkanki polskiego społeczeństwa – oświadczył ambasador RP w USA Piotr Wilczek podczas chanukowych uroczystości w jego rezydencji. Zarówno ambasador Wilczek, jak i występujący po nim ambasador Izraela Ron Dermer zwrócili uwagę na nierozerwalne związki kulturowe, historyczne, społeczne, a nawet kulinarne Polaków i Żydów. A do kompletu dostaliśmy poświęcony Chanuce program w TVP. I to wszystko dzieje się po upokorzeniu Polski przez Żydów na arenie międzynarodowej w związku z nowelizacją ustawy o IPN, a w tle mamy żydowskie roszczenia do mienia bezspadkowego na kwotę 300 miliardów dolarów. Tymczasem polskie władze deklarują, że ich najważniejszym celem w życiu jest walka z antysemityzmem.

Celebra Chanuki przez najwyższe władze Rzeczpospolitej nie jest, jak twierdzi mainstreamowa propaganda, przypominaniem o tym, że na ziemiach polskich żyła społeczność żydowska wymordowana przez Niemców. Chanukowa uroczystość, tak samo jak obrady Knesetu w Warszawie i  państwowa celebra Marszu Żywych w Auschwitz, to oswajanie Polaków z nową rzeczywistością, czyli państwem, w którym kulturę żydowską nazywa się kulturą polską, rodzina rotmistrza Pileckiego nie zostaje zaproszona na obchody wyzwolenia niemieckiego obozu w Auschwitz-Birkenau, a Polacy biorący udział w Marszu Niepodległości nazywani są faszystami i antysemitami. To oswajanie Polaków z rzeczywistością, w której muszą wylegitymować się uwielbieniem dla Żydów, bo jeśli tego nie zrobią, zostaną wyrzuceni poza nawias życia politycznego, społecznego i kulturalnego. To jest wbijanie Polakom do głów, że ich pierwszym i najważniejszym obowiązkiem jest bezwarunkowa miłość do Żydów, ponieważ tylko w ten sposób mogą odkupić swoje rzekome antysemickie winy. Osią polskiej historii mają być relacje Polaków z Żydami, przy czym Żydzi są tymi dobrymi, a Polacy tymi złymi. To jest mentalne urabianie Polaków, żeby nie protestowali, gdy sprawa wypłaty 300 miliardów dolarów zostanie sfinalizowana i zrealizowana. Jeśli ktoś jeszcze łudzi się, że ta kasa nie zostanie wypłacona, to jest bardzo naiwny. Nie ma znaczenia, czy u władzy będzie „obóz zdrajców” z POKO, czy „obóz patriotów” z PiS. Uwielbienie PiS dla Żydów jest bardziej widoczne, ale pamiętajmy, że prezydent Komorowski i premier Tusk chcieli sprzedać polskie lasy i nieruchomości należące do Skarbu Państwa, żeby wypłacić Żydom odszkodowanie za mienie odebrane im przez Niemców i Sowietów. Wtedy Polacy zaprotestowali przeciwko temu pomysłowi. Dlatego teraz trzeba nas odpowiednio urobić propagandowo, żeby już sama myśl o jakichkolwiek protestach „nie przechodziła do żadna rubryka”.

„Tym, którzy argumentują, że mienie bezspadkowe przechodzi na Skarb Państwa i to zamyka sprawę, odpowiem tak: ta sytuacja jest wyjątkowa i światowa opinia publiczna nie zaakceptuje tego argumentu, mimo że prawnie jest on uzasadniony. Nikt nie zgodzi się z tym, że Polska ma prawo mieć całkiem czyste sumienie po odniesieniu materialnych korzyści z faktu, że III Rzesza wymordowała ponad 3 miliony Żydów – polskich obywateli” – oto teza postawiona przez Pawła Jędrzejewskiego z Forum Żydów Polskich w lipcu 2018 roku. Zwracam uwagę Szanownych Czytelników, że mamy tu do czynienia z ordynarnym szantażem, w którym kluczowym zwrotem jest „czyste sumienie”. Nic to, że prawo jest w tej materii jednoznaczne i nie przewiduje roszczeń wobec mienia bezspadkowego. Nie kijem go, to pałką. Nie prawem, to lewem, a konkretnie – szantażem emocjonalnym. Jakie zatem rozwiązanie proponuje Jędrzejewski, żeby Polacy mogli mieć „czyste sumienie”? Oto oferta Forum Żydów Polskich: kasę trzeba zapłacić, ale należy ją zużytkować na polski program edukacji o Holokauście plus dodatki. „Tu powinno docelowo chodzić – co bardzo ważne! – nie wyłącznie o temat Zagłady, ale o coś znacznie więcej: o stworzenie w Polsce (już chociażby z racji tego, że tu znajdują się najważniejsze pomniki europejskiego ludobójstwa: obozy Auschwitz, Treblinki, Majdanka, Chełmna nad Nerem, Sobiboru itd) ośrodka (na skalę światową) edukacji o ludobójstwie. Dotyczącego nie jedynie zagłady Żydów, lecz postrzegającego ludobójstwo w wymiarze ogólnoludzkim, z uwzględnieniem losu innych mniejszości etnicznych lub religijnych poddawanych eksterminacji nie tylko w latach 1939-1945, ale w różnych momentach historii i w różnych miejscach globu. Byłaby to inicjatywa bezprecedensowa i świadomie wychodząca poza narodowy partykularyzm. Tu trzeba myśleć i planować odważnie – na dużą skalę” – pisze Jędrzejewski.

I wszystko jasne. Polacy odzyskają „czyste sumienia” jeśli przeznaczą 300 miliardów dolarów na gigantyczny projekt edukacyjny, dzięki któremu wyjdą poza narodowy partykularyzm. Domyślam się, że Forum Żydów Polskich zgłosi swój akces do owego programu. I z pewnością nie tylko ono. Kolejka chętnych do owego projektu „na dużą skalę” mała nie będzie. Załapie się i Muzeum POLIN, i dr hab. Michał Bilewicz od polskiego antysemityzmu wtórnego, i fundacja Jonny’ego Danielsa, a już z pewnością załapie się Chabad Lubawicz w ramach  „odbudowywania w Polsce społeczności żydowskiej”.

– Od kilkunastu lat pracuję w Polsce. Na moich oczach społeczność żydowska rośnie nad Wisłą w siłę. Fakt, że w Warszawie odbywa się narada duchowych przywódców świata żydowskiego z całej Europy to wielkie osiągnięcie. Widać, że nasze miasto jest już gotowe na rolę gospodarza takich spotkań. Dla mnie jest to powód do dumy i radości – powiedział Rabin Szalom Dow Ber Stambler z Chabad Lubawicz Polska do członków Rady Rabinów w synagodze Chabadu w Warszawie podczas spotkania, które miało miejsce  w czerwcu 2018 roku. Na spotkanie Rady przybyło ponad 30 ortodoksyjnych rabinów z Europy m.in. liderzy społeczności żydowskich z Londynu, Wiednia, Mediolanu, Brukseli, Paryża i Budapesztu. Obradom przewodniczył Rabin Menachem Margolin, dyrektor generalny Rabbinical Center of Europe i przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Żydów.

A oto efekt spotkania Rady Rabinów w Warszawie: rabin Margolin zadeklarował, że liderzy społeczności żydowskich z całej Europy zrobią wiele, żeby wesprzeć społeczność polskich Żydów, ale potrzebują wsparcia polskich władz. Chodzi o wsparcie w zakresie takich działań jak „zwalczanie antysemityzmu, rozwój religijnych szkół żydowskich w Polsce, działania na rzecz zapewnienia wolności wyznania i bezpieczeństwa Żydów”. Coś z tych 300 miliardów dolarów musi przecież skapnąć nie tylko na edukację o Holokauście, ale też na jesziwy, synagogi i dwory cadyków. Kto twierdzi inaczej, ten jest faszystą, ksenofobem i antysemitą.

300 miliardów dolarów to jest naprawdę gruba kasa. Przy okazji, to jest kwota, której wysokość Żydzi wyssali sobie z palca, ale to zupełnie nie przeszkadza w tym, żeby szantażować Polaków domagając się jej wypłaty. Wygląda na to, że w tej chwili Żydzi kłócą się między sobą o to, kto ma tę kasę dostać: czy międzynarodowe organizacje żydowskie, czy holokaustowi edukatorzy  w Polsce, czy religijne szkoły Chabad Lubawicz. Jeden jedyny Żyd, który głośno i wyraźnie powiedział, że Polska nie powinna płacić ani grosza, to prof. Norman Finkelstein. Ale prof. Finkelstein jest przez Żydów znienawidzony i ma zakaz wjazdu do Izraela.

Tak oto wygląda rzeczywistość. Będziemy płacić za nie swoje winy, ale za to swoimi pieniędzmi. Ale nie martwcie się: kto szybko wybierze sobie cadyka, ten z torbami nie pójdzie. To jak będzie? Wybieracie cadyka, czy opcję „Dalej bracia do bułata, wszak nam dzisiaj tylko żyć, pokażemy, że Sarmata, umie jeszcze wolnym być”? Ostrzegam, opcja z bułatem łatwa nie jest. Zostaje się antysemitą, faszystą i ksenofobem. Wchodzicie w to? Ja wchodzę!

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Przeczytaj też:

Katarzyna TS: Szokujące wytyczne do walki z antysemityzmem. Promocja judaizmu, przypisy do Biblii i zakaz stanowisk dla „antysemitów”