TYLKO U NAS! Zbezczeszczono pomnik ofiar zbrodni katyńskiej we Wrocławiu! Co napisano i kto to zrobił?
W 78. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, nieznani sprawcy zbezcześcili Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej we Wrocławiu przy Promenadzie Staromiejskiej. To już kolejny tego typu akt na terenie stolicy Dolnego Śląska.
W dniu wczorajszym, według pierwotnych zapowiedzi, pod pomnik katyński we Wrocławiu miał kroczyć marsz pamięci organizowany przez Wielką Polskę Niepodległą. Marsz się nie odbył. Pod redakcją Gazety Wyborczej na placu Solnym odbyła się demonstracja, która zakończyła się po godzinie 18 (PRZECZYTAJ). Zaledwie godzinę później otrzymaliśmy zgłoszenie, że pomnik pod który pierwotnie miał kroczyć marsz został sprofanowany. Na jego czole czarnym markerem wypisano bohomazy. Wnioskując po różnych rodzajach pisma, sprawców było przynajmniej dwóch i prawdopodobnie nie był narodowości polskiej. Można to wywnioskować po licznych błędach oraz literze „N”, która nie została napisana poprawnie, ale w charakterystyczny dla wschodniego alfabetu sposób. Udało nam się częściowo rozczytać, co zostało napisane przez sprawców np. „Na dnie morza białe zatopione platformy oraz barki – torpedami – okrętów podwodnych.” Wandal wypisywał również daty, np. 1954, 1975 czy wrzesień 1974, sugerował że ożenił się we Lwowie oraz kilkakrotnie odnosił się do narodu rosyjskiego.
Można przypuszczać, że sprawcy byli pod wpływem środków odurzających, albo przepisywali te słowa z jakiejś książki lub gazety, ponieważ ich zasób polskich słów był mizerny.
Profanacja pomnika ofiar katyńskich we Wrocławiu!! SKANDAL! Tam pierwotnie mieliśmy kroczyć w marszu pamięci! pic.twitter.com/VXRuuvVe1e
— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) 17 września 2017
Udało nam się ustalić, że napisy na pomniku znajdowały się już w godzinach popołudniowych 17 września. Mimo to, ludzie zatrzymujący się pod pomnikiem sprawy nie zgłosili do mediów, ani do właściwych organów ścigania, a wiemy, że w tamtym czasie pod pomnik przychodziło wiele osób. Dopiero w godzinach popołudniowych, po demonstracji na placu Solny, działacze Wielkiej Polski Niepodległej zjawili się pod zbezczeszczonym pomnikiem. Późnym wieczorem, dnia poprzedniego Stanisław Paderewski z Wrocławia zgłosił sprawę na policję. Po kilkunastu minutach na miejsce przybyli policjanci, przesłuchali zgłaszającego, a następnie policyjni technicy zabezpieczyli dowody w sprawie. Następnego dnia, w godzinach przedpołudniowych pomnik został wyczyszczony, a sprawcy wandalizmu są poszukiwani przez policję.
Sprawa została nagłośniona przez nas od razu. W godzinach wieczornych, z miejsca zdarzenia Jacek Międlar w transmisji na żywo na kanale YouTube – wPrawo oraz na Twitterze, domagał się szybkiej interwencji polskich władz oraz mediów. Jak widać presja ma sens, skoro tak prędko zareagowano na ten akt wandalizmu i pomnik już jest czysty.
Kolejna PROFANACJA!Pomnik ofiar katyńskich we Wrocławiu ZBEZCZESZCZONY https://t.co/d1536rcBJr
— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) 17 września 2017
To już kolejny akt, w którym zbezczeszczono pomnik upamiętniających polskich bohaterów i ofiary totalitaryzmów. W ubiegłym roku, 11 listopada, na krótko przed rozpoczęciem Marszu Patriotów, lewactwo zamazało twarze Żołnierzy Wyklętych na muralu kibiców Śląska Wrocław. Wcześniej domalowywano tam tęcze i swastyki. Kilka tygodni temu Łukasz Wilczyński z kompanami sprofanował pomnik Witolda Pileckiego, zaś teraz targnięto się na pomnik elity państwa polskiego, w 1940 roku pomordowanej przez sowieckich zbrodniarzy. Czyj pomnik będzie następny? Albo kto będzie następny? Biorąc pod uwagę nienawiść jaka kieruje działaniami polonofobów, nie będzie przesadą, jeżeli powiemy, że niebawem Polacy mogą stać się ofiarami agresywnych aberracji antypolonitów. Takie są skutki polonofobii Gazety Wyborczej, prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza oraz Aleksandra Gleichgewichta.
Sprofanowany wczoraj pomnik ofiar katyńskich we Wrocławiu czysty! pic.twitter.com/gvyDFABuXh
— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) 18 września 2017
jak nic prowokacji tych co czosnkiem czuć – znaleźli kilku ćpakoli zza wschodniej granicy dali piko a ci powypisywali coś niewiadomo co wiedzący (motyw z Akwarium Suworowa z napisem na budynku w Kiszyniowie) – zleceniodawcy liczyli że młodzież o nastawieniu narodowym dopuści się rękoczynów i poleje się krew ukraińska i bedzie pozywka dla dziennikarstwa błotnego pana szechtera. Trzeba uważać na te sprawdzone metody gdzie czosnkiem czuć. Im zależy na wywołaniu zamieszek
Hahaha ja nic nie chce mowic ale zaplon to wy macie. Dopiero jak byla rocznica to sobie przypomieliscie o pomniku? Tak sie sklada ze dokladnie 8 wrzesnia bylem we Wrocławiu i ponie zwiedzaniu panoramy racławickiej poszlismy pod pomnik żeby zobaczyc go z bliska. A napisy juz tam byly i nikt nie zwracal na nie uwagi. Dziwne bardzo
Dlaczego tego nie zgłosiłeś? A druga sprawa – pod pomniki chodzi się codziennie, nawet jeśli mieszka się w innym mieście?