Uwaga! Klimatyczne oszołomy chcą obowiązkowej indoktrynacji w polskich szkołach i przedszkolach

wakacyjny strajk klimatyczny/ fot. twitter Marta Wójcicka
2

Od 2018 roku trwa zmasowana kampania propagandowa strasząca dzieci i młodzież rzekomą katastrofą klimatyczną. Rozhisteryzowane dzieciaki organizują manifestacje w ramach akcji „Piątki dla przyszłości”. Inspiracją do tej akcji stał się „Strajk klimatyczny” szwedzkiej nastolatki Grety Thunberg. O tym, kto wylansował Thunberg i kto zarabia na klimatycznej histerii, szczegółowo opowiedziała Joanna Teglund. Link do tego bardzo ważnego materiału poniżej.

ZOBACZ: Lewacka święta Greta od klimatu. Kto wylansował propagandystkę przedsiębiorstwa „globalne ocieplenie”? [WIDEO]

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W Polsce również trwa ofensywa propagandowa, której celem jest wyprowadzenie na ulice dzieci i młodzieży. Jednym z elementów tej kampanii był „Wakacyjny strajk klimatyczny” w wykonaniu 13-letniej Ingi Zasowskiej.

PRZECZYTAJ: Dziewczynka wraca na drzewo

PRZECZYTAJ: Przedsiębiorstwo „globalne ocieplenie”, czyli klimatyczny skok na kasę

Klimatyczna histeria słabo sprzedaje się w Polsce, ale klimatyczne oszołomy nie odpuszczają i próbują wejść do polskich szkół oraz przedszkoli. Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy Ogólnopolskiego Porozumienia Nauczycieli, zawiązany podczas strajku w kwietniu 2019 roku, apeluje do szefa MEN Dariusza Piontkowskiego o natychmiastowe wprowadzenie programu nauczania związanego ze zmianami klimatycznymi. To samo towarzystwo, które przebierało się za krowy i świnie oraz wrzucało do sieci absurdalne protest-songi, dziś koniecznie chce, żeby klimatyczna histeria stała się obowiązkowym elementem nauczania.

Pracując z dziećmi i młodzieżą, od lat poruszamy problemy związane z ochroną środowiska, wdrażamy innowacje i projekty dotyczące ekologii, rozwijamy świadomość i poczucie odpowiedzialności uczniów za wspólne dobro. Jednak w obliczu pogłębiającego się kryzysu, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, wiemy, że dotychczasowe działania nie wystarczą, a bierność doprowadzi do katastrofy, której skutki odczują nasi uczniowie i ich dzieci. Wielu młodych ludzi rozumie wagę problemu, świadczą o tym m.in. rozpoczęte jeszcze w roku szkolnym protesty oraz wakacyjny strajk klimatyczny. Jako nauczycielki i nauczyciele wyrażamy dla nich swoje pełne poparcie i obiecujemy, że nie będziemy obojętni! Nie pozostawimy naszych uczniów samych, bo to oni kiedyś zapłacą za decyzje dorosłych! – czytamy w apelu zamieszczonym na stronie Nasza Demokracja.

Czym jest Nasza Demokracja? To strona internetowa stworzona przez Akcję Demokrację, czyli lewicową organizację pozarządową zajmująca się: obroną demokracji, walką z faszyzmem, promocją LGBT i gender, walką ze zmianami klimatycznymi i promocją multikulti.

Czym jest więc apel o wprowadzenie nauki o zmianach klimatycznych do programu edukacyjnego w szkołach i przedszkolach? To kolejny atak lewackich doktrynerów na dzieci. Mam nadzieję, że minister edukacji nie pozwoli sterroryzować się tym oszołomom i wyrzuci ich apel do kosza. A rodzicom zalecam czujność i sprawdzanie, czy ich dzieci już nie są straszone katastrofą klimatyczną pod dyktando przedsiębiorstwa „globalne ocieplenie”.

Źródło informacji: akcjademkracja.pl, naszademokracja.pl

Zobacz KONIECZNIE:

Katarzyna TS u Roli o oszukańczym przedsiębiorstwie „globalne ocieplenie” [WIDEO]

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Hammurabi mówi

    Tak na zimno, to odrobina świadomości ekologicznej nie wyszłaby młodym ludziom na złe. Myślę tu o walce z lokalnymi zbirami otoczonymi opieką możnych kacyków, którzy bez skrupułów zanieczyszczają środowisko podobnie jak dewianci z LGBT umysły dzieciaków.
    Edukacja w takim kierunku, który miałby na celu informowanie młodzieży o prawach i obowiązkach w tym temacie byłaby ze wszech miar pożytecznym działaniem, o ile nie sprowadziłaby się jedynie do wrzasków pod batutą zielonych oszołomów, w takt obracających się wiatrakowych śmig.
    W iluż polskich “rzeczkach” łatwiej znaleźć efekty działania lokalnych “biznesmenów” niż wodę? W ilu jeziorach można bez obaw zażyć kąpieli? Czym stały się nasze lasy i zagajniki, zwłaszcza te w pobliżu ludzkich siedlisk? Czemu każde zagłębienie terenu jest traktowane jak lokalny śmietnik? Ile w skali kraju jest wysypisk na których sam Pan Bóg miałby problem ze zdefiniowaniem tego, co wsiąka w ziemię i jest przenoszone przez wodę i wiatr daleko od świat? Na koniec dlaczego dwa dni deszczu wywołują prawie biblijne potopy a tydzień słońca zmienia ziemię w spękaną pustynię?
    Klimatyczne oszołomy powinny zwyczajnie dostać bęcki a ci najbardziej rozzuchwaleni solidny wp…ol.

  2. Mari mówi

    1. Nie mylmy zanieczyszczenia środowiska z globalnym ociepleniem i zwalczaniem emisji CO2, a to ostatnie jest tylko pretekstem do lewackiej zawieruchy.
    2. W Polsce wyłącza się systematycznie generatory napędzane węglem kamiennym i brunatnym, a niedobory prądu kupuje się od Niemiec (z elektrowni m.in. węglowych).
    3. Zwykli ludzie (tym bardziej dzieci) nic nie poradzą na zanieczyszczenie środowiska. Co najwyżej można apelować o nie wywożenie śmieci do lasu i nie rzucanie papierków na ulicę. Zanieczyszczenie – to zła polityka rządów państw, które są powiązane z globalnym biznesem. Przedszkolaki tam naprawdę nie dosięgną.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.