Schetyna zrobi dobrze Niemcom? Obok Biedronia to kolejny Wielki Dekarbonizator!
Z Biedroniem zresztą ma obecnie co nieco wspólnego. Chociaż „Schet” to weteran polityki, chłodny „kalkulator”, który łzy prawdopodobnie nigdy nie uronił nad losem homoseksualistów, to tym razem idzie do wyborów z szyldem legalizacji związków partnerskich. A więc powalczy o ten sam elektorat co jeden z liderów lewicowego bloku, wspomniany Robert Biedroń. Tych dwóch panów łączy jeszcze jedno. Radykalny program ochrony klimatu, który polegać ma na wyeliminowaniu węgla, czyli dekarbonizacji. Grzegorz Schetyna jest tu nieco mniej radykalny niż naczelny gej RP, bo mówi tylko o węglu brunatnym i o likwidacji węglowej energetyki do 2040 r.
Co to oznacza? Że jeszcze Niemcy nie mogą do końca zacierać rąk, ponieważ w centrum celownika nie znalazł się węgiel koksujący. W tym sektorze przoduje najlepsza polska spółka węglowa JSW, która jest europejskim liderem w wydobyciu niezbędnego dla produkcji stali (a więc fundamentu każdej gospodarki) węgla koksującego.
„Jeśli chodzi o energetykę, mają powstać dwie nowe kopalnie węgla kamiennego; specjalnego węgla, bo węgla koksującego. Mają być zbudowane przez Jastrzębską Spółkę Węglową. To głośne polskie „nie” dla obłędnej dekarbonizacji całej naszej gospodarki, które jest nie tylko werbalne, ale też realne”
– powiedział dr Marian Szołucha w programie „Ekonomia Raport Flash” Telewizji Republika, odnosząc się do planów JSW.
„W wydobyciu węgla koksującego z polskich złóż prym wiedzie Jastrzębska Spółka Węglowa, jeden z większych pracodawców w kraju, zatrudniający, wg danych na koniec 2017 r., 26,5 tys. osób (jako grupa kapitałowa). Głównymi odbiorcami jej produktów są nie tylko klienci polscy, ale także niemieccy, austriaccy, słowaccy, czescy, włoscy, a nawet hinduscy”
– pisał dr Szołucha na łamach „Naszego Dziennika”.
Węgiel jest jednak oczkiem w głowie zarówno lobbingu (m.in. niemieckiego) jak i radykalnych ekologów, którzy uważają, że po prostu i zwyczajnie, jakby nigdy nic, można przejść w 100% na odnawialne źródła energii. Jednak kiedy ktoś tłumaczy im, że nawet aparatura OZE powstaje z węgla… głupieją.
Ekomaniaków, którzy wierzą, że kopalnie muszą być nierentowne (przeczy temu pasmo sukcesów JSW) i muszą być zamknięte od zaraz, jest wystarczająco dużo, by kolejne partie podnosiły hasło dekarbonizacji jako dogmat nowoczesnych poglądów mile widzianych w środowisku ludzi wybitnie światłych i jeszcze wybitniej wykształconych…
Na puentę warto zacytować ciekawe stwierdzenie branżowego dziennikarza.
„Taka jest perspektywa cywilizacyjna wynikająca z konkluzji Unii Europejskiej o neutralności klimatycznej, czyli pełnej dekarbonizacji do 2050 r. Zablokowanej na jakiś czas dzięki Polsce, Czechom, Węgrom i Estonii. Na Polskę jako lidera buntowników sypią się gromy. Nie sypią się jakoś na Niemcy, oficjalnie lidera w realizacji restrykcyjnej polityki klimatycznej, ale realnie Berlin nie rezygnuje z węgla”
– napisała na łamach najnowszego „Tygodnika Solidarność” Teresa Wójcik. redaktor BiznesAlert.pl
No właśnie, bo pomimo wielu zapowiedzi, Berlin jakoś z węgla nie rezygnuje, ale wspiera środowiska dekarbonizacyjne w Polsce (np. partię Biedronia).
fot. FB G.Schetyny i R.Biedronia
Panie europośle czy zakłamany pederasto? jak mam sie do spedalonej swini zwracac?
Tusk: Kibole, antysemici, homofobia – nic nowego. Tragedią jest władza, która jest ich patronem.
Grzegorz Schetyna przywrócił do życia „z krypty cmentarnej” – określenie W.Czarzastego, starych komuchów i spowodował, że dostali intratne posady w PE, gdzie już działają przeciwko Polsce, np.L.Miller od razu oświadczył że będzie głosował zgodnie ze swoją grupą europarlamentarną ale nie powiedział że zgodnie z interesem Polski a przecież to Polacy go wybrali – stara mentalność internacjonalisty tzn.komunisty, „Wczoraj służył Moskwie, dziś Brukseli” ale nie Warszawie. Poniżej tekst blogiera o G.Schetynie, chyba prawdziwy.
http://niepoprawni.pl/blog/jestem-jakim-jestem/czy-ojciec-grzesia-schetyny-zbigniew-dalby-jemu-w-twarz-czy-moze-przebaczyl
Przy odrobinie dobrej woli i determinacji można by sprawdzić obu tych „panów” i ich partie na okoliczność finansowania. Z pustego ani Salomon nie naleje, więc dziwne jest to, że partia Biedronia wystrzeliła nagle i zdobyła tak wielu zwolenników, podobnie jak partia Tuska kilkanaście lat temu.
Brak jednak woli politycznej lub jak kto woli obowiązuje niepisana kuluarowa umowa, swoisty pakt o nieagresji.
Parcie do likwidacji polskiego wydobycia kopalin palnych, zawarte pośród całego pakietu innych działań, często irracjonalnych to spłata długu, połączona z kompletnym brakiem znajomości podstawowych praw fizyki.
Wiatraki – zmora naszego krajobrazu, są właśnie wynikiem takiej działalności. Owszem, produkują „czystą energię”, jeśli pominiemy fakt, iż do ich wyprodukowania, konserwacji i remontów potrzebne są produkty wytwarzane z użyciem węgla. To, że szpecą, wytwarzają infradźwięki jest skwapliwie pomijane, jak również to, że nie mamy obecnie żadnego sposobu na magazynowanie uzyskanej z nich energii. Chyba, że zastosujemy ich połączenie z elektrownią szczytowo pompową gdzie jednak straty energii będą bardzo wielkie.
Świadomie pomija się fakt, że naukowcy z GIG-u od lat pracują nad procesem zgazowania węgli bez ich wydobywania, bezpośrednio w złożu. Metoda ta pozwoliłaby na pozyskanie czystej energii, bez procesu spalania węgla na powierzchni, nawet z pokładów które obecnie są zaliczane do pozabilansowych. Wydobywa się wówczas jedynie gaz który służyć może (między innymi) jako paliwo. Chemicznie to praktycznie to samo, co używany niegdyś w niektórych miastach gaz koksowniczy.
Jednak wszyscy polscy politycy od lewa do prawa łącznie z „przeskoczkami” typu Biedronia, ponoszą winę za brak zainteresowania prostą, stosowaną od stuleci metodą pozyskiwania energii.
Metodą która praktycznie nie ma żadnych ujemnych skutków dla środowiska naturalnego. Przeciwnie pozwalając na swobodne gospodarowanie energią, w pełni rozwiązuje problem z jej magazynowaniem. Oczywiście mam tu na myśli energię spadku wody i energię jej przepływu. Nasi przodkowie potrafili tą energią napędzać młyny, tartaki, kuźnie a my nie potrafimy uruchomić turbin? Nasi przodkowie mieli zmagazynwaną wodę w stawach, zalewach i starorzeczach a my niczym bezmyślne małpiszony pozbywamy się jej regulując rzeki, osuszając co tylko się da, wycinając olsy i lasy, wiedząc, że mamy zasoby wody pitnej mniejsze od niektórych afrykańskich państw!
Afera kangurza MENTALNIE usprawiedliwiona https://youtu.be/QSJSnmPJTF4