Gala KSW 39 Collosseum, która wczorajszego wieczoru odbyła się na Stadionie Narodowym w Warszawie obfitowała w ogromne emocje.
16 sekund po pierwszym uderzeniu w gong zwyciężył satanista Marcin Różalski, rozbijając katolika z Brazylii Fernanda Rodriguesa, by następnie obiecać że zwakuje pas mistrza. Następnie raper Popek zmierzył się z Robertem Burneiką. Po kilkudziesięciu mocnych ciosach, sędzia przerwał walkę, bowiem „Hardkorowy Koksu” odklepał. Po walce Mikołajuw zapewnił, że już nigdy nie wróci do narkotykowego półświatka. W konfrontacji z kolegą Tyberiuszem Kowalczykiem zwyciężył również ten, który zapowiedział że pogoni islamistów z bejsbolem w ręku Mariusz Pudzianowski. Jednak największe emocje wzbudziła pasjonująca, trwająca trzy rundy walka Mameda Khalidova z Borysem Mańkowskim. Widzowie nie mieli żadnych wątpliwości. W trzech rundach, w fantastycznym stylu, na punkty zwyciężył Mańkowski. Tak jednak nie uznali obecni na gali sędziowie, według których Khalidov obronił pas mistrza. Obecni na sali kibice wygwizdali muzułmanina, uniemożliwiając mu udzielenie wywiadu. Taka reakcja publiczności jak najbardziej była wskazana. Z jednej strony powodem był absolutnie niesprawiedliwy werdykt, z drugiej zaś gwizdy należały się Czeczenowi za utożsamianie się z wrogą Polsce i Europie ideologią radykalnego islamu. W rozmowie ze Szczepanem Twardochem, w książce „Lepiej byś nam umarł”, zawodnik wyznał: Jestem muzułmaninem, praktykującym muzułmaninem czy też jak mnie nazywają – radykalnym muzułmaninem. Z czym nam się kojarzy i czym jest radykalny islam w zachodniej Europie, jak nie zbrodnią w praktyce? Czy to roztropne, gdy polskojęzyczne media „karmią” człowieka, który w każdym momencie może okazać się „tykającą bombą”?
Bzdura, że Mamedowi nie umożliwiono udzielenie wywiadu. On sam go odmówił.. Zniesmaczył się tymi gwizdami, tylko przywitał się i odszedł od mikrofonu.