Przerażające wyznania „feministki”! Mówi, że gdy zabiła dziecko „poczuła się lżejsza”, a następnego dnia pojechała na zakupy [WIDEO]
W ubiegłym miesiącu informowaliśmy Państwa o skandalicznym konkursie fotograficznym „Aborcja w kadrze”, który został zorganizowany przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa”. Patronat medialny nad ludobójczą ustawą objął portal oko.press publikującego artykuły Krzysztofa Pacewicza, który kilka lat temu wzywał do wymordowania polskiej, prawicowej młodzieży (WIĘCEJ TUTAJ). Aborcjonistki poszły jeszcze dalej.
W mediach społecznościowych opublikowano przerażające nagranie z rozmowy dwóch feministek. Jedna z nich opowiada o swoich przeżyciach związanych z zamordowaniem nienarodzonego dziecka.
– A co czułaś potem, już po wszystkim? – pyta prowadząca.
– Ja się poczułam jak bym była jakieś kilkaset kilo lżejsza. Jakby ktoś ze mnie zdjął ogromny problem i w końcu mogłam wrócić do swojego normalnego życia – odpowiedziała aborterka.
– Zrobiłaś test na potwierdzenie?
– Nie, ja po prostu wiedziałam. Wiedziałam od samego początku. Rano wstałam po tej nocy kiedy zrobiłam aborcję… po prostu lżejsza tak fizycznie i psychicznie. Pojechałam do znanego szwedzkiego sklepu z meblami, żeby zrobić sobie zakupy kwiatkowe. Kupiłam dużo roślin, doniczek i zajęłam się tym co lubię, czyli po prostu przesadzałam kwiaty i ustawiałam je sobie w pokoju. Czułam, że mogę się zająć normalnie swoim życiem, że już nie muszę kombinować, nie muszę czytać w Internecie tych wszystkich forów i nie muszę się upewniać czy na pewno przeżyję, żeby ktoś mi oddał z powrotem moje życie.
PRZECZYTAJ:To już jest cywilizacja śmierci! Sąd nakazał zakonnicom finansować aborcję!
I pomyślcie, że tacy ludzie (przejęzyczyłem się?) przez mainstream nierzadko są stawiani na piedestał i prezentowani jak prawdziwi bohaterowie. Chwalenie się zamordowaniem nienarodzonego dziecka i brak jakichkolwiek wyrzutów sumienia przedstawia się jako akt prawdziwej odwagi. Z czego to wynika? To efekt szeroko zakrojonej eugenicznej propagandy aborcyjny mord nazywającą „redukcją embrionalną”, „usunięciem płodu” lub „zabiegiem”. Wynika to także z bierności polityków i mediów, które zamiast walczyć z realnym problemem, którym jest mordowanie bezbronnych, prowadzą śledztwa w sprawie „wyimaginowanego” rasizmu i biologicznego antysemityzmu na polskich ulicach.
Dla demoliberalnych mediów zamordowanie nienarodzonego dziecka jest OK. Ale gdy pijanemu Żydowi czy nienawistnemu lewakowi, który Alfiego Evansa nazwał „bezmózgiem z Anglii” obito facjatę, o sprawie mówił cały kraj.
Źródło nagrania: Twitter
Przeczytaj także:
„Zabij bliźniaka”. Aborcyjna oferta Norwegów dla obcokrajowców.
Jacku! Cytat: >gdy pijanemu Żydowi czy nienawistnemu lewakowi, który Alfiego Evansa nazwał „bezmózgiem z Anglii” obito facjatę< – nie posługujesz się faktami, by wywołać negatywne emocje?! Czy przypadkiem [tak p. prokurator] ponownie nie używasz "mowy nienawiści"?! Oj, nieładnie…
Ta twarz nie wygląda jakby czuła ulgę, XX przypadków gdy takie nowoczesne kobiety o tym mówią jakoś wyrazy ich twarz wydają mi się dziwne a najlepsza była Czubaszek Maria (chyba imię dobrze pamiętam) chwaliła się o skrobankach i opowiadała jak ją święta Bożego Narodzenia dołują i ich nie lubi, hmmm ciekawe czemu. Żal po prostu żal jest takich kobiet
„Czułam, że mogę się zająć normalnie swoim życiem, że już nie muszę kombinować, nie muszę czytać w Internecie tych wszystkich forów i nie muszę się upewniać czy na pewno przeżyję, żeby ktoś mi oddał z powrotem moje życie.”
A jak jej się żyje ze świadomością że temu maleństwu nikt już życia nie przywróci???
Ta morderczyni była chyba na aborcyjnej okładce Wysokich Obcasów GW? Ks. Jacku czy nie należy złożyć zawiadomienia do prokuratury na tę morderczynię? Wszak z wywiadu wynika, że zamordowała własnoręcznie zapewne przy użyciu tabletek poronnych. Jedno i drugie jest w Polsce przestępstwem jednak jakims cudem morderczyni bryluje nie niepokojona w mediach. Co z tym zrobimy?
Codzienna modlitwa za kobiety, którym robi się wodę z mózgu i przez to nie wiedzą co czynią…..aby umiały podejmować decyzje za życiem. Tak sobie myślę, że eutanazja, przytrzymywanie własnej matki aby ją lekarz mógł uśmiercić ma swoje korzenie właśnie w takim podejściu kobiet do życia drugiego człowieka. Skoro matki zabierają dzieci na czarne marsze, tłumaczą córkom, że mają prawo do swojej macicy, to te córki później uważają, że mają prawo do swojego egoistycznego życia bez obarczania go opieką nad chorym rodzicem. A wywód tej pani jest straszny, zwłaszcza dla kobiet, które nie mogą doczekać się potomstwa mimo, że bardzo by chciały. Sama musiałam włożyć wiele wysiłku w donoszenie ciąży, praktycznie leżeć pół roku żeby nie stracić dziecka a taka jedna z drugą odczuwa ulgę i czuje się lżejsza….trudno w to uwierzyć
Niekażdy ma predyspozycje do macierzyństwa i tacierzyństwa.Stąd wolny wybór musi być.
Ponieważ bardzo kocham kwiaty,chętnie zaopiekuję się kwiatami na grobie biednego psychopaty
Kobieta ma prawo decydować do 3 m-ca co zrobić z płodem.To Jej życie i Jej partnera.Jesli uważa,że nie jest w stanie podołać obowiązkowi wychowania na szczęsliwego człowieka małej istoty toma prawo.Zaraz się podezwą,że to morderstwo itd.To wolny wybór.Potrzeba szczęsliwych i chcianych ludzi na tej ziemi, którzy się odnajdują a nie istot, które są niewolnikami systemu lub wynikiem nieszczęsliwego zbiegu okoliczności.
„Płód” gdy dorośnie ma prawo decydować co zrobić z Anną. Czy ma ochotę znosić jej moralne kalectwo i intelektualną ułomność czy nie. To wolny wybór. Potrzeba na tym świecie tylko chcianych istot. Jeśli dorosły płód stwierdzi, że jego świat bez Anny będzie lepszy ma prawo ją usunąć. Na tym świecie wszak potrzeba tylko chcianych ludzi by panowało szczęście a słonko radośnie grzało nam uśmiechnięte buzie.