Prywatnie przyszli złożyć znicze pod pomnikiem katyńskim. Przyjechało 8 samochodów policji. Bezpieczeństwo czy zastraszanie?
Wczoraj (17 września 2019) w samo południe portalu wPrawo.pl i stronie fanatik.ogicom.pl opublikowaliśmy informację o prywatnym spotkaniu pod pomnikiem katyńskim we Wrocławiu. Tym razem nie robimy żadnej demonstracji przy okazji rocznicy zbrodniczej napaści sowieckich Rosjan na Polskę. Każdy może uczcić po swojemu pamięć haniebnie zamordowanych w wojnie, której nie chce uznać świat, a która od 17 września 1939 roku toczyła się na dwa fronty – ogłosiliśmy.
Na miejsce przybyliśmy o godzinie 19.30, by 9 minut później symbolicznie upamiętnić polskich bohaterów. Było nas niewiele ponad 20 osób. Odmówiliśmy modlitwę i zapaliliśmy znicze. W krótkiej, spontanicznej przemowie przywołałem obraz Matki Bożej Katyńskiej trzymającej w objęciach Chrystusa z postrzeloną potylicą, wskazując że Syn Człowieczy jest także figurą polskich tradycji, kultury i wartości, które zarówno w 1940, po 1945, a także po 1989 z magdalenkowym mandatem próbują zgnieść postsowieckie łajdaki. Chrystus na słynnym obrazie to po prostu dzieje Polski XX i XXI wieku.
Złożyliśmy znicze, wspólnie odśpiewaliśmy Rotę. Padło kilka antykomunistycznych okrzyków „raz sierpem…” „a na drzewach zamiast liści…” i po krótkiej rozmowie rozeszliśmy się do domów.
Dwa za plecami. Obok reszta. pic.twitter.com/oWaBPHU5Oa
— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) September 17, 2019
Ku naszemu zdziwieniu, nasz patriotyczny spęd cały czas był monitorowany przez siedzących w samochodach funkcjonariuszy policji. W sumie było ich niemal tylu co nas. Jedna kabaryna, cztery oznakowane samochody policji i trzy samochody tajniaków. Czemu to ma służyć? Zastraszeniu polskich patriotów? Skąd policja wiedziała o naszym spontanicznym zgromadzeniu, o którym napisaliśmy kilka słów wczoraj w samo południe? Czyżby nasze wpisy cały czas były śledzone przez „miłych panów” czy po prostu wrocławski magistrat uprzejmie doniósł panom w granatowych mundurkach? Ciężko dać wiarę, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwo, albo że był to po prostu przypadek. To po prostu zwykła, komunistyczna, antypolska stygmatyzacja.
Przeczytaj także:
Może kreta macie….
Takie rzeczy załatwiają odpowiednie programy anty-terrorystyczne informatyczne, które de facto są używane do totalnej inwigilacji obywateli [co ciekawe: pochodzenia izraelskiego, co oznacza, że Mo$$ad ma wszystkie dane gratis]
Jacku! Jak w RP ujawni się POLIN [po egzekucji ustawy JUST Act 447 przez USrael – prawdopodobnie przy współpracy Niemiec oraz Rosji uczestniczących w rozbiorze Polski] – patrioci mogą liczyć na zastraszanie, dozór, areszt, czy też sojuszniczą wymianę z Rosją [takie wczasy na Syberii…]. Niewolnicy nie moga mieć liderów [np. Spartakus], gdyż to kończy się buntem i powstaniami [których w historii Polski jest pełno]. A Policja pracuje, musimieć pełne dossier patriotów – przecież nie będa uganiać się za [popieranymi przez zydów, organizacje Sorosa, UE, itd.] peniso- oraz wagino-sceptykami [czyli lesbami i pedałami]!
Moze nie mieli roboty?
„…napaści sowieckich Rosjan na Polskę”? Na Polskę napadli sowieci, dla których przynależność narodowa była nawet bardziej obciążeniem niż atutem, a bycie Rosjaninem bardziej przeszkadzało w karierze niż pomagało. Na wysokich stanowiskach poczynając od najwyższego częściej stali nie-Rosjanie. Sam projekt państwa komunistycznego był bardziej żydowski niż rosyjski. To po co podkreślać tak coś, co z faktami ma niewiele wspólnego? Dlaczego robią to tuby propagandowe popisu to wiadomo doskonale – dokopać współczesnej Rosji tak, żeby przestała się opierać i przystąpiła do tej „naszej bandy”, wykonując rozkazy wiadomej mafii. Ale jaki cel w dokopywaniu Rosji ma Wasz portal, który sobie cenię? Naprawdę chcielibyście zobaczyć Rosję jako jeszcze jednego „żołnierza” wiadomej mafii? Zresztą i tak was za to nie pochwalą popisy. Żeby wszystko było jasne: cała prawda o zbrodniach i rosyjskich i sowieckich, tak samo jak i niemieckich – jak najbardziej tak. Dopisywać się na ochotnika do niepotrzebnych propagandowych akcji – niekoniecznie.
Test Pegasusa
Niekoniecznie, 20 osób wieczorem na pustej przestrzeni, zwraca uwagę. Ktoś zadzwonił i przyjechali w dużej grupie aby bronić pomnik przed wandalami. A z opisu wynika że nawet się nie ruszyli.