Hodowcy psów i kotów rasowych mają dosyć. Ci pierwsi w niedzielę 25 października organizują protest „Spacer z psem po Polsce”. To prawdopodobnie fortel na organizację skutecznej manifestacji w dobie reżimu sanitarnego. Zdaniem kynologów Piątka dla zwierząt forsowana przez prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, uderza nie tylko w rolników, konsumentów, ale także w hodowców zwierząt rasowych.
Nie dla monopolu ZKwP!
Monopol Związku Kynologicznego w Polsce, jedynej organizacji kynologicznej wymienionej w nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt (tzw. Piątka dla zwierząt) wyrzuca spoza nawias rasy setki tysięcy psów i ok. 350 tysięcy ich właścicieli.
Taka definicja psa i kota rasowego, jaką proponuje Piątka dla zwierząt, byłaby jedyną na świecie, jedynym równie głupim konstruktem umysłowym, bo ten zapis to nic innego jak odmienny stan umysłu konstruktora podobnej legislacji
– mówi dobitnie Piotr Kłosiński, prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego (PPK).
Psy spoza Związku Kynologicznego w Polsce (ZKwP), po wejściu w życie Piątki dla zwierząt, w większości zostałyby kundelkami, a poza granicami kraju dalej byłyby psami rasowymi. To absurd!
– grzmi Kłosiński.
Kaczyński wraca do stalinizmu?
Zdaniem kynologów monopolizacja hodowli pod egidą ZKwP ma związek z tym, że oddaje się rynek psów w ręce zaprzyjaźnionej z PiS organizacji. Dlatego też hodowcy i rolnicy używają w swoich protestach hasła – „Koniec tyranii Kaczyńskiego i kota jego”.
To nie tylko upartyjnienie hodowli psów jako takiej. Piątka dla zwierząt niszczy setki, tysiące najlepszych, tradycyjnych hodowli zrzeszonych w innych związkach, nie mniej zasłużonych, chociaż nie tak starych jak ZKwP, które już raz miało monopol nad kynologią, w czasach stalinizmu i później, kiedy monopol nad wszystkim był czymś naturalnym. Piątka Kaczyńskiego jest w kynologii powrotem do czerwonych czasów łapy państwa nad wszystkim. Dzisiaj tę łapę nad wszystkim chce trzymać PiS, a na końcu tej kukiełki politycznej stoją wielkie korporacje tzw. animalsów, czyli organizacje, które na Piątce dla zwierząt wzbogacą się najbardziej
– twierdzi lider kynologów z PPK, organizacji działającej w ramach Polskiej Rady Kynologicznej i zrzeszonej w międzynarodowej World Kennel Union.
Rasa według PiS to coś niebywałego…
Złośliwi mówią, że równie nienaukowe podejście do rasy i rasowości miało miejsce w historii po raz ostatni w III Rzeszy. Dzisiaj definicję rasy – tym razem psów – zaprezentował Kaczyński w swojej Piątce, gdzie za psa rasowego uznaje się psa o odpowiednim dla rasy fenotypie, który posiada rodowód wpisany do Polskiej Księgi Rodowodowej prowadzonej przez Związek Kynologiczny w Polsce, albo do zagranicznego rejestru rodowodowego uznawanego przez ten związek. Kto nie z ZKwP, ten nierasowy!
Podobna próba monopolizacji hodowli miała miejsce we Włoszech, ale Unia Europejska wyrzuciła te propozycje do śmietnika. Przecież zapisy z Piątki dla zwierząt spowodują, że nasze zwierzęta będą dalej rasowe w Unii Europejskiej, w Ameryce Południowej, Australii, a nawet na Alasce, a rasowymi nie będą tylko w Polsce!
– wytyka błędy Piątki dla zwierząt prezes Kłosiński.
Ta ustawa, o czym jestem przekonany, nie zlikwiduje hodowli, bo na to nie pozwolimy i nie pozwolą na to arbitraże prawne na arenie międzynarodowej. Piątka dla zwierząt w zapisach o psach i kotach rasowych doprowadzi jedynie do ośmieszenia polskiego państwa na całym świecie
– dodaje przedstawiciel Polskiego Porozumienia Kynologicznego.
Wyobrażacie sobie państwo wystawę psów i jakiegoś championa, który zdobywa medale, laury, jest komplementowany przez hodowców na całym świecie, a sędzia ogłaszający wynik ustalony przez międzynarodowe jury mówi, że oto ten to pies z Polski jest idealnym odzwierciedleniem tej czy inne rasy, wpisuje się w pełni we wzorzec rasy, ale w swoim macierzystym kraju jest uznawany za kundla? A tak to będzie wyglądało, jeśli posłowie przegłosują Piątkę dla zwierząt!
– mówi Kłosiński.
W niedzielę protest – Spacer z psem po Polsce
Protest ma się odbyć w całej Polsce, w ok. 50 miastach, w „samo południe”, co kojarzyć się ma z wyborami z 1989 r. i słynnym plakatem „Solidarności”. W Warszawie hodowcy zwierząt i posiadacze psów rasowych spotkają się o 12.00 pod Kolumną Zygmunta. Będą domagać się rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim i wyrzucenia zapisu o monopolu ZKwP do sejmowego kosza. Ich zdaniem to ostatni pokojowy protest hodowców psów.
wPrawo.pl przekazuje kontakt do organizatora protestu: Piotr Kłosiński – tel. 501 053 683
fot. PPK/Pixabay.com
hodowla rasowa jest nieco obrzydliwa …. i dla snobów
WIEC LGBT NA SMYCZ I NA SPACER Z NIMI